|
|
Konie polskie
|
|
|
|
Porównanie średniowiecznego i "husarskiego" uzbrojenia ochronnego może faktycznie przenieść do innego tematu? Jakby co, można wydzielić posty.
QUOTE Zbroja średniowieczna w pewnym okresie zakrywała praktycznie całe ciało z głową włącznie. Husarze raczej aż tak się nie ukrywali. Zbroja średniowieczna to przez większość czasu kolczuga+hełm. Taki zestaw to ok. 20 kg. Pełne zbroje płytowe pojawiły się w samej końcówce Średniowiecza. To nie tylko od powierzchni chronionej zależy ciężar uzbrojenia ochronnego. Również, a nawet przede wszystkim, od grubości. Zbroje średniowieczne nie przekraczały 2 mm. Zbroje kirasjerskie (i niektóre husarskie) przekraczały 8 mm.
QUOTE Zbroja kirasjerska / rajtarska - o ile to określenie jest na miejscu - pozostawiała odkryte znaczne partie ciała. Jeśli łydki i stopy to "znaczne partie" ciała... No i co z tego, skoro była grubsza - zwłaszcza jej napierśnik?
QUOTE Specem od średniowiecza nie jestem, więc porównywać nie będę smile.gif. Ale jeśli chodzi o husarię, to mamy bardzo szerokie spektrum możliwości. Byli husarze, którzy w ogóle nie nosili uzbrojenie ochronnego na ciele. Byli tacy, co nosili same kolczugi. Byli w końcu i tacy, którzy nosili zbroje 3/4. A że napierśniki w XVII w. były cięższe (grubsze) niż średniowieczne, to i całkowity ciężar takiej zbroi mógł być większy od zbroi średniowiecznej. Tak naprawdę to dużo tu zależy od choćby wymiarów człowieka. Zbroja husarska Krzysztofa Radziwiłła jest ciężka przede wszystkim dlatego, że musiała zakryć ciało olbrzyma smile.gif No i niektórzy (ale to raczej wyjątki) husarze zakładali na swoje konie elementy uzbrojenia ochronnego.
Natomiast, jeśli wprowadzimy taką kategorię, jak "przeciętny husarz", to ten, w okolicach połowy XVII w. używał półzbroi (napierśnik, naplecznik, szyszak, obojczyk, naramienniki, karwasze). Taka półzbroja ważyła mniej więcej 12-16 kg. Mogła, ale nie musiała, być uzupełniona o kolczugę (kolejne 8-10 kg). "Przeciętny" koń husarski nie nosił płyt na sobie. "Przeciętny" rycerz średniowieczny też bynajmniej nie był zakuty od stóp do głów a jego koń również nie nosił płyt na sobie.
QUOTE Moze lepiej nie podnosic tematu zbroji etc bo to nie jest w watku konie polskie, to nalezy do tematu uzbrojenie etc.
W Koniu polskim czyli tutaj raczej moze skupiajmy sie koniach, sposobie jazdy, hodowli, rzedach konskich, opowiesciach anegdotycznych - np na siodlach gdy mowimy o sposobie jezdzenia w sredniowieczu zachodnioeuropejskim to sam Dom Duarte circa AD 1430 byl rzekl ze dosiadow jest kilka, i siodel rycerskich do walki i w szranki rodzajow jest kilka, a do tego sposobu jazdy, z wyciagneitymi nogami(na dlugich pusliskach) czy z podkurczonymi nogami (na skroconych) i mieszanych tez jest kilka i zaleza glownie od indywidualnego praktyka etc...
Ależ oczywiście, ale temat zbroi wynikł z tego, że pokrój konia zależy od obciążenia
|
|
|
|
|
|
|
|
Ciekaw jestem długości konia wierzchowego od nosa do zadu i tego jak się zachowuje podczas obrotu, tzn. czy opuszcza czy podnosi głowę i na ile skręca ciało. Z tego co wiem długość konia to do 2,5 więc przyjąłem że taki koń w szeregu potrzebuje 2,5 m frontu by swobodnie się obrócić, a więc 30 koni w szeregu da przy szyku do swobodnego obrócenia się 73,25 m. Pytanie do kogoś kto zna się na koniach: Czy szyk może być jeszcze ciaśniejszy by wszyscy naraz się jednocześnie obrócili czy też powinien być szerszy ? Czy długość konia husarskiego można szacować na 2,5 m czy mniej lub więcej ? Poproszę o konkretne liczby.
|
|
|
|
|
|
|
|
czolem, znalazlem wczoraj 2 ciekawe opisy koni polskich z XVIII wieku - po angielsku, i calkiem pozytywne - w odroznieniu od Cavendish'a czy de la Gueriniere z drugiej polowy XVII wieku, ale ci panowie byli zainteresowani konmi do jazdy manezowej http://dariocaballeros.blogspot.com/2010/0...orse-circa.html
|
|
|
|
|
|
|
|
Ad Ramond - ostatnie zdanie:
No i technika jazdy - jak myślę. Trudno anglezować, kiedy nosi się na sobie kilkanaście kilogramów!
Zainteresowało mnie tłumaczenie, jak to angielscy pocztylioni, spędzając ileś tam godzin w siodle, wynaleźli anglezowanie. Wszak można wskazać sporo grup, zasuwających całymi dniami konno, które jakoś do anglezowania nie doszły... Może u podstaw wynalazku legły szczególne cechy koni (twardo noszących), siodeł (niedostatecznie miękkich), jeźdźców (no... tego... niedostatecznie, że tak powiem, zamortyzowanych)...
Kiedy widzę na ekranie oddział anglezujących husarzy, to, brzydko mówiąc, flaki się we mnie wywracają...
http://dariocaballeros.blogspot.com/2010/0...orse-circa.html
To Twoja wypowiedź, Bachmacie?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(romanróżyński @ 20/06/2010, 9:55) Ciekaw jestem długości konia wierzchowego od nosa do zadu i tego jak się zachowuje podczas obrotu, tzn. czy opuszcza czy podnosi głowę i na ile skręca ciało. Z tego co wiem długość konia to do 2,5 więc przyjąłem że taki koń w szeregu potrzebuje 2,5 m frontu by swobodnie się obrócić, a więc 30 koni w szeregu da przy szyku do swobodnego obrócenia się 73,25 m. Pytanie do kogoś kto zna się na koniach: Czy szyk może być jeszcze ciaśniejszy by wszyscy naraz się jednocześnie obrócili czy też powinien być szerszy ? Czy długość konia husarskiego można szacować na 2,5 m czy mniej lub więcej ? Poproszę o konkretne liczby. ale konia nie mierzy sie od 'nosa' do 'zadu' - bo nos jest na glowie a ta na szyji, a glowa a szyja sie ruszaja, i moze byc glow z szyja bardzo wysoko (zwlaszcza sadzac po opisach i ikonografii koni polskich). MOzna zmierzyc wzrost - powiedzmy ze u koni husarskich to bylo od 150-160cm, w klebie, i dlugosc tulowia (klody)- od piersi do zadu powiedzmy 160-180cm, bo to sa statyczne dlugosci. Na rysunkach i opisach widac ze polskie konie byly dosc dlugie ( o dlugiej klodzie), troche jak turkmenskie czy achal-tekinskie dzisiaj. Inna sprawa ze konie husarskie byly prawdopodobnie masywniejsze nizli te ktore uzywala jazda lekka czy nawet kozacy (zrodelm tego stwierdzenia jest rejetrowany stan spadku poglowia koni husarskich po 1672 roku - jak wiemy utrata Podola - i braku tychze koni, co spowodowalo ze Jan III Sobieski myslal o sprowadzaniu koni angielskich [sic!] do kraju).
Mysle ze mozna sobie bezpiecznie przyjac 3m jako wyimaginowane kolo w ktorym obroci sie kon z jezdzcem - bezpiecznie bo tak trenowali husarze, wedlug zachowanych zrodel.
Konkretne liczby - hmm, nie znam pomiarow zadnego szkieletu husarskiego konia - nikt w Polsce nie zachowal koni po naszych krolach czy wodzach, tak jak w Szwecji http://kadrinazi.blogspot.com/2010/05/osta...zysz-krola.html wiec mozemy sobie gdybac o ich rozmiarach, niestety
teraz obrot - obrot na zadzie, na zadnich nogach - duzo miesca nie trzeba jak sie robi z zatrzymania, zreszta popatrz, choc te konie maja specjalnie nisko szyje-glowe http://www.youtube.com/watch?v=1TEX0qGsOtk http://www.youtube.com/watch?v=dqul-SzgOc8
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Mysle ze mozna sobie bezpiecznie przyjac 3m jako wyimaginowane kolo w ktorym obroci sie kon z jezdzcem - bezpiecznie bo tak trenowali husarze, wedlug zachowanych zrodel. Czytałem o tym u Szulczyńskiego, ale kiedyś nie mierzono odległości w metrach tylko w krokach, stopach, łokciach a cytatu źródłowego nie znam, zatem prosiłbym o takowy.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(romanróżyński @ 20/06/2010, 16:32) QUOTE Mysle ze mozna sobie bezpiecznie przyjac 3m jako wyimaginowane kolo w ktorym obroci sie kon z jezdzcem - bezpiecznie bo tak trenowali husarze, wedlug zachowanych zrodel. Czytałem o tym u Szulczyńskiego, ale kiedyś nie mierzono odległości w metrach tylko w krokach, stopach, łokciach a cytatu źródłowego nie znam, zatem prosiłbym o takowy.
O tym mieliśmy już obszerną dyskusję w wątku o husarii. Proszę zajrzyj tam. Tutaj nie ma co dublować tamtej dyskusji.
|
|
|
|
|
|
|
|
Można podnieść konia do lewady i obrócić się na zadnich nogach. Nigdy czegoś takiego nie robiłem, ale można. Zapewne wyjdzie mniej niż 3 m. Ale wątpię, aby można to było zrobić w ciasnym szyku, bo się pokopią, a jak jeździec o coś zaczepi kolegę, to obaj spadną...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE O tym mieliśmy już obszerną dyskusję w wątku o husarii .Tylko orientacyjnie w którym miejscu, tam jest ponad 100 zakładek !
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(romanróżyński @ 20/06/2010, 16:40) QUOTE O tym mieliśmy już obszerną dyskusję w wątku o husarii .Tylko orientacyjnie w którym miejscu, tam jest ponad 100 zakładek !
Orientacyjnie, to byłoby gdzieś ok. ostatnich 30 zakładek. Rozmawiałem o tym z Ramondem. Słowa kluczowe "hippika" i "Dorohostajski". Wybacz, ale nie chce mi się jeszcze raz przez to wszystko przegryzać .
edycja: Tutaj mówiliśmy o tym ostatni raz: http://www.historycy.org/index.php?showtop...ndpost&p=673900 Można to potraktować jako konkluzję poprzedniej dyskusji, która była dosyć długa i do której odsyłam.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Trudno anglezować, kiedy nosi się na sobie kilkanaście kilogramów!
QUOTE Kiedy widzę na ekranie oddział anglezujących husarzy, to, brzydko mówiąc, flaki się we mnie wywracają... Czy przypadkiem nie przeczysz sobie w tych dwóch stwierdzeniach? Najwyraźniej nie jest tak trudno anglezować z dodatkowym obciążeniem, skoro na ekranie to robią!
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie sądzę, żeby konni panowie statyści przyodziewali się w żelazo - mają na sobie raczej tekturę... Tedy anglezują zażarcie i bez wysiłku.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Radosław Sikora @ 20/06/2010, 3:02) Natomiast, jeśli wprowadzimy taką kategorię, jak "przeciętny husarz", to ten, w okolicach połowy XVII w. używał półzbroi (napierśnik, naplecznik, szyszak, obojczyk, naramienniki, karwasze). Taka półzbroja ważyła mniej więcej 12-16 kg. Mogła, ale nie musiała, być uzupełniona o kolczugę (kolejne 8-10 kg). "Przeciętny" koń husarski nie nosił płyt na sobie. O ile pamiętam (nota bene z Twojej książki) to jest to mniej niż regulaminowe obciążenie konia ułana z 1939?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(m_q @ 21/06/2010, 23:29) QUOTE(Radosław Sikora @ 20/06/2010, 3:02) Natomiast, jeśli wprowadzimy taką kategorię, jak "przeciętny husarz", to ten, w okolicach połowy XVII w. używał półzbroi (napierśnik, naplecznik, szyszak, obojczyk, naramienniki, karwasze). Taka półzbroja ważyła mniej więcej 12-16 kg. Mogła, ale nie musiała, być uzupełniona o kolczugę (kolejne 8-10 kg). "Przeciętny" koń husarski nie nosił płyt na sobie. O ile pamiętam (nota bene z Twojej książki) to jest to mniej niż regulaminowe obciążenie konia ułana z 1939?
Tak. Przy czym liczyłem bez kolczugi ale za to z rzędem i siodłem. W ogóle porównywałem to, co oba konie miały na sobie w boju dźwigać.
|
|
|
|
|
|
|
|
Czyli - musiały to być nie byle jakie konie.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|