|
|
Dwie bitwy pod Tomaszowem Lubelskim, Poszukuje materialow, informacji
|
|
|
|
Witam
Zaciekawila mnie ostatni z kilku wzgledow bitwa pod Tomaszowem Lubelskim. Po wstepnych poszukiwaniach jestem zasmucony faktem iz raczej niewiele wiadomosci o niej mozna znalezc
|
|
|
|
|
|
|
|
Chodzi ci, jak mniemam, o Kampanię Wrześniową? Przede wszystkim: Ludwik Głowacki "Działania wojenne na Lubelszczyźnie w roku 1939" a także: Rajmund Śzubański"Początek pancernego szlaku" i trochę w: T. Jurga "Obrona Polski 1939" pzdr.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(ciekawy @ 12/04/2006, 20:43) Chodzi ci, jak mniemam, o Kampanię Wrześniową? Przede wszystkim: Ludwik Głowacki "Działania wojenne na Lubelszczyźnie w roku 1939" a także: Rajmund Śzubański"Początek pancernego szlaku" i trochę w: T. Jurga "Obrona Polski 1939" pzdr. Tak to jest ta tematyka .Ale chodzi mi głównie o informacje o znanych relacjach żołnierzy i dowódców. Choć i za te namiary dziękuje
|
|
|
|
|
|
|
|
W dniach 17-20 września atakował gen. Piskor z Armią "Lublin" i "Kraków". Była to próba marszu na broniący się Lwów. 20-go podjęto decyzję o poddaniu się. Zaledwie 21 września zaczęły nadchodzić od płn. wojska frontu północnego gen. Dęba-Biernackiego. Wiąże się z tym nieprzyjemna historia jak 23 września na odprawę sztabu dowódca zgrupowania przyjechał samochodem "po cywilu" i wręczył pozostałym rozkaz poddania się z braku możliwości działania. Kiedy zaczęto oponować - skwitował wzruszeniem ramionami "niech każdy robi co uważa" grupa jest w każdym razie rozwiązana. Faktycznie przez jeszcze 3 dni dywizje walczyły w pojedynkę, lub z "luźnymi" ustaleniami między sobą. Gen. Anders odszedł z kawalerią licząc na łut szczęścia dla szybkiej jednostki w przedostaniu się na Węgry (rozwiązał jedn. 26 września po okrążeniu przez Niemców). M. in. 1 DP atakowała wieś Tarnawatkę - nie mając właściwie szans na jej zdobycie, poddali się dopiero, gdy nie bardzo było kim atakować. Skądinąd chyba najbardziej beznadziejna bitwa Września. Zwłaszcza Dąb-Biernacki i u wielu Anders - zyskali sobie nieprzychylne opinie. O ile u Andersa - to kontrowersyjne, To Dąb-Biernacki był niewątpliwie najgorszym dowódcą. Najpierw A "Prusy" potem Front Północny - obie kompletne klapy.
|
|
|
|
|
|
|
|
Dodałbym do tego, że Dąb - Biernacki dowodził niemal czterdziestotysięczną armią. Jeżeli w jakiś sposób mółby się porozumieć z gen. Piskorem (dowodzącym 20 000-cznym zgrupowaniem)i zalecić mu przebicie w kier. północnym, a nie południowo - wschodnim (na północy "kocioł" był najsłabszy), to zamiast dwóch bitew tomaszowskich mielibyśmy jedną, a zaistniałaby realna szansa, żeby po połączeniu zgrupowań się przebić, i ocalić choć część sił. pzdr.
|
|
|
|
|
|
|
Monio1986
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 13 |
|
Nr użytkownika: 13.392 |
|
|
|
Radoslaw Maka |
|
Zawód: student |
|
|
|
|
QUOTE(drab @ 12/04/2006, 17:46) Zaciekawila mnie ostatni z kilku wzgledow bitwa pod Tomaszowem Lubelskim. Po wstepnych poszukiwaniach jestem zasmucony faktem iz raczej niewiele wiadomosci o niej mozna znalezc Jeżeli chodzi o te bitwy to myślę, że trochę informacji znajdziesz w książce "Polska Walcząca" -J. Ślaski , pozdrawiam
|
|
|
|
|
|
|
|
Ciekawy podsuwa jedno z sensownych rozwiązań. Siły Piskora były mocno rozciągnięte i o ile pamiętam, były naciski, żeby nie tracić czasu i udeżać, zanim Niemcy się dobrze "usadzą". Jednak ewentualnie po pierwszym niepowodzeniu należało raczej czekać (lub wychodzić naprzeciw) na Biernackiego (wiadomości zresztą były niepełne i myślano, że to kilka dni a nie dwa). Między innymi dlatego wspominałem o beznadziejności bitwy, niby siły duże, niby tuż obok drugie zgrupowanie, niby kierunek oczywisty i nie mocno obsadzony. Atakować byle czym szkoda, każde opóźnienie to wzmacnianie Niemców, reorganizacja - to umożliwienie Niemcom zrobienie "kotła". Działa jeszcze są, ale nie bardzo jest amunicja; czołgi są, ale kiepsko z benzyną; Jest drugie zgrupowanie (idealne ustawienie do koncentrycznego ataku będzie za 2-3 dni), ale czas pracuje dla Niemców, 6 dywizja ma możliwość się przerwać - nie wiadomo czy ją zatrzymywać, czy niech chociaż ona próbuje; Biernacki niedaleko, ale nie ma łączności, poza tym zajęcie Tomaszowa to dla nich też doskonały prezent - a wczoraj niemal się udało. I wszystko to podszyte podstawowym pytaniem: a jeżeli się uda, to ile jeszcze Tomaszowów? Dopóki wybawieniem miała być Wisła, czy San - wierzyli wszystcy, ale teraz to już może tylko miraże. Itd. Pozdrowienia.
|
|
|
|
|
|
|
|
No ale załużmy że powiedzmy 20 września Armia Lublin jakimś dziwnym trafem rozbiła by Niemców no to co by dalej mogła zrobić , zanim y doszli do Lwowa to miasto by padło pozatym wszędzie już byli niemcy , naszym by pewno brakło wkrótce naboi.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(iglak @ 29/04/2006, 11:42) No ale załużmy że powiedzmy 20 września Armia Lublin jakimś dziwnym trafem rozbiła by Niemców no to co by dalej mogła zrobić , zanim y doszli do Lwowa to miasto by padło pozatym wszędzie już byli niemcy , naszym by pewno brakło wkrótce naboi.
Jeżeli iglaku spojrzysz na mapę Kampanii 1939r. i ruchy wielkich jednostek - stan na 20.09.1939r bez trudu dostrzeżesz, że szansa, chodź minimalna była. Po wyjściu z kotła i skierowaniu się na południe, w stronę granicy z Węgrami a nie na Lwów Armia weszła by w sporą lukę powstałą między XVII a XVIII KA, i osiągnięciu rubieży Jaworów - Mościska - Sambor - Turka przekroczyłaby granicę na wysokości przełęczy Użockiej. Oczywiście, musiałaby mieć b. dużo szczęścia, b.dobry zwiad + rozpoznanie sytuacyjne lotnicze, oraz przejść "na paluszkach" obok Dywizjii SS stacjonującej obok Rudek. pzdr.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(ciekawy @ 29/04/2006, 18:29) QUOTE(iglak @ 29/04/2006, 11:42) No ale załużmy że powiedzmy 20 września Armia Lublin jakimś dziwnym trafem rozbiła by Niemców no to co by dalej mogła zrobić , zanim y doszli do Lwowa to miasto by padło pozatym wszędzie już byli niemcy , naszym by pewno brakło wkrótce naboi. Jeżeli iglaku spojrzysz na mapę Kampanii 1939r. i ruchy wielkich jednostek - stan na 20.09.1939r bez trudu dostrzeżesz, że szansa, chodź minimalna była. Po wyjściu z kotła i skierowaniu się na południe, w stronę granicy z Węgrami a nie na Lwów Armia weszła by w sporą lukę powstałą między XVII a XVIII KA, i osiągnięciu rubieży Jaworów - Mościska - Sambor - Turka przekroczyłaby granicę na wysokości przełęczy Użockiej. Oczywiście, musiałaby mieć b. dużo szczęścia, b.dobry zwiad + rozpoznanie sytuacyjne lotnicze, oraz przejść "na paluszkach" obok Dywizjii SS stacjonującej obok Rudek. pzdr.
Tak ale zobacz , skoro 20 września nasi by wygrali to żeby dojść do przełęczy Użockiej przy małej ilości cieżarówek , braku paliwa i zmęczeniu żołnierzy + boje z Niemcami a może i Sowietami doszli by tam około 26 , 27 września , a w tym czasie w Turce już stały znacze siły A Cz. No i trzeba dodać że najwyżej po 3 ,4 dnoiach pokaźne siły Wehrmachtu z pewnością zagrodziły by naszym drogę , + mało naboi. Jednym słowem jak dla mnie scenariusz jest czarny.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Tak ale zobacz , skoro 20 września nasi by wygrali to żeby dojść do przełęczy Użockiej przy małej ilości cieżarówek , braku paliwa i zmęczeniu żołnierzy + boje z Niemcami a może i Sowietami doszli by tam około 26 , 27 września , a w tym czasie w Turce już stały znacze siły A Cz. No i trzeba dodać że najwyżej po 3 ,4 dnoiach pokaźne siły Wehrmachtu z pewnością zagrodziły by naszym drogę , + mało naboi. Jednym słowem jak dla mnie scenariusz jest czarny.
Jest czarny, zgoda, ale starałem ci się odpowiedzieć na postawione hipotetycznie pytanie. Patrząc na mapę, była to najkrótsza (i najbezpieczniejsza) droga z Tomaszowa ku granicy. Inną sprawą jest, że po wyrwaniu się z kotła Niemcy natychmiast ściągneliby to co było pod ręką, i rozpoczął by się pościg. W tym wypadku ratunkiem dla naszych wojsk byłoby rozproszenie się w małe grupy, i nocne przedzieranie się lasami ku granicy. pzdr.
|
|
|
|
|
|
|
fullcaffe
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 5 |
|
Nr użytkownika: 19.387 |
|
|
|
|
|
|
Witam! Tez sie interesuję tą bitwą. W sumie moje zdanie) dysponując taką liczbą żołnierzy prawie w jednym miejscu i w takim terenie (teren bardzo zalesiony) nigdy, nigdy bym sie nie podał! Tylko paru dowodców pusciło swoich żołnierzy do domów a reszta poszła do niewoli. A co do informacji, troszke możesz znaleść w portalu tomaszowskim.
Ten post był edytowany przez Net_Skater: 25/06/2006, 19:26
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(fullcaffe @ 25/06/2006, 19:26) Witam! Tez sie interesuję tą bitwą. W sumie moje zdanie) dysponując taką liczbą żołnierzy prawie w jednym miejscu i w takim terenie (teren bardzo zalesiony) nigdy, nigdy bym sie nie podał! Tylko paru dowodców pusciło swoich żołnierzy do domów a reszta poszła do niewoli. A co do informacji, troszke możesz znaleść w portalu tomaszowskim.
A wiesz jaką siłą dysponowały połączone Armie "Kraków" i "Lublin" ? Utrzymanie około 18 000 - 20 000 ludzi na zamkniętym obszarze, pozbawionym dostarczania zapasów, z brakiem wody i zywności, z kończącą się amunicją, brakiem szpitali polowych i leków, oraz środków opatrunkowych (pod koniec września 1939r. w samym Centrum Szpitalnym "Zamość" stan rannych pacjentów wynosił 1437, a w sumie przewinęło się przez niego 2205 rannych). Żołnierze ci byli wycieńczeni nieustannymi próbami przebicia, a także brakiem snu. Otaczały ich szczelnie 4 Korpusy niemieckie - w sumie grubo ponad 100 000 wojska. Chciałbym poznać twoją receptę na sukces w takich okolicznościach. Jeżeliby nie skapitulowali, groziła im zagłada...
pzdr.
|
|
|
|
|
|
|
fullcaffe
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 5 |
|
Nr użytkownika: 19.387 |
|
|
|
|
|
|
Witam! nie jestem strategiem jeżeli dowóctwo połonczonych sił Armia Kraków i Lublin zdecydowało sie na odbicie Tomaszowa aby przedostac sie na tz. „przyczółek rumuński”.to widocznie szanse były,bo gdyby ich nie było można było przejść lasami w których abrona była by łatwiejsza.Szkoda mi żołnierzy którzy mósieli sie poddać zamiast iść w las . Ciekawy nie twierdze że że nasza armia miała łatwe zadanie pozdrawiam.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Ciekawy nie twierdze że że nasza armia miała łatwe zadanie
Bo i nie miała, drogi przyjacielu. Śmiem nawet zaryzykować twierdzenie, że podjęła się rzeczy niewykonalnej (dla niej samej). Paradoksalnie teren leśny, który miał być osłoną dla połączonych naszych Armii okazał się dużą przeszkodą dla przemieszczania i przegrupowania się naszych wielkich jednostek (coś może na ten temat powiedzieć WBP-M, dzięki ktorej obrano kierunek przebicia "tomaszowski"). Jeżeli interesuję cię szczegółowy przebieg tej Bitwy, polecam "Armię Kraków" Władysława Steblika.
pzdr.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|