|
|
O pochodzeniu słów czyli teoria Sperbera z Upsali
|
|
|
|
Czytając ostatnimi czasy "Wstęp do teorii psychoanalizy" Sigmunda Freuda, natknąłem się na przytoczoną przezeń teorię o pochodzeniu słów autorstwa Sperbera z Upsali. W celach poglądowych, pozwolę sobie przytoczyć jej ogólne założenia.
Otóż początkowo słowa służyć miały w celach porozumiewania się i przywoływania drugiej płci. Następnie rozwój mowy związany był z przerzuceniem aktywności ludzkości z potrzeb seksualnych na pracę, którą to wykonywano przy wspólnym, równoczesnym, rytmicznym powtarzaniu dźwięków mowy. Z czasem, słowo wypowiadane podczas pracy miało znaczyć zarówno stosunek płciowy, jak i wykonywaną aktualnie czynność roboczą, po czym zostało oderwane od swojego pierwotnego, seksualnego charakteru i utożsamione jedynie z pracą. W późniejszych pokoleniach dziać się miało to samo, z kolejnymi słowami. Tym samym, większość słów miałą mieć pochodzenie seksualne, ale znaczenie od niego oderwane.
Czy od tego czasu teoria ta zostałą obalona bądź potwierdzona? Przyznam szczerze, że zawsze mi się wydawało, że słowa mają pochodzenie onomatopeiczne czyli początkowo miały naśladować dźwięki otaczającego świata. Czy w ogóle wiadomo coś na temat języka lub języków, jakimi posługiwali się ludzie pierwotni? I kiedy można to umiejscowić w czasie - w czasach powstawania homo sapiens,. wcześniej, czy może dopiero po osiągnięciu jakiegoś poziomu rozwoju tego gatunku?
Ten post był edytowany przez XenomorphNostromo: 10/01/2013, 23:21
|
|
|
|
|
|
|
Królowa Izabela
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 21 |
|
Nr użytkownika: 74.621 |
|
|
|
Stopień akademicki: licencjat |
|
Zawód: studentka |
|
|
|
|
Jedynym Sperberem, jakiego znam, jest ten od językoznawczej teorii relewancji, bynajmniej mało przydatnej w praktyce. Teorie onomatopeiczne były jednymi z pierwszych, dziś już raczej się od nich odchodzi na rzecz teorii komunikacyjnych i tego, że język powstał jako narzędzie komunikacji. Nie ma sensu naśladować dźwięków, za to komunikowanie o tym, gdzie znaleźć jedzenie albo o nadciągającym niebezpieczeństwie było dość istotne dla przetrwania gatunku. A za Freudem szczerze mówiąc nie przepadam, dla niego wszystko wynikało z potrzeby seksu i ogólnie każdy chciałby to robić z własną matką. Osobiście twierdzę, że są dla człowieka ważniejsze potrzeby, seks jest dla gatunku oczywiście istotny, ale jednak trudniej żyć bez wody, tlenu czy pożywienia.
Teorii o pochodzeniu języka jest wiele. Chomsky na przykład uważał, że to coś wrodzonego i obecnego w naszym mózgu, a nabywania języka ustawia jedynie pewne parametry. Jest też teoria wg której słowa pochodzą od gestów, których używano do komunikacji wcześniej. Żadna właściwie nie jest na tyle potwierdzona, żeby ją uznać.
Istnieją rekonstrukcje dawnych języków, które opierają się na klasyfikacji języków i ich masowym porównywaniu. Na podstawie takiego masowego porównywania ustalono pokrewieństwo między językami (np, idnoeuropejskimi) i próbowano odtworzyć (wziąwszy rdzenie słów wspólne w tych językach), jak mógł brzmieć język praindoeuropejski. To oczywiście spekulacje, ale dość interesujące.
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|