Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

historycy.org _ Baza bibliograficzna _ Polska: najazd Mongolow w 1287 r.

Napisany przez: jackk 29/03/2009, 11:51

Witam. Proszę o źródła do pracy na temat najazdu Mongołów na Polskę w 1287 roku

Napisany przez: Travis 7/05/2012, 13:04

Stanisław Krakowski - "Polska w walce z najazdami tatarskimi w XIII wieku", Wydawnictwo MON, 1956.

Napisany przez: Pietrow 7/05/2012, 14:14

Prosty zarys masz też w: Tomasz Jasiński "Przerwany hejnał" z serii "Dzieje narodu i państwa polskiego". Tamże cytaty ze źródeł i zestawienie literatury do trzech najazdów.

Napisany przez: Travis 7/05/2012, 16:50

Jakiemuś innemu pasjonatowi może się przydać!

Timothy May - "Najazdy Mongołów"




Dostępny w Internecie esej autorstwa pana Jacka Kaweckiego:


Najazd mongolski na Polskę w 1287 roku

W XIII wieku koczownicze ludy mongolskie ruszyły na podbój świata. Było to możliwe dzięki zjednoczeniu, którego dokonał przywódca jednego z klanów mongolskich, Temudżyn, zwany Chyngis-chanem. W ciągu 20 lat, w wyniku szeregu bitew objął zwierzchnictwem około 25 plemion mongolskich, a zanim umarł w 1227, założył w Karakorum bazę wypadową. Potem władzę przejął jego syn, Ugedej, który miał rozwinąć osiągnięcia ojca, wysyłając niosące zniszczenie armię zarówno na wschód, jak i na zachód. Dla Europejczyków z XIII wieku Mongołowie byli piekielną hordą – Tartarami z Tartaru, tej części Hadesu, w której odbywali karę nikczemnicy. Mieli psie głowy i pożerali ciała swych ofiar. Europejczycy niewiele wiedzieli o tych najeźdźcach ze wschodu, a nazwa „Tartarowie” wydawała się dla nich stosowna . Przypominała słowo Tatarzy, nazwę powszechnie nadawaną ludom z azjatyckiego stepu. W rzeczywistości Czyngis-chan zmasakrował plemię Tatarów, kiedy tylko dochodził do władzy.
Po śmierci Chingis-chana państwo zostało podzielone na pięć mniejszych. Na zachodzie w 1240 roku powstała Złota Orda, nad którą przywództwo objął wnuk Temudżyna, Batu-chan. Zakładając to państwo przyjęto, iż terytorium państwa mongolskiego powiększy się o centralną część Europy, stąd próba podboju Węgier, przez co to państwo stanowić miało geograficznie środkowy obszar imperium ordy. Podbojami dowodził Batu-chan, który poprowadził wielką armię na zachód . Zajął Bułgarię Kamską i podbił kolejno księstwa riazańskie i włodzimiersko-suzdalskie, dochodząc aż do Nowogrodu na północy. Te lata na ziemiach Polski to okres rozdrobnienia dzielnicowego. Sytuacja nie była dla państwa korzystna. Walki pomiędzy książętami a możnowładcami powodowały zniszczenia gospodarcze i zamęt wewnętrzny. Z osłabienia korzystali wrogowie zewnętrzni. W XII i XIII wieku Polska była terenem najazdów od zachodu – Niemców, od północy Prusów, a od wschodu Rusinów i Litwinów. Ciągły napór feudałów niemieckich doprowadził do uzależnienia przez nich Pomorza Zachodniego, zaś Brandenburgia zagrażała ziemi lubuskiej, Śląskowi, Wielkopolsce i Pomorzu Gdańskiemu. Jednocześnie na skrawku ziemi polskiej w Ziemi Chełmińskiej formował się zalążek przyszłej potęgi państwa krzyżackiego.
W 1241 roku miejscem najazdu mongolskiego stała się Polska. Główną przyczyną ataku było stworzenie osłony od północy i zachodu w stosunku do zasadniczego kierunku uderzenia na Węgry. Dwie armie tatarskie wkroczyły na ziemie polskie. Spotkały się, po kilkuset kilometrowym marszu, pod Legnicą gdzie stawiło jej opór rycerstwo niemieckie i polskie wojska pod wodzą Henryka II Pobożnego. Po zwycięstwie zawrócili w kierunku Węgier. Następstwa pierwszego najazdu miały charakter polityczny: upadek monarchii Henryka II, wzmożenie procesu rozbicia dzielnicowego. W czasie najazdu na przełomie 1259 i 1260 roku Tatarzy postawili sobie inne cele. Chodziło im wówczas o złupienie Małopolski, osłabienie jej ekonomicznie i wojskowo. Miał on następstwa, które odbiły się głównie na życiu gospodarczym. W czasie trzeciego najazdu mongolskiego w 1287 roku ucierpiała Małopolska i Ziemia Sandomierska. Był to okres wyjątkowej aktywności gospodarczej tego rejonu. Po stratach wywołanych przez najazd z przełomu 1259/1260 roku trwała odbudowa kraju. Zarówno gospodarka wiejska jak i miejska rozwijały się znakomicie. Śmiało można powiedzieć, że Małopolska w tym właśnie okresie wchodziła na drogę rozwoju ekonomicznego . Na czele państwa od 1280 roku stał Leszek Czarny, następca Bolesława Wstydliwego, który miał wyraźny wpływ na wzrost, który nie byłby możliwy bez zjednoczeń, których dokonał. Natomiast Leszek Czarny w oparciu o nowe siły społeczne: mieszczaństwo oraz średnie i drobne warstwy feudalne prowadził już z całą świadomością politykę wzmocnienia władzy książęcej i likwidacji dominującej pozycji możnowładczej oligarchii. Tron krakowski pozyskał poprzez desygnację zmarłego księcia, co potwierdziła elekcja dokonana przez większość możnych. Mimo to stosunki miedzy Leszkiem Czarnym a większością możnowładztwa były złe i szybko przekształciły się w zbrojny konflikt. W latach 1282 i 1285 wybuchły dwa bunty wielkich feudałów, które książę stłumił z niemałym trudem. W obu przypadkach uczynił to dzięki pomocy ze strony mieszczaństwa małopolskiego a także rycerstwa krakowsko-sandomierskiego i sieradzkiego. Jego ścisłe związki z mieszczaństwem widać w świetle dużej ilości przywilejów, które ustanowił. Leszek Czarny zaskarbił sobie przychylność mieszczaństwa oraz drobnych feudałów, co umożliwiło mu sprawne rządzenie i możliwości obrony kraju. Brakło mu jedynie zdolności dyplomatycznych i nie zdołał sobie zapewnić sojuszników dyplomatycznych. Jego stosunki z innymi Piastowiczami były albo wrogie, albo, co najwyżej obojętne. Leszek miał tylko jednego tylko sojusznika – Węgry. Sojusz ten powstał wówczas na tle obrony przed Złotą Ordą.
Sytuację już niedługo mieli zakłócić Mongołowie ponownie pojawiając się na polskiej ziemi. Na przełomie 1285 i 1286 roku przeprowadzili nieudany dla siebie najazd na Węgry. Wojska, które opuściły po klęsce Węgry, nie odeszły jednak na stepy miedzy Donem i Wołgą, lecz rozłożyły się gdzieś bliżej. Armia Nogaja prawdopodobnie w stepach miedzy Seretem i Dniestrem, zaś armia Telebogi gdzieś na pograniczu księstwa kijowskiego i Rusi wołyńskiej. Najprawdopodobniej już wtedy podjęta została decyzja najazdu na południowe ziemie polskie. Powodów mogło być wiele. Przyczyną polityczną mogło być osłabienie państwa Leszka Czarnego, które było sojusznikiem Węgier, groźnego wówczas nieprzyjaciela Złotej Ordy. Prawdopodobnie jednak głównym celem było ograbienie i złupienie bogatego i ludnego kraju, na co również wskazywał przebieg działań wojennych. Atak na Polskę miał być przeprowadzony przez dwie armię. Jedna z nich pod wodzą Telebogi miała uderzyć na ziemię sandomierską z Wołynia, kolejno na Chełm, Lublin, Sandomierz i dalej w kierunku zachodnio-południowym. Druga armia pod wodzą Nogaja, z zadaniem zaatakowania ziemi krakowskiej, miała wkroczyć od strony Halicza i Przemyśla szlakiem na Wojnicz ku Krakowowi. W ten sposób obie armie miały się spotkać w rejonie na północ od Krakowa. Takie działania miały na celu zdezorientowanie nieprzyjaciela, wywołanie paniki, ułatwienie penetracji i dokładne złupienie państwa. Tym atakiem Polacy dali się zaskoczyć przeciwnikowi. Mimo to Leszek Czarny i jego otoczenie opracowali zaimprowizowany plan obrony. W pierwszym etapie miała to być obrona bierna, tzn. zamykanie się w grodach i innych stałych punktach umocnionych. W drugim etapie obrona tych miejsc miała się przekształcić w obronę czynną, a więc szybko zebrane wojska miały atakować drobniejsze oddziały nieprzyjacielskie. Jednocześnie trwała akcja mobilizacyjna. Dwie te fazy obrony zostały zrealizowane. Przewidziany był najprawdopodobniej i trzeci etap działań, czyli uderzenie większymi już siłami na nieprzyjaciela i zniszczenie go. Etap ten miał być realizowany przy współudziale Węgrów. Ale dowództwo armii tatarskiej nie ryzykowało już dalszej wojny i rozpoczęło odwrót. Mimo dobrej koncepcji obrony ze strony Polaków, Tatarzy uzyskali częściowy sukces, mianowicie zniszczyli i spustoszyli niektóre rejony kraju. Za datę początkową najazdu można uznać 7 grudnia 1287 roku, gdy główne siły mongolskie pod wodzą Teleboga wyruszyły ku granicy polskiej z wcześniej zdobytego Wołynia. Drogą na Lublin i Zawichost armia najeźdźców wkroczyła na terytorium ziemi sandomierskiej. Grodu lubelskiego Tatarzy nawet nie próbowali zdobyć. Następnie w okolicach Sandomierza zatrzymali się, gdyż nie byli w stanie przeprawić się przez niezamarzniętą rzekę. Jednak po kilku dniach nadeszły mrozy i armia przeprawiła się przez San, a następnie przez Wisłę i od południa podeszła pod Sandomierz i rozpoczęła oblężenie. Tak opowiada o tym Długosz: „…Ci, ponieważ łatwo przeszli przez Wisłę i inne rzeki skute lodem dzięki mroźnej zimie, docierają nagle pod Sandomierz i po podpaleniu miasta Sandomierza oraz spaleniu kościołów otaczają pierścieniem zamek sandomierski, do którego na wieść o nadejściu Tatarów schroniła się prawie cała ziemia sandomierska z żonami, dziećmi i całym dobytkiem, i dobywają go dniem i nocą, nie dając czasu na wytchnienie ani ochłonięcie z nagłego przestrachu…”. Najprawdopodobniej Tatarzy nie próbowali nawet zdobywać miasta, które było wówczas potężnie umocnionym punktem, lecz kontynuując częściami sił oblężenie przystąpili do grabieży zakrojonych na teren całej ziemi sandomierskiej. Działania wojsk tatarskich cechuje gorączkowy pośpiech, nie traciły one czasu na zdobywanie punktów umocnionych, brak jest informacji, aby zdobyli nawet jeden nawet najmniejszy gród. Tymczasem około 20 grudnia rozeszła się w Polsce wiadomość, że od południa zbliżała się druga armia mongolska prowadzona przez Nogaja. W tych okolicznościach Leszek Czarny zamknął się w grodzie wawelskim i szykował miasto do obrony. Działania armii Teleboga ograniczały się do ziemi sandomierskiej. Gdy armia południowa osiągnęła rejon Krakowa, co miało miejsce 24 grudnia, armia północna rozpoczęła już swój odwrót, najprawdopodobniej drogą przez Lubaczów. W każdym razie w styczniu 1288 roku armia Teleboga była już w okolicach Lwowa, który został złupiony. Trudno stwierdzić, dlaczego armia północna wykonała tak gwałtowny odwrót. Możliwe, że zagrażało jej przeciwuderzenie polskie bądź to z terenu Małopolski, bądź z księstwa płockiego czy Kujaw. Jak już wspomniano armia południowa, pod dowództwem Nogaja, przybyła w okolice Krakowa 24 grudnia i przystąpiła do oblężenia. Zrywając z dotychczasową zasadą starali się zdobyć Kraków, najprawdopodobniej kusiły ich bogactwa tego znanego już w Europie miasta. Jest rzeczą pewną, że główne zasługi obrony należy przypisywać mieszczanom krakowskim. Wobec załamania się szturmów na obwarowania Krakowa Nogaj zarządził działania wypadowe na terytorium ziemi krakowskiej. Tak opisuje to Długosz: „…z wielkim krzykiem odstępują od niego i szerzą spustoszenie i grabieże szeroko po wsiach i osiedlach przekonani, że nikt nie może ani nie odważy się stawić czoła ich wielkiej chmarze… ” Drobniejsze grupy plądrowały okolicę Krakowa, zaś dwie kolumny ruszyły na południe. Jedna na Nowy Targ, druga, silniejsza, na Sącz, będący wówczas centrum świetnie rozwijającego się regionu. Kolumna pierwsza dotarła aż na Podhale, gdzie, jak głosi późniejsza tradycja ludowa, Tatarzy uwikłali się w walkę z góralami, która miała miejsce w okolicach Doliny Kościeliskiej. Natomiast druga kolumna, mająca niewątpliwie za zadanie złupić dobrze zagospodarowany rejon, przystąpiła do oblężenia grodu sądeckiego. Jednak mieszkańcy przygotowali się gromadząc zapasy żywości i szykując się do obrony, co znacznie przeciągało działania oblężnicze. Tymczasem nadeszła odsiecz. Gdy wojska tatarskie przegrupowywały się pod Krakowem Leszek Czarny wraz z żoną, Gryfiną i niewielkim pocztem dworskim wymknął się z Wawelu i wyruszył na Węgry celu sprowadzenia pomocy. Interwencja księcia krakowskiego na Węgrzech okazała się owocna. Wrócił on do kraju z oddziałem wojska Węgierskiego pod dowództwem wojewody Jerzego z Sovaru. Idąc do Polski przez Podoliniec, górzystym terenem, niespodziewanie uderzyli na oddziały tatarskie w pobliżu Sącza zadając ciężką klęskę. Jak można przypuszczać klęska ta stała się dla Mongołów sygnałem do odwrotu. Pod koniec stycznia armia Nogaja była już na terenie Rusi halickiej, gdzie dokonała niesłychanych grabieży. Tak wiec w styczniu kampania mongolska była zakończona. Nie można uważać jednoznacznie tego najazdu za udany, co najwyżej sukces najeźdźców był częściowy. Co prawda, udało się Tatarom przeniknąć w głąb kraju na terytorium Małopolski, ale nie udało się zdezorientować obrony, zniszczyć, choć częściowo sił przeciwnika, ani nawet zdobyć najmniejszego grodu. Co prawda nie były to priorytety taktyki tatarskiej , lecz gdyby, choć częściowo je spełnił znacznie ułatwiłoby to grabienie kraju. A tak, okoliczności sprawiły, że Mongołowie przebywali na ziemiach polskich wyjątkowo krótko: armia Telebogi około dwóch tygodni, armia Nogaj najwyżej 4 tygodnie. W związku z tym grabieże były znacznie ograniczone w stosunku do tego, czego Mongołowie mogli się spodziewać. Widać to po grabieży, jakiej dokonali w czasie odwrotu. Złupili dotychczasowego sojusznika – Ruś Halicko-Wołyńską, zapewnie chcąc sobie powetować straty jakich zaznali. Uznaje się, że z trzech tatarskich najazdów najmniej dotkliwe konsekwencje miał właśnie ten ostatni . Nie wywołał on tak ciężkich zniszczeń i grabieży jak dwa poprzednie. Wskazuje na to przebieg działań wojennych. Kłóci się to znacznie z przekazami Długosza, który znacznie demonizuje skutki. Robi to zapewne pod wpływem relacji latopisa ruskiego, którego ocena zapewne jest wywołana chęcią zatuszowania obrazu klęski i nieszczęścia, jakie dotknęły Ruś. Najeźdźcą chodziło przede wszystkim o grabież i uprowadzenie jeńców, co jest charakterystyczne dla tej kultury . Szczególne jednak znaczenie dla charakterystyki następstw najazdu ma jego krótkotrwałość, jak także działania obronne uniemożliwiające Tatarom złupienie poważniejszych obronnych centrów gospodarczych. Ostatecznie, więc ofiarą grabieży padły wsie i drobne osiedla. Tak, więc można przypuszczać, że straty wśród ludzi były ograniczone.
Najazd jednak silnie odbił się na stosunkach społeczno-politycznych Małopolski. Ukazał po raz pierwszy siłę młodej grupy społecznej, mianowicie mieszczaństwa, jak i również rolę miast w systemie obronnym kraju. Jednocześnie najazd był nowym ostrzeżeniem przed konsekwencjami, jakimi zagraża anarchia wielkofeudalna i rozbicie dzielnicowe. W stosunkach miedzy narodowych trudno stwierdzić konsekwencję. Tuż po zakończeniu najazdu Leszek Czarny zmarł i rozpoczęły się walki o Małopolskę, z której miało się ostatecznie wyłonić zjednoczone państwo polskie. Znaczącym jest fakt, że w tradycji zapisał się sojusz miedzy Polakami i Węgrami, który był jednym z elementów późniejszego trwałego sojuszu polsko-węgierskiego.

Napisany przez: aljubarotta 7/05/2012, 19:32

Myślę, że Mongołowie i Zachód Jacksona też mogą się przydać wink.gif


© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)