Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
3 Strony < 1 2 3 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Koalicja PO-PiS. Dlaczego nie wyszło?
     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.903
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 2/08/2009, 11:27 Quote Post

QUOTE(pawel76 @ 2/08/2009, 11:46)
Bo to ten sam Kaczyński i ten sam Tusk.


Odkrycie nie z tej ziemi... Myślałeś, że ich ktoś podmienił?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
pawel76
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.142
Nr użytkownika: 51.860

 
 
post 2/08/2009, 20:10 Quote Post

QUOTE(emigrant @ 2/08/2009, 11:27)
QUOTE(pawel76 @ 2/08/2009, 11:46)
Bo to ten sam Kaczyński i ten sam Tusk.


Odkrycie nie z tej ziemi... Myślałeś, że ich ktoś podmienił?
*



Nie ale udowodniłem że wspłpraca jest możliwa w przypadku tych polityków, co więcej proszę sobie przypomnieć jak PO i PIS razem wspłpracowały w komisji Rywina i Orlenowskiej i jak przywódcy obu parti jedli sobie z dzióbków.
To jeszcze więcej proszę sobie przypomnieć słynne spotkanie obu polityków przy winie (kto pamięta ile flaszek wina obalili i w jakiej atmosferze?).

Jeszcze raz powtórze że do koalicji POPIS nie doszło w winy PO , która wszystko przekalkulowała i wyszło jej żeby Tusk został prezydentem to trzeba PIS wrobić w przystawki.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #17

     
Iuvencus
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 8
Nr użytkownika: 57.962

Jakub Romanowski
Zawód: Dziennikarz
 
 
post 22/08/2009, 14:52 Quote Post

QUOTE(pawel76 @ 2/08/2009, 21:10)

Nie ale udowodniłem że wspłpraca jest możliwa w przypadku tych polityków, co więcej proszę sobie przypomnieć jak PO i PIS razem wspłpracowały w komisji Rywina i Orlenowskiej i jak przywódcy obu parti jedli sobie z dzióbków.

Jeszcze raz powtórzę że do koalicji POPIS nie doszło w winy PO , która wszystko przekalkulowała i wyszło jej żeby Tusk został prezydentem to trzeba PIS wrobić w przystawki.
*



Ok. Po kolei. Współpraca w komisji śledczej ds. "Rywingate" (sic!) nie wynikała z tego, ze wówczas panowie liderzy się uwielbiali a teraz się nie lubią. To była czysta, jak z resztą zawsze jest, kalkulacja polityczna. Trzeba było wykuć gwóźdź do trumny SLD. Pokazać lewicę z najgorszej strony - czyli Nikolski, Jakubowska, Miller etc. Do tego jak najbardziej skompromitować wówczas nieprzychylną prawicy Gazetę. Po jeszcze kolejne udaremnić operacje medialne Agorze (ale to inny temat). Więc Ziobro i Rokita ramię w ramię wówczas to kalkulacja - czyli po prostu racjonalizm polityczny.

Co do PoPiS. Nie doszło z kilku powodów:
- obaj liderzy myśleli już na przód o kolejnych wyborach prezydenckich. Mimo iż ten urząd ma znacznie mniejsze de facto prerogatywy niż rada ministrów, uznawany jest za najwyższy i najbardziej prestiżowy. Poza tym do dyspozycji pozostaje olbrzymia, trochę "niekontrolowalna" kancelaria. A więc chodziło o to, że i PiS i PO miało już wyznaczonych kandydatów, a negatywna kampania wyborcza (dotychczas w Polsce najskuteczniejsza) jest niemożliwa do przeprowadzenia w stosunku do swojego koalicjanta, bo dostaje się zawsze odłamkami.
- Nie było już sensu się jednoczyć, bo lewica była na kolanach, a żadna inna siła polityczna nie miała i nadal nie ma szans przerwać passy centroprawicy.
- Gdyby doszło do koalicji, oba ugrupowania miałyby niespotykaną dotąd większość parlamentarną. Więc albo musiałyby się zdecydować na zmianę konstytucji (czyli realizację założeń programowych), albo na zawsze pozostać w oparach "mieliście szansę, a nic nie zrobiliście".
- Gdyby powstał rząd POPiS na pewno nie skończyłoby się na jednej kadencji. Co oznacza, że po następnych wyborach nie można byłoby zwalać na poprzedników i ich rozliczać.
- To były za duże partie - za mało stanowisk w stosunku do ogólnej liczby "krewnych" i "zasłużonych" do obsadzenia. Rzecz rozbiła się nie o teki ministerialne (jak pamiętam resorty siłowe i gospodarcze) ale o rady nadzorcze w spółkach skarbu państwa i posady sekretarzy stanu. To normalne, że ludzie, dzięki którym partia wygrywa, dostają coś w zamian.
- Była realna szansa, ze Samoobrona i LPR nabiorą sił - opozycja w Polsce, odpowiednio krytykując rząd (nawet nie konstruktywnie, a populistycznie) dostaje duży kredyt poparcia wśród elektoratu przy kolejnych wyborach. Postawienie się PO w roli opozycji ostatecznie zmusiło LPR i Samoobronę do prób wejścia do rządu. Bez tego zostaliby zmarginalizowani, albo jako oszołomy, które mówią coś kontrowersyjnego by się przebić przez głos PO, albo cień sejmowy. Gdy weszły do rządu też nie było im lepiej - krótko trzymane i tak na prawdę rozgrywane przez lidera PiS, bez realnego przełożenia na władzę.

Generalnie negocjacje koalicyjne zakończyły się pseudokonfliktem wywołanym na potrzeby marketingu politycznego. Zacytuję:


"Platforma zerwała rozmowy koalicyjne, więc teraz do niej należy pierwszy ruch. [PiS] jednak nie zgodzi się na przehandlowanie miejsc w KRRiT za to, by móc rozmawiać z Donaldem Tuskiem o koalicji." A. Bielan styczeń, 2006

"To oznacza taką strategię polityczną Platformy, w której albo doprowadzimy do koalicji z PiS - ale nie na warunkach Jarosława Kaczyńskiego, czyli cała władza w ręku braci, a cała odpowiedzialność za trudne rzeczy na Platformie. Takiej koalicji nie będzie. Albo do twardej, skutecznej opozycji, która zakończy się wygraną PO w następnych wyborach parlamentarnych" - D. Tusk sierpień, 2006

Zostało to wszystko rozegrane perfect. Polakom wydawało się i nadal się wydaje, że PiS i Po się kłócą, bo się nie lubią... A kłócą się, bo to skutecznie zawęża scenę polityczną, całkowicie zabija wszelkie nowopowstające ruchy polityczne i zamraża już istniejące - np lewicę.

Podsumowując. Nie doszło do koalicji, bo się ona wówczas nie opłacała... I zapewne nigdy nie dojdzie, chyba, że lewica nabierze sił i trzeba będzie się przeciw niej jednoczyć. Inaczej nie ma sensu i się nie opłaca, a liderzy obu partii dobrze to wiedzą.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #18

     
Dragon Koronny
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 554
Nr użytkownika: 11.667

 
 
post 22/08/2009, 19:06 Quote Post

W zasadzie temat można podsumować postem Iuvencusa (kilka następujących po nim usunąwszy).
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #19

     
Kaien
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 131
Nr użytkownika: 57.973

Grzegorz Aleksander
Zawód: student
 
 
post 22/08/2009, 19:08 Quote Post

Pewnie dlatego, że charakter obu panów nie jest przystosowany ani do porozumienia między podziałami, ani tym bardziej do sprawowania władzy. Tusk jest chorobliwie ambitny, nie zna się na rzeczy (kim byłby Tusk gdyby nie jego kolega JK Bielecki?), ale brnie do szczytów władzy ("prezydent Tusk"), nawet po trupach dawnych kolegów partyjnych (np: Rokita, Gilowska, Płażyński, Piskorski itp.). Kaczyński (i jeden i drugi) ma despotyczną osobowość (jego reakcja na zachowanie Dorna, czy gdy Ziobro skrytykował sposób prowadzenia kampani wyborczej w ostatnich wyborach), jest trochę zbyt staroświecki (patrz jego konto bankowe, telefon komórkowy, nie miał bo obawiał się, że tamci ludzie, którzy go inwigilowali znów mogą to robić używając tych wynalazków techniki, tkwi trochę za bardzo w PRL) i brak mu zręczności w polityce (patrz: co robił w latach 90-tych?, hasła: 'Prezydenta nie agenta', czy przed kamerą:"Sp* dziadu!" i "małpa w czerwonym"). Koalicja POPiS byłaby możliwa gdyby na czele tych ugrupowań stali inni ludzie. Np. Płażyński i Ziobro.
 
User is offline  PMMini Profile Post #20

     
Iuvencus
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 8
Nr użytkownika: 57.962

Jakub Romanowski
Zawód: Dziennikarz
 
 
post 23/08/2009, 8:54 Quote Post

Akurat Ziobro nie jest dobrym pomysłem. To raczej typ "docenta", karierowicza. Owszem dobrze się dostosował do sytuacji, wchodząc pod płaszczyk PiS... Ale tak na prawdę, jak by dostał ofertę prokuratora generalnego... Z SLD zastanowiłby się pewnie...

W PIS była i nadal jest tzw część ugodowa: np Max Kraczkowski, Paweł Poncyliusz etc, Mariusz Błaszczak (to z ważniejszych). Część z nich byłaby bardzo zadowolona z koalicji PO-PiS, ale zdają sobie sprawę, że się to nie opłaca.
W PO zaś też znajdzie się spora grupa zwolenników "pojednania" z braćmi prawicowcami. Przecież cała grupa Gowina, a wcześniej Rokity... Tylko po co?

Dominacja sceny politycznej jest tak duża i łatwa do utrzymania, że nie ma co się starać coś kombinować. Lepiej "possać" trochę PSL, które czasem może być groźne w "terenie".
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #21

     
General Belgrano
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 887
Nr użytkownika: 73.261

Zawód: BANITA
 
 
post 30/09/2011, 13:46 Quote Post

QUOTE
Bo Jaro nie znosił Doniego, a Doni nie chciał być pod Jarem.
Jakby powstała, to byłby same awantury i szybki rozpad.
Jaro jest niezdolny do współpracy. On widzi tylko wiernych wyznawców lub wrogów. Zarazby zaczął podkałdać Doniemy świnię. Tak jak dodkładał Lepperowi.


Palikot twierdzi w swojej najnowszej książce że to Doni zerwał rozmowy koalicyjne.
 
User is offline  PMMini Profile Post #22

     
Okulewicz
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 488
Nr użytkownika: 65.809

 
 
post 30/09/2011, 19:49 Quote Post

A od kiedy to Palikot jest wiarygodnym źródłem informacji.

Osobiście wydaje mi się, że programowo to LPR i Samoobrona były bliższe PiSowi niż PO, poza tym dużo łatwiej było PiSowi zdominować dwie małe partie niż jedną dużą. Chociaż (jak pokazała historia) Platformie też bardziej opłacało się zostać w opozycji. Kiedy wspominam ten okres to wydaje mi się, że obie strony były mocno zaskoczone wynikiem wyborów i propozycje obu partii były nie do przyjęcia dal drugiej strony (np.:podział ministerstw po połowie, a którym PO miało dostać te, z którymi jest wieczny problem,a PiS te, z którymi wiąże się realna władza; żądanie przez PO otrzymania MSWiA; decydowanie przez PiS jakie stanowisko ma objąć Donald Tusk etc.). W ogóle możliwość porozumienia się dwóch niemal równoważnych sił politycznych jest z natury wątpliwa.

Ale zaciekawiła mnie też teoria Iuvencusa, wyszłoby na to, że powinniśmy dziękować zarówno Donaldowi, jak i Jarkowi za taki obrót sprawy- i osłabienie kilku (moim zdaniem) szkodliwych dla Polski środowisk (Samoobrona, SLD).
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #23

     
mariuniu
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 97
Nr użytkownika: 44.786

gall anonim
Stopień akademicki: magister
Zawód: politolog
 
 
post 1/10/2011, 7:22 Quote Post

Spraw jest oczywista , koalicji nie chciał Tusk , bo był w traumie po przegranych wyborach i robił wszystko by nie doszło do koalicji. Poczytajcie wywiady z Rokitą.
 
User is offline  PMMini Profile Post #24

     
Ferdas
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.443
Nr użytkownika: 80.281

 
 
post 6/04/2016, 12:24 Quote Post

Brak tej koalicji smuci tym bardziej, że przecież w tym samym czasie, w 2005, udało się to w Niemczech, gdzie powstała analogiczna koalicja CDU/CSU i SPD. Rządzi do dziś!
A u nas jest z kolei 11 lat wzajemnej nienawiści, mimo że te obie partie to prawie to samo, mają wspólne korzenie AWS-UW.
Jako że mieliby całą masę miejsc w Sejmie, mogliby zmienić konstytucję.
Widocznie komuś zależało, aby się nie dogadali. Pytanie - komu?
Choć z drugiej strony, gdyby się nie sprawdzili, wnerwiony lud wybrałby na kolejną kadencję SLD i Samoobronę, po których, dzięki konflikcie ww. partii, nie ma dziś całe szczęście śladu.
Dochodzi też kwestia katastrofy smoleńskiej, która owe podziały polityczne pogłębiła. W alternatywnej rzeczywistości zamiast dwóch lotów do Katynia jest tylko jeden, więc albo katastrofy nie ma w ogóle, albo ma zupełnie inny charakter.

Ten post był edytowany przez Ferdas: 6/04/2016, 20:05
 
User is offline  PMMini Profile Post #25

     
Lucas the Great
 

Głos rozsądku
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 984
Nr użytkownika: 36.802

Stopień akademicki: Magister Prawa
Zawód: Imperator
 
 
post 12/04/2016, 14:24 Quote Post

Ogólnie rzecz ujmując, wszystkie plany Platformy odnośnie potencjalnej koalicji z PIS-em zakładały, iż to Platforma będzie stroną silniejszą. W zasadzie nikt nie brał pod uwagę możliwości iż Platforma przegra którekolewiek z wyborów, o podwójnej porażce nie wspominając. Na dodatek w Donaldzie Tusku wówczas zrodziła się chęć odwetu, oraz przekonanie że skoro Polacy go nie chcieli, to najwidoczniej coś jest nie tak z Polską mentalnością. W 2005 roku Tusk został złamany. I o ile silne pro-niemieckie tendencje Tuska najprawdopodobniej nie wzięły się znikąd, to po przegranych wyborach o jakiejkolwiek niezależności od Niemiec już nie mogło być mowy - taka forma kary na wyborcach, zapłaty za zły wybór.
 
User is offline  PMMini Profile Post #26

     
Net_Skater
 

IX ranga
*********
Grupa: Supermoderator
Postów: 4.753
Nr użytkownika: 1.980

Stopień akademicki: Scholar & Gentleman
Zawód: Byly podatnik
 
 
post 12/04/2016, 14:37 Quote Post

Zdanie napisane w tym watku sidem lat temu wyglada na w pelni aktualne dzisiaj:
Polakom wydawało się i nadal się wydaje, że PiS i PO się kłócą, bo się nie lubią... A kłócą się, bo to skutecznie zawęża scenę polityczną, całkowicie zabija wszelkie nowopowstające ruchy polityczne i zamraża już istniejące.


N_S
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #27

     
Napoleon7
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.975
Nr użytkownika: 58.281

 
 
post 12/04/2016, 14:50 Quote Post

CODE
Ogólnie rzecz ujmując, wszystkie plany Platformy odnośnie potencjalnej koalicji z PIS-em zakładały, iż to Platforma będzie stroną silniejszą.

Nic z tych rzeczy.
Byłem na zjeździe UW w 2000 roku i mniej więcej wiem dlaczego powstała PO. To miała być na swój sposób nowa formuła poszerzająca potencjalny elektorat i z tej racji bardziej populistyczna. PO powstawała w dużym stopniu "pod publikę" i często nierealne oczekiwania. Tak samo zresztą jak PiS - w tym sensie to były partie może nie bliźniacze ale siostrzane na pewno. Drogi rozeszły się jednak zaraz potem, choć początkowo i jedna i druga partia były dość radykalne w swych programach. Wybory 2005 i to co nastąpiło później pokazały jednak, że PiS w swym radykalizmie idzie dalej i PO przebić PiS w populizmie nie jest w stanie. W PO nastąpiło więc pewne otrzeźwienie i partia nastawiła się bardziej na wyborcę centrowego rezygnując z co bardziej skrajnych i absurdalnych haseł.
W tym momencie PO i PiS różniły się już jak ogień i woda (choć ślady dawnego radykalizmu PO dawało się jeszcze przez pewien czas odczuć). Powiem tak - jeszcze w 2005 roku PO była dla mnie nie do strawienia. Na przełomie 2006/2007 już tak. A poglądów absolutnie nie zmieniłem.

Więc nie mówmy że tej koalicji szkoda lub że nie udała się z powodu tego, że silniejsza miała być ta czy inna strona. Koalicja się nie udała bo nie miała się prawa udać. I nawet gdyby do niej doszło (co jestem w stanie sobie wyobrazić) to szybko by przestała istnieć. Tak jak szybko z PiS odpadli ludzie, którzy po prostu w formule tej partii się nie mieścili - tacy jak Borusewicz czy Sikorski i paru innych. PO i PiS reprezentują diametralnie różny program i styl uprawiania polityki. I to już było widać prawie od samego początku, choć początkowo nie aż tak wyraźnie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #28

     
sir Francis Drake
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 455
Nr użytkownika: 97.822

 
 
post 14/04/2016, 19:35 Quote Post

QUOTE(Net_Skater @ 12/04/2016, 14:37)
Zdanie napisane w tym watku sidem lat temu wyglada na w pelni aktualne dzisiaj:
Polakom wydawało się i nadal się wydaje, że PiS i PO się kłócą, bo się nie lubią... A kłócą się, bo to skutecznie zawęża scenę polityczną, całkowicie zabija wszelkie nowopowstające ruchy polityczne i zamraża już istniejące.


N_S
*




99,99% ludzi nie jest w stanie zrozumieć, że taki właśbie jest ten projekt biznesowy.

I, że tak naprawdę jest konflikt dwu grup: polityków i reszta narodu.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #29

     
konto usunięte 051218
 

Unregistered

 
 
post 14/04/2016, 20:02 Quote Post

QUOTE(Napoleon7 @ 12/04/2016, 15:50)
Nic z tych rzeczy.
Byłem na zjeździe UW w 2000 roku i mniej więcej wiem dlaczego powstała PO. To miała być na swój sposób nowa formuła poszerzająca potencjalny elektorat i z tej racji bardziej populistyczna. PO powstawała w dużym stopniu "pod publikę" i często nierealne oczekiwania.

A juści. To nie była żadna "nowa formuła", tylko projekt zamówionych speców od PR, by połączyć "stare w nowe": słabnącą AWS i UW, oraz SKL (stąd się tam wziął Komorowski). To była odskocznia dla polityków ww partii, była swoista "tratwą ratunkową. Obecnie za ową tratwę robi Nowoczesna.pl - ogołociła Śląsk z polityków PO, a wiewiórki po kątach szepczą, ze niedługo zaczną się większe, bardziej spektakularne transfery smile.gif
 
Post #30

3 Strony < 1 2 3 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej