|
|
Uzbrojenie i wyposażenie konkwistadorów ..., ... na początku XVI wieku
|
|
|
|
OK, czyli chodzi o źródła w rozumieniu źródła wiedzy, nie źródła z epoki i w postaci dokumentów czy pamiętników.
Jak chcesz się dowiedzieć jak to wyglądało, polecam książkę o konkwistadorach, którą podrzucilem wyżej.
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzięki Faktycznie mój wykładowca niestety nie był konkwistadorem
|
|
|
|
|
|
|
|
Wiele już tu koledzy napisali o uzbrojeniu konkwistadorów. Ja chciałbym Ci zwrócić uwagę na dwie rzeczy: 1. Pamiętaj, że Indianie chyba zawsze mieli przewagę liczebną a jednocześnie różnica w poziomie technologicznym nie była aż taka by jeden konkwistador latał wśród Indian jak Ironman. Gdzieś tu była dyskusja, że wiele zależało od sprzymierzeńców indiańskich (w krótkiej perspektywie -> bitwa) czy chorób europejskich (w dłuższej perspektywie). 2. Przewaga technologiczna jednak była - być może broń palna czy konnica pozwalała osiągnąć jakiś efekt psychologiczny, pytanie tylko jak duży? Czy jednak broń palna i konnica pozwalała wygrywać bitwy przy tak dużej przewadze liczebnej? Mam pewne wątpliwości. Jestem za to głęboko przekonany o tym, że broń z epoki kamienia nie była w stanie mocno zaszkodzić konkwistadorom - stalowy kirys czy morion -jak mi wydaje- były niepenetrowalne dla broni Indian - i tu zgadzam się z tym Panem -->
QUOTE(Antoniuss @ 9/02/2010, 22:37) QUOTE(phunkracy @ 4/02/2010, 1:53) Zdarzały się wypadki adaptacji uzbrojenia ofensywnego i ochronnego tubylców. Bardzo często ciężkie, niewygodne i nieprzystosowane do klimatu zbroje metalowe wymieniano na pikowane pancerze tubylców, poświęcając ochronę na rzecz wygody użytkowania.
Początkowo jednak ograniczali się do usuwania mniej potrzebnych elementów opancerzenia takich jak np. naramienniki
Z pewnością dużą rolę odegrał też sposób walki - konkwistador walczył by zabić. Indianie czasami -jak często?- starali się pojmać przeciwnika żywego. Niech mnie ktoś tu skoryguje jeśli się mylę, ale o ile pamiętam chodziło tu nie tylko o zdobycie osób do składania w ofierze, ale także o to, może nawet przede wszystkim, że była to w nich jakaś większa chwała wojenna. Stalowy miecz czy rapier -bo na początku XVI wieku, która nazwa będzie właściwsza?- nie miał pewnie wielkich trudności z pokonaniem indiańskich pancerzy. Wydaje mi się, że większość "pracy" konkwistadorzy wykonali właśnie bronią białą.
|
|
|
|
|
|
|
|
Wiele miejscowych plemion używało bardzo potężnych łuków, z tego co pamiętam, to jest sporo hiszpańskich notatek o tym, że nikt z nich nie był w stanie ich swobodnie naciągać i że strzały były zdolne przebijać kolczugi.
Bernal Diaz pisał, że pociski z miotaczy oszczepów też były zdolne przebić zbroje.
https://www2.latech.edu/~bmagee/louisiana_a...a--florida.html
QUOTE Hiszpańscy oficerowie, zdumieni, że kolczuga warta 150 dukatów mogła być przebita jednym strzałem, pragnęli sprawdzić swoje, żeby wiedzieć, czy mogą na nich polegać. Kiedy przybyli do miasta, wzięli mocno spleciony kosz, i zawiesili na nim jedną z najlepszych kolczug. Rozwiązali jednego z Indiańskich jeńców, dali łuk i strzałę i nakazali strzelić do kolczugi z odległości 150 kroków. Barbarzyńca, zacisnąwszy pięść, rozciągnął się, wyciągnął i zgiął ramię, by rozbudzić swą siłę, przestrzelił kolczugę i kosz tak, że strzał wciąż łatwo przebiłby człowieka.
Poszukam więcej cytatów w wolnym czasie, żeby nie było.
Podobnie proce czy maczugi to coś co zawsze ma pewien potencjał.
Więc z tym "niepenetrowalnym dla Indian" nie ma co przesadzać, taka broń przy odpowiedniej energii kinetycznej działa w porządku, nawet jeśli grot krzemienny czy obsydianowy.
Technologia na pewno dawała Europejczykom dużą przewagę, ale jeśli wciąż walczy się działaniem ludzkich mięśni, to technologia pewnych rzeczy nie przeskoczy.
Z tego co pamiętam, konie i broń palca faktycznie robiły większą różnicę, bo zapewniały coś z poza ludzkich mięśni.
Ten post był edytowany przez Spiryt: 4/04/2021, 20:36
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Hrod Loptrsson @ 4/04/2021, 17:56) Czy jednak broń palna i konnica pozwalała wygrywać bitwy przy tak dużej przewadze liczebnej? Mam pewne wątpliwości.
Pewnie, że nie zawsze tak było - ale pod Otumba Cortez wygrał właśnie dzięki odpowiedniemu dobraniu taktyki walki do posiadanej przewagi technologicznej, pomimo, że przeciwnicy przewyższali go liczbą ośmiokrotnie. Choć czasem uważa się tę bitwę za nierozstrzygniętą, ale to trochę tak jak z Borodino - Cortez utrzymał się przy życiu, zadał wielkie straty wrogowi i zachował sprawną armię, z którą kontynuował podbój Meksyku, więc w ostatecznym rozrachunku zwyciężył.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Spiryt @ 4/04/2021, 20:40) Wiele miejscowych plemion używało bardzo potężnych łuków, z tego co pamiętam, to jest sporo hiszpańskich notatek o tym, że nikt z nich nie był w stanie ich swobodnie naciągać i że strzały były zdolne przebijać kolczugi. Bernal Diaz pisał, że pociski z miotaczy oszczepów też były zdolne przebić zbroje. https://www2.latech.edu/~bmagee/louisiana_a...a--florida.htmlQUOTE Hiszpańscy oficerowie, zdumieni, że kolczuga warta 150 dukatów mogła być przebita jednym strzałem, pragnęli sprawdzić swoje, żeby wiedzieć, czy mogą na nich polegać. Kiedy przybyli do miasta, wzięli mocno spleciony kosz, i zawiesili na nim jedną z najlepszych kolczug. Rozwiązali jednego z Indiańskich jeńców, dali łuk i strzałę i nakazali strzelić do kolczugi z odległości 150 kroków. Barbarzyńca, zacisnąwszy pięść, rozciągnął się, wyciągnął i zgiął ramię, by rozbudzić swą siłę, przestrzelił kolczugę i kosz tak, że strzał wciąż łatwo przebiłby człowieka. Poszukam więcej cytatów w wolnym czasie, żeby nie było. Podobnie proce czy maczugi to coś co zawsze ma pewien potencjał. Więc z tym "niepenetrowalnym dla Indian" nie ma co przesadzać, taka broń przy odpowiedniej energii kinetycznej działa w porządku, nawet jeśli grot krzemienny czy obsydianowy. Technologia na pewno dawała Europejczykom dużą przewagę, ale jeśli wciąż walczy się działaniem ludzkich mięśni, to technologia pewnych rzeczy nie przeskoczy. Z tego co pamiętam, konie i broń palca faktycznie robiły większą różnicę, bo zapewniały coś z poza ludzkich mięśni.
Dziękuję -tak to wydaje się sensowne jeśli chodzi o kolczugę, ale czy będzie się odnosiło do XV-XVI wiecznego stalowego kirysu? I tu pojawia się pytanie - kto i co nosił? Czy konkwistadorzy byli wyposażeni dobrze, średnio czy źle? I jeszcze jedna myśl - kto był większym profesjonalistą - indiański wojownik czy europejski weteran?
Ten post był edytowany przez Hrod Loptrsson: 4/04/2021, 20:58
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|