Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony < 1 2 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Zamieszańcy, Wysiedlone i niewysiedlone wsie
     
lucyna beata
 

niespotykanie spokojny bieszczadzki troll
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.245
Nr użytkownika: 43.086

Lucyna Psciuk
Zawód: przewodnik
 
 
post 26/08/2013, 4:46 Quote Post

Z artykułem nie spotkałam się, ale ten temat przewija się w wielu publikacjach. Popytam się Kolegów specjalistów.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
carantuhill
 

Bieskidnik
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 8.503
Nr użytkownika: 12.703

WOJCIECH
Zawód: Galileusz
 
 
post 26/08/2013, 10:12 Quote Post

QUOTE(kruger83 @ 25/08/2013, 17:11)
Witam,

wracajac do konwersji na katolicyzm: nie orientujecie sie w jakiej ksizce badz artykule moglbym znalezc cos wiecej na temat konwersji Lemkow podczas deporatcji z lat 1944-1946. Najbardziej chodzi mi o postawe kleru katolickiego wobec deportacji ludzi kotrzy przeszli na katolicyzm.
*



Wspomnienie o ks. Władysławie Findyszu z Nowego Żmigrodu

Po zakończeniu II wojny światowej powróciłem z Niemiec, gdzie byłem na przymusowych robotach, do swoich najbliższych w Krempnej. Na Łemkowszczyźnie działy się przerażające rzeczy. Wysiedlano jej mieszkańców na radziecką Ukrainę. Nieco Łemków pozostało jeszcze w Krempnej, Kotani, Żydowskiem i Grabiu, a pojedyncze rodziny w Rozstajnem, Świątkowej i Ożennej. Ze Świerzowej i Wyszowatki zabrano wszystkich. Obowiązki zamkniętego Urzędu Gminy w Krempnej przejął Nowy Żmigród. Na teren byłej gminy mianowano jako administratora mieszkańca Krempnej Jana Reszetara. Był już w podeszłym wieku, więc gdy wróciłem z Niemiec zaproponowano mi jego stanowisko. Tę funkcję pełniłem do jesieni 1946r.
Pewnego zimowego dnia, na przełomie 1945 i 1946r., szedłem do UG w Nowym Żmigrodzie, załatwić jakieś sprawy urzędowo - administracyjne. Po drodze, między Kątami a Nowym Żmigrodem, dogoniłem kilku starszych łemkowskich mieszkańców Polan. Wędrowali do księdza Władysława Findysza prosić o pomoc, by mogli pozostać w Polsce, w swoich gospodarstwach, odziedziczonych po rodzicach. Ponieważ w latach 1947 -1949 byłem sekretarzem UG w Polanach, wiem, że wielu Łemków z Polan i Olchowca w razie potrzeby legitymowało się zaświadczeniami z Rzymskokatolickiego Urzędu Parafialnego w Nowym Żmigrodzie. Stwierdzały one, iż dane osoby są wyznania rzymskokatolickiego. Potwierdzała to urzędowa pieczątka i podpis ks. Władysława Findysza. Prawdopodobnie miał on z tego powodu jakieś nieprzyjemności. Zaświadczenia uchroniły wielu ludzi przed wysiedleniem na Wschód i na zachodnie ziemie Polski. Tę ogromną pomoc ze strony księdza Władysława Findysza tutejsi Łemkowie ciągle pamiętają i o dobrym proboszczu nigdy nie zapomną. Po kilku latach zostałem kierownikiem Szkoły Podstawowej w Myscowej. Pamiętam, że- chyba raz w tygodniu - przyjeżdżał z Nowego Żmigrodu furmanką ks. Władysław Findysz, by prowadzić naukę religii. Wtedy miałem możliwość osobiście go poznać. Tłumaczył dzieciom, żeby zawsze całym sercem kochały Pana Boga, szanowały każdego człowieka i samych siebie. Nie wiem, jakim ja byłem wtedy nauczycielem. Myślę, że chyba dobrym, bo dzieci mnie ceniły, ale ks. Władysława Findysza tak bardzo kochały, że wprost nie mogły się doczekać jego przybycia na katechezę.
Pewnej niedzieli, latem, pod koniec lat 50 ubiegłego wieku, proboszcz przyjechał z Nowego Żmigrodu do Polan. Tam, w bardzo zniszczonej podczas wojny greckokatolickiej cerkwi, odprawiał w obrządku rzymskokatolickim mszę, w obecności
greckokatolickiego księdza z Krempnej Jana Wysoczańskiego. W kazaniu do ludności łemkowskiej z Polani Olchowca
powiedział, że wszyscy, którym w latach powojennych wydał zaświadczenia, że są wyznania rzymskokatolickiego, teraz już
mogą powrócić do poprzedniego, greckokatolickiego. Jeśli chcą, mogą też pozostać przy nowym wyznaniu, gdyż to ta sama
wiara, tylko w innym obrządku. Był to duszpasterz z powołania. W każdym jego słowie była wielka miłość do ludzi, niezależnie
od narodowości czy wiary. Nikomu nie odmawiał posługi duchowo - religijnej, a w miarę możliwości pomagał też materialnie potrzebującym.
Chyba ostatni raz spotkałem się z tym, pod każdym względem dobrym, kapłanem już po zwolnieniu go z więzienia.
Przyjechał z biskupem i innymi księżmi do Olchowca. Tam, w niewielkiej, ale pięknej greckokatolickiej cerkiewce, odprawili
mszę świętą. Po nabożeństwie, na placu przy cerkiewnym, rozmawiali z parafianami: dorosłymi, młodzieżą i dziećmi.
Przyszedłem wtedy z trzema córkami. Ksiądz Władysław Findysz już źle wyglądał. Był bardzo szczupły, miał postarzałą twarz. Widać było, że trudno mu rozmawiać. Bardzo się ucieszyłem, że mogłem się spotkać z tym bogobojnym i oddanym ludziom kapłanem.
Niedługo później nadeszła smutna wiadomość, że sługa boży Władysław Findysz odszedł do Ojca Niebieskiego. A w 2005r., zarówno Polacy jak i Łemkowie, ucieszyli się, że kochany za wielką bogobojność kapłan, został przez Stolicę Apostolską
uznany za błogosławionego. Błogosławiony księże Władysławie Findyszu, który już jesteś przy tronie Boga, módl się do miłosiernego Ojca, ażeby tu, na pięknej ziemi, ludzie zawsze miłowali stwórcę i wszystkich świętych, po bratersku się szanowali i tym samym, żeby zapanował prawdziwy pokój.

Grzegorz Bowanko
Region Żmigrodzki
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #17

     
kruger83
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 2
Nr użytkownika: 83.585

 
 
post 26/08/2013, 11:08 Quote Post

Dzieki, postaram sie zdobyc ten artykul. Jezeli mialbys cos wiecej bylbym wdzieczny gdybys wkleil badz dal mi namiar na zrodlo. Pisze artykul na ten Lemkow i Akcji 'Wisla' i edytor poprosil mnie o rozszerzenie tego watku. A ze obecnie jestem w Anglii nie mam mozliwosci pojechac na Lemkovyne i popytac w parafiach. Druga sprawa ktora mnie intryguje a nie moge znalezc zadnych materialow zeby czegos wiecej sie na ten temat doweidziec jest deportacja Zydow z USSR do Polski podczas debortacji z lat 1944-1946. Jak Sowieci argumentowali to ze Zydzi powinni zostac deportowani do Polski? Jezeli Polska, wedlug Bieruta, miala byc panstwem narodowym to czy Zydzi nie powinni zostac deportowani np. w glab USSR?

Ten post był edytowany przez kruger83: 26/08/2013, 11:25
 
User is offline  PMMini Profile Post #18

     
lucyna beata
 

niespotykanie spokojny bieszczadzki troll
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.245
Nr użytkownika: 43.086

Lucyna Psciuk
Zawód: przewodnik
 
 
post 26/08/2013, 12:00 Quote Post

Sprawdziłam, nie ma opracowania. Badania prowadzi ks. prof. Nabywaniec z Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Nie spotkałam się z tym, aby była organizowana deportacja Żydów. Mogli wyjeżdżać jak wszyscy w ramach wymiany ludności. Jeżeli określili się jako Polacy mieli możliwość wyjazdu do naszego kraju.

Ten post był edytowany przez lucyna beata: 26/08/2013, 12:04
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #19

     
Stolem
 

Pies Pawłowa na banderowców i banderofili
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 724
Nr użytkownika: 47.298

Stopień akademicki: Obwieszczacz
Zawód: Rozbieracz i Scalacz
 
 
post 17/03/2014, 14:28 Quote Post

Czytając książke "Zarobić na duszne zbawienie" Tomasza Wiślicza natknąłem się na ciekawy fragment, oparty o księgę sądową wsi Krasna koło Krosna, klasyfikowaną jako wieś zamieszkaną przez Zamieszańców.

Cytat:

Jak niejasne były podziały etniczne i religijne wśród małopolskich chłopów, pokazuje dekret, wydany w 1775 r. przez Ignacego Dulskiego, właściciela ruskiej wsi pod Krosnem, nakazujący parochowi tamtejszej cerkwi "w nauczaniu coniedzielnym i każdego święta pacierza, przykazania boskiego i katechizmu [uczyć] po polsku, ponieważ ludzie po rusku nic nie rozumieją"

Znalazłem pozycję Olszańskiego w wersji cyfrowej

http://www.pbc.rzeszow.pl/dlibra/doccontent?id=8437

Ten post był edytowany przez Stolem: 17/03/2014, 14:35
 
User is offline  PMMini Profile Post #20

     
carantuhill
 

Bieskidnik
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 8.503
Nr użytkownika: 12.703

WOJCIECH
Zawód: Galileusz
 
 
post 20/03/2014, 11:40 Quote Post

QUOTE(Stolem @ 17/03/2014, 15:28)
Czytając książke "Zarobić na duszne zbawienie" Tomasza Wiślicza natknąłem się na ciekawy fragment, oparty o księgę sądową wsi Krasna koło Krosna, klasyfikowaną jako wieś zamieszkaną przez Zamieszańców.

Cytat:

Jak niejasne były podziały etniczne i religijne wśród małopolskich chłopów, pokazuje dekret, wydany w 1775 r. przez Ignacego Dulskiego, właściciela ruskiej wsi pod Krosnem, nakazujący parochowi tamtejszej cerkwi "w nauczaniu coniedzielnym i każdego święta pacierza, przykazania boskiego i katechizmu [uczyć] po polsku, ponieważ ludzie po rusku nic nie rozumieją"

Znalazłem pozycję Olszańskiego w wersji cyfrowej

http://www.pbc.rzeszow.pl/dlibra/doccontent?id=8437
*




Stąd właśnie wzięło się określenie Zamieszanyj Narid. Jeśli spojrzymy z punktu widzenia geografii, obszar zamieszkały przez Zamieszańców to swoiste "wybrzuszenie" otoczone ze wszystkich stron nizinnymi terenami. Te 10 miejscowości od Beskidu Niskiego odcinały Doły Jasielsko-Sanockie, gęsto zaludnione i zasiedlone przez Polaków, lub jak to woli zasymilowanych Niemców. Nie było możliwości bezpośrednich kontaktów z ruskim osadnictwem, a nie było to duże skupiska, żeby mogły zachować całkowitą odrębność i izolację. A jeśli chodzi o cerkiew grekokatolicką to jak kiedyś pisałem w XVIII wieku i na początku XIX to nawet klerycy posługiwali się językiem polskim, język używany w cerkwi, staro-cerkiewno-słowiański, był językiem sztucznym, niezrozumiałym dla przeciętnego Rusina, coś jak nasza łacina.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #21

     
jaślanka
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 88
Nr użytkownika: 90.028

 
 
post 22/03/2014, 14:29 Quote Post

QUOTE(carantuhill @ 20/03/2014, 11:40)
QUOTE(Stolem @ 17/03/2014, 15:28)
Czytając książke "Zarobić na duszne zbawienie" Tomasza Wiślicza natknąłem się na ciekawy fragment, oparty o księgę sądową wsi Krasna koło Krosna, klasyfikowaną jako wieś zamieszkaną przez Zamieszańców.

Cytat:

Jak niejasne były podziały etniczne i religijne wśród małopolskich chłopów, pokazuje dekret, wydany w 1775 r. przez Ignacego Dulskiego, właściciela ruskiej wsi pod Krosnem, nakazujący parochowi tamtejszej cerkwi "w nauczaniu coniedzielnym i każdego święta pacierza, przykazania boskiego i katechizmu [uczyć] po polsku, ponieważ ludzie po rusku nic nie rozumieją"

Znalazłem pozycję Olszańskiego w wersji cyfrowej

http://www.pbc.rzeszow.pl/dlibra/doccontent?id=8437
*




Stąd właśnie wzięło się określenie Zamieszanyj Narid. Jeśli spojrzymy z punktu widzenia geografii, obszar zamieszkały przez Zamieszańców to swoiste "wybrzuszenie" otoczone ze wszystkich stron nizinnymi terenami. Te 10 miejscowości od Beskidu Niskiego odcinały Doły Jasielsko-Sanockie, gęsto zaludnione i zasiedlone przez Polaków, lub jak to woli zasymilowanych Niemców. Nie było możliwości bezpośrednich kontaktów z ruskim osadnictwem, a nie było to duże skupiska, żeby mogły zachować całkowitą odrębność i izolację. A jeśli chodzi o cerkiew grekokatolicką to jak kiedyś pisałem w XVIII wieku i na początku XIX to nawet klerycy posługiwali się językiem polskim, język używany w cerkwi, staro-cerkiewno-słowiański, był językiem sztucznym, niezrozumiałym dla przeciętnego Rusina, coś jak nasza łacina.
*



Witam,
przede wszystkim muszę poddać w wątpliwość kwestię 'geograficzną' - otóż ziemie tzw. zamieszańców nie były jakąś enklawą, zoną oddzieloną geograficznie. Góry tam też właściwie żadne, a w każdym razie nie były jakims większym problemem (znano wieksze góry, przez które podążali kupcy). Moim zdaniem, po prostu te ziemie akurat znalazły sie 'na uboczu' szlaków kupieckich i komór celnych. Dlatego nie opłacało sie tam osiedlać. Nie dramatyzujmy - tam nie ma jakichś turni czy skał nie do przejścia)
Po drugie - jakieś kontakty bezpośrednie z Łemkami być musiały, skoro uważamy, że to Łemkowie nadali taką nazwę - zamieszańcy. O ile oczywiście etymologia jaką potwierdzamy jest prawdziwa.
Po kolejne: ta grupa (zamieszańcy) to naprawde ciekawy przypadek. Wg. niektórych ukraińskich źródeł tu działały ukraińskie organizacje: Łuh, proswita, koła ukraińskie - w międzywojniu, czyli mimo wszystko zachowali etniczną odrębność i świadomość. A na takiej Łemkowszyźnie zachodniej - działały bardzo licho.(o takim Łuhu - będącym tak naprawde organizacją wojskową, na Łemkowszczyźnie głucho).
Prawdopodobnie tu musi wkroczyć jakiś historyk-etnograf, bo temat zaprawdę ciekawy.


 
User is offline  PMMini Profile Post #22

     
carantuhill
 

Bieskidnik
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 8.503
Nr użytkownika: 12.703

WOJCIECH
Zawód: Galileusz
 
 
post 22/03/2014, 21:51 Quote Post

CODE
przede wszystkim muszę poddać w wątpliwość kwestię 'geograficzną' - otóż ziemie tzw. zamieszańców nie były jakąś enklawą, zoną oddzieloną geograficznie


Ależ były enklawą. Rzuć okiem na jakąkolwiek mapę, od Beskidu Niskiego oddzielają je Doły z Kotliną Krośnieńską, w okolicy brak innego ruskiego osadnictwa (jeśli twierdzisz inaczej, podaj gdzie?). Wokół osadnictwo polskie, izolacja kulturowa. Pewne kontakty na pewno były, z racji jednego obrządku, ale nic poza tym.

CODE
Góry tam też właściwie żadne, a w każdym razie nie były jakims większym problemem (znano wieksze góry, przez które podążali kupcy).


Tu nie chodzi o to, czy były wysokie, ale o to, że w ogóle były. To było przyczyną, że wzmiankowane wsie zasiedlała ludność wołosko-ruska (patrz Kiczora nad Węglówką). Terenów nadających się pod rolnictwo jest tam tyle, co kot napłakał, owce były głównym źródłem dochodu i handel drzewem, a kiedy hodowla zanikała w XIX wieku, zaczęła się emigracja.

QUOTE
Moim zdaniem, po prostu te ziemie akurat znalazły sie 'na uboczu' szlaków kupieckich i komór celnych.


Wiódł tamtędy i szlak handlowy i było pobierane myto na odrzykońskiem zamku.

CODE
Wg. niektórych ukraińskich źródeł tu działały ukraińskie organizacje: Łuh, proswita, koła ukraińskie - w międzywojniu, czyli mimo wszystko zachowali etniczną odrębność i świadomość


Nie piszemy, że nie zachowali, po prostu w toku wzajemnych kontaktów z Polakami i z powodu izolacji od innych grup ruskich, przejęli pewne elementy języka, kultury i zwyczajów polskich.

CODE
A na takiej Łemkowszyźnie zachodniej - działały bardzo licho.(o takim Łuhu - będącym tak naprawde organizacją wojskową, na Łemkowszczyźnie głucho).


A to jest raczej łatwe do wyjaśnienia - polecam forumowe tematy łemkowskie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #23

     
carantuhill
 

Bieskidnik
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 8.503
Nr użytkownika: 12.703

WOJCIECH
Zawód: Galileusz
 
 
post 22/03/2014, 21:52 Quote Post

dubel



Ten post był edytowany przez carantuhill: 22/03/2014, 21:52
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #24

     
Alexander Malinowski2
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.688
Nr użytkownika: 80.416

Alexander Malinowski
 
 
post 22/03/2014, 22:20 Quote Post

QUOTE(kruger83 @ 26/08/2013, 11:08)
jest deportacja Zydow z USSR do Polski podczas debortacji z lat 1944-1946. Jak Sowieci argumentowali to ze Zydzi powinni zostac deportowani do Polski? Jezeli Polska, wedlug Bieruta, miala byc panstwem narodowym to czy Zydzi nie powinni zostac deportowani np. w glab USSR?
*



Założenie było, że Polacy i Żydzi z Ziem Wschodnich mają prawo powrotu do Polski. Z tym państwem narodowym bym nie przesadzał. Oczywiście chodzi o propagandę, ale jednocześnie przecież antysemityzm nie był oficjalnie dozwolony.
Poza tym z Polski prowadził szlak repatriacji do Palestyny, która wtedy była popierana przez władze radzieckie. Podział Izrael amerykański, kraje arabskie radzieckie pojawił się później.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #25

     
jaślanka
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 88
Nr użytkownika: 90.028

 
 
post 23/03/2014, 9:36 Quote Post

QUOTE(carantuhill @ 22/03/2014, 21:51)
[code]

Ależ były enklawą. Rzuć okiem na jakąkolwiek mapę, od Beskidu Niskiego oddzielają je Doły z Kotliną Krośnieńską, w okolicy brak innego ruskiego osadnictwa (jeśli twierdzisz inaczej, podaj gdzie?). Wokół osadnictwo polskie, izolacja kulturowa. Pewne kontakty na pewno były, z racji jednego obrządku, ale nic poza tym.


Tu nie chodzi o to, czy były wysokie, ale o to, że w ogóle były. To było przyczyną, że wzmiankowane wsie zasiedlała ludność wołosko-ruska (patrz Kiczora nad Węglówką). Terenów nadających się pod rolnictwo jest tam tyle, co kot napłakał, owce były głównym źródłem dochodu i handel drzewem, a kiedy hodowla zanikała w XIX wieku, zaczęła się emigracja.


Wiódł tamtędy i szlak handlowy i było pobierane myto na odrzykońskiem zamku.


Nie piszemy, że nie zachowali, po prostu w toku wzajemnych kontaktów z Polakami i z powodu izolacji od innych grup ruskich, przejęli pewne elementy języka, kultury i zwyczajów polskich.


A to jest raczej łatwe do wyjaśnienia - polecam forumowe tematy łemkowskie.
*




Witam i dziękuje za odpowiedź.
Po pierwsze, nie potrafię jeszcze właściwie używać forum, dlatego skopiowałam wszystkie Twoje komentarze w jednej ramce. Nie mam teraz za bardzo czasu na kombinowanie z ramkami /w czym jeszcze biegła nie jestem/ a chcę odpowiedzieć.

Geografia/szlak handlowy. Tak, masz rację, ja to sobie później dokładnie przemyślałam, ale już nie pisałam bo było późno. Tak, zgadzam się z Tobą, mój błąd.

Kontakty z innymi Rusinami. Tego nie rozumiem, moim zdaniem jakieś być musiały, skoro Łemkowie nazwali ich 'zamieszańcami', może dopiero później, np. w XIX/XX wieku, gdy transport był łatwiejszy i ludzie zaczęli migrować/podróżować (praca, handel itp?) Nie wiem. Ale wydaje mi się, że jakoś się kontaktowali, wiedzieli o sobie.

Aktywność polityczna Łemków /kwestia 'Łuha'/. Oh la la, przeczytałam chyba wszystkie wątki na ten temat na tym forum zanim zalogowałam się i faktycznie - jestem pod wrażeniem Twojej i innych wiedzy. Sama też jakąś tam posiadam, też czytam. Tak, ja to rozumiem, z tym, że akurat chciałam tą uwagą podkreślić, że byli 'inni' niż Łemkowie Zachodni, bo 'proukraińscy' (chociaż podobnie i czytelnia im. Kaczkowskiego tez gdzieś tam była). Taka to była tylko uwaga na temat Zamieszańców, a nie chęć polemiki. Czasem niezbyt składnie wyrażam swoje myśli.

A propos, gdzieś wyczytałam, że jakoś w końcu Zamieszańcy/ich potomkowie zaczęli się uważać za Łemków (chyba już po wysiedleniu do ZSRR), ale gdzie to wygrzebałam - nie wiem, ale większość stron zapisuję sobie w ulubionych lub - jak krótkie - na pulpicie, więc jest szansa, że to znajdę.

Dziękuje za uwagi i pozdrawiam serdecznie, Jaślanka.
 
User is offline  PMMini Profile Post #26

     
jaślanka
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 88
Nr użytkownika: 90.028

 
 
post 2/04/2014, 19:10 Quote Post

Czołem,
wpadłam na ciekawą informacje odnośnie tzw. Zamieszańców. Otóż, gdy utworzono Apostolska Adm. Łemkowszczyzny, w jej składzie znalazł sie Dekanat Krośnieński, obejmujacy własnie wsie tzw. zamieszańskie. Wsród dekanatów AAŁ znalazł sie tez Dekanat Dynowski, czyli Dynów plus okolice.
Troche to dziwne, bo ani ziemie zamieszańskie, ani okolice Dynowa do Łemkowszczyzny nie należały, poza tym schizma tylawska (niejako powód powołania AAŁ) tych terenów nijak nie objęła.
Czy to była taka administracja bez wiernych? Twór czysto polityczny? A może jacys wierni jednak byli? W końcu, powołanie dekanatu wiąże się z administracją i kosztami, a to dla dwóch czy nawet stu dusz się nie opłaca.
Pozdrawiam serdecznie, Jaślanka.
 
User is offline  PMMini Profile Post #27

     
kmat
 

Podkarpacki Rabator
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 10.084
Nr użytkownika: 40.110

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 4/04/2014, 18:15 Quote Post

CODE
Kontakty z innymi Rusinami. Tego nie rozumiem, moim zdaniem jakieś być musiały, skoro Łemkowie nazwali ich 'zamieszańcami', może dopiero później, np. w XIX/XX wieku, gdy transport był łatwiejszy i ludzie zaczęli migrować/podróżować (praca, handel itp?) Nie wiem. Ale wydaje mi się, że jakoś się kontaktowali, wiedzieli o sobie.

Kontakty to akurat pewnie były, to nie jest przecież jakoś strasznie daleko, z Czarnego Działu Beskid przecież widać. Natomiast raczej nie były zbyt intensywne. Ot zapewne spotykali się na polskich odpustach czy targach. Ale jakiegoś poważniejszego przepływu ludności między oboma grupami czy licznych małżeństw mieszanych to bym się nie spodziewał.
CODE
Góry tam też właściwie żadne, a w każdym razie nie były jakims większym problemem (znano wieksze góry, przez które podążali kupcy).

Nie do końca. Okolica jest specyficzna, klimat jest bardziej ostry, bardziej "beskidzki" niż "pogórski". Szczególnie w okolicach roztopów to widać, kiedy zjeżdżając z Czarnego Działu na Krosno wjeżdża się z zimy w wiosnę.
 
User is offline  PMMini Profile Post #28

     
carantuhill
 

Bieskidnik
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 8.503
Nr użytkownika: 12.703

WOJCIECH
Zawód: Galileusz
 
 
post 14/04/2014, 14:55 Quote Post

CODE
Nie do końca. Okolica jest specyficzna, klimat jest bardziej ostry, bardziej "beskidzki" niż "pogórski". Szczególnie w okolicach roztopów to widać, kiedy zjeżdżając z Czarnego Działu na Krosno wjeżdża się z zimy w wiosnę.


Tam nie sprawdzałem, ale polecam zimową wycieczkę w zachodniej części z Wadowic drogą nr 28 w kierunku Nowego Targu. Proponuję zmierzyć temperaturę w okolicy Wadowic i 10 km dalej za Mucharzem, zobaczycie różnicę, choć góry to niewielkie, identyczne z Pogórzem Strzyżowskim.

QUOTE
Czołem,
wpadłam na ciekawą informacje odnośnie tzw. Zamieszańców. Otóż, gdy utworzono Apostolska Adm. Łemkowszczyzny, w jej składzie znalazł sie Dekanat Krośnieński, obejmujacy własnie wsie tzw. zamieszańskie. Wsród dekanatów AAŁ znalazł sie tez Dekanat Dynowski, czyli Dynów plus okolice.
Troche to dziwne, bo ani ziemie zamieszańskie, ani okolice Dynowa do Łemkowszczyzny nie należały, poza tym schizma tylawska (niejako powód powołania AAŁ) tych terenów nijak nie objęła.


Bo celem powstania Administracji było powołanie struktury niezależnej od Cerkwi Grekokatolickiej i od wpływów ukraińskich.

CODE
Czy to była taka administracja bez wiernych? Twór czysto polityczny


Niekoniecznie, wierni byli i księża, to byłą decyzja administracyjna, mająca poparcie Łemków.

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #29

2 Strony < 1 2 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej