|
|
Bron palna a warunki atmosferyczne podczas bitwy,
|
|
|
|
QUOTE Różnica jest taka, że ja mówię o faktach, a moi interlokutorzy o źródłach.
Nie piszesz o faktach. Piszesz o swoich doświadczeniach. Jak pochodzisz kilka dni w deszczu o różnym natężeniu i postoisz na placdarmie w ulwie i na koniec oddasz skutecznie strzał, wtedy wykażesz, że fakty przeczą źródłom.
|
|
|
|
|
|
|
|
Co to takiego "placdarma w ulwie"?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Na podstawie doświadczeń. Ale czyich, swoich? Co to ma zatem wspólnego z historią, z rzeczami, które działy się np. w 1813 r?
QUOTE Warto jeszcze umieć odróżniać pojęcie "rekonstrukcji" od "inscenizacji" i "zabawy w wojnę". O, dokładnie. I to jest właśnie podstawowa sprawa w tym zagadnieniu.
QUOTE Jak sami przyznają, źródła trzeba weryfikować, bo często są to plotki, napisane na podstawie innych plotek. Są różne metody weryfikacji i krytyki źródeł, ale w historii podstawową jest konfrontacja z innymi źródłami z epoki.
QUOTE Faktów weryfikować nie trzeba, bo są faktami. W tym szczególnym przypadku imprezy w Brzegu - ponad stu strzelców w obecności około półtora tysiąca widzów strzelało w czasie deszczu prawie godzinę Po raz kolejny całkowicie się z Tobą zgadzam. Same fakty: tego a tego dnia, tego a tego roku w okolicach Brzegu ponad stu facetów w replikach historycznych mundurów wykonywało różne manewry na polu i strzelało do siebie z replik historycznej broni w obecności ponad tysiąca widzów. To jest właśnie inscenizacja historyczna lub zabawa w wojnę. Natomiast rekonstrukcji historii dokonuje się na podstawie źródeł.
|
|
|
|
|
|
|
|
Temat jest nie o metodologii badań historycznych, tylko o możliwości strzelania w czasie deszczu. Udowodniliśmy, że taka możliwość istnieje.
|
|
|
|
|
|
|
|
Dodam od siebie tyle, że ulewy na europejskim TDW (teatr działań wojennych) mają charakter krótkotrwały. Na ten czas zabezpiecza się broń, ładunki i zapasy prochu strzelniczego. Deszcz monsunowy postrzegam jako problem. Ale to już Azja.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(poldas372 @ 9/04/2017, 13:09) Dodam od siebie tyle, że ulewy na europejskim TDW (teatr działań wojennych) mają charakter krótkotrwały. Na ten czas zabezpiecza się broń, ładunki i zapasy prochu strzelniczego. Deszcz monsunowy postrzegam jako problem. Ale to już Azja. Wojsko Roberta Clivea, pod Palasi jakoś podczas ulewy zabezpieczyło proch, zarówno artylerzyści działa jak i piechta swoje karabiny, w każdym razie hindusom proch zamókł, a Brytyjczycy przywitali ich salwami z kartaczy. Jak widać dobrze zorganizowana armia jest w stanie zabezpieczyć proch i po ulewie broń palna jest całkowicie sprawna.
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE Z wykształcenia jestem geologiem. Chcesz mi wmówić, że nie odróżniam mżawki od ulewy? No tak to nie rozmawiajmy, bo wtedy dyskusja skończy się w momencie, kiedy ja powiem, że z wykształcenia jestem historykiem .
CODE W przeciwieństwie do humanistów, żywiących się papierem, nauki przyrodnicze posługują się doświadczeniem. Moje doświadczenie, i jeszcze stu innych ludzi jest takie, że da się strzelać w czasie deszczu. Nie muszę nic weryfikować, bo robiłem to osobiście lub widziałem na własne oczy, wielokrotnie. Jeśli potrafisz czymś podważyć moje stwierdzenie, to przedstaw ten dowód.
CODE Jak na razie to wy usiłujecie mi udowodnić, że podważam jakieś hipotetyczne źródła. Ale to nie ja stwierdziłem kategorycznie, że nie da się strzelać w czasie deszczu. To teraz pokaż mi miejsce w którejś z dyskusji, gdzie twierdzę, iż kategorycznie nie da się strzelać w czasie deszczu, obojętnie, czy to mżawka, zwykły deszcz, czy oberwanie chmury? Nieprawdą jest również to co piszesz o różnicach między naukami humanistycznymi i przyrodniczymi, gdyż jedne i drugie korzystają z papieru i z doświadczeń. Oto po raz kolejny na tym forum, bądź co bądź historycznym, nie dość, że deprecjonuje się pracę historyków, to jeszcze stawia wyżej doświadczenia z własnego wykształcenia. Bo jak wiadomo w innych dziedzinach wystarczy mieć wykształcenie i nikt nie podskoczy. Natomiast historia to inna broszka.... Tutaj wykształcenie wręcz przeszkadza, bo potem taki "wykształciuch" zarzuci coś o metodologii i źródłach, a przecież najlepszym świadectwem są własne doświadczenia rekonstrukcyjne. Dlatego, jeśli źródła mówią co innego, to sprawa jest jasna, która strona się myli...
CODE Także artyleria nie miała większych problemów ze strzelaniem. Artyleria zawsze ma łatwiej, albowiem (w przypadku artylerii polowej) nie ma konieczności podnoszenia lufy do góry pod takim kątem, żeby padał do niej deszcz. To po pierwsze. Po drugie do odpalania dział (w znaczeniu włożenia do otworu zapałowego przedmiotu, który doprowadzi ogień z zewnątrz do komory) stosowano przepalniczki, lub świeczki. Te drugie były przygotowywane właśnie po to, aby służyć w warunkach wysokiej wilgotności. Tak więc odpalenie działa w deszczy było znacznie łatwiejsze niż karabinu.
CODE Faktem jest, że deszcz chwilami był typu nawalnego, a więc najbardziej intensywny w naszej strefie klimatycznej. Faktem jest, że Nysa Szalona wystąpiła z brzegów, chociaż aby to się stało, główne masy wody musiały spaść na południe, poza polem bitwy, w okolicach Jawora i Męcinki, a na Płaskowyżu Janowickim, gdzie nastąpiły główne starcie, deszcz był mniejszy, a ziemia na tyle twarda, że umożliwiała działania nawet ciężkiej kawalerii i artylerii konnej.
To ponoć Ty jesteś geologiem, więc z całą pewnością wiesz, jakie skały tworzą podłoże Pogórza Kaczawskiego w rejonie bitwy? Bo jest to jednak teren, w którym trochę trudniej o to, żeby ziemia tak przesiąknęła deszczem, żeby uniemożliwić działania jazdy, niż dla przykładu pod Waterloo? Zresztą autor ostatniej monografii tej bitwy, która ukazała się po polsku twierdzi, że w kilku miejscach ziemia była jednak rozmokła i to tak, ze jazda nie mogła nabrać odpowiedniego tempa.
CODE Problem "źródeł" w tym przypadku polega na tym, że korzystasz głównie z pochodnych źródeł napoleońskich, które musiały na coś zwalić przyczynę porażki. Prusacy i Rosjanie, którzy walczyli w tych samych dokładnie warunkach, aż tak bardzo nie narzekali na trudne warunki pogodowe.
I pewnie dlatego pisałem przy okazji dyskusji w innym miejscu, ale również z Tobą i liście Gneisenaua, w którym opisuje pogodę w czasie bitwy. Podobnego zdania są niemieccy historycy, z których prac korzystał Bujko, a nie wiem, jaki mieliby mieć cel w opisywaniu deszczu, który ułatwił ich rodakom zwycięstwo. O deszczu, który ograniczał widoczność do 50 kroków, pisał żołnierz pruskich huzarów - Julius Wickede. Wspomina on również o grząskiej ziemi, która spowolniała nawet piechotę i uniemożliwiała jej korzystanie z karabinów.
CODE Temat jest nie o metodologii badań historycznych, tylko o możliwości strzelania w czasie deszczu. Udowodniliśmy, że taka możliwość istnieje.
W tym wypadku wypadałoby się na niej znać.
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|