Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Afryka Południowa bez apartheidu
     
Pimli
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 773
Nr użytkownika: 103.187

 
 
post 4/10/2021, 14:22 Quote Post

Niedawne zamieszki w RPA po aresztowaniu byłego prezydent Jacoba Zumy znów zwróciły moją uwagę na ten nieszczęsny kraj. Posiadający ogromny potencjał i w przeszłości uważany za jedyny afrykański kraj wysokorozwinięty, obecnie biedniejszy niż kraje Wschodniej Europy a nawet Chiny. W dużej mierze jest to konsekwencja jego trudnej historii w XX w. Zwłaszcza rasistowskiej i protekcjonistycznej polityki burskiej Partii Narodowej, która przejęła tam władzę w 1948 i sprawowało ją aż do 1994 r. Czy losy Afryki Południowej mogłyby się potoczyć lepiej? Myślę że kluczowe do uniknięcia apartheidu byłoby wyeliminowanie Partii Narodowej jako liczącej się siły politycznej. To zaś wiązałoby się z ograniczeniem roli Burów, dominującej białej grupy etnicznej w Południowej Afryce.

Według spisu z 1904 r. biała populacja czterech kolonii które później utworzyły ZPA liczyła 1,116,805 ludzi czyli 21,6% ogółu ich całkowitej ludności:

https://en.wikipedia.org/wiki/White_South_A...ns#Demographics

Burowie stanowili jakieś 2/3 wszystkich białych. Najprostsze byłoby zatem takie założenie: rząd Wlk. Brytanii po wyczerpującej II wojnie burskiej, dążąc do zmarginalizowania wrogo nastawionych doń Burów uruchamia szeroko zakrojony program sponsorowanej białej imigracji do Południowej Afryki, trochę analogiczny do tego jaki ówcześnie wdrożyła Brazylia. Do wybuchu I wojny światowej osiedla się tam milion ludzi, w dużej mierze Brytyjczyków ale i mieszkańców innych krajów Europy, zwłaszcza tych biednych na wschodzie i południu. Burowie stają mniejszością wśród białej ludności, Partia Narodowa nigdy nie będzie mieć szansy na zdobycie władzy.

Oczywiście nie znaczy to, że Afryka Południowa stanie się rajem: nadal będzie istniała masa rasistowskiego ustawodawstwa wymierzonego w czarnych i innych "kolorowych", rasizm był niestety bardzo popularny na Zachodzie w I poł. XX w. Jednak sytuacja bardziej przypominałaby "prawa Jima Crowa" obowiązujące równolegle w południowych stanach USA, a nie apartheid i myślę że czasem sytuacja nie-białej ludności stopniowo by się poprawiała, np. prawo wyborcze rozszerzono by na czarną klasę średnią a pod naciskiem międzynarodowym najpóźniej ok. 1970 r. nastąpiłoby jej pełne równouprawnienie.

Brak rządów Partii Narodowej oznacza szybszy rozwój gospodarczy Południowej Afryki, bo jej polityka ekonomiczna była w gruncie rzeczy bardzo protekcjonistyczna i etatystyczna - nastawiona na interesy Burów, do tego odpadają srogie sankcje ekonomiczne które spadły na RPA w latach 70-tych i 80-tych. Myślę że jest całkiem możliwe, że Południowa Afryka byłaby dziś co najmniej na poziomie rozwoju Portugalii lub Grecji, a może nawet Włoch czy Hiszpanii. Również jej skład etniczny byłby różny od obecnego. Odsetek białych byłby dużo większy, bo rząd Partii Narodowej długo wzbraniał się przed szeroką imigracją z Europy, a lepsza sytuacja materialna czarnej ludności zmniejszyłaby jej przyrost naturalny, który eksplodował w latach 60-tych.

W sferze politycznej, marginalizacja Burów oznacza że jest duża szansa na to, że do ZPA przystąpi Rodezja Południowa, czyli obecne Zimbabwe. Ian Smith, jej późniejszy premier tak pisał o tym w swoich wspomnieniach:

Z perspektywy czasu łatwo jest być mądrym, ale najwyraźniej Rodezjanie podjęli złą decyzję [mowa o referendum z 1923, w którym biali mieszkańcy Rodezji odrzucili możliwość przystąpienia do ZPA]. Oczywiste wówczas korzyści praktyczne i ekonomiczne przystąpienia do Unii zmaterializowałyby się, a nawet przekroczyłyby przewidywania. Dzięki zaletom bycia częścią większej i bardziej zróżnicowanej gospodarki, dostępowi do infrastruktury transportowej i portowej, eliminowaniu barier celnych i handlowych, zachowaniu naszych wspólnotowych preferencji – ponieważ RPA w tym czasie była częścią Imperium Brytyjskiego – wszystko mogło być ulepszone. Ian Smith, Bitter Harvest: Zimbabwe and the Aftermath of its independence. (London: John Blake Publishing, 1997).3

Wzrosłyby też szanse na międzynarodową akceptację aneksji przez ZPA Nambii, która była jego terytorium mandatowym, a może nawet przekazanie mu przez Wlk. protektoratu Beczuany (ob. Botswana) i Rodezji Północnej. Afryka Południowa stałaby się ogromnym, potężnym państwem. Jej polityka mogłaby stabilizować sytuację na kontynencie. Być może udałoby się dzięki temu uniknąć długoletnich, krwawych konfliktów w Angoli, Mozambiku czy Demokratycznej Republice Konga.
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Alexander Malinowski 3
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.569
Nr użytkownika: 100.863

Alexander Malinowski
Zawód: Informatyk
 
 
post 4/10/2021, 15:02 Quote Post

Botswana wyszła by na tym zdecydowanie źle.

W ogóle nie jestem przekonany, że mógłby być jakiś pozytywny scenariusz. Burowie są jednak rdzennym narodem Południowej Afryki.

Tak samo, jakbyś próbował pozytywnego rozwiązania kwestii Izraela albo Polskich Ziem Zachodnich dla wszystkich stron.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
Pimli
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 773
Nr użytkownika: 103.187

 
 
post 12/10/2021, 13:40 Quote Post

QUOTE(Alexander Malinowski 3 @ 4/10/2021, 15:02)
Botswana wyszła by na tym zdecydowanie źle.

W ogóle nie jestem przekonany, że mógłby być jakiś pozytywny scenariusz. Burowie są jednak rdzennym narodem Południowej Afryki.

Tak samo, jakbyś próbował pozytywnego rozwiązania kwestii Izraela albo Polskich Ziem Zachodnich dla wszystkich stron.

Trudno sobie wyobrazić gorszy obrót spraw niż OTL (może jeszcze tylko sytuacji gdyby zamiast pokojową tranzycją władzy, apartheid skończył się krwawą wojną domową w stylu jugosłowiańskim).

Gospodarka Botswany, podobnie jak Rodezja/Zimbabwe mogłaby znacząco skorzystać na swobodnym dostępie do dużego południowoafrykańskiego rynku, dostępie do morza itd.
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
Alexander Malinowski 3
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.569
Nr użytkownika: 100.863

Alexander Malinowski
Zawód: Informatyk
 
 
post 12/10/2021, 13:47 Quote Post

QUOTE(Pimli @ 12/10/2021, 13:40)



Gospodarka Botswany, podobnie jak Rodezja/Zimbabwe mogłaby znacząco skorzystać na swobodnym dostępie do dużego południowoafrykańskiego rynku, dostępie do morza itd.
*



Botswana - historia sukcesu jednego przywódcy, który zaltwił narodowi awans z głodnej półpustyni do kraju średniorozwiniętego, a więc super, jak na Afrykę.

Rodezja - kraj, który biali osadnicy zamienili w średniorozwinięty, a który marksistowski czarny przywódca ściągnął w doł w nędzę.

Jak twój scenariusz zmienia te wydarzenia historyczne na plus? Nie ma Mugabego? Ale nie ma też przywócy Botswany i ona zostaje półpustynią.

Ten post był edytowany przez Alexander Malinowski 3: 12/10/2021, 18:11
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
Pimli
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 773
Nr użytkownika: 103.187

 
 
post 12/10/2021, 13:58 Quote Post

Alexander Malinowski 3
Ech, czytaj uważnie: zakładam że w sytuacji gdy w Afryce Południowej nie nigdy nie dochodzi do władzy Partia Narodowa, rośnie prawdopodobieństwo że Rodezja i Botwsana przyłączą się do niej. To eliminuje zarazem groźbę apartheidu jak i recydywy reżimu Mugabe w Zimbabwe. Sukces Botwsana osiągnęła dzięki konsekwentnemu trzymaniu się kapitalizmu, a w sytuacji gdyby była sfederowana z ZPA, gospodarka kapitalistyczna nadal by funkcjonowała, a rządzili by nią pewnie ci sami ludzie co OTL.
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
Alexander Malinowski 3
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.569
Nr użytkownika: 100.863

Alexander Malinowski
Zawód: Informatyk
 
 
post 12/10/2021, 18:18 Quote Post

QUOTE(Pimli @ 12/10/2021, 13:58)
Alexander Malinowski 3
Ech, czytaj uważnie: zakładam że w sytuacji gdy w Afryce Południowej nie nigdy nie dochodzi do władzy Partia Narodowa, rośnie prawdopodobieństwo że Rodezja i Botwsana przyłączą się do niej. To eliminuje zarazem groźbę apartheidu jak i recydywy reżimu Mugabe w Zimbabwe. Sukces Botwsana osiągnęła dzięki konsekwentnemu trzymaniu się kapitalizmu, a w sytuacji gdyby była sfederowana z ZPA, gospodarka kapitalistyczna nadal by funkcjonowała, a rządzili by nią pewnie ci sami ludzie co OTL.
*



Twój scenariusz to millenerystyczna eliminicja złych elementów OTL i założenie, że w alternatywie wszystko zdarzy się lepiej.

W Zimbabwe oraz obecnie w RPA silne są ruchy populistyczne, które mówią biednym, słabo wykształconym ludziom, że mogą sobie zająć produktywny majątek w rękach białych biznesmenów.
Takie ruchy zapewne doszłyby do władzy szybciej, choćby pod wpływem Partii komunistycznej w trakcie Zimnej Wojny. Mielibyśmy więc napięcie pomiędzy gospodarką, a populistami, możliwie, że wojnę domową.

Poza tym, brak appartheidu oznacza, że Burowie też są jednym z pzregranych XX wieku w RPA, a co za tym idzie trzeba uwzględnić ruch odzyskania przez nich swojej ojczyzny. Może ruch partyzancki.

Jeśli chodzi o Botswanę, jeślibyś w końcu obejrzał filmik o niej, to zrozumiesz, że uderzenie skrzydła motyla i rzeczy idą w kierunku takim, jak prawie wszędzie w Afryce.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
Amras
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.259
Nr użytkownika: 107.674

 
 
post 16/10/2021, 23:57 Quote Post

Bardzo idealistyczna ta wizja Pimlego. Czy w ogóle znalazłoby się tylu chętnych by ruszyć do Afryki Południowej by zmienić aż tak bardzo jej krajobraz demograficzno-polityczny? Jeśli to miałaby być kolonizacja chłopska jak w Brazylii. To skąd wziąć ziemię? Na północ i wschód od Przylądka Dobrej Nadziei (pomijając jego bliskie okolice) jest sucho i gorąco. Najwięcej dobrej ziemi jest w Transwalu, Oranii i w Natalu. Ale tam już mieszkają Burowie i Zulusi. Zabrać Burom to będzie III Wojna burska, zabrać Zulusom i innym no to też ruchawka, a potem resentymenty dekady później w postulowanym okresie "demokratycznym". Przemysłu to tam zbyt wiele chyba nie było na początku XX wieku.

 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
Adiko
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.387
Nr użytkownika: 81.745

Adam
Zawód: specjalista
 
 
post 17/10/2021, 12:45 Quote Post

QUOTE(Alexander Malinowski 3 @ 12/10/2021, 18:18)
QUOTE(Pimli @ 12/10/2021, 13:58)
Alexander Malinowski 3
Ech, czytaj uważnie: zakładam że w sytuacji gdy w Afryce Południowej nie nigdy nie dochodzi do władzy Partia Narodowa, rośnie prawdopodobieństwo że Rodezja i Botwsana przyłączą się do niej. To eliminuje zarazem groźbę apartheidu jak i recydywy reżimu Mugabe w Zimbabwe. Sukces Botwsana osiągnęła dzięki konsekwentnemu trzymaniu się kapitalizmu, a w sytuacji gdyby była sfederowana z ZPA, gospodarka kapitalistyczna nadal by funkcjonowała, a rządzili by nią pewnie ci sami ludzie co OTL.
*



Twój scenariusz to millenerystyczna eliminicja złych elementów OTL i założenie, że w alternatywie wszystko zdarzy się lepiej.

W Zimbabwe oraz obecnie w RPA silne są ruchy populistyczne, które mówią biednym, słabo wykształconym ludziom, że mogą sobie zająć produktywny majątek w rękach białych biznesmenów.
Takie ruchy zapewne doszłyby do władzy szybciej, choćby pod wpływem Partii komunistycznej w trakcie Zimnej Wojny. Mielibyśmy więc napięcie pomiędzy gospodarką, a populistami, możliwie, że wojnę domową.

Poza tym, brak appartheidu oznacza, że Burowie też są jednym z pzregranych XX wieku w RPA, a co za tym idzie trzeba uwzględnić ruch odzyskania przez nich swojej ojczyzny. Może ruch partyzancki.

Jeśli chodzi o Botswanę, jeślibyś w końcu obejrzał filmik o niej, to zrozumiesz, że uderzenie skrzydła motyla i rzeczy idą w kierunku takim, jak prawie wszędzie w Afryce.

Dobrze powiedziane. W tym kontekście najśmieszniejsze byłoby ściągnięcie tych mitycznych osadników - zasadniczo nic by się nie zmieniło (oprócz wielu nieszczęść i skazaniu tych ludzi na marny los), nadal dominowałaby ludność czarna.

Zniesienie apartheidu / wprowadzenie demokracji, to dojście populistów/czarnych do władzy i ścieżka Rodezji/Zimbabwe, czyli równia pochyła.

Gdyby chociaż, jakiś rejon rokował mniejszą przepaść w różnicach populacji biali/czarni, nie mówiąc o większości białych - można by snuć perspektywy sukcesu po wywalczeniu niepodległości przez taką enklawę. Tymczasem prowincje zamieszkiwane przez Burów, miały jeszcze gorszy odsetek białej ludności od innych prowincji.

Natomiast co do Botswany i jej sukcesu, to niemal na pewno skończyłoby się dużo gorzej po przyłączeniu do RPA.
Jest to po prostu duży kraj z zasobami mineralnymi (diamenty), zamieszkiwany przez niewielką liczbę ludności.

Dla małej populacji, łatwiej o stabilność min. dzięki bogactwu z wydobycia diamentów. Dla populacji większego kraju (połączone RPA i Botswana), na osobę przypadałoby dużo mniej, więc wszystko wyglądałoby inaczej.
Można to porównać do sytuacji np. Kuwejtu czy Emiratów Arabskich (lub nawet Norwegii) a Nigerii czy Iraku.

W tych ostatnich, złoża surowców nie działają jakoś szczególnie "stabilizująco" na politykę, zamożność itd. Wręcz przeciwnie, zazdrość szerokich mas społecznych prowadzi do patologii.
Taką skrajną patologią jest sytuacja Wenezueli i dojście faktycznych komunistów do władzy "dla dobra ludu pracującego".
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej