Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony  1 2 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Podroze z/do PRL, Rozne paszporty, rozne obywatelstwa
     
Grapeshot
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.682
Nr użytkownika: 79.211

Steven Murphy
Zawód: Marine Engineer
 
 
post 16/02/2017, 0:09 Quote Post

QUOTE
Fuser
Czy chcący wyjechać na pochodzenie, a nie mający zgody władz polskich na legalny wyjazd mogli ubiegać o status przesiedleńca w przypadku pozostania w RFN i niepowrocie np. z wyjazdu turystycznego?


Tu problem pozostawał po stronie PRL. Ktoś, kto chciał wyjechać gdziekolwiek na pobyt stały i otrzymał odmowę, otrzymywał też, z zasady, odmowę na każdy następny wyjazd na pobyt czasowy, często też do demludów. Pokazał co chce i naputał sobie biedy. Było wtedy bardzo nierozsądnie starać się o wyjazd na pobyt stały. Tamci „Niemcy” z lat siedemdziesiątych wyjeżdżali gładko jedynie na podstawie umowy Polsko-Niemieckiej. Jedynej umowy, takiego rodzaju, jaka była. Inny rodzaj zezwoleń na emigrację z PRL, to dla ludzi starych, niekiedy takich, którzy ubiegali się o to przez 15 lat lub więcej i w końcu, w wieku niemłodym, puszczano ich.



(Temat wydzielony z innego watka
Moderator N_S)


Co do powyższego pytania, to już po wjeździe do RFN i zgłoszeniu zamiaru ubiegania się o status Niemca, na sensownej podstawie, ubiegający się delikwent był kierowany przez służby graniczne do odpowiedniego ośrodka w kraju, gdzie jego sprawę rozpatrywano szybko. Jeśli nie spełniał warunków, alternatywą dla niego był status uchodźcy/cudzoziemca, czym zajmował się ośrodek w Zindorf’ie, blisko Norymbergi.
Jedni i drudzy otrzymywali jakieś wsparcie z miejsca w postaci zakwaterowania i pieniędzy.

Ten post był edytowany przez Net_Skater: 24/02/2017, 9:24
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
piekutarz
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 118
Nr użytkownika: 100.203

Marcin Krzysztof M.
Zawód: bumelant
 
 
post 21/02/2017, 16:25 Quote Post

Pytanie dla użytkowników, którzy za komuny mieli paszporty innych krajów niż RFN. Czy mogliście jeździć do PRL?
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
Phouty
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.146
Nr użytkownika: 81.932

 
 
post 21/02/2017, 18:52 Quote Post

Teoretycznie tak! Ja nawet juz polskiego obywatelstwa nie mialem, ale caly czas balem sie jechac do Polski, a w latach 1982/84 bylem na "przymusowych robotach" ( wink.gif ) w Niemczech Zachodnich, poniewaz firma dla ktorej pracowalem wtedy w USA byla podwykonawca przy budowie akceleratora czasteczek podstawowych zwanego HERA na Uniwersytecie w Hamburgu . Dopiero sie odwazylem poleciec bezposrednio z USA do Polski w 1987 roku. Moja byla malzonka, ktora miala juz wtedy amerykanskie obywatelstwo, pojechala samochodem przez NRD do Polski w 1984 roku na paszporcie USA. Miala jednak przy sobie polski paszport konsularny, ktory tutaj sobie wyrobila. Pamietam z jej relacji, ze na granicy Polacy dosyc dlugo ja "maglowali" o szczegoly dlaczego ma dwa paszporty [1], ale nie miala jednak zadnych problemow ani z wjazdem, ani z wyjazdem z Polski. Niemcy Wschodni natomiast sie jej nie czepiali przy przekraczaniu granicy.

[1] Zadawano jej takie glupie pytania, dlaczego podrozuje na paszporcie amerykanskim, skoro ma tez polski paszport konsularny. Przeciez te "glaby" doskonale wiedzieli, ze moja byla zona nie mogla by wyjechac z USA na polskim paszporcie, bo nie miala w nim wizy amerykanskiej. A jako obywatelka amerykanska, to przeciez o wize do polskiego paszportu nie musiala sie starac. W Niemczech Zachodnich na paszporcie USA mogla przebywac bezwizowo, a gdyby uzywala polskiego paszportu, to oczywiscie musiala by miec zachodnio-niemiecka wize.

Podejrzewam, ze te proste rzeczy to panowie WOPisci na granicy wiedzieli, ale po prostu chodzilo o pewna mala, ale upierdliwa forme intymidacji i zastraszenia ze strony komuchowego systemu.
Innego wyjasnienia nie znajduje.
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.266
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 21/02/2017, 19:27 Quote Post

QUOTE(Phouty @ 21/02/2017, 19:52)
Podejrzewam, ze te proste rzeczy to panowie WOPisci na granicy wiedzieli, ale po prostu chodzilo o pewna mala, ale upierdliwa forme intymidacji i zastraszenia ze strony komuchowego systemu.
Innego wyjasnienia nie znajduje.
*


Na nadmiar przepracowania z powodu liczby przekraczających granicę też chyba nie narzekali.
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
Phouty
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.146
Nr użytkownika: 81.932

 
 
post 21/02/2017, 20:08 Quote Post

QUOTE(Fuser @ 21/02/2017, 10:27)
QUOTE(Phouty @ 21/02/2017, 19:52)
Podejrzewam, ze te proste rzeczy to panowie WOPisci na granicy wiedzieli, ale po prostu chodzilo o pewna mala, ale upierdliwa forme intymidacji i zastraszenia ze strony komuchowego systemu.
Innego wyjasnienia nie znajduje.
*


Na nadmiar przepracowania z powodu liczby przekraczających granicę też chyba nie narzekali.
*



To bylo lato, wiec jednak ciagnely sie sznury samochodow na RFNowskich tablicach rejestracyjnych, bo wiadomo, trzeba bylo pilnowac opuszczonego majatku. wink.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
Sghjwo
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.526
Nr użytkownika: 97.523

 
 
post 21/02/2017, 20:31 Quote Post

Tak z ciekawosci historycznej jak to sie dzialo
QUOTE(Phouty @ 22/02/2017, 0:52)
pojechala samochodem przez NRD do Polski w 1984 roku na paszporcie USA. Miala jednak przy sobie polski paszport konsularny, ktory tutaj sobie wyrobila.

miala passport US I polski passport wyrobiony w konsulacie PRL w US?
Nie miala visy PRL? Czy wtedy obywatele US potrzebowali takiej?

Wjezdzajac na paszporcie polskim, chyba jednak duzo ryzykowala? Mogla zostac potraktowana jak obywatel Polski. Dobrze ze przeplyw informacji byl papierowy, bo rozumie ze wyjechala na paszporcie US?

Ten post był edytowany przez Sghjwo: 21/02/2017, 20:32
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
piekutarz
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 118
Nr użytkownika: 100.203

Marcin Krzysztof M.
Zawód: bumelant
 
 
post 21/02/2017, 20:32 Quote Post

Ja upadek PRL, oglądałem jako 12/13 latek (77 rocznik). Ja do PRL po raz pierwszy pojechałem w jakoś w nie długo po końcu stanu wojennego, w 1983. Akurat cała ekipa która jechała (ojciec, ja, brat i wujek) miała już paszporty RFN. Jechaliśmy z Berlina Zach., na Śląsk. Z NRD-owcami miałem problemy, ponieważ nie zgadzał się... kolor oczu. Jednak jakoś wyszliśmy z tej sytuacji (podobno łapówką). Z WOPistami problemów nie było.
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
Phouty
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.146
Nr użytkownika: 81.932

 
 
post 21/02/2017, 21:31 Quote Post

QUOTE(Sghjwo @ 21/02/2017, 11:31)
Tak z ciekawosci historycznej jak to sie dzialo
QUOTE(Phouty @ 22/02/2017, 0:52)
pojechala samochodem przez NRD do Polski w 1984 roku na paszporcie USA. Miala jednak przy sobie polski paszport konsularny, ktory tutaj sobie wyrobila.

miala passport US I polski passport wyrobiony w konsulacie PRL w US?
Nie miala visy PRL? Czy wtedy obywatele US potrzebowali takiej?

Wjezdzajac na paszporcie polskim, chyba jednak duzo ryzykowala? Mogla zostac potraktowana jak obywatel Polski. Dobrze ze przeplyw informacji byl papierowy, bo rozumie ze wyjechala na paszporcie US?
*



Dokladnie tak! Nie miala polskiej wizy w paszporcie USA, dlatego Niemcom pokazywala amerykanski paszport, a na granicy polsko-enerdowskiej pokazala dwa!
(Miala polski paszport konsularny, czyli ten w czerwonych okladkach).
Tak! Duzo ryzykowala, ale jak sie baba uprze, to co jej zrobisz? confused1.gif

Po prostu zapakowala nowiusienkiego Passata, bo starym garbusem, ktorego tez mielismy, to wstydzila sie jechac do Polski, wyladowala go duza iloscia ciuchow i zarcia "do wlasnego, osobistego uzytku" (wiadomo, wtedy w PRLu tylko gole polki w sklepach byly) i z Hamburga ta "eksterytorialna" autostrada dojechala do Berlina Zachodniego. W Berline przekroczyla "mur" tez na amerykanskim paszporcie, bo tam Amerykanie nie musieli miec wizy, gdy podrozowali do Berlina Wschodniego, zwanym przez caly czas przez zachodnich aliantow "Sektorem Wschodnim", lub mniej formalnie sektorem sowieckim. Teoretycznie, to nie wolno jej bylo wyjechac poza Berlin Wschodni. Ale bez problemow dojechala do Franfurktu nad Odra i tam miala "spowiadanie", ale po polskiej stronie granicy, chociaz jak juz napisalem, to Wschodni Niemcy wcale jej sie nie czepiali. Dalej przez Poznan dojechala do Warszawy. W drodze powrotnej jechala dokladnie ta sama trasa, ale juz jej Polacy przy wyjezdzie nie trzepali, a NRDowcy tez nie zadawali zadnych pytan.

Ten post był edytowany przez Phouty: 21/02/2017, 21:34
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
Aquarius
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.347
Nr użytkownika: 15.327

A.F.
Stopień akademicki: mgr
 
 
post 21/02/2017, 21:59 Quote Post

QUOTE(Phouty @ 21/02/2017, 21:31)
Dokladnie tak!
*



No to faktycznie miała szczęście.
Nawet dzisiaj może być z tym problem:
http://warszawa.onet.pl/niemowle-z-podwojn...atrzenie/kvlg5p
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
Grapeshot
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.682
Nr użytkownika: 79.211

Steven Murphy
Zawód: Marine Engineer
 
 
post 22/02/2017, 0:44 Quote Post

QUOTE
Piekutarz
Pytanie dla użytkowników, którzy za komuny mieli paszporty innych krajów niż RFN. Czy mogliście jeździć do PRL?


Ci, którzy mieli “uregulowaną sprawę z PRL”, tzn. mieli takie czy inne, PeeReLowskie zezwolenie na bycie tam, gdzie byli, czyli posiadali polski paszport konsularny, który był wtedy koloru czerwonego, teoretycznie, myśląc w uproszczeniu, mogli. Mogli wjeżdżać do Polski z tym polskim paszportem lub z obcym paszportem po uzyskaniu wizy PRL. Przy wjeździe na paszport obcy obowiązkowa była kontrybucja w postaci bardzo niekorzystnej wymiany pieniędzy. Ci legalni, byli często z wcześniejszego okresu, prawdopodobne lata sześćdziesiąte, których puszczano przez moment, głównie jako posiadających „niską wartość społeczną”, według kryteriów PRL.

Z tych, których znałem w Australii, którzy wyjechali z PRL legalnie a potem nie wrócili, nikt paszportu konsularnego nie miał i nikt z nich się o niego nie ubiegał, bo wtedy taka podróż mogła by dla nich być podróżą w jedną stronę. Ci ludzie byli pierw polskimi uciekinierami w Niemczech, Italii, Austrii, Francji, Grecji a nawet Jugosławii.

Do paszportu obcego, bez uregulowanego statusu w PRL, można się było ubiegać o wizę PRL, którą mogli dać lub nie dać, ale wtedy zatrzymanie na miejscu w PRL pewne. W końcowym okresie PRL mogły jednak być jakieś odchyłki od tej normy. Znam przypadek, gdy takiemu odwiedzającemu PRL, kazali ubiegać się o paszport PRL i o dziwo, ten paszport wydali.

Jeśli ktoś zrzekł się formalnie obywatelstwa polskiego i zostało to przyjęte, nosił przy sobie odpowiedni papier, nie był im do niczego potrzebny, nawet do ukarania za kontakty ze służbami obcymi na zachodzie, to sądzę, że jeśli wjechał do PRL na paszport obcy, to go stamtąd wypuszczali po odpowiednim sprawdzeniu. Takich ludzi, którzy zrzekali się obywatelstwa polskiego było niewielu, bo korzyści z tego były niepewne i mierne. Władze PRL były złośliwe i delikwent z papierkiem o zrzeczeniu się obywatelstwa, mógł nigdy wizy PRL nie otrzymać. Dodam tu jeszcze, że powoływanie się na przepisy PRL nie miało szans uzyskania czegokolwiek. Oni interpretowali wszelkie przepisy „socjalistycznie”, czyli tak jak im w danym momencie pasowało.

Z Polski wyjechałem w roku 1977, w stu procentach nielegalnie, z Dowodem Osobistym w kieszeni. Nikomu go na granicy polskiej nie pokazywałem. Wcześniej, paszportu swojego za nic nie chcieli mi dać, moją Książeczkę Żeglarską zdeponowali w Urzędzie Morskim w Gdyni. Po tym wszystkim, do Polski przyjechałem pierwszy raz w roku 1990. Wtedy wbijali wizy Polakom, bez problemu, do wszystkich obcych paszportów i nikt tam nikogo nie nękał.

Nie sądzę, aby była jakaś różnica w traktowaniu przez PRL tych z RFN, czy tych z innych krajów. Zresztą, duża część Polaków w RFN miała niemieckie dokumenty posiadającego azyl polityczny lub dokumenty cudzoziemca. Dokumenty te, jeśli miały odpowiedni wpis, uprawniały do podroży za granicę z wizą. Jak z takim czymś starać się o wizę PRL w istniejącej wtedy sytuacji?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
Sghjwo
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.526
Nr użytkownika: 97.523

 
 
post 22/02/2017, 13:45 Quote Post

Ten polski passport konsularny, to byl passport wydawany obywatelom PRL w konsulatach? Kazdy mogl go dostac? Czy to jakis specjalny glejt?
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
piekutarz
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 118
Nr użytkownika: 100.203

Marcin Krzysztof M.
Zawód: bumelant
 
 
post 22/02/2017, 20:30 Quote Post

Mała część mojej rodziny PRL opuściła nielegalnie (zostawali na wycieczkach, mój kuzyn nawet sforsował granicę wewnątrzniemiecką!), i nie mogliśmy uzyskać konsularnego. Akurat ten kuzyn mieszka jakieś parę kilosów od mojego miejsca zamieszkania w Niemcach, więc gdy będę miał okazję, to popytam.

Ten post był edytowany przez piekutarz: 22/02/2017, 20:30
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
Phouty
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.146
Nr użytkownika: 81.932

 
 
post 22/02/2017, 21:26 Quote Post

QUOTE(Sghjwo @ 22/02/2017, 4:45)
Ten polski passport konsularny, to byl passport wydawany obywatelom PRL w konsulatach? Kazdy mogl go dostac? Czy to jakis specjalny glejt?
*



Z tego co sie orientuje, a ekspertem w temacie nigdy nie bylem/nie jestem, to byl to paszport wydawany tym Polakom, ktorzy mieszkali poza granicami Polski na stale, lub przez dlugi okres czasu.

Pamietam, ze we wczesnych latach 70-tych fantazjowalo sie, azeby byc posiadaczem takiego paszportu.
Zwykle turystyczne paszporty (niebieskie) wydawano przewaznie jako paszporty jednorazowe, ktore tracily waznosc po powrocie. Pod koniec (chyba...tak mi sie wydaje) lat 70-tych wydawano juz paszporty z waznoscia (chyba?) na dwa lata, jednakze po powrocie do Polski, za kazdym razem trzeba bylo je oddac do urzedu, azeby zwrocili dowod osobisty. Przy odbiorze paszportu (zakladajac, ze paszport przyznali), to trzeba bylo zostawic dowod osobisty "pod zastaw".

Paszporty konsularne byly przewaznie uzywane przez rodziny polskich dyplomatow i czlonkow korpusu konsularnego delegowanych do pracy poza Polska, a takze dla obywateli o podwojnym obywatelstwie. (Oczywiscie bylo wiele warunkow dodatkowych, o ktorych mam metne pojecie, jednakze pamietam, iz moja byla zona musiala sciagac z PRLu wiele dodatkowych dokumentow, azeby spelnic wszystkie wymagania.

Moja byla malzonka opuscila Polske calkowicie legalnie, oraz jak najbardziej legalnie mieszkala (ze mna oczywiscie) w USA, wiec jej taki "czerwony" paszport w koncu wydali.

To jest ten paszport, ktory nalezal (teoretycznie caly czas nalezy) do mojej bylej zony.
A wlasciwie to jest on wlasnoscia Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, co jest wyraznie napisane. wink.gif
Juz chyba kiedys zamieszczalem te zdjecia na forum, ale dla zilustrowania historii, nie zaszkodzi powtorzyc.

user posted image

user posted image

Prosze zwrocic uwage na adnotacje. Szczegolnie ciekawy jest pkt. 3.
Wlasnie mi sie przypomnialo, ze zona biegala przed swoja rajza do Warszawy z Hamburga w 1984 roku po polskich konsulatach w Niemczech Zachodnich.

Ten post był edytowany przez Phouty: 22/02/2017, 21:32
 
User is offline  PMMini Profile Post #13

     
An_Old_Man
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 915
Nr użytkownika: 100.119

 
 
post 22/02/2017, 22:10 Quote Post

Zastanawiam się czemu niektórzy mieli problem z paszportem a inni nie. Np. Leszek Balcerowicz studiował w Stanach. Nie wiem kto płacił za studia i utrzymanie. Kolega dostał paszport w 76 i wyjechał do Niemec. Jego rodzice mieli budkę z warzywami ok. 6 metrów kw. Ja byłem w RFN w 1989. Z paszportem problemów nie miałem ale wizę niemiecką musiałem załatwić w Paryżu. W Polsce były ogromne kolejki przed ambasadą niemiecką.
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
Phouty
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.146
Nr użytkownika: 81.932

 
 
post 22/02/2017, 23:36 Quote Post

Ha, ha! Taki stary, a juz nie pamietasz, ze tylko nomentklatura dostawala paszporty, albo...badylarze.
Prywatna budka...az cale 6 metrow kwadratowych? Przeciez to byla "arystokracja"! wink.gif
Stac ich bylo po prostu na lapowkli!
A na lapowki, to tak prawde powiedziawszy, praktycznie kazdego bylo stac, gdy koniecznie trzeba bylo cos zalatwic. A pan/pani urzedniczka w biurze paszportowym tez miala rodzine i dzieci i jakos ten byt rodzinie trzeba bylo zapewnic.

W tamtym okresie to przeciez nie bylo roznicy, czy potrzebowales przydzial na jedna rolke papy (bo woda lala sie z sufitu), talon na telewizor kolorowy, talon na malucha, lub paszport. Cana przecie byla zawsze "detaliczna". To znaczy detalicznie powiedziana na ucho, lub w inny zrozumialy dla kazdego przecietnie inteligentnego socjalistycznego obywatela kraju robotnikow i chlopow wyszczegolniona.

Dla mlodszego pokolenia, to polecam urywek filmu Mis, gdzie pan prezes probuje kupic bilety lotnicze w Orbisie. Rzeczywistosc nie byla taka smieszna, ale mniej wiecej tak to wygladalo.

EDIT
O ten fragment chodzi.
https://www.youtube.com/watch?v=S5IJ1Y2TVns

Ten post był edytowany przez Phouty: 22/02/2017, 23:43
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

2 Strony  1 2 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej