Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony  1 2 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Dublin, Zabytki stolicy Irlandii i jej okolic
     
_Bodzio_
 

IV ranga
****
Grupa: Moderatorzy
Postów: 378
Nr użytkownika: 39.314

Bogdan D.
Stopień akademicki: magister
Zawód: ekonomista
 
 
post 23/03/2010, 1:24 Quote Post

Drodzy,

Poniżej krótka relacja z niedawnego pobytu na "zielonej wyspie", gdzie stacjonując w mieście Jonathana Swifta, Jamesa Joyce’a i Oscara Wilda udało nam się zwiedzić kilka ciekawych rzeczy (również poza samym Dublinem).
Niniejszy opis musi być znacznie ograniczony - tak z uwagi na nasz bardzo krótki pobyt w Irlandii (raptem kilka dni), jak i niewielką ilość czasu, jaką mogę teraz poświęcić na opisanie wojaży. Stąd sugestia: gdyby ktoś chciał pociągnąć ten wątek, niech śmiało go kontynuuje; Irlandia to przecudny kraj, a ja chętnie w końcu i sam sobie coś o niej poczytam wink.gif

Wszystkie prezentowane w wątku zdjęcia są mojego autorstwa i zostały zrobione w marcu 2010 r.

Enjoy! cool.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
_Bodzio_
 

IV ranga
****
Grupa: Moderatorzy
Postów: 378
Nr użytkownika: 39.314

Bogdan D.
Stopień akademicki: magister
Zawód: ekonomista
 
 
post 23/03/2010, 1:26 Quote Post

1. St. Patrick's Cathedral
(Katedra św. Patryka)

Zaczynamy od początków chrześcijaństwa w Irlandii. W miejscu, w którym dwa odnóża rzeki Poddle (obecnie płynie ona pod ziemią) utworzyły małą wysepkę, biło źródełko, przy którym podobno święty Patryk miał chrzcić nawróconych Celtów. Ze względu na związek św. Patryka z tym miejscem właśnie tu, jeszcze w V wieku, wzniesiono pierwszy kościół. W 1191 roku Normanowie zbudowali tu kamienną świątynię, która była później wielokrotnie przebudowywana, jednak obecną jej postać nadano już w pierwszej połowie XIII wieku.

user posted image

Największych zniszczeń dokonały tu w połowie XVII wieku wojska Olivera Cromwella, które zbeszcześciły świątynię urządzając w niej... stajnię dla koni. Katedrę odrestaurowano w 1864 roku dzięki wyjątkowej hojności sir Benjamina Lee Guiness’a (będzie o nim jeszcze trochę w części „rozrywkowej” smile.gif). W latach 1713-45 dziekanem katerdry był Jonathan Swift, autor „Podróży Guliwera”.

Warto wejść do środka, niestety brak mi czasu, by opisać zgromadzone tu eksponaty - zainteresowani niech pogrzebają w necie albo zakupią fachową literaturę. Wstęp płatny, bilet dla osoby dorosłej kosztuje 5,50 EUR (nieco ponad 20 złotych), w ramach tego otrzymacie niewielką broszurkę (dostępna również wersja polska), a obsługa obiektu bardzo chętnie odpowie na wszelkie wasze pytania.

Idźmy dalej...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
_Bodzio_
 

IV ranga
****
Grupa: Moderatorzy
Postów: 378
Nr użytkownika: 39.314

Bogdan D.
Stopień akademicki: magister
Zawód: ekonomista
 
 
post 23/03/2010, 1:28 Quote Post

2. Christ Church Cathedral
(Katedra Kościoła Chrystusowego)

Całkiem niedaleko znajduje się druga imponująca budowla - Katedra Kościoła Chrystusowego. Położona jest w centrum średniowiecznego Dublina i jest najstarszą katedrą miasta, gdyż została wzniesiona jeszcze w latach 30. XI wieku (1037?) przez króla Sitricka Silkenbearda - władcę Wikingów w Dublinie, który przeszedł na wiarę chrześcijańską.

Katedra była intensywnie rozbudowywana, m.in. przez Strongbowa (Richarda de Clare) - słynnego przywódcę anglo-normańskiego najazdu na Irlandię. Obecny jej kształt pochodzi z lat 80. XII wieku, kiedy to została przebudowana przez Johna Clumina - pierwszego anglonormańskiego biskupa. Mimo to później podupadła, a w jej piwnicach składowano nawet wino i urządzono tawernę, zaś nawa posłużyła za targowisko. W roku 1871 rozpoczęła się siedmioletnia odbudowa zniszczonego obiektu, którą sfinansował zamożny destylator whisky, Henry Roe - prawdopodobnie chcąc wyprzedzić w hojności Guinessa, przeznaczył na ten cel 230 tysięcy funtów (równowartość dzisiejszych 30 mln euro, czy też 120 milionów złotych). To właśnie wówczas katedra otrzymała neogotycki wystrój elewacji.

user posted image

Warto zwiedzić jej imponujące wnętrze, a zwłaszcza zobaczyć chór oraz udać się do podziemi. Przed katedrą warto też zwrócić uwagę na pozostałości po starej kaplicy z 1230 r.

Bilet dla dorosłej osoby kosztuje kilka euro, w ramach tego dostaje się ulotkę o historii obiektu (dostępna również wersja polska), a za dodatkową opłatą można wypożyczyć audio-przewodnik, z którym zwiedzicie świątynię step-by-step. Jeśli macie w planach zwiedzić również Dublinię, którą z katedrą łączy pomost przerzucony ponad ulicą (zobacz opis niżej), to warto udać się wpierw właśnie tam - wówczas bilet obejmujący oba obiekty będzie nieco tańszy niż dwa kupione oddzielnie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
_Bodzio_
 

IV ranga
****
Grupa: Moderatorzy
Postów: 378
Nr użytkownika: 39.314

Bogdan D.
Stopień akademicki: magister
Zawód: ekonomista
 
 
post 23/03/2010, 1:29 Quote Post

3. Dublinia

Dublinia - połączona z Katedrą Kościoła Chrystusowego nadziemnym pomostem - to stara sala synodalna (Synod Hall), w której obecnie ma siedzibę towarzystwo Medieval Trust zajmujące się krzewieniem wiedzy o średniowieczu. Z pewnością warto wejść do środka, aby obejrzeć trzy stałe wystawy:

- Viking’s World - poświęcona jest Wikingom i ich osadnictwu w okolicach Dublina,
- Medieval Dublin - ekspozycja poświęcona średniowiecznym dziejom miasta,
- History Hunters - ukazująca osiągnięcia archeologii i stosowane metody badawcze.

user posted image

Ekspozycje dedykowane są raczej dla nieco młodszych gości, ale z pewnością każdy z odwiedzających Dublinię znajdzie tu wiele ciekawych informacji. Są też akcenty, nazwijmy, humorystyczne (na przykład siedzący na latrynie Wiking - przy czym z głośników rozlega się cała gama dźwięków naśladujących pojękiwania i... poprukiwania biedaka - a chodziło w tym wszystkim o zilustrowanie zastosowania mchu do celów higieny osobistej), ogólnie jednak wystawa ma całkiem poważny charakter i tylko niekiedy organizator pozwala sobie na żart w nieco angielskim stylu.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
_Bodzio_
 

IV ranga
****
Grupa: Moderatorzy
Postów: 378
Nr użytkownika: 39.314

Bogdan D.
Stopień akademicki: magister
Zawód: ekonomista
 
 
post 23/03/2010, 1:31 Quote Post

4. Church of Ireland / Parish Church of St. Audoen

Idąc nieco dalej na zachód dotrzemy do średniowiecznego kościoła św. Aldwina. Warto się na moment przy nim zatrzymać - jest to bowiem najstarszy zachowany w mieście kościół parafialny, pierwotnie wybudowany jeszcze XII wieku przez Normanów.

user posted image

Wejście do kościoła jest możliwe po wcześniejszym uzgodnieniu wizyty z wikarym.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
_Bodzio_
 

IV ranga
****
Grupa: Moderatorzy
Postów: 378
Nr użytkownika: 39.314

Bogdan D.
Stopień akademicki: magister
Zawód: ekonomista
 
 
post 23/03/2010, 1:32 Quote Post

5. Dublin Castle

Czas na jakiś obiekt militarny. Niestety, dubliński zamek jest obecnie raczej XVIII-wiecznym pałacem niż normańską rezydencją obronną. O militarnym znaczeniu obiektu najbardziej świadczy chyba jedynie okrągła baszta „Record Tower” - biorąca swoją nazwę stąd, iż onegdaj mieściła w swoim wnętrzu archiwa.

user posted image

Przechodzimy na obszerny, wybrukowany dziedziniec, ale nawet nie próbujemy wejść do środka - losy zamku oraz jego przeobrażenie w ekskluzywny pałac mieliśmy już okazję bardzo szczegółowo zobaczyć na multimedialnej prezentacji w Dublinii (patrz: punkt 3 powyżej, wystawa „Medieval Dublin”) - posiadamy zatem już całkiem sporą wiedzę o tym obiekcie.

W Dublinie jest jeszcze całkiem sporo do zobaczenia (przynajmniej kilkanaście kościołów, Trinity College - wraz z jego największym pomnikiem piśmiennictwa - księgą z Kells, czyli spisanym po łacinie ewangeliarzu z ok. 800 roku, Four Courts, itd.), ale nie sposób tego wszystkiego opisać - udajmy się natomiast poza miasto, aby zobaczyć coś na prawdę niezwykłego.
Wyjeżdżamy podmiejskim autobusem (linie 111/112 z dworca BUSARAS) na północny zachód i po przejechaniu niecałych 50 kilometrów docieramy do malowniczej miejscowości...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
_Bodzio_
 

IV ranga
****
Grupa: Moderatorzy
Postów: 378
Nr użytkownika: 39.314

Bogdan D.
Stopień akademicki: magister
Zawód: ekonomista
 
 
post 23/03/2010, 1:33 Quote Post

6. Trim

Ta podróż - to absolutna rewelacja: niewielka docelowa mieścinka położona nad rzeką Boyne mogłaby swoją substancją historyczną obdarować kilka miast. Zacznijmy od tego, co tygrysy lubią najbardziej wink.gif

user posted image

Tutejszy zamek - to największa anglonormańska forteca Irlandii. To właśnie tu kręcono sceny do filmu Mela Gibsona „Braveheart: Waleczne Serce”. Poza znakomicie zachowanym donżonem zobaczymy tutaj m.in. imponujące mury obronne z szeregiem potężnych baszt oraz pozostałościami bramy wjazdowej. Na prawdę robi wrażenie!

Ale to nie wszystko! Pagórkowata okolica, na której rozległych, trawiastych łąkach wypasane są stada owiec, mieści znacznie więcej ruin - np. szpitala św. Jana Chrzciciela - wybudowanego na początku XIII wieku przez zakon krzyżowy Bożogrobców (Fratres Cruciferi), katedry św. Piotra i Pawła - wzniesionej w 1206 roku przez normańskiego biskupa, Simona de Rochford, katedrę św. Patryka, której okazała wieża została wzniesiona w XV wieku (przylegający do niej kościół pochodzi już z XIX wieku), zamek Talbot z 1415 roku - przy wznoszeniu którego prawdopodobnie zaadoptowano pozostałości założonego tu wcześniej opactwa św. Marii (Abbey of St Mary), wyszczerbioną żółtą iglicę (Yellow Steeple) z 1358 roku - pozostałość zawalonego klasztoru, i dużo więcej. Poniżej orientacyjna mapka ukazująca bogactwa tej okolicy - po prostu szał dla pasjonatów średniowiecznych ruin:

user posted image

user posted image
Trim: ruiny klasztoru św. Jana Chrzciciela, wzniesionego na pocz. XIII w. przez Bożogrobców
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
_Bodzio_
 

IV ranga
****
Grupa: Moderatorzy
Postów: 378
Nr użytkownika: 39.314

Bogdan D.
Stopień akademicki: magister
Zawód: ekonomista
 
 
post 23/03/2010, 1:35 Quote Post

7. Glendalough / Wicklow Mountains

Kolejna duża dawka średniowiecznej architektury - to miejscowość Glendalough w Górach Wicklow. W ogóle same Góry Wicklow stanowią nie lada atrakcję turystyczną i same w sobie są warte odbycia całodziennej wycieczki. Choć nie lubię zorganizowanych wypraw, to jednak tym razem zdecydowanie polecam skorzystać z oferty którejś z firm organizujących dzień w dzień takie tripy - jest to typowa objazdówka i sami prawdopodobnie nie dotarlibyście do wszystkich miejsc (a już na pewno nie tak sprawnie), koszty byłyby wielokrotnie wyższe (w tym przypadku wynoszą tylko 25-30 euro), a do tego nie mielibyście przewodnika. Informacje o firmach (przy czym często jest to „one man show”: organizator, kierowca i przewodnik w jednej osobie) uzyskacie w każdym hotelu, hostelu, pensjonacie czy centrum informacji turystycznej, a rezerwacji dokonuje się z niewielkim wyprzedzeniem - przez internet bądź telefonicznie.

Tymczasem chodźmy do Glendalough - niewielkiej miejscowości kryjącej pozostałości osady monastycznej założonej ok. 545 r. przez św. Kevina. Z czasem Glendalough stało się ważnym ośrodkiem religijnym, będącym celem licznych pielgrzymek. Bogata osada przyciągała jednak nie tylko wiernych, ale też i Wikingów, którzy złupili ją łącznie aż 28 razy.

Do najważniejszych pozostałości po znacznie większej niegdyś osadzie należą kościół św. Kevina (St. Kevin’s Church) - jednonawowy kamienny kościółek ze spiczastym dachem oraz niewielką, okrągłą wieżyczką, oraz 33-metrowa okrągła wieża obserwacyjna, służąca mnichom jako schronienie podczas ataku wroga (jej wejście znajduje się na wysokości 3,6 metra ponad ziemią).

user posted image
Glendalough: w centralnej części zdjęcia - kościół św. Kevina,
z tyłu, po prawej stronie - wysoka, charakterystyczna wieża obronna (refugium)


Na prawdę trzeba tu przyjechać i zobaczyć to na własne oczy!
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
_Bodzio_
 

IV ranga
****
Grupa: Moderatorzy
Postów: 378
Nr użytkownika: 39.314

Bogdan D.
Stopień akademicki: magister
Zawód: ekonomista
 
 
post 23/03/2010, 1:36 Quote Post

8. Malahide Castle

Tym razem czeka nas wycieczka na wschód, nad samo wybrzeże. Do miasteczka Malahide można bardzo wygodnie dojechać kolejką DART (Dublin Area Rapid Transit), co zajmie nam niecałe pół godziny, a kosztować będzie niecałe 4 euro (cena dla return ticket - czyli biletu w obie strony). Celem naszej wyprawy jest przede wszystkim wizyta w Zamku Malahide, ale można ją połączyć np. z aktywnym wypoczynkiem - o tym ciut niżej.

user posted image

Zamek, niegdyś warowna siedziba, dziś prezentuje mieszaninę stylów i ma raczej charakter pałacu, choć już na pierwszy rzut oka widać również elementy fortyfikacyjne. Obiekt przez blisko 800 lat (1185-1976) niemal nieprzerwanie należał do rodziny Talbotów - wyjątek stanowiło tylko krótkotrwałe zawłaszczenie go przez wojska Cromwella (była to kara za poparcie przez Johna Talbota rebelii w 1641 roku). Warto zobaczyć imponujące wnętrza, wypełnione bogatą kolekcją unikalnych mebli oraz cennymi obrazami z przeszłości. Wstęp nie jest tani - kosztuje, o ile pamiętam, 15 euro (osoba dorosła), ale prezentacja obiektu (tekst z głośników) urządzona jest w sposób mistrzowski. Obsługa posiada również wydrukowaną polską wersję tekstu, którą wypożycza na czas zwiedzania.

Nieopodal zamku stoi stary spichlerz, w którym obecnie mieści się gigantyczna makieta kolejowa - Fry Model Railway. Cały zaś kompleks leży w środku obszernego parku, w którym wytyczono alejki spacerowe i ustawiono nawet ścieżkę zdrowia - można pobiegać i poćwiczyć sobie za darmo na przyrządach rozstawionych wśród zieleni... Widać, że sporo osób z tego korzysta.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
_Bodzio_
 

IV ranga
****
Grupa: Moderatorzy
Postów: 378
Nr użytkownika: 39.314

Bogdan D.
Stopień akademicki: magister
Zawód: ekonomista
 
 
post 23/03/2010, 1:38 Quote Post

9. Howth

Jadąc niemal w tę samą stronę co do Malahide, tylko odbijając później nieco na południe, dotrzemy do miejscowości Howth. Zlokalizowana jest na niemal oderwanym od lądu półwyspie, który wdziera się pomiędzy Morze Irlandzkie a Zatokę Dublińską.

user posted image
Zamek w Howth

Moją uwagę przykuły przede wszystkim ruiny kościoła parafialnego świętej Maryi Panny (St. Marys Abbey) z 1235 roku oraz pozostałości normańskiego, niestety znacznie przebudowanego zamku, ale jest tu do zobaczenia znacznie więcej.

user posted image
Howth: ruiny kościoła św. Maryi Panny z XIII wieku

Koniecznie trzeba się przejść na spacer ścieżką ponad skalnymi klifami (Cliff Walk), gdzie co moment przeciera się oczy z zachwytu... Warto przy tym zachować jednak przynajmniej trochę ostrożności, gdyż trasa nie jest zabezpieczona, a upadek groziłby śmiercią. Gdy zaś dojdziecie w stronę portu rybackiego, niech was nie zdziwi widok pływających w nim... fok, a raczej lwów morskich, które gromadnie oczekują na ryby, jakie mogą wypaść z jakiegoś kutra.
Tutejszy pomost - to swego rodzaju promenadka, wzdłuż której zlokalizowane są sklepiki i restauracyjki z rybami i owocami morza. Nie są najtańsze, za to - co potwierdza moje podniebienie i żołądek - świeżutkie i mistrzowsko serwowane.

Uroczo... Cóż, przyznam, że jest to prawdopodobnie jedno z najpiękniejszych miejsc, jakie w ogóle kiedykolwiek widziałem... Howgh! wink.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
_Bodzio_
 

IV ranga
****
Grupa: Moderatorzy
Postów: 378
Nr użytkownika: 39.314

Bogdan D.
Stopień akademicki: magister
Zawód: ekonomista
 
 
post 23/03/2010, 1:40 Quote Post

10. Old Jameson Distillery

Wraz z rybami z Howth rozpoczęliśmy chyba to, co dla ciała wink.gif - może więc kolejne posty w tym wątku poświęcę uciechom podniebienia.

W północnej części Dublina, przy ulicy Bow Street, mieści się cel pielgrzymek amatorów whisky - Old Jameson Distillery. I tu uwaga dla tych, co kompletnie nie są w temacie: otóż o ile szkocka whisky ma specyficzny dymny posmak, wynikający z tego, że jęczmień opala się dymem, Irlandczycy w ogóle nie stosują tej metody i ich whisky smakuje inaczej. Zaś Old Jameson - to bodaj najlepsza jej, a na pewno najlepiej rozpoznawalna marka...

Stara destylarnia, pochodząca z 1791 roku, pozwala na poznanie procesu produkcyjnego tego szlachetnego trunku oraz historii wytwórni, zaś chętni mogą w sklepiku na dole kupić całą masę gadżetów ze swoim ulubionym logo - no i oczywiście samą whisky.

Tutaj znajdziecie więcej informacji: http://www.jamesonwhiskey.com/home.aspx

Ale, jak to się mówi, "it’s not my cup of tea" (a może powinienem powiedzieć raczej: "it’s not my glass of whisky" ? wink.gif), więc chodźmy w inne, poniekąd podobne miejsce.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
_Bodzio_
 

IV ranga
****
Grupa: Moderatorzy
Postów: 378
Nr użytkownika: 39.314

Bogdan D.
Stopień akademicki: magister
Zawód: ekonomista
 
 
post 23/03/2010, 1:42 Quote Post

11. Guinness Storehouse

Tak, oczywiście chodzi o Guiness Storehouse przy Crane Street. Gwoli wyjaśnienia: to nie jest browar Guinessa, który znajduje się ciut dalej, tylko muzeum poświęcone produkcji i historii tego trunku, urządzone przez firmę w starym, ponad stuletnim magazynie piwa specjalnie zaadoptowanym na cele ekspozycji.

user posted image

Muzeum jest zrobione w kształcie szklanki piwa, po której kolejnych poziomach poruszają się zwiedzający. Na początku poznaje się proces warzenia piwa i doniosłą dla końcowego efektu rolę czterech składników: jęczmienia, drożdży, chmielu i wody. Potem dochodzi piąty składnik, bez którego nie byłoby Guinessa: czyli... oczywiście sam Arthur Guiness smile.gif. W 1759 roku, mając 34 lata, wydzierżawił mały browar przy St James’ Gate na okres - uwaga - 9000 lat. I tak się zaczęła ta historia...
Na samym szczycie dociera się do restauracji „Gravity Bar”, gdzie otrzymuje się darmową pintę firmowego trunku (darmowa jak darmowa, za wejście do obiektu trzeba zapłacić 15 euro wink.gif). Wygodnie siedząc i sącząc łyk po łyku, można podziwiać stąd niezwykłą panoramę Dublina.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
_Bodzio_
 

IV ranga
****
Grupa: Moderatorzy
Postów: 378
Nr użytkownika: 39.314

Bogdan D.
Stopień akademicki: magister
Zawód: ekonomista
 
 
post 23/03/2010, 1:44 Quote Post

12. Temple Bar

Niegdyś dzielnica nie ciesząca się zbyt dobrą sławą (bary, rozboje i prostytucja), dziś jest bardzo modną częścią miasta z imponującą ilością pubów (dosłownie jeden obok drugiego), kafejek i klubów muzycznych, a także z kilkoma sklepikami pamiątkarskimi i galeriami. Nie sposób tu nie trafić.

user posted image

Warto przyjść tutaj, by napić się dobrego piwa (wybór jest przeogromny) przy dźwiękach dobrej muzyki - a usłyszeć można zarówno tradycyjne dźwięki irlandzkie, jak i rocka, bluesa czy jazz - choć w niektórych lokalach panuje taki tłok, że powątpiewam w przyjemność przesiadywania w nich. Zawsze jednak znajdzie się jakiś inny, mniej okupowany przybytek, gdzie można znaleźć miejsce i poczuć swojską, przyjacielską atmosferę. Co wspaniałe, nie usłyszycie tutaj znanego np. z Londynu gongu przed 23:00 - obwieszczającego niechybny koniec zabawy i wzywającego do szybkiego składania ostatnich już na ten wieczór zamówień.

Ktoś powiedział, że tutejsze puby dla piwosza - to jak gimnazjum żeńskie dla maniaka seksualnego. Coś w tym chyba jest... wink.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
_Bodzio_
 

IV ranga
****
Grupa: Moderatorzy
Postów: 378
Nr użytkownika: 39.314

Bogdan D.
Stopień akademicki: magister
Zawód: ekonomista
 
 
post 23/03/2010, 1:45 Quote Post

13. St. Patrick's Day Parade

Kult świętego Patryka jest w Irlandii olbrzymi, ale chyba przede wszystkim należy go łączyć obecnie z zabawą, a nie doznaniami religijnymi. Parada miejska przechodzi 17 marca głównymi ulicami Dublina, a witają ją tłumy mieszkańców i turystów, nierzadko poprzebieranych w różne stroje - najczęściej jednak są to po prostu zielone kapelusze i czapki o różnych kształtach - oraz inne, drobne zielone dodatki.

user posted image

Imprezowanie trwa już praktycznie od poprzedniego wieczoru - Saint Patrick's Day jest bowiem dniem wolnym od pracy i Dublińczycy mogą po szaleństwach poprzedniej nocy spokojnie się wyspać, z czego oczywiście korzystają. „Właściwy” wieczór 17 marca - to kolejna porcja szaleństw, ale na pewno nie aż tak hucznych, jak poprzedniej nocy.

Tak na prawdę, to ze świętym Patrykiem należałoby wiązać raczej whisky niż piwo - podobno ten święty nastraszył kiedyś jakąś karczmarkę, że jeśli nie będzie nalewała pełnej miarki trunku, to w jej gospodzie pojawią się potwory (od tego czasu mówi się o „patrykowym dzbanie”). Z kolei zwyczaj picia zielonego piwa pojawił się poza Irlandią i żaden Dublińczyk czegoś takiego po prostu nie pije - robią to jedynie przybyli tu turyści bądź ludzie poza wyspą. Sam mam kumpla-Irlandczyka, który powiedział, że pierwszy raz spróbował zielonego piwa... u nas, w Polsce smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
_Bodzio_
 

IV ranga
****
Grupa: Moderatorzy
Postów: 378
Nr użytkownika: 39.314

Bogdan D.
Stopień akademicki: magister
Zawód: ekonomista
 
 
post 23/03/2010, 1:47 Quote Post

14. Bono i spółka

Na zakończenie części rozrywkowej powiedzmy sobie jeszcze, że w Dublinie można udać się do miejsca, gdzie rozpoczynał grać najsłynniejszy zespół muzyczny tego miasta - czyli oczywiście U2.

user posted image

Wybaczcie mój cynizm, ale ja w tych wysprayowanych ścianach nie dostrzegłem nic szczególnego - są jednak tysiące ludzi, którzy z jakiegoś powodu uważają to miejsce za kultowe... wink.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

2 Strony  1 2 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej