Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
4 Strony < 1 2 3 4 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Picie alkoholu w pracy, Plakat propagandowy PRL
     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 22/10/2016, 16:25 Quote Post

Ale co to jest w skali od zera do dwanaście?
O co chodzi?
 
User is offline  PMMini Profile Post #16

     
Adiko
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.388
Nr użytkownika: 81.745

Adam
Zawód: specjalista
 
 
post 22/10/2016, 22:42 Quote Post

QUOTE(An_Old_Man @ 22/10/2016, 11:48)
QUOTE(Aquarius @ 22/10/2016, 11:30)
QUOTE(An_Old_Man @ 22/10/2016, 11:15)
zastępowania jednego pijaka drugim.
*



No i z tego tematu, po przeczytaniu tych kilku postów, jawi nam się obraz wiecznie narąbanego społeczeństwa.
Jedyny wniosek z tego co tu napisano: pili wszyscy, bez przerwy i dużo.

Chyba nie jest to prawdziwy obraz tamtych czasów.
*


Słuszna uwaga. Powinienem poprawić post. Po prostu po pewnym czasie wyrzucani z pracy za pijaństwo stworzyli grupę "rotacyjnych" którzy zmieniali pracę co miesiąc lub nawet częściej. I oni tworzyli bazę dostępnych kandydatów do pracy. Większość była alkoholikami. Natomiast reszta piła okazyjnie lub wcale. W końcowym okresie tego systemu widziałem takich co przychodzili, brali skierowanie na badania, następnie do magazynu po odzież, buty i narzędzia a o 12 już na targu. I za kilka dni do innego zakładu pracy, często na drugim końcu Polski.
Trudno nie nazwać ich pasożytami. Uczciwi ludzie zawsze ponoszą koszty.

Oj, niekoniecznie tylko rotacyjni. Ja, zatrudniłem się w państwowym "molochu" już kilkanaście lat po komunie, niezły szok przeżyłem gdy poznałem pewne "tradycje" - echo PRL-owskie. Po prostu nie do pomyślenia dla mnie było, jak koledzy ok godz 13 wyciągnęli flaszki (chyba urodziny) i zaczęła się ostra libacja... ciężko było mi opuścić miejsce pracy na prostych nogach.
Chodziły legendy, jak to się piło kiedyś, kumpel się skarżył, że był nie pijący a wiadomo "kto nie pije ten kapuje", więc miał bardzo ciężkie życie. W końcu jakoś mu się upiekło, umówili się w brygadzie, że będzie kierowcom. Ale generalnie, mało kto miał tak silną wolę i lepiej dla nowego jak zaczął pić.
W wielu zakładach, przerost zatrudnienia, powodował, że ludziom się nudziło i niektórzy "z nudów" a inni wręcz "pod przymusem" (presja otoczenia) wpadali w alkoholizm.
Dopóki trwał PRL było ok, gorzej jak zakłady zaczęły bankrutować a ludzie byli przymuszeni szukać innego zajęcia. W sprywatyzowanych zakładach wprowadzenie alkomatu powodowało przerzedzenie załogi, tak ludzie byli przyzwyczajeni do symbolicznej "małpki przed pracą".

Ludność PGR-ów podobnie, pijaństwo i złodziejstwo, wszystko to odbija się echem do dzisiaj.

Kierownik budowy mojego domku opowiadał mi dwa tygodnie temu jak to było za PRL gdy budowali osiedle z wielkiej płyty. Mówił, że nie było fachowców i miał tylko jednego zbrojarza - spawacza, problem w tym, że był on wiecznie pijany. Niestety plan musiał być wykonany, zbrojarza nie można było zwolnić ani zastąpić, więc oczywistym jest, że płyty były krzywo zespawane i w takich mieszkaniach ludzie musieli i muszą mieszkać.

Reasumując, socjalizm oprócz trwałych spustoszeń w mentalności, pozostawił sporo patologii, zniszczonych ludzi np. alkoholizmem i fuszerek budowlanych.
 
User is offline  PMMini Profile Post #17

     
Aquarius
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.349
Nr użytkownika: 15.327

A.F.
Stopień akademicki: mgr
 
 
post 22/10/2016, 23:58 Quote Post

QUOTE(Adiko @ 22/10/2016, 22:42)
niezły szok przeżyłem gdy poznałem pewne "tradycje" - echo PRL-owskie. Po prostu nie do pomyślenia dla mnie było, jak koledzy ok godz 13 wyciągnęli flaszki
*



A ja byłem w 2 zakładach i w żadnym z nich nie było ani "małpki przed" ani picia w...
A kręciłem się po całych halach.
Pijący leciał z pracy, takie dziwne zasady panowały w PRL-owskim zakładzie...
 
User is offline  PMMini Profile Post #18

     
An_Old_Man
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 915
Nr użytkownika: 100.119

 
 
post 23/10/2016, 8:08 Quote Post

QUOTE(Aquarius @ 22/10/2016, 23:58)
QUOTE(Adiko @ 22/10/2016, 22:42)
niezły szok przeżyłem gdy poznałem pewne "tradycje" - echo PRL-owskie. Po prostu nie do pomyślenia dla mnie było, jak koledzy ok godz 13 wyciągnęli flaszki
*



A ja byłem w 2 zakładach i w żadnym z nich nie było ani "małpki przed" ani picia w...
A kręciłem się po całych halach.
Pijący leciał z pracy, takie dziwne zasady panowały w PRL-owskim zakładzie...
*

Zgadzam się. Ja opisałem osobiste doświadczenia w budownictwie. W zakładzie zamkniętym był większy rygor. Począwszy od kontroli na bramie po konfiskatę alkoholu na wydziałach.
Lecz ludzka pomysłowość czasem sięgała zenitu. Chowali flaszkę w zakamarkach stacji trafo. Pewnego dnia któryś się tam zachwiał. Ale to były wyjątki.

Do Adiko:

QUOTE
Reasumując, socjalizm oprócz trwałych spustoszeń w mentalności, pozostawił sporo patologii, zniszczonych ludzi np. alkoholizmem i fuszerek budowlanych.
Jaki ta doktryna społeczno polityczna o której wzmiankujesz miała związek z alkoholizmem? W poście nr 11 załączyłem dane statystyczne PARPA. Słupki pokazują że w 2011 Polacy wypili 1.6 litra więcej niż w 1980. Czyżby PARPA była w błędzie?
 
User is offline  PMMini Profile Post #19

     
Speedy
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.552
Nr użytkownika: 3.192

 
 
post 23/10/2016, 9:17 Quote Post

Hej
QUOTE(An_Old_Man @ 22/10/2016, 11:15)
Odnośnie dostępności alkoholu z kranów to mit.


Dlaczego mit? Np. przy produkcji prochu jest taki etap, że czysty etanol (nie może być skażony) dosłownie leje się z węża. Z tym że za picie przy materiałach wyb. raczej od razu wyrzucano. Natomiast były kradzieże spirytusu, niekiedy w wyrafinowany sposób. Zakłady tej branży zwykle rozrzucone są na sporym obszarze, wydział od wydziału dzielą setki metrów albo i kilometry, żeby w razie wypadku wybuch jednej instalacji nie uszkodził innych. Pracownicy masowo poruszają się więc na rowerach. Jeden z nich miał odpowiednio spreparowaną ramę roweru, którą napełniał spirytusem i wywoził go w ten sposób. Inny przynosił do pracy grube książki (proces na charakter cykliczny, są długie etapy gdy nie ma nic do roboty) żeby poczytać sobie w przerwie. Okazało się że w wydrążonych książkach ukrywał butelki i pojemniki do których wlewał spirytus.

A jeden mój kolega, który chodził niegdyś do technikum chemicznego, podzielił się ostatnio taką anegdotką, jak to w ramach praktyk zawodowych w którejś z warszawskich fabryk uczniowie mieli za zadanie narysować z natury schemat techniczny instalacji produkcyjnej jakiegoś procesu. No i grupa tego kolegi narysowała oczywiście wszystkie te zbiorniki, przewody, pompy, zawory, reaktory itd. zgodnie z zasadami kreślenia takich schematów i oddali go kierownikowi wydziału do oceny. "Całkiem dobrze"- powiedział kierownik - "ale tutaj macie błąd, na tym a tym przewodzie nie ma zaworu, który tutaj narysowaliście". "Jak to nie ma, panie kierowniku, jak jest" - mówią chłopaki - "przecież go widzieliśmy". "No to idziemy sprawdzić". Cała ekipa z kierownikiem udała się na miejsce i faktycznie zawór był. Był to właśnie przewód, którym do reaktora podawany był czysty etanol i któryś z pracowników w ramach prac remontowych zainstalował na nim zawór upustowy, przez który można było ów etanol podkradać.

Ten post był edytowany przez Speedy: 23/10/2016, 9:23
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #20

     
Adiko
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.388
Nr użytkownika: 81.745

Adam
Zawód: specjalista
 
 
post 23/10/2016, 9:23 Quote Post

QUOTE(Aquarius @ 22/10/2016, 23:58)
QUOTE(Adiko @ 22/10/2016, 22:42)
niezły szok przeżyłem gdy poznałem pewne "tradycje" - echo PRL-owskie. Po prostu nie do pomyślenia dla mnie było, jak koledzy ok godz 13 wyciągnęli flaszki
*



A ja byłem w 2 zakładach i w żadnym z nich nie było ani "małpki przed" ani picia w...
A kręciłem się po całych halach.
Pijący leciał z pracy, takie dziwne zasady panowały w PRL-owskim zakładzie...
*


Co innego "kręcenie się po hali" a co innego urodziny w ustronnym miejscu. Obcy nie byli dopuszczeni, brygada która pojechała w teren, robotę wykonała w dwie godziny, później było picie - tego też nie miałbyś szans zobaczyć.

To samo w PGR-ach itd.

QUOTE(An_Old_Man @ 23/10/2016, 8:31)
Do Adiko:

QUOTE
Reasumując, socjalizm oprócz trwałych spustoszeń w mentalności, pozostawił sporo patologii, zniszczonych ludzi np. alkoholizmem i fuszerek budowlanych.
Jaki ta doktryna społeczno polityczna o której wzmiankujesz miała związek z alkoholizmem? W poście nr 11 załączyłem dane statystyczne PARPA. Słupki pokazują że w 2011 Polacy wypili 1.6 litra więcej niż w 1980. Czyżby PARPA była w błędzie?
*



A dlaczego tylko od 1980? Może poszukać danych od 1938 roku?
Okaże się, że statystyki wskażą 9-krotny wzrost spożycia przed i po wojnie (w tym dwukrotny wzrost w trakcie wojny).
Przed wojną 1 litr, szczytowe spożycie w 1978 - 9,2 litrów na osobę.

Zatem socjalizm "solidnie" rozpił polskie społeczeństwo.

Oczywiście dane te są niedoskonałe, jak to statystyka. Nie uwzględniają bimbrowników i pędzenia alkoholu w domowym zaciszu itd. Z pewnością więcej takich sytuacji było przed 1990 niż po.

http://www.phie.pl/pdf/phe-2013/phe-2013-3-446.pdf

 
User is offline  PMMini Profile Post #21

     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 23/10/2016, 9:59 Quote Post

Zacząłem pracować zaraz po ukończeniu zawodówki jeszcze nie mając 18 lat. Pracowałem w ekipie remontującej suwnice, przesuwnice i dźwigi.
Przekonałem się że alkohol można na zakładzie nabyć legalnie i za darmo.
Była wyznaczona taka norma, że raz na kwartał pobierano z magazynu cztery litry spirytusu technicznego do czyszczenia styków w urządzeniach sterujących w/w urządzeniami.
Spirytus mógł pobrać tylko brygadzista osobiście.
Miał przygotowaną rozpiskę przeglądów technicznych z podaniem ilości zużytego spirytusu na czyszczenie styków.
Brygadzista zamykał się w kantorku z innymi brygadzistami grupy elektrycznej + garstka zaufanych i... czyścili te styki.
 
User is offline  PMMini Profile Post #22

     
Aquarius
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.349
Nr użytkownika: 15.327

A.F.
Stopień akademicki: mgr
 
 
post 23/10/2016, 10:32 Quote Post

QUOTE(Adiko @ 23/10/2016, 9:23)
brygada która pojechała w teren, robotę wykonała w dwie godziny, później było picie - tego też nie miałbyś szans zobaczyć.
*



Masz rację, nie miałem szans by coś takiego zobaczyć.
W żadnym z zakładów, w których byłem nie było wyjazdów terenowych.

Czegoś nie zrozumiałeś w mojej wypowiedzi, powtórzę:

Pijący leciał z pracy, takie dziwne zasady panowały w PRL-owskim zakładzie...

 
User is offline  PMMini Profile Post #23

     
An_Old_Man
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 915
Nr użytkownika: 100.119

 
 
post 23/10/2016, 10:42 Quote Post

QUOTE(Adiko @ 23/10/2016, 9:23)
Okaże się, że statystyki wskażą 9-krotny wzrost spożycia przed i po wojnie (w tym dwukrotny wzrost w trakcie wojny).
Przed wojną 1 litr, szczytowe spożycie w 1978 - 9,2 litrów na osobę.
Zatem socjalizm "solidnie" rozpił polskie społeczeństwo.

Kuriozalny wniosek. Czemu teraz nie spada? Jeżeli Twoje stwierdzenie jest prawdziwe to implikuje, że w Polsce wdrażane są idee socjalizmu na skalę nie mniejszą niż za PRL.


QUOTE(Speedy @ 23/10/2016, 9:17)
Hej
QUOTE(An_Old_Man @ 22/10/2016, 11:15)
Odnośnie dostępności alkoholu z kranów to mit.


Dlaczego mit? Np. przy produkcji prochu jest taki etap, że czysty etanol (nie może być skażony) dosłownie leje się z węża. Z tym że za picie przy materiałach wyb. raczej od razu wyrzucano. Natomiast były kradzieże spirytusu, niekiedy w wyrafinowany sposób. Zakłady tej branży zwykle rozrzucone są na sporym obszarze, wydział od wydziału dzielą setki metrów albo i kilometry, żeby w razie wypadku wybuch jednej instalacji nie uszkodził innych. Pracownicy masowo poruszają się więc na rowerach. Jeden z nich miał odpowiednio spreparowaną ramę roweru, którą napełniał spirytusem i wywoził go w ten sposób. Inny przynosił do pracy grube książki (proces na charakter cykliczny, są długie etapy gdy nie ma nic do roboty) żeby poczytać sobie w przerwie. Okazało się że w wydrążonych książkach ukrywał butelki i pojemniki do których wlewał spirytus.

A jeden mój kolega, który chodził niegdyś do technikum chemicznego, podzielił się ostatnio taką anegdotką, jak to w ramach praktyk zawodowych w którejś z warszawskich fabryk uczniowie mieli za zadanie narysować z natury schemat techniczny instalacji produkcyjnej jakiegoś procesu. No i grupa tego kolegi narysowała oczywiście wszystkie te zbiorniki, przewody, pompy, zawory, reaktory itd. zgodnie z zasadami kreślenia takich schematów i oddali go kierownikowi wydziału do oceny. "Całkiem dobrze"- powiedział kierownik - "ale tutaj macie błąd, na tym a tym przewodzie nie ma zaworu, który tutaj narysowaliście". "Jak to nie ma, panie kierowniku, jak jest" - mówią chłopaki - "przecież go widzieliśmy". "No to idziemy sprawdzić". Cała ekipa z kierownikiem udała się na miejsce i faktycznie zawór był. Był to właśnie przewód, którym do reaktora podawany był czysty etanol i któryś z pracowników w ramach prac remontowych zainstalował na nim zawór upustowy, przez który można było ów etanol podkradać.
*

Zgadzam się z twoim wpisem. Takie sytuacje się zdarzały. Powinienem ująć to inaczej. Np. nieliczni mieli dostęp do darmowego alkoholu w związku z wykonywaną pracą.
I jeszcze ciekawostka. Gdy pojawiła się inflacja ja kilka razy kupiłem w sklepie Polskich Odczynników Chemicznych alkohol o czystości 99.99999...% po cenie niższej niż wódka na rynku powszechnym. Ale nie trwało to długo, pewnie było więcej chętnych bo zapasy się skończyły. Niektórzy (także dzięki dużej inflacji) kupowali w aptece spirytus salicylowy (taki bez zapachu) oczyszczali wapnem.

Ten post był edytowany przez Net_Skater: 24/10/2016, 10:41
 
User is offline  PMMini Profile Post #24

     
Adiko
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.388
Nr użytkownika: 81.745

Adam
Zawód: specjalista
 
 
post 23/10/2016, 14:25 Quote Post

QUOTE(An_Old_Man @ 23/10/2016, 10:42)
QUOTE(Adiko @ 23/10/2016, 9:23)
Okaże się, że statystyki wskażą 9-krotny wzrost spożycia przed i po wojnie (w tym dwukrotny wzrost w trakcie wojny).
Przed wojną 1 litr, szczytowe spożycie w 1978 - 9,2 litrów na osobę.
Zatem socjalizm "solidnie" rozpił polskie społeczeństwo.


Po pierwsze nie wierzę, że wzrost spożycia był aż tak astronomiczny (przed wojną, do 1978) - 9 krotny. Przed wojną też piło się dużo, zwłaszcza na wsiach (nie wierzę, że było to 9 razy mniej).
Jak to ze statystykami - pies i właściciel mają po trzy nogi, do statystyk trzeba podchodzić ostrożnie.

Ten post był edytowany przez Sarissoforoj: 29/03/2017, 20:52
 
User is offline  PMMini Profile Post #25

     
TLM
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 106
Nr użytkownika: 6.177

 
 
post 29/03/2017, 20:26 Quote Post

QUOTE(Adiko @ 23/10/2016, 14:25)
QUOTE(An_Old_Man @ 23/10/2016, 10:42)
QUOTE(Adiko @ 23/10/2016, 9:23)
Okaże się, że statystyki wskażą 9-krotny wzrost spożycia przed i po wojnie (w tym dwukrotny wzrost w trakcie wojny).
Przed wojną 1 litr, szczytowe spożycie w 1978 - 9,2 litrów na osobę.
Zatem socjalizm "solidnie" rozpił polskie społeczeństwo.

Po pierwsze nie wierzę, że wzrost spożycia był aż tak astronomiczny (przed wojną, do 1978) - 9 krotny. Przed wojną też piło się dużo, zwłaszcza na wsiach (nie wierzę, że było to 9 razy mniej).
Jak to ze statystykami - pies i właściciel mają po trzy nogi, do statystyk trzeba podchodzić ostrożnie.
*

Mały rocznik statystyczny z 1936 r. podawał liczbę 2,4 l czystego alkoholu na głowę obywatela (ale chodziło o alkohol sprzedany, a nie wyprodukowany pokątnie, co było praktyką na Kresach - Wołyń, Polesie).
Co do wzrostu spożycia alkoholu - w Generalnej Guberni praktyką było płacenie chłopom za kontyngenty wódką, co miało przyczynić się do wzrostu oddawanej Niemcom żywności. Jednocześnie Niemcy celowo rozpijali Polaków w GG poprzez stosunkowo niskie ceny wódki (w porównaniu z okresem przedwojennym).
Po wojnie komuniści w pełni zastosowali praktykę Niemców (do 1956 r. w szczególności), a potem spożycie alkoholu wzrosło, że tak powiem "samoczynnie", np. trudności w kupnie piwa czy wina (w sklepach królowała "czysta").
 
User is offline  PMMini Profile Post #26

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.268
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 29/03/2017, 20:40 Quote Post

QUOTE(TLM @ 29/03/2017, 21:26)
Jednocześnie Niemcy celowo rozpijali Polaków w GG poprzez stosunkowo niskie ceny wódki (w porównaniu z okresem przedwojennym).
Po wojnie komuniści w pełni zastosowali praktykę Niemców (do 1956 r. w szczególności)
*


Wódka w późnym PRL wcale nie była tania. Nie wiem, jak było do roku 1956. Może ktoś zna ceny w tamtym okresie?
 
User is offline  PMMini Profile Post #27

     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 29/03/2017, 21:30 Quote Post

"Zgodnie z komunikatem prasowym z 12 października 1945 roku, litr wódki zwykłej o mocy 40 proc. kosztował 290 zł, pół litra - 150, a ćwiartka litra - 80 zł."
Wychodziło na to, że najbardziej ekonomicznie było kupić tego litra.
Dla porównania kilogram chlebusia żytniego kosztował 50-60 złotych.
Aktualnie proporcje są podobne.
 
User is offline  PMMini Profile Post #28

     
An_Old_Man
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 915
Nr użytkownika: 100.119

 
 
post 29/03/2017, 22:05 Quote Post

Świat zwariował, za mną chodzi taki jeden z flaszką od szóstej rano. Skończyło się kłótnią. Powiedziałem mu aby pił z muchami ale nie dotarło. Na szczęście drzwi tu są podwójne, jak na okręcie podwodnym. Próby przeliczania cen nie wniosą nic sensownego do dyskusji. Dwie trzynastolatki kiedyś przyniosły butelkę wina na boisko. Podbiegli my ze słowami
QUOTE
Dajcie spróbować
Jak ja ostatni spróbowałem to tam została tylko kropelka. Dziewczynki poszły do domu chyba trochę wkurzone że stary wychlał im całe wino. Stary poszedł do domu z mieszanymi uczuciami poczuciem że uchronił dwie dziewczynki przed pierwszym kontaktem z trucizną.
Stary chciał tylko napisać że to nie jest takie proste arytmetycznie. One musiały zapłacić za to wino i dać jeszcze jakiemuś menelowi aby im to kupił.
PS. One nadal mówią mi "dzień dobry" chociaż pięć lat minęło. Arytmetyka nie pomoże.

Ten post był edytowany przez An_Old_Man: 29/03/2017, 23:26
 
User is offline  PMMini Profile Post #29

     
matigeo
 

Wielki książę Halicko-Włodzimierski
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.736
Nr użytkownika: 66.052

Mateusz Slawinski
Stopień akademicki: inzynier
 
 
post 30/03/2017, 9:01 Quote Post

QUOTE
Cała ekipa z kierownikiem udała się na miejsce i faktycznie zawór był. Był to właśnie przewód, którym do reaktora podawany był czysty etanol i któryś z pracowników w ramach prac remontowych zainstalował na nim zawór upustowy, przez który można było ów etanol podkradać.


I nikt wcześniej (poza "udziałowcami") się nie domyślił, do czego służy zawór spustowy w przewodzie doprowadzającym etanol...?
Swoją drogą, to jakaś komedia.
 
User is offline  PMMini Profile Post #30

4 Strony < 1 2 3 4 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej