Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
16 Strony  1 2 3 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Henryk Pobożny i Zwycięski, Chmielnik 1241, Bukowina 1242
     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 6/01/2020, 10:02 Quote Post

Z góry zaznaczam, że piszę z telefonu, leżąc złożony przeziębieniem - i nie jestem w stanie sprawdzać dat i imion nawet w Wikipedii. Zatem narracja będzie miała dziury i więcej niż zwykle nieścisłości. Proszę o wyrozumiałość i sprostowania.

Henryk Pobożny wykazuje się talentem wojskowym na miarę Sobieskiego, nic nie tracąc ze swoich talentów politycznych, a przy tym - ma, o czym rzadko kto pamięta, a co jest w polityce bardzo istotne - szczęście.

Uprzedzony na czas o zbliżającej się inwazji mongolskiej gromadzi wszystkie dostępne siły już zimą 1240/1241 i wiosną jest gotowy na spotkanie z tumenem Ordu i towarzyszącymi mu wojskami ruskimi - na wschodnich rubieżach swojej domeny, a nie pod Legnicą. Co więcej - fakt polsko - krzyżacko - niemieckiej (chodzi mi o posiłki niektórych książąt Rzeszy) koncentracji pod Zawichostem umyka uwadze zwiadu mongolskiego. W konsekwencji na przykład pod Chmielnikiem - Henryk odnosi druzgocące zwycięstwo. Takie, jakie z dużą przesadą określa się frazą "świadek klęski nie uszedł".

Następnie książę ma wybór - albo ruszyć na Węgry, na pomoc przyciśniętemu przez samego Batu Beli IV - albo uderzyć na tyły Mongołów, czyli na Ruś. Wybiera drugą opcję, jako łatwiejszą i zyskowniejszą. Pustoszy systematycznie wszystko, co na Rusi jeszcze ocalało po najeździe mongolskim, starając się wytworzyć jak najszerszą pustkę osadniczą jako bufor przed przyszłymi najazdami. Przecina też Batu linie łączności. Co prowokuje tego ostatniego do odwrotu.

Wiosną 1242 schodzących z wciąż ośnieżonych karpackich przełęczy Mongołów wita na Bukowinie grad strzał i las kopii. Wymęczona trudną przeprawą i rozciągnięta w marszu armia mongolska nie ma szans. Sam Batu i inni główni wodzowie dostają się do niewoli. Ogromne łupy trafiają w ręce zwycięzców.

Przy tym wszystkim nie obywa się bez strat. Osobliwie - padają jak muchy albo odnoszą ciężkie rany, zwłaszcza w okolicach intymnych, piastowscy książęta. W tym co najmniej ze dwóch zięciów samego Henryka (z Kazimierzem kujawskim na czele) oraz kilku jego byłych wychowanków.

Nie wiem, czy Mongołowie mieli zwyczaj płacić okupy za wnuków Czyngis - chana. Jeśli tak, to Henryk wkrótce stanie się najbogatszym władcą Europy. Jeśli nie - to zyska, w zhańbionych niewolą Mongołach, sprawnych i lojalnych wojowników.

Tak, czy inaczej, koronacja królewska jest pewna. Odesłanie papieżowi buńczuków Batu-chana z krótkim listem: Veni, Vidi, Deus vincit - nie może skończyć się inaczej.

Poselstwo Henryka powinno udać się na mongolski kurułtaj dla negocjacji z nowym Wielkim Chanem. Jak się skończy - nie wiem, to trzeba przedyskutować. Tymczasem, póki nie stanie jakiś układ z Mongołami, albo nie ruszy ich wyprawa odwetowa (raczej pewna - pytanie w jakim czasie?), wypada systematycznie wyludniać Ruś - i budować "pogranicze wojskowe" z liniami zamków na kolejnych, płynących południkowo rzekach, zaczynając od Wisły na wschód...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
Tromp
 

Młody wilk (morski)-gryzie!
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 19.205
Nr użytkownika: 55.658

Bart³omiej Kucharski
Stopień akademicki: Bêdzie po studiach
Zawód: Admiraal
 
 
post 6/01/2020, 10:29 Quote Post

Z tą pewną wyprawą odwetową to czort wie. Mongołowie wielkich wojsk na Zachodzie (już) nie mieli, Ruś mogłaby podnieść głowę i się zbuntować. Kto wie, kto jeszcze, Bułgarzy Nadwołżańscy, Kaukaz? A z drugiej strony, po Ain Dżalut Mongołowie zbierali się 11 lat. Gujuk w sumie niekoniecznie musi być krzyw o załatwienie Batu-chana, bo sam się do tego chwilę później kwapił. A czy książąt wykupowano, tego nie wiem - chyba w tym okresie nie było okazji...
Swoją drogą, sam kurułtaj mógłby być fajną okazją, żeby podzielić strefę wpływów na Rusi. Np. Wołyń i Ruś Czerwona dla Henryka (ile pożyje?), resztę niech dzierży chan. Może nawet jakiś układ sojuszniczy, obejmujący trzymanie Rusi za twarz, mógłby z tego wyjść..?

Ten post był edytowany przez Tromp: 6/01/2020, 10:35
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 6/01/2020, 11:38 Quote Post

Co innego niechęć do żyjącego konkurenta, a co innego - konieczność obrony prestiżu i pomszczenia zniewagi dla całego rodu. Przykłady z epoki pokazują, że Mongołowie tak łatwo nie od puszczali (a zarazem, że koniec końców byli wyuczalni i po którejś porażce - dadzą spokój; ale raczej nie po pierwszej).

Zapotrzebowania na sojusz nie widzę - ani po jednej, ani po drugiej stronie. Mongołowie mogą jednak chcieć rozejmu, lub nawet pokoju - na pewien czas. Żeby Henryk przestał im dewastować "bazę podatkową" - i dla zyskania czasu na organizację nowej ordy. Pytanie - jakie będą warunki tego pokoju? I kto go lepiej wykorzysta?

Długość życia Henryka losujcie. Wiecie, że ja się w to nie bawię.

Edit: po namyśle - Wielki Chan zapłaci astronomiczny okup za Batu i kolegów. Batu w niewoli w każdej chwili może okazać się niebezpieczny! Inna rzecz, czy sam Batu będzie chciał wracać do domu..? Raczej nic dobrego go tam nie czeka... No cóż: więźniowie głosu nie mają...

Ten post był edytowany przez jkobus: 6/01/2020, 11:47
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
Tromp
 

Młody wilk (morski)-gryzie!
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 19.205
Nr użytkownika: 55.658

Bart³omiej Kucharski
Stopień akademicki: Bêdzie po studiach
Zawód: Admiraal
 
 
post 6/01/2020, 11:51 Quote Post

QUOTE(jkobus @ 6/01/2020, 12:38)
Co innego niechęć do żyjącego konkurenta, a co innego - konieczność obrony prestiżu i pomszczenia zniewagi dla całego rodu. Przykłady z epoki pokazują, że Mongołowie tak łatwo nie od puszczali (a zarazem, że koniec końców byli wyuczalni i po którejś porażce - dadzą spokój; ale raczej nie po pierwszej).
*


Nie w tym rzecz. Towarzystwo zwyczajnie może mieć inne problemy. Ruś podbili, Bułgarów podbili, Kaukaz podbili, Pieczyngów rozbili. Przy czym wszystko to jest po drodze do Polski. Na moje jak braknie głównych sił Złotej Ordy, to się to wszystko dość szybko zbuntuje. Pobicie tego wszystkiego też chwilę potrwa, a nie jest też chyba wcale całkiem pewny - bądź co bądź, Rusini czy Bułgarzy też się czegoś od Mongołów nauczyli...
CODE

Zapotrzebowania na sojusz nie widzę - ani po jednej, ani po drugiej stronie. Mongołowie mogą jednak chcieć rozejmu, lub nawet pokoju - na pewien czas. Żeby Henryk przestał im dewastować "bazę podatkową" - i dla zyskania czasu na organizację nowej ordy. Pytanie - jakie będą warunki tego pokoju? I kto go lepiej wykorzysta?

Nie mam w sumie pomysłu. Mongołowie - mimo wszystko - chcieliby pewnie uznania zwierzchności wielkiego chana nad Polską (a pewnie i nad resztą Europy). Z drugiej strony, po wyzerowaniu jednej z głównych ord (i prawdopodobnym buncie wszystkiego pomiędzy Uralem a Sanem) szans na to po prostu nie ma. Co z tym fantem?
CODE

Długość życia Henryka losujcie. Wiecie, że ja się w to nie bawię.

Nawet nie bardzo wiemy, kiedy się urodził. Można przyjąć, że w 1200 roku w sumie. Jego Brodaty wink.gif tatuś żył coś koło 70 lat, więc niech i tyle pożyje Henryk. Powiedzmy w 1268 niech mu się zejdzie. 19 marca, równo 30 lat po ojcu.
CODE

Edit: po namyśle - Wielki Chan zapłaci astronomiczny okup za Batu i kolegów. Batu w niewoli w każdej chwili może okazać się niebezpieczny! Inna rzecz, czy sam Batu będzie chciał wracać do domu..? Raczej nic dobrego go tam nie czeka... No cóż: więźniowie głosu nie mają...

Może być i tak. Tylko Batu może po drodze... ja wiem, stanąć na czele buntowników? Pamiętaj, że z nim był jeszcze jeden problem - był synem "merkickiego podrzutka". Z I ligi w jego armii z kolei był wg. wikipedii tylko Mongke. Gujuka na przykład Batu nie miał przy sobie na własne życzenie...
No i jeszcze coś - sporą część armii "mongolskiej" stanowili w 1240/41 Rusini, Bułgarzy i inne "to, co się udało zgarnąć po drodze". Gdyby oni ponieśli mniejsze straty (np. widząc rzeź Mongołów mogliby udawać, że w sumie to ich nie ma, albo i pomóc Polakom i kolegom?), to byliby rdzeniem sił odbijających Ruś i resztę Stepu na Zachód od Uralu.

Ten post był edytowany przez Tromp: 6/01/2020, 12:05
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 6/01/2020, 15:15 Quote Post

1. Jako (jeszcze) lepszy niż OTL wódz, Henryk zapewne nie ma nic przeciwko taktycznym podstępom, ale o makiawelizm go nie podejrzewajmy. Albo zaprzyjaźni się z Batu i puści go wolno - albo, zainkasowawaszy okup, wyda go upoważnionym posłom Wielkiego Chana. Takim, którzy będą doskonale poinstruowani co do cech szczególnych więźnia, więc sobowtóra im się nie podstawi. Będą też mieli jasne rozkazy co do sytuacji, gdyby Batu zechciał skorzystać z wróconej wolności przed dotarciem do namiotu Wielkiego Chana. Opcja "stanięcia na czę buntu" jest w tych okolicznościach mało prawdopodobna.

2. Co do Rusi, Bułgarii i reszty - pamiętaj, że wszystko to dopiero co zostało zmielone w maszynce przez Mongołów - i właśnie dostało kolejny łomot. Może i chcieliby się zbudować. Tylko czy mają kim i czym? Poza tym, Henryk nie ma dla nich dobrej oferty. Różnych Kumanów czy innych takich może co najwyżej przygarnąć jako lekką jazdę, osadzając na najbardziej zagrożonym odcinku granicy. Mało fajna perspektywa, co nie..? Pewnie, że lepsza od śmierci. Póki co... O opanowanie Rusi zaś, Henryk, nawet bajecznie wzbogacony, nie ma co i marzyć. Nie ma kim tego upilnować! Jedyne co może zrobić, to Ruś dokumentnie zdewastować. Dla Rurykowiczów wierność Mongołom jest najlepszą opcją przetrwania.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
Tromp
 

Młody wilk (morski)-gryzie!
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 19.205
Nr użytkownika: 55.658

Bart³omiej Kucharski
Stopień akademicki: Bêdzie po studiach
Zawód: Admiraal
 
 
post 6/01/2020, 15:52 Quote Post

QUOTE(jkobus @ 6/01/2020, 16:15)
1. Jako (jeszcze) lepszy niż OTL wódz, Henryk zapewne nie ma nic przeciwko taktycznym podstępom, ale o makiawelizm go nie podejrzewajmy. Albo zaprzyjaźni się z Batu i puści go wolno - albo, zainkasowawaszy okup, wyda go upoważnionym posłom Wielkiego Chana. Takim, którzy będą doskonale poinstruowani co do cech szczególnych więźnia, więc sobowtóra im się nie podstawi. Będą też mieli jasne rozkazy co do sytuacji, gdyby Batu zechciał skorzystać z wróconej wolności przed dotarciem do namiotu Wielkiego Chana. Opcja "stanięcia na czę buntu" jest w tych okolicznościach mało prawdopodobna.
*


To nie jest kwestia makiawelizmu ani nawet samego Henryka. Batu OTL był zwycięskim wodzem jednej z najsilniejszych ord, dzięki czemu utrzymał się na stołku mimo tarć z Gujukiem (a może już z Ugedejem, zważywszy na odprawienie Gujuka z armii?). Co go może czekać dobrego po utracie ordy? Mając w perspektywie co najmniej złotą klatkę, może równie dobrze zebrać to, co zostało i spróbować coś jednak ugrać. Poselstwu może przecież nawiać...
CODE

2. Co do Rusi, Bułgarii i reszty - pamiętaj, że wszystko to dopiero co zostało zmielone w maszynce przez Mongołów - i właśnie dostało kolejny łomot. Może i chcieliby się zbudować. Tylko czy mają kim i czym?

Czym i kim choć trochę mają, skoro byli w stanie wyekwipować jakieś siły na rzecz Mongołów. Z drugiej strony, chan też prędko na nich nie ruszy, bo najpierw kurułtaj, a potem też trzeba wybrać: Polska czy, dajmy na to, jakieś Chiny czy Indie...
CODE

Dla Rurykowiczów wierność Mongołom jest najlepszą opcją przetrwania.

Wiedzą oni o tym aby? Przecież dopiero co Mongołowie dostali srogie baty...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 6/01/2020, 16:53 Quote Post

Jeśli Henryk sam nie wypuści Batu, to już Mongołowie tak to zorganizują, że jego szanse na ucieczkę będą minimalne. Możemy to losować. Dałbym 70% na przyjęcie okupu (jaki to okup, o tym później...) i "bezpieczną" podróż do Karakorum. 25% na wypuszczenie Batu przez samego Henryka (nie ma wtedy ani okupu - ani formalnego pokoju z Wielkim Chanem; przynajmniej do rozstrzygnięcia wojny domowej). Natomiast przyjęcie okupu przez Henryka i ucieczka Batu to góra 5%.

Batu wyruszając na Węgry JAKĄŚ załogę Seraju zostawił. Nie widzę problemu, aby kurułtaj wyekspediował jeden albo dwa tuneny dla "wzmocnienia", a w rzeczy samej - zastąpienia tych sił. To wystarczy też na Bułgarów.

Ruś pozostaje ziemią niczyją, po której Henryk może hulać niemal bezkarnie. I hula. Trudno o bardziej jednoznaczny sygnał dla Rurykowiczów kogo lepiej się trzymać...

Z drugiej strony NIE skorzystanie z okazji do hulania, acz nader rycerskie, byłoby głupie - wiadomo, że Mongołowie w końcu się ogarną. Nawet, jak by to miało zająć 20 lat. A wtedy - Ruś, z ogromną, pozbawioną naturalnych przeszkód, granicą wschodnią - jest nie do obrony. To logiczne zatem, że lepiej, aby nie było już czego na Rusi bronić - bo to, co zostanie, bez skrupułów wykorzystają Mongołowie...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
Tromp
 

Młody wilk (morski)-gryzie!
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 19.205
Nr użytkownika: 55.658

Bart³omiej Kucharski
Stopień akademicki: Bêdzie po studiach
Zawód: Admiraal
 
 
post 6/01/2020, 17:16 Quote Post

QUOTE(jkobus @ 6/01/2020, 17:53)
Jeśli Henryk sam nie wypuści Batu, to już Mongołowie tak to zorganizują, że jego szanse na ucieczkę będą minimalne. Możemy to losować. Dałbym 70% na przyjęcie okupu (jaki to okup, o tym później...) i "bezpieczną" podróż do Karakorum. 25% na wypuszczenie Batu przez samego Henryka (nie ma wtedy ani okupu - ani formalnego pokoju z Wielkim Chanem; przynajmniej do rozstrzygnięcia wojny domowej). Natomiast przyjęcie okupu przez Henryka i ucieczka Batu to góra 5%.
*


Zgoda. Losujesz?
CODE

Batu wyruszając na Węgry JAKĄŚ załogę Seraju zostawił. Nie widzę problemu, aby kurułtaj wyekspediował jeden albo dwa tuneny dla "wzmocnienia", a w rzeczy samej - zastąpienia tych sił. To wystarczy też na Bułgarów.

Na Bułgarów zapewne. Ale na wszystko niekoniecznie...
CODE

Ruś pozostaje ziemią niczyją, po której Henryk może hulać niemal bezkarnie. I hula. Trudno o bardziej jednoznaczny sygnał dla Rurykowiczów kogo lepiej się trzymać...

To też. Z drugiej jednak strony, Rurykowicze mogą próbować zawierać jakieś sojusze z Henrykiem, który co najmniej chwilowo jest najsilniejszym lokalnym władcą. Ot, fajnie przecież ukręcił łeb bratu czy kuzynowi i przejąć kilka jego grodów, nie? A jak się samemu siły nie ma, to się prosi - Polaków, Pieczyngów (no, tych to już nie bardzo...), Mongołów, Krzyżaków...
CODE

Z drugiej strony NIE skorzystanie z okazji do hulania, acz nader rycerskie, byłoby głupie - wiadomo, że Mongołowie w końcu się ogarną. Nawet, jak by to miało zająć 20 lat. A wtedy - Ruś, z ogromną, pozbawioną naturalnych przeszkód, granicą wschodnią - jest nie do obrony. To logiczne zatem, że lepiej, aby nie było już czego na Rusi bronić - bo to, co zostanie, bez skrupułów wykorzystają Mongołowie...

Masz niewątpliwie rację, zastanawiam się jednak, czy nie byłoby fajnie przenieść rubieży obronnej na Wschód. Lepiej się bronić pod Haliczem czy Włodzimierzem Wołyńskim, niż pod Sandomierzem... No i ostatecznie - jak już Mongołowie zaczną na powrót zajmować Ruś, to się te ziemie obsadzi uchodźcami. A i Pieczyngów czy jakichś ordyńców byłoby gdzie schować...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
źwiesz
 

Hydrochoerus hydrochaeris
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 543
Nr użytkownika: 103.410

Zgred 0,5-wiekowy
Stopień akademicki: maxima rodent
Zawód: Animalis lagodny
 
 
post 6/01/2020, 17:46 Quote Post

Dobrodzieje, moment...

Uprzedzony na czas o zbliżającej się inwazji mongolskiej gromadzi wszystkie dostępne siły już zimą 1240/1241 i wiosną jest gotowy na spotkanie z tumenem Ordu i towarzyszącymi mu wojskami ruskimi - na wschodnich rubieżach swojej domeny, a nie pod Legnicą (Jkobus)

Wiosną 1241 to jest już po ptokach. Pierwsze podjazdy na ziemiach polskich to był bodaj koniec grudnia, w styczniu penetrowali okolice Lublina i Zawichostu, 13 lutego padł Sandomierz. Tego samego dnia dostaliśmy łomot pod Turskiem Wielkim. Głowna zabawa to marzec, 18-19 sprali nas pod Chmielnikiem. Zaraz potem zaorali okolice Krakowa. Wszystko to zima. Początek wiosny to lanie pod Legnicą, 9 kwietnia.
Poza tym ta zima... w europejskiej szkole wojowania to tak niespecjalnie sprzyjająca pora. I mentalnie i logistycznie. Pasza dla koni, papu dla ludzi, te sprawy. Henryk musiałby to wszystko tak z rok wcześniej zaplanować, przy żniwach poczynić stosowne zapasy i zimą je rzucić na front.

Co więcej - fakt polsko - krzyżacko - niemieckiej (chodzi mi o posiłki niektórych książąt Rzeszy) koncentracji pod Zawichostem umyka uwadze zwiadu mongolskiego (Jkobus)

Znając sprawność mongolskiej sztuki wojowania, to założenie graniczy z cudem.
Przy okazji: co miałoby skłonić "niektórych książąt Rzeszy" do mieszania się w nieznane im sprawy gdzieś daleko na dzikim wschodzie? Co miałoby do tego skłonić Krzyżaków? Bo ich Henryk ładnie poprosił?

Pustoszy systematycznie wszystko, co na Rusi jeszcze ocalało po najeździe mongolskim, starając się wytworzyć jak najszerszą pustkę osadniczą jako bufor przed przyszłymi najazdami. (Jkobus)

Bo pustka osadnicza na Wielkim Stepie, ciągnąca się od Mołdawii po Wielki Chingan była, jak wiemy, super osłoną przed atakami stepowców. Zatrzymała Scytów, Sarmatów, Hunów, Awarów, Bułgarów, Chazarów, Madziarów, Pieczyngów, Połowców i Mongołów.
Choć, owszem, książę może o tym nie wiedzieć i faktycznie żyć mrzonkami.

Wiosną 1242 schodzących z wciąż ośnieżonych karpackich przełęczy Mongołów wita na Bukowinie grad strzał i las kopi (Jkobus)

A to Batu i reszta zostali na Węgrzech przez rozumy cięci i na umyśle szwankują? Podstawą mongolskiej sztuki wojowania było równoczesne uderzanie w kilku kierunkach. Część pójdzie przez Morawy na Śląsk, część przez Bukowinę, myślę że od węgierskich jeńców dowiedzą się też np drodze dolinami Popradu i Dunajca. I nie będą czekać aż im przełęcze ośnieży, kontratak pójdzie latem 1241.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
Tromp
 

Młody wilk (morski)-gryzie!
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 19.205
Nr użytkownika: 55.658

Bart³omiej Kucharski
Stopień akademicki: Bêdzie po studiach
Zawód: Admiraal
 
 
post 6/01/2020, 18:02 Quote Post

Sądzę, że właśnie dlatego wątek ten jest tu, a nie w HA - PoD jest bardzo złożony, a wystąpienie naraz wielu elementów jest niezbyt prawdopodobne. Stąd też i Jacek napisał, że Heniek musiałby mieć masę farta.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
źwiesz
 

Hydrochoerus hydrochaeris
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 543
Nr użytkownika: 103.410

Zgred 0,5-wiekowy
Stopień akademicki: maxima rodent
Zawód: Animalis lagodny
 
 
post 6/01/2020, 18:43 Quote Post

Ale ta masa farta to jednak powinna być w ramach jakichś realności historycznych. A nie, że Batu nagle zgłupieje i zacznie wojować metodą naszego pospolitego ruszenia ("kupą mości panowie, w kupie siła - ale nie teraz tylko po żniwach") i włoży wszystkie jaja do jednego kosza, pierwej odczekawszy wiele miesięcy.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 6/01/2020, 19:09 Quote Post

1. Pisałem, że nie będę ścisły, bo nie mam jak. Można poprawiać. Generalnie natomiast Henryk wygrywa dzięki przezorności, błędom mongolskiego zwiadu (takowe zawsze MOGĄ się zdarzyć, to że OTL ich nie było, niczego nie dowodzi), pogodzie i szczęściu. I tyle! Takie okoliczności nigdy więcej już się nie powtórzą - co Henryk sam wie najlepiej. BTW: przecież Krzyżacy i trochę Niemców było OTL pod Legnicą? Tu się Kolega czepia...

2. Ponieważ, jako się rzekło, Henryk dobrze wie, że taki fart się nie powtórzy, to od chwili zwycięstwa nie myśli o niczym innym, niż o przyszłej wojnie. Wykorzystując każdą okazję do lepszego poznania przeciwnika.

3. Co z tego wynika? Ano to, że za jego życia nie uda się dorównać Mongołom mobilnością, elastycznością i jakością dowodzenia. Trzeba próbować - ale to zajmie więcej niż te ewentualne 20 lat

4. Co zatem można zrobić? Ufortyfikować wszystko, co się da. Stworzyć system ostrzegania - dla szybkiej mobilizacji i po to, żeby kmiecie zdążyli nawiać w las lub do najbliższego grodu. Zwiększyć maksymalnie jak się da dystans, który armia mongolska będzie musiała przebyć zużywając swoje zapasy. Nawet Mongołowie jedzą. Mogą jeść swoje konie. Ale wtedy - zabraknie im ich do bitwy...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
adm.Thrawn
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 602
Nr użytkownika: 100.637

Stopień akademicki: mgr.
 
 
post 6/01/2020, 19:19 Quote Post

Może mała zmiana PODu, po najeździe mongolskim w 1238 roku, większość Połowców ucieka na Węgry pod wodzą ich chana Kocjana. Część jednak wybiera inny kierunek. Ruszają do Polski. Dzięki temu , Henryk Pobożny wie zawczasu o najeździe. Ma małe siły zwiadowcze i co najmniej dwa lata na przygotowanie się.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
Wilczyca24823
 

X ranga
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 15.074
Nr użytkownika: 98.909

Ewa Mach
Zawód: opiekun
 
 
post 6/01/2020, 19:24 Quote Post

Zasadniczo nie można napisać, że Mongołowie NIE popełniali błędów. Nie da się być bezbłędnym. Można natomiast założyć, że Henryk Pobożny dzięki uciekinierom ze wschodu zna taktykę mongolską i dostosował do niej taktykę wojsk własnych. Oraz że pod Legnicą zbierają się wszystkie wojska, jakie miały się zebrać (czyli docierają wojska czeskie) i że książęta opolscy nie wycofują się z pola bitwy.

Natomiast z uwięzieniem Batu-chana nie przesadzałabym, Batu-chan nie brał udziału w ataku na Polskę.

 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 6/01/2020, 19:26 Quote Post

Jakby był tak przezorny, jak tego chcę - to i bez Połowców wszystkiego co trzeba by się dowiedział.

Znowu: Batu na Węgrzech dowiaduje się o klęsce Ordu. A potem traci łączność z zapleczem. Skąd ma wiedzieć, czy na jego tyłach pojawili się partyzanci - czy Henryk z całym wojskiem? Może tylko monetą rzucać!

Atakować w ROZBIEŻNYCH kierunkach? To się łatwo może skończyć utratą kolejnego tumenu - bez korzyści. Dlatego, moim zdaniem Batu spróbuje osobiście zbadać sytuację na Rusi, ewentualnie POZOSTASTAWIAJĄC część sił nad Dunajem. Będzie chciał zaskoczyć przeciwnika (kimkolwiek ów jest) zimowym przejściem przez Karpaty. I zaskoczy sam siebie, bo teren i pogoda dadzą mu w kość bardziej niż się spodziewał. To się zdarza na wojnach...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

16 Strony  1 2 3 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej