Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony < 1 2 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Zbrodnie wojenne na morzu
     
Glasisch
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 920
Nr użytkownika: 54.293

Michal Jarczyk
Zawód: germanista
 
 
post 22/10/2011, 7:46 Quote Post

QUOTE(Grzegorz_50 @ 21/10/2011, 12:49)
Podobną wymówką usprawiedliwili się Anglicy,zostawiając na pewną śmierć ok 700 marynarzy z Bismarcka.
*


no i tych nieszczęśników z Scharnhorsta, ta sama lajera, zagrożenie ze strony U-Bootów, ale w pobliżu nie było po nich śladu. Wzięli 36 języków, aby być w 100 pewni, że ci wredni Hunowie nie przerobili go w godzinę w okręt podwodny.
 
User is offline  PMMini Profile Post #16

     
Grzegorz_50
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 406
Nr użytkownika: 74.275

 
 
post 25/10/2011, 20:05 Quote Post

Wspomniane wcześniej zatopienie statków ,,Cap Arkona" i ,,Thielbeck" ,należało by jednak zaliczyć do zbrodni wojennej.Zbrodni niemiecko-angielskiej?Co chcieli z więźniami zrobić SS-mani?Prawdopodobnie chcieli zawinąć do portu w Flensburgu,dlatego zignorowali ultimatum brytyjskie.Trudno określić jaki los spotkał by tych biednych więźniów,jak by Anglicy nie zaatakowali.Wersja z zatarciem śladów zbrodni,poprzez zatopienie statków przez Niemców,nie wydaję mi się realna?Natomiast jest wielce prawdopodobne,że Anglicy wiedzieli kim są pasażerowie statków.Podobno ,,Bomber-Harris" dał zielone światło,stwierdzając,że interesują go tylko statki niemieckie,kto na nich przebywa,to jego sprawa.
 
User is offline  PMMini Profile Post #17

     
Danielp
 

born in the PRL
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.499
Nr użytkownika: 1.267

 
 
post 25/10/2011, 21:34 Quote Post

QUOTE(Grzegorz_50 @ 25/10/2011, 20:05)
Natomiast jest wielce prawdopodobne,że Anglicy wiedzieli kim są pasażerowie statków.Podobno ,,Bomber-Harris" dał zielone światło,stwierdzając,że interesują go tylko statki niemieckie,kto na nich przebywa,to jego sprawa.
*


Harrisa nie mieszajmy to nie jego działka rolleyes.gif
W RAF wiedzieli - wiedział oficer wywiadu 83 Grupy RAF (dowiedziano się 2 maja). Dochodzenia "kto zawinił i dlaczego" nigdy nie przeprowadzono.
Nie wiedzieli: piloci atakujący statki, nie wiedział oficer łącznikowy marynarki przy jednostkach brytyjskich wkraczających do Neusted

Nie nie nazwał bym tego zbrodnią wojenną (piloci nie zatapiali statków z premedytacją bo są tam więźniowie) lecz raczej tragiczną pomyłką "ot ktoś komuś czegoś nie przekazał"
 
User is offline  PMMini Profile Post #18

     
Dziadek Jacek
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.413
Nr użytkownika: 53.918

 
 
post 26/10/2011, 20:05 Quote Post

Z dzieciństwa przypominam sobie opowiadania znajomego ojca ze Stutthofu. Rozdzieleni zostali do osobnych grup podczas ewakuacji obozu. Ojciec, wcześniej - po pachy w śniegu dotarł pod Lębork. Kolega, później - trafił do grupy transportowanej barkami.
Z ujścia Wisły pod Mikoszewem, dokąd część zapędzono na piechotę a cześć przetransportowano kolejką wąskotorową, przepłynęli na Hel, gdzie nocowali pod gołym niebem w lesie na wydmach w ogrodzeniu z drutu kolczastego jakiejś jednostki p.lotniczej. Przeżyli tam nalot (chyba Rosjan), w którym zginęło wielu więźniów.

Kawałek z "Przewodnik informator Stutthof" Janiny Grabowskiej, wydany przez Muzeum Stutthof (bez roku wydania - ale chyba stary bo mam go od zawsze). Wspomina o tych - 3300 więźniach, w których był znajomy ojca - wymaszerowali z obozu 25 kwietnia.
QUOTE
"Następnego dnia załadowano ich na cztery barki rzeczne, stare i zniszczone, nie przystosowane do pływania po morzu. Na każdej z nich stłoczono ponad 800 osób, mężczyzn i kobiet, zdrowych i chorych. Los barek był różny: Jedna barka, która dopłynęła 30 kwietnia do portu Lauterbach na Rugii, po krótkim postoju w porcie, gdzie części więźniów udało się uciec, ponownie wypłynęła na morze i została zatopiona. (Nie wymienia się przez kogo?)
Druga barka 5 maja dopłynęła do duńskiego portu Klintholm, gdzie wyzwolonymi więźniami zaopiekował się Duński Cz. Krzyż. (W tej grupie był znajomy ojca.)
Pozostałe dwie barki 2 maja dopłynęły na redę portu Neustadt koło Lubeki. Tu przycumowano je do statku "Thiebeck". W pobliżu stały dwa inne statki "Cap Arcona" i "Athene". Wszystkie trzy załadowane były więźniami obozu k. Neuengamme. W dniu 3 maja statki te, po otwarciu przez Hitlerowców ognia do nadlatujących samolotów angielskich, zostały zbombardowane. Zginęło kilka tysięcy więźniów. Barki z więźniami Stutthofu oderwane od statku "Thiebeck" zadryfowały na brzeg. Załoga SS opuściła je wcześniej. W momencie wchodzenia na brzeg, część więźniów została zabita przez grupę SS-manów i kadetów mar.woj. Pozostałych przy życiu wyzwoliły wojska angielskie."


Z relacji znajomego, na barce, która dobiła do Danii zostało kilkaset nieżywych lub umierających więźniów. (Racji żywnościowej wychodzącym z obozu - 200 g chleba, przez cały rejs nie ponowiono.) Żywych rozesłano po krajach skandynawskich.

 
User is offline  PMMini Profile Post #19

2 Strony < 1 2 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej