|
|
Cele programu Hitlera, Wojna kontynuacją polityki?
|
|
|
|
QUOTE(Badacz 1954 @ 12/11/2018, 14:54) To może rozpoczniemy dyskusję na temat stanowiska nacjonalistów niemieckich (chociażby Ludendorff) w obłąkańczej działalności Hitlera i innych pseudonacjonalistów, którzy nawet starogermańskie symbl Słońca (w runach HK oznacza także "O") przyjęli jako własny? Chociaż z tym tematem raczej ostrożnie. Zasygnalizowałem to w dyskusji nad stopniami Waffen SS. A jeżeli już, to polecam najpierw zapoznać się z wykładnią obłędu hitleryzmu: "Ideologie" Rosenberga. Z wyrazami szacunku Badacz1954 To może rozpoczniemy dyskusję na temat stanowiska nacjonalistów niemieckich Temat na nowy watek ! Moderator N_S Chętnie, bo i jest o czym pisać! Chodzi głównie o to, że nie wszyscy nacjonaliści byli narodowymi socjalistami, lub, ściślej mówiąc, hitlerowcami. Nie wszyscy popierali Hitlera. Hasło "Biała Róża" i zamach lipcowy na Hitlera chyba coś każdemu mówią. Odnośnie Ludnendorffa, to, niezależnie od jego, czysto histerycznych, poglądów na rzeczywistość powojennych Niemiec, zerwał po Puczu Monachijskim (w przeciwieństwie np. do Augusta von Mackensena czy chociażby gen. Litzmanna) wszelkie kontakty z Hitlerem. A przecież wokół niego koncentrowali się czołowi nacjonaliści niemieccy. Tak było aż do jego śmierci. Materiałąw, w tym dikumentąw prymarnych, jest dosyć. Wiele z ich zostało opublikowanych i przeanalizowanych już dawno. W każdym razie jedno powinno być jasnym: hitleryzm to nie nacjonalizm. Niemcy też ginęli w obozach koncentracyjnych. MB. Nie jestem nacjonalistą niemieckim, ani nawet patriotą. Jestem historykiem. A to zobowiązuje do przedstawiania prawdy historycznej takiej, jaka była. To chyba też jest jasne. Badacz1954
|
|
|
|
|
|
|
Mustafa Mond
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 5 |
|
Nr użytkownika: 108.792 |
|
|
|
|
|
|
Hitler w "Mein Kampf" napisał w zasadzie, że jego celem było wieczne rośnięcie w siłę najlepszych osobników "rasy aryjskiej". No a siła to wiadomo też jakieś bliżej niedoprecyzowane osiągnięcia. De facto zatem w świecie podbitym przez Hitlera bez końca wybuchałyby wojny domowe o to, kto jest "najlepszą grupą osobników". W końcu Hitler pisał, że świat to "eternal struggle", czyli "wieczna walka". W ramach tej walki słabi mieli ginąć, a silni się mnożyć, czyli ogółem ludzie mieli być coraz silniejsi. Mamy tu zatem do czynienia z płytko rozumianym darwinizmem społecznym. Gdyby Hitler podbił świat, to w końcu różne von Brauny skleciłyby masowo atomówki, a wtedy np. "Austriacy" nawalaliby się atomówkami z "Prusakami", a jeżeli "Austriacy" wygraliby, to potem podzieliliby się na "Wiedeńczyków" i "górali" itd. itp.. Dopóki dopóty ta chora ideologia nie zostałaby porzucona, to nie byłoby pokoju dla świata. A jakby nie była porzucona, to mielibyśmy zimę nuklearną i inne kataklizmy (a może i koniec ludzkości całej?). Z tej perspektywy ładnie widać, że II WŚ była oczywistą walką z oczywistym złem.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|