|
|
Handel na ziemiach polskich
|
|
|
|
Chciałam uzupełnić wiedzę z zakresu handlu. Wiem, że plemiona, które zamieszkiwały te ziemie w okresie barbaricum stosowały handel wymienny, m.in. bursztynem, woskiem pszczelim, skórami zwierząt i zwierzętami. Czy mięli "coś" jeszcze do zaoferowania? W zamian otrzymywali monety, naczynia ceramiczne i elementy uzbrojenia - to przynajmniej z tego, co pamiętam odnalazło się w ich grobach. Z góry dziękuję
|
|
|
|
|
|
|
Kuba1986
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 15 |
|
Nr użytkownika: 36.605 |
|
|
|
Jakub |
|
Zawód: student |
|
|
|
|
Cześć!
O który konkretnie okres w dziejach Barbaricum Ci chodzi? Pytanie - o jak dalekosiężne kontakty Ci chodzi.
Najlepiej znanym materiałem jest oczywiście bursztyn, wysyłany na południe w większych ilościach od okresu halsztadzkiego. Tak na dobrą sprawę, wszytko wokół niego się kręciło. W źródłach oczywiście znajdziemy informacje o skórach i futrach z Europy wschodniej, o gęsim pierzu sprowadzanym z Germanii. Zwierzęta żywe stanowiły margines w handlu, bydło czy świnie z Germanii w znacznym stopniu ustępowały hodowanych na terenie cesarstwa ( patrz Germania Tacyta ). Dodatkowo do zaoferowanie mieli "siebie", niewolnicy i jeńcy wojenni też pewne znaczenie w szeroko pojętym handlu mięli. Nie wiem jak z terenami Europy środkowej, ale w republikańskim Rzymie duża popularnością wśród kobiet cieszyły się włosy kobiet celtyckich.
Co do przedmiotów importowanych na m.in. nasze ziemie, jest tego wiele. Najliczniejsza grupę stanowią elementy stroju, zapinki i pasy. Naczynia ceramiczne ( m.in. terra sigilata ), metalowe ( brązowe, srebrne ), elementy uzbrojenia, głównie miecze wraz z pochwami, rzadko hełmy, narzędzia ( chirurgiczne, norze tokarskie ) i różne inne kategorie zabytków i materiałów ( np. półprodukty z kości słoniowej do wyrobu szpil kościanych znalezione na osadzie w Zagórzycach ).
Co do monet, część pochodzi z handlu, część, głównie emisji denarów z końca IIw ( Marek Aureliusz i Kommodus ) może być wiązana z wykupem jeńców ( duży napływ monety IIw. mamy około 190r, po wojnach markomańskich ), przy czym na wielu osadach znane są monety które napłynęły na teren Barbaricum przed wybuchem wojen ( vide osada w Zagórzycach ).
Odrębną kwestią, a równie ciekawą jest handel wewnątrz Barbraicum, ale nie wiem czy tez Cię inetersuje.
|
|
|
|
|
|
|
kowalinka666
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 2 |
|
Nr użytkownika: 66.252 |
|
|
|
|
|
|
mam pytanie odnoście bursztynu i 'Szlaku Bursztynowego' - czy mieszkańcom ziem polskich opłacały się wymiany bursztynu [który był wyjątkowy] na monety, metalowe narzędzia, ozdoby, które przecież mogliśmy sami wyrabiać? [proszę, o jakąś dłuższą wypowiedź ponieważ mnie to zainteresowało ]
|
|
|
|
|
|
|
|
A jak myślisz? Po cóż właśnie był tzw. szlak bursztynowy?
vapnatak
|
|
|
|
|
|
|
kowalinka666
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 2 |
|
Nr użytkownika: 66.252 |
|
|
|
|
|
|
no tak może słowa opłacały źle użyłam, ale chyba sam przyznasz że wymiana czegoś unikalnego za coś nieunikalnego co w dodatku możemy sami wytworzyć nie jest zbyt logiczne... [sory, nie umiem jakoś uściślić i dobrać w słowa tego pytania]
|
|
|
|
|
|
|
|
Bursztyn aż tak unikalny nie był... Nie pozyskiwano go chodząc kilometrami po plaży i znajdując, ale wykopywano dziurę w pewnej odległości od morza i dokopywano się do pokładów bursztynu. Nawet obecnie na Litwie w ten sposób się go pozyskuje. Bursztyn można było wymienić na błyszczące blaszki zwane monetami, szklane paciorki, ciuszki, pachnidła i takie tam, których brakowało barbarzyńskim kobietom. Więc mąż takiej "barbarzynki", żeby nie słyszeć tego wiecznego ględzenia (może wreszcie byś mi kupił coś ładnego, albo chociaż powiedział, że mnie kochasz), brał motykę i wykopywał kilka brył brązowego kamienia, za które ci głupi Rzymianie dawali jakieś błyszczące badziewie. A jak baba dalej ględziła, to sprzedawał kilka następnych brył, babę, kilka tych dzieciaków, co się najbardziej darły, i dostawał w zamian ładny nóż, dobry miecz, grot włóczni i groty strzał, wsiadał w dłubankę ze szwagrem, płynęli do oddalonej wioski i tam zdobywali sobie następne żony, tylko młodsze, i takie, które przez jakiś czas mówiły innym, niezrozumiałym językiem...
|
|
|
|
|
|
|
|
Ciekawe jak i któredy musiały przebiegać szlaki. Podstawowy przez Kalisz w zasadzie znamy ale czy był jedynym? Np. w okresie wojen markomańskich szlak mógł być mało co drożny, handlowcy założę się szukali innej drogi. Także samo stwierdzić należy iż szlak przez Kalisz był specyficzny dla zachodniej lub raczej centralnej części cesarstwa, a co z jego dość zamożną częścia wschodnią? Czy handlowali okrężną drogą? Myślę, że wygodny szlak wskazuje nam trasa wędrówki Gotów. A co z Odrą czy zawsze nie była przypadkiem dogodnym szlakiem wodnym nawet jak u jej ujścia bursztynu nie bywało? A może jeszcze jakieś na linii wschód-zachód i na obarot? Niestety nie natrafiłem na głebsze rozważania w tym temacie ale też przyznaje zbyt intensywnie ich nie poszukiwałem. Chętnie zapoznam się z państwa poglądami i wskazówkami w temacie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Niestety nie wszystkie przedmioty, którymi operowali Rzymianie, czy ludność prowincjonalno-rzymska możliwa była do wykonania przez ludność zamieszkującą nasze tereny. Dlatego też byli zmuszeni nabywać ją jeśli nie wprost od Rzymian, to od innych, sąsiednich plemion. Wysoko ceniona była biżuteria, stroje, naczynia z różnorakich metali, ceramika, broń i inne przedmioty. Poza tym wśród barbarzyńców ogólnie panowała moda na wszystko co rzymskie. Oczywiście, wykonywano podróbki, ale na ogół były one marnymi podobiznami (przykład monet celtyckich, których pierwowzorem były monety greckie i rzymskie). Popularność "złota północy", czyli bursztynu wśród elity rzymskiej zmuszała do częstych wędrówek poza limesy. Dla ludnosci prowincji i Barbaricum była to niekiedy jedyna możliwość zetknięcia się z innym, ucywilizowanym światem, o którym wiedzieli z opowiadań, często na poły legendarnych. Aby przybliżyć Cię do problemu szlaku bursztynowego i kontaktów barbarzyńców z Rzymem i na odwrót, polecam książki:
J. Wielowiejski, Główny szlak bursztynowy w czasach Cesarstwa Rzymskiego, Wrocław 1980. J. Wielowiejski, Na drogach i szlakach Rzymian, Warszawa 1984. J. Wielowiejski, Życie codzienne na ziemiach polskich w okresie wpływów rzymskich : (I-V w.), Warszawa 1976. Wandalowie - strażnicy bursztynowego szlaku, red. A. Kokowski, Warszawa 2004. A. Kokowski, Starożytna Polska, Warszawa 2006. K. Godłowski, Historia starożytna ziem polskich, Warszawa 1983. J. K. Kozłowski, P. Kaczanowski, Najdawniejsze dzieje ziem polskich (do VII w.), [w:] Wielka historia Polski, T. I, Kraków 1998.
QUOTE(Dagome @ 14/06/2010, 23:59) Np. w okresie wojen markomańskich szlak mógł być mało co drożny, handlowcy założę się szukali innej drogi. A może wręcz przeciwnie, może w okresie wojen markomańskich szlak przechodził erę prosperity?
vapnatak
|
|
|
|
|
|
|
|
Drogi Vapnataku, czegóż promujesz w swoich wyborach polecanej literatury przedstawicieli antypolskiego prądu umysłowego, zwanego allochtonizmem ??
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(szapur II @ 15/06/2010, 0:11) Drogi Vapnataku, czegóż promujesz w swoich wyborach polecanej literatury przedstawicieli antypolskiego prądu umysłowego, zwanego allochtonizmem ?? Ponieważ nie chce mi się sięgać dalej, tj. głębiej na półce po te reprezentujące prąd propolski, zwany autochtonizmem. Zresztą liczę, że inni koledzy rychło mnie wyręczą z tego zadania.
vapnatak
|
|
|
|
|
|
|
|
[quote=Vapnatak,15/06/2010, 0:14] Ale chyba zdajesz sobie sprawę, że trudno te pozycje uznać za wiarygodne, skoro zostały napisane za niemieckie pieniądze i prezentują poglądy rozpowszechniane przez III Rzeszę?
|
|
|
|
|
|
|
|
Chryste Panie... Ty serio?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(zmiej @ 15/06/2010, 1:22) Ale chyba zdajesz sobie sprawę, że trudno te pozycje uznać za wiarygodne, skoro zostały napisane za niemieckie pieniądze i prezentują poglądy rozpowszechniane przez III Rzeszę? Aha, aha i autorzy trudem wywalczyli, aby tekst pozostał w jezyku polskim, a nie niemieckim! A Ty zdajesz sobie sprawę z tego, że pozycje z lat 50., 60. i 70. minionego stulecia zostały napisane za polskie pieniądze, a rozdysponowywane były przez CCCP??? Kolego zmiej, jeśli masz ochotę pisać głupoty, to może lepiej nie pisz w ogóle. Oszczędzisz sobie czas, mnie, potencjalnemu czytelnikowi oraz moderatorowi, który za darmo (bo nikt mu za to nie płaci) zada sobie trud usunięcia Twojego, mojego i kogokolwiek postu. Z poważaniem,
vapnatak
|
|
|
|
|
|
|
|
Ludzie, rzućcie te prochy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wielowiejski, Godłowski, Kozłowski też? To się narobiło...
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|