|
|
WOJCIECH LEMANSKI X, Korporacja kosciół
|
|
|
|
QUOTE Bynajmniej. Jednakże mam nadzieję, iż zgodzisz się ze mną, iż zawsze pozostają obszary, które przez prawo nie powinny być regulowane. Najprawdopodobniej różnimy się natomiast w definiowaniu granicy pomiędzy takimi, dla których uznajemy potrzebę regulacji i dopuszczamy egzekwowanie pożądanych zachowań przy pomocy aparatu przymusu oraz takimi, gdzie potrzeba regulacji i egzekwowania jest zbyteczna.
Zgoda
QUOTE Jaki cel (abstrahując od deklaracji światopoglądowej) dostrzegasz w ustawie antyaborcyjnej oraz w jej zaostrzeniu względnie liberalizacji? W jaki sposób uregulowania te przyczynią się do lepszego funkcjonowania jednostek i społeczności, pomijając eschatologię? Aborcję podałem jako przykład. Nie zawsze da się wskazać jakie uregulowania będą lepsze dla funkcjonowania jednostek i społeczności. W wielu przypadkach będzie to kwestia czysto subiektywnego odczucia. Dlatego nie widzę podstaw aby zakazywać księżom udziału w życiu politycznym pomimo faktu, że w wielu sprawach się z nimi nie zgadzam, ani do tej instytucji nie należę.
Dlatego pomimo faktu, że zgadzam się z większą częścią Twojej wypowiedzi to uważam, że nie oznacza to iż są jakiekolwiek podstawy aby reglamentować prawo do udziału w życiu politycznym określonej grupy na podstawie pełnionej przez nie zawodu (jako, że jestem niewierzący to z mojego czysto technicznego punktu widzenia ksiądz jest takim samym zawodem jak murarz).
QUOTE O ile mi wiadomo Rzeczpospolita Polska umowę szanuje i nie wtrąca się, nie komentuje, nie lobbuje za taką czy inną zmianą prawa kanonicznego czy jakichkolwiek innych regulacji wewnętnrzych Watykanu czy Kościoła katolickiego.
QUOTE Nie mamy tu więc sytuacji, w której jakieś antydemokratyczne siły próbują wyłączyć kogoś z życia społecznego. Dwa organizmy państwowe wzajemnie zobowiązały się nie ingerować w sfery dla nich autonomiczne i umowa ta jest ignorowana przez jedną ze stron. Nic mi natomiast nie wiadomo by np. feministki składały kiedykolwiek podobne zobowiązania. Zgodnie z powyższym Kościół Katolicki jest organizmem państwowym niezależnym od RP i żadne z tych organizmów nie powinny ingerować w swoje wewnętrzne prawa jak również prawa obowiązujące w kościele katolickim nie obowiązują RP i na odwrót? Zdajesz sobie sprawę z konsekwencji takiej wykładni?
Jeśli nawet przyjmiemy ją za prawdziwą to stwierdzenie jakoby Państwo polskie nie ingerowało w wewnętrzne sprawy kościoła jest nieprawdzie (i chwała mu za to! od tego jest aby dbać o przestrzeganie prawa).
Poza tym Twoja argumentacja stwierdza jakoby sama przynależność do tej organizacji odbierała człowiekowi prawo udziału w życiu politycznym gdyż kiedyś włodarze owej organizacji podpisali dokument, który Ty interpretujesz w określony sposób. Tego się nie da obronić. Przykład: włodarze organizacji X podpisuje z Państwem dokument stwierdzający, że jej członkowie tracą prawa polityczne. Czy osoby, które w przyszłości przystąpią do tej organizacji stracą prawa polityczne? Co z osobami, które już do niej należą, one również je utracą? Zdajesz sobie sprawę z kuriozum jakie przedstawiłeś?
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE Ale nie w postaci lobbowania konkretnych regulacji prawnych. Czyli innymi słowy realizacji postulowanych norm obyczajowych wynikających z głoszonych przez Kościół norm etycznych za pomocą "ramienia świeckiego". To chyba zależałoby jaka jest to konkretnie regulacja prawna. Przecież prawo właśnie bardzo często tak powstaje że jest przez kogoś lobbowane. Nie widzę powodu aby pozbywać takiej możliwości jakąkolwiek grupę społeczną.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ks. Lemański wraca do ołtarza. To koniec jednej z najbardziej spektakularnych i małostkowych potyczek w polskim Kościele ostatnich lat Po czterech latach zakazu odprawiania mszy i udzielania sakramentów zdjęto z ks. Wojciecha Lemańskiego suspensę. Na tę decyzję wierni czekali co najmniej od września ubiegłego roku, gdy abp Henryk Hoser przeszedł na emeryturę i przekazał stery diecezji warszawsko-praskiej swojemu następcy – bp Romualdowi Kamińskiemu. Wojciech Lemański wyświęcony na księdza przez kard. Józefa Glempa wybrał świadomie diecezję warszawsko-praską, bo na jej terenie mieszkali jego starzejący się rodzice. Po powrocie z misji duszpasterskiej na Białorusi, został proboszczem w Otwocku, ale gdy okazało się, że zbyt angażuje się w dialog polsko-żydowski i jako jedyny duchowny, obok ks. Adama Bonieckiego uczestnicy w uroczystościach rocznicowych pogromu w Jedwabnem, przeniesiono Lemańskiego z dużej otwockiej parafii do maleńkiej w Jasienicy. Nie umilkł. Bronił dzieci poczętych z in vitro i głośno mówił o konieczności pielęgnowania miejsc Zagłady, przede wszystkim tych zapomnianych, gdzie w mordowaniu Żydów nierzadko brali udział polscy sąsiedzi. Nowy ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej abp Henryk Hoser wziął podopiecznego ks. Lemańskiego na celownik. Szybko posypały się kolejne kary. Od zakazu wypowiadania się w mediach i prowadzenia lekcji religii, po pozbawienie ks. Lemańskiego probostwa, zakaz odprawiania mszy w Jasienicy, aż po suspensę czyli zakaz odprawiania mszy i udzielania sakramentów. Argumentacja kolejnych kar zawsze sprowadzała się do jednego – nieposłuszeństwa wobec przełożonego. Ks. Lemański odwoływał się do Watykanu, wielokrotnie wyrażał skruchę wobec abp Hosera. Nic to jednak nie pomagało. Jedyne prawo jakie zachował to udzielanie sakramentu ludziom w śmiertelnym zagrożeniu. Chodził więc do obłożnie chorych i umierających. Jego numer telefonu ludzie przekazywali sobie pocztą pantoflową. W ten sposób trafiła do niego między innymi żona Piotra Szczęsnego, Szarego Człowieka, który w październiku ubiegłego roku dokonał aktu samospalenia. Zmarł na rękach ks. Lemańskiego, to on udzielił mu ostatniego namaszczenia. Przez cały okres suspensy ks. Lemański odprawiał w samotności codzienną mszę. Tam, gdzie aktualnie mieszkał. Kątem u zaprzyjaźnionego księdza, w domu swojego ojca. Nie zgodził się bowiem, jak chciał abp Hoser, zamieszkać w domu księży emerytów. Tym samym został pozbawiony prawa do jakiejkolwiek pomocy finansowej ze strony kurii. Sam musiał opłacać sobie składki ZUS. Lista upokorzeń serwowanych ks. Lemańskiemu ze strony kurii wydawała się nie mieć końca, podobnie jak bezterminowa była suspensa. Odpowiedź na kolejne prośby ks. Lemańskiego słane do kurii warszawsko-praskiej w sprawie zniesienia kary, zawsze brzmiała tak samo: „do czasu poprawy”. Gdy jesienią ubiegłego roku zmienił się biskup, w wiernych wstąpiła nadzieja. Do kurii apelowali m.in. parafianie z Jasienicy. Jednak nowy ordynariusz nie śpieszył się z decyzją. Gdy w styczniu 2018 roku zmarł ojciec ks. Lemańskiego, na pogrzebie nie pojawił się żaden przedstawiciel kurii, ani żaden z księży, którzy wraz z Lemańskim odbierali święcenia, choć jedno i drugie należy do kościelnej tradycji. Wedy w Lemańskim coś pękło – opowiadali przyjaciele. Poprosił o przeniesienie do innej diecezji. Rzecz w tym, że przez wszystkie poprzednie lata nie znalazł się wśród biskupów diecezjalnych żaden, który chciałby interweniować w sprawie ks. Lemańskiego i przejąć go pod swoją kuratelę. Szczęśliwie pod koniec ubiegłego roku papież Franciszek mianował nowym metropolitą łódzkim bp Grzegorza Rysia. To on odważył się dać szansę ks. Lemańskiemu za zgodą jego dotychczasowego przełożonego. Tym samym pojawiła się szansa na zakończenie jednej z najbardziej spektakularnych i małostkowych potyczek w polskim Kościele ostatnich lat. Potyczki hierarchy, który może wobec podległych mu duchownych podjąć każdą decyzję i szeregowego księdza, który przede wszystkich chce swoim powołaniem służyć ludziom. Wiadomość o zdjęciu suspensy ogłoszona została dzień po uroczystościach rocznicowych pogromu w Jedwabnem, w których ks.Lemański, jak co roku od 17 lat wziął udział. Wczoraj był bardziej radosny niż w ostatnich latach. Przyjaciołom mówił, że „jutro będzie dla niego ważny i piękny dzień”.
(Newsweek, 11.07.2019)
N_S
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Ks. Lemański wraca do ołtarza. To koniec jednej z najbardziej spektakularnych i małostkowych potyczek w polskim Kościele ostatnich lat Było wiadomo chyba we wrześniu (a nie wiem, czy nie w sierpniu)
QUOTE Nowy ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej abp Henryk Hoser wziął podopiecznego ks. Lemańskiego na celownik. Szybko posypały się kolejne kary. Od zakazu wypowiadania się w mediach i prowadzenia lekcji religii, po pozbawienie ks. Lemańskiego probostwa, zakaz odprawiania mszy w Jasienicy, aż po suspensę czyli zakaz odprawiania mszy i udzielania sakramentów. Argumentacja kolejnych kar zawsze sprowadzała się do jednego – nieposłuszeństwa wobec przełożonego. Kościół jest instytucją hierarchiczną - i jeśli ktoś sprzeciwia się jego nauce bądź jego przełożonym, to konsekwencje go mogą spotkać, także po drugiej stronie (patrz np. Marcel Lefebrve)
QUOTE Ks. Lemański odwoływał się do Watykanu, wielokrotnie wyrażał skruchę wobec abp Hosera. Czytałem w grudniu 2016 roku artykuł w Tygodniku Powszechnym, z którego nie wynikało złożenie skruchy - a tylko brak zrozumienia dla tej decyzji. Kara suspensy została warunkowo zawieszona na obszarze danej archidiecezji (łódzkiej), a nie zdjęta - świadczy o tym np. brak pokuty publicznej lub w klasztorze. Inna sprawa, że skrucha miałaby też iść w parze z czynami, np. z respektowaniem zakazu udzielania się publicznie (nie orientuję się na ile się do tego stosuje, ale jeśli można oficjalny profil na FB nazwać udzielaniem się medialnie - to nie respektuje)
QUOTE Przez cały okres suspensy ks. Lemański odprawiał w samotności codzienną mszę. Tam, gdzie aktualnie mieszkał. W tym artykule pisało, że robił to jedynie w intencji ludzi na łożu śmierci - bo wtedy nawet suspendowany ksiądz może mszę odprawić Problem u księdza Lemańskiego polega na tym, że ksiądz, który się wypowiada publicznie - nawet poza amboną, ale w mediach społecznościowych czy tradycyjnych - nadal jest księdzem. Mój proboszcz swego czasu upominał wikarego, który z ambony głosił skrajnie konserwatywne poglądy polityczne - nie dlatego, że były niezgodne z Kościołem, tylko dlatego, że ambona nie jest miejscem na prywatne poglądy. Jeszcze większa niezgodność jest wtedy, jak poglądy księdza są przynajmniej częściowo niezgodne z nauką Kościoła - wtedy wejść mogą (i w przypadku x. Lemańskiego weszły) oficjalne sankcje kościelne. Nie mówię, że jest to dobre - ale pozwala zachować na zewnątrz jedność doktrynalną Kościoła. I ksiądz Lemański swoimi wypowiedziami aż prosi się o odwieszenie suspensy także na terenie archidiecezji łódzkiej. Może być jak najlepszym księdzem parafialnym - ale są pewne rzeczy (na przykład zaangażowanie medialne lub polityczne), na które biskupi pozwolić sobie nie mogą - nawet bardzo liberalny arcybiskup Ryś
|
|
|
|
|
|
|
|
Tyle, ze x. Lemański był zawieszony za coś, co jego szefostwo uprawia na zdecydowanie większą skalę kompletnie bezkarnie... nie wspominając o pewnym zakonniku...
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|