Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
3 Strony  1 2 3 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Pobożność w średniowieczu
     
paulus
 

VI ranga
******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.256
Nr użytkownika: 8.564

 
 
post 9/03/2009, 1:29 Quote Post

Już wraz z nadejściem Renesansu, który zdefiniował swą wyższość poprzez konsekwentne oczernianie oraz umniejszanie dokonania ‘wieków średnich’, zaczęto przedstawiać średniowiecze jako erę dziecinnej łatwowierności zdominowanej przez motłoch o bardzo ciasnym umyśle oraz bardzo ograniczonym horyzoncie. Innymi słowy średniowiecze to okres zabobon, nadmiernej, często bezkrytycznej religijności oraz iście niewolniczej aprobaty doktryn propagowanych przez Kościół reprezentowany przez Stolicę Apostolską. Czy takie przedstawianie średniowiecza jest jednak do przyjęcia w świetle stanu obecnej wiedzy? Czy może więcej prawdy jest w stwierdzeniu, iż średniowieczny człowiek, jakkolwiek bogobojny by on nie był, tak naprawdę pobożnością nigdy nie grzeszył?
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Mikołaj II
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 229
Nr użytkownika: 32.432

Stopień akademicki: magister
 
 
post 16/03/2009, 21:51 Quote Post

Myślę, że postawione przez Ciebie pytanie jest materiałem na niejedną książkę. Z podobnym zagadnieniem spotkałem się w Jesieni Średniowiecza, Johana Huizingi, który optował za rozgraniczeniem pobożności ludzi wieków średnich. Mianowicie mieszczanie postrzegali wszystko bardzo prosto i dosłownie, co zresztą niespodzianką nie jest. Nie zajmowały ich subtelne różnice teologiczne (mowa o Europie zachodniej) i wielu wystarczała zwykła biblia pauperum.
Religijnośc typowego przedstawiciela średniowiecza, zwłaszcza z gminu, była powierzchowna. Z jednej strony nie przeszkadzała wielu prowadzić bardzo świeckiego życia, a z drugiej prowadziła do spontanicznych reakcji tłumów (jak chociażby w czasie święta Świętych Niewiniątek, nie wiem, czy nie pomyliłem nazwy). Wystarczy wspomnieć Piotra Pustelnika z Amiens z 1095 lub Mikołaja z 1212, którzy porwali za sobą uniesione religijnie tłumy.
Kontrargumentem świadczącym o płytkości wiary warstw uboższych był kult świętych. Lud wierzył w moc świętych w uchronienie od nieszczęścia, później uwierzył również w możliwość sprowadzenia przez świętego wyżej wspomnianej katastrofy. Bardzo popularnym przekleństwem bylo: niech spali to święty Antoni. Czym się różnił taki święty od demona ognia? Przykład z Antonim pochodzi wlaśnie z Jesieni Średniowiecza.
Pełne klasztory, ruchy monastyczne kwitły (chociażby św Romuald z Campo Maldoli), o mieszkancach Konstantynopola mówiono wzgardliwie, że nie można z nimi normalnie porozmawiać, bo zaczną mówić o teologii. (Upadek Konstanynopola 1453, George Crowley).

Jaka była religijność w końcu? Z jednej strony żarliwa, z drugiej bardzo powierzchowna. Różna dla wszystkich stanów, regionów, jednostek, zależna od okresu w średniowieczu. Niestety nie ma na to jednej odpowiedzi.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
paulus
 

VI ranga
******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.256
Nr użytkownika: 8.564

 
 
post 20/01/2011, 2:18 Quote Post

Rzeczywiście można odnieść wrażenie, iż średniowieczny człowiek bardziej był wrażliwy na skutki grzechu niż na grzech sam w sobie. Głębsze znaczenie bądź poznawanie wiary nie spędzało snu z oczu wielu osobnikom. Człowiek bal się ‘zlej śmierci’, pochówku w nie poświeconej ziemi, a przede wszystkim piekła.
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
IndiTemplar
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 217
Nr użytkownika: 59.794

Dominik
Stopień akademicki: Najpierw matura !
Zawód: Wolnomularz
 
 
post 20/01/2011, 3:06 Quote Post

QUOTE
(...) Czy takie przedstawianie średniowiecza jest jednak do przyjęcia w świetle stanu obecnej wiedzy? Czy może więcej prawdy jest w stwierdzeniu, iż średniowieczny człowiek, jakkolwiek bogobojny by on nie był, tak naprawdę pobożnością nigdy nie grzeszył?


Wiara była w średniowieczu o wiele ważniejszą częścią życia niż w jakiejkolwiek innej epoce historycznej. Świadczyć o tym mogą wydawane lub też przepisywane książki o tym jak należy godnie umrzeć. Hańbą było gdy poważany katolik umarł przez przypadkową śmierć nie mogąc ułożyć się w opowiedzieć pozycji i nie odmówić modlitw. Wielką rolę odgrywały także kazania głoszące nie tyle słowo Boże co papieską propagandę.

IndiTemplar DK

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
Niedźwiedź
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 81
Nr użytkownika: 70.827

Lukasz Jakub
Zawód: Servus Christi
 
 
post 29/01/2011, 16:45 Quote Post

Witam Serdecznie.
Będzie to mój pierwszy post mimo że forum czytam od bardzo dawnego już czasu.

Pisze tutaj z pytaniem które mnie dręczy. Otóż każdy z nas powinien wiedzieć że przed Psałterzem Floriańskim i Biblią Królowej Zofii (1455) w Polsce nie było większych przekładów biblii na nasz wspaniały język. smile.gif Moje pytanie więc brzmi, skąd chłopi, mieszczaństwo, rycerze znali dokładne dzieje Chrystusa? Skoro wszystkie ewangelie w kraju były po łacinie to czy opowiadano o Jezusie po mszach? A może historia Zbawiciela była przekazywana dzieciom w rodzinie? Czy może ewangelię czytano w językach narodowych? confused1.gif Bardzo mnie trapi to zagadnienie, ponieważ jeżeli okaże się że wielcy wierni średniowiecza nie znali swojej wiary ich fanatyzm straci sens. sad.gif

Ten post był edytowany przez rycymer: 29/01/2011, 16:50
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
rycymer
 

Ellentengernagyként
*********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 5.900
Nr użytkownika: 30.754

 
 
post 29/01/2011, 16:51 Quote Post

Połączyłem podobne tematy.

Możesz jeszcze zerknąć tutaj:
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=59119&hl=
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
welesxxi
 

Conan The Historian
*******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 2.940
Nr użytkownika: 13.919

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 29/01/2011, 19:22 Quote Post

QUOTE(Niedźwiedź @ 29/01/2011, 16:45)
Moje pytanie więc brzmi, skąd chłopi, mieszczaństwo, rycerze znali dokładne dzieje Chrystusa? Skoro wszystkie ewangelie w kraju były po łacinie to czy opowiadano o Jezusie po mszach? A może historia Zbawiciela była przekazywana dzieciom w rodzinie? Czy może ewangelię czytano w językach narodowych?
*


W kwestii chrystianizacji chłopów i ich pobożności w średniowieczu przede wszystkim książki Stanisława Byliny:
Chrystianizacja wsi polskiej u schyłku średniowiecza (absolutne "musiszznać")
Religijność późnego średniowiecza. Chrześcijaństwo a kultura tradycyjna w Europie Środkowo-Wschodniej w XIV-XV w.
Człowiek i zaświaty. Wizje kar pośmiertnych w Polsce średniowiecznej (rozdziały Pierwsza konfrontacja, Wczesne wyobrażenia tamtego świata, Polskie piekło)
Kultura ludowa Polski i Słowiańszczyzny średniowiecznej (dwa działy książki: Kościół a kultura ludowa w późnym średniowieczu oraz Mentalność i wyobraźnia)

W pracach Byliny mamy omówione dokładnie i z osobna procesy katechizacji, ewangelizacji, warunki i możliwości chrystianizacji, spotkanie i wzajemne wpływy chrześcijaństwa i kultury ludowej, zakres wiedzy chłopa i jego wyobrażenia o chrześcijaństwie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.907
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 29/01/2011, 19:25 Quote Post

QUOTE(Niedźwiedź @ 29/01/2011, 16:45)
  Moje pytanie więc brzmi, skąd chłopi, mieszczaństwo, rycerze znali dokładne dzieje Chrystusa? Skoro wszystkie ewangelie w kraju były po łacinie to czy opowiadano o Jezusie po mszach? A może historia Zbawiciela była przekazywana dzieciom w rodzinie? Czy może ewangelię czytano w językach narodowych? confused1.gif  Bardzo mnie trapi to zagadnienie, ponieważ jeżeli okaże się że wielcy wierni średniowiecza nie znali swojej wiary ich fanatyzm straci sens. sad.gif

Kazania przecież były w językach narodowych...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
Niedźwiedź
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 81
Nr użytkownika: 70.827

Lukasz Jakub
Zawód: Servus Christi
 
 
post 29/01/2011, 23:19 Quote Post

Kolego. Kazania kazaniami...ale jednak one nie dają pełnego obrazu życia Chrystusa...pytałem konkretnie o ewangelie i o sposób przekazywania ich treści. Jeżeli przez termin "kazania" rozumiesz kazania wraz z czytaniami to w porządku. smile.gif Lecz mi chodzi o czytania głównie...sam przyznasz chyba że z samych kazań i pożytecznych rad nie dowiemy się zbyt wiele o Zbawicielu smile.gif Spytam więc konkretniej. I jeszcze raz. W jaki sposób głoszono ewangelię skoro biblia była po łacinie?
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
Arkadiusz92
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 512
Nr użytkownika: 68.403

Arkadiusz
Zawód: Student
 
 
post 29/01/2011, 23:28 Quote Post

Ej. To nie było jakoś tak, że zamiast tej Biblii czytanej była taka jakby Biblia obrazkowa? Coś mi takiego świta, ale nie wiem, czy to nie trochę później niż przed 1455.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.907
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 29/01/2011, 23:36 Quote Post

A kto powiedział, że ewangelii księża nie głosili w języku polskim?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
Dziadek Jacek
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.413
Nr użytkownika: 53.918

 
 
post 30/01/2011, 9:35 Quote Post

QUOTE
Kolego. Kazania kazaniami...ale jednak one nie dają pełnego obrazu życia Chrystusa...pytałem konkretnie o ewangelie i o sposób przekazywania ich treści. Jeżeli przez termin "kazania" rozumiesz kazania wraz z czytaniami to w porządku. smile.gif Lecz mi chodzi o czytania głównie...sam przyznasz chyba że z samych kazań i pożytecznych rad nie dowiemy się zbyt wiele o Zbawicielu smile.gif Spytam więc konkretniej. I jeszcze raz. W jaki sposób głoszono ewangelię skoro biblia była po łacinie?


QUOTE(emigrant @ 29/01/2011, 23:36)
A kto powiedział, że ewangelii księża nie głosili w języku polskim?
*



Jest coś takiego jak głoszenie nauk, które przecież nie odbywało się po łacinie. Byli misjonarze a nawet całe zakony kaznodziejów rozsyłających po kraju wyuczonych na to "fachowców".
/Historia np. o św. Jacku z jego internetowej strony może przybliżyć ten problem jeśli nie chcesz czytać naukowych pozycji podanych przez Welesxxi . Nie mam linka ale łatwo znaleźć./

QUOTE
Ej. To nie było jakoś tak, że zamiast tej Biblii czytanej była taka jakby Biblia obrazkowa? Coś mi takiego świta, ale nie wiem, czy to nie trochę później niż przed 1455.


Na książki z obrazkami w średniowieczu rzadko mógł ktoś sobie pozwolić a nawet przed innymi "zamykano je na kłódki" wink.gif . Takim najprostszym przekazem - można nazwać to nawet komiksem, były rzeźby na portalach i wewnątrz gotyckich katedr i obrazy malowane nawet w małych wiejskich kościołach. Każdy Chrześcijanin miał obowiązek nawiedzić choć raz w życiu jakieś święte miejsce i tam jak nie wysłuchał nauk to obejrzał chociażby "drogę krzyżową". W dawnych czasach były one bardziej rozbudowane.

Ten post był edytowany przez Dziadek Jacek: 30/01/2011, 9:50
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
Tomekarcheo
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 441
Nr użytkownika: 40.905

Zawód: doktorant
 
 
post 30/01/2011, 9:42 Quote Post

Kazania i nauki były głoszone w języku polskim.

Poza tym, jak trafnie zauważył kolega Arkadiusz92 istniała Biblia w formie obrazkowej, tzw. "Biblia Pauperum". Rozejrzyj się chociażby po gotyckich freskach na ścianach kościołów to zrozumiesz o co chodzi.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
Sewer
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.178
Nr użytkownika: 14.030

Stopień akademicki: coś tam wiem :)
 
 
post 30/01/2011, 9:48 Quote Post

Czy w średniowieczu można było stracić wiarę lub być niewierzący ??
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
welesxxi
 

Conan The Historian
*******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 2.940
Nr użytkownika: 13.919

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 30/01/2011, 10:09 Quote Post

Sprawa chrystianizacji jest nieco bardziej skomplikowana niż się z pozoru wydaje. Nie można podchodzić do tego w ten sposób, że przyjmujemy, iż jeśli postawiono kaplicę i masowo ochrzczono ludność to chrystianizacja się zakończyła. Można to traktować właściwie jako preludium.

Dalsze zupełnie podstawowe problemy, to czy ludność miała dostęp do kościoła i kaznodziei. Bo to, że kościół stał to jedno, a to czy chłop miał czas i ochotę tam jeździć to już drugie. To, że kaznodzieja był to też jedno, a to czy wiedział o czym mówi to drugie, bo wykształcenie kleru szczególnie wiejskiego było długo na marnym poziomie. Kolejna sprawa to to czego wymagano od ochrzczonego - od ludności wiejskiej niezbyt wiele. Jeśli chłop raz na jakiś czas przyszedł do kościoła i siedział pijany albo spał, co nie było wyjątkiem, to nie miało znaczenia w jakim języku było kazanie. Trzeba też pamiętać, że działalność władzy państwowej i kościelnej to jedna strona medalu a drugą są zachowania i opinie owieczek, których nie można traktować wyłącznie jako strony biernej, jak czystego pergaminu, który chłonie atrament.

Co do utraty wiary, w przypadku chłopa raczej takiej możliwości nie było. Mógł zwątpić w moc Chrystusa, ale ateistą nie został bo takiej opcji w ogóle nie znał.
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

3 Strony  1 2 3 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej