Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
8 Strony < 1 2 3 4 5 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Koszmar Kraju Rad, czas rewolucji i pierwszych latach po
     
dawidfidel
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 87
Nr użytkownika: 43.236

Dawid Jakubowski
Stopień akademicki: magister
Zawód: historyk
 
 
post 27/08/2011, 15:42 Quote Post

A może to ty nudzisz, emigrancie ? Ja napisałem o instytucjonalnej cenzurze? Czy musi ona istnieć w tej samej postaci ? Co to za twierdzenie, że rządziła "moja lewica" ? To nie jest przypadkiem niezrozumienie o co chodzi w marksizmie ? Postrzeganie zjawiska jako dążenie do jego skopiowania czy powrotu jest nienaukowe, sprzeczne z tym, co marksizm mówi na temat zmienności zjawisk w procesie historycznym, czyli z dialektyką. Obecnie nie istnienie właśnie takich tworów, jak PRL czy ZSRR,daje właśnie nadzieję na więcej wart socjalizm. Lenin uważał, że powstanie ZSRR w postaci centralistycznej było wielkim błędem, uważał, że dla przyszłych losów krajów Europy i Azji, które zechcą same wstąpić na drogę socjalizmu, będzie to złe. Może kilka cytatów pomoże zrozumieć istotę zagadnienia. Całość tutaj: Lenin o autonomizacji Gruzji

Mówi się, że potrzebna była unifikacja aparatu. Skąd jednak pochodziły te zapewnienia? Czy aby nie od tego samego aparatu rosyjskiego, który, jak to już zaznaczyłem w jednym z poprzednich numerów mego dziennika, przejęliśmy od caratu i tylko leciutko pomazaliśmy radzieckimi olejami.


Dlatego też internacjonalizm narodu uciskającego, czyli tak zwanego „wielkiego" (choć jest on wielki tylko swą przemocą, wielki tylko jako wielki dzierżymorda), powinien polegać nie tylko na przestrzeganiu formalnej równości narodów, lecz i takiej nierówności, która rekompensowałaby ze strony narodu uciskającego, narodu wielkiego, tg nierówność, która kształtuje się w życiu faktycznie. Kto tego nie zrozumiał, ten nie zrozumiał, co to jest prawdziwie proletariacki stosunek do kwestii narodowej, ten w gruncie rzeczy trwa na pozycjach drobnomieszczańskich i dlatego nie może nie staczać się ustawicznie na pozycje burżuazyjne.

Co jest ważne dla proletariusza? Dla proletariusza jest nie tylko ważne, lecz również żywotnie konieczne zapewnienie sobie ze strony obcoplemieńców maksimum zaufania w proletariackiej walce klasowej. Co jest do tego potrzebne? Potrzebna jest do tego nie tylko równość formalna. Potrzebne jest do tego zrekompensowanie w ten czy inny sposób — postępowaniem wobec obcoplemieńców lub ustępstwami na ich rzecz — krzywd, które w toku dziejów wyrządził obcoplemieńcom rząd narodu „wielkomocarstwowego" i które zrodziły ową nieufność i podejrzliwość.


Po czwarte, trzeba wprowadzić najsurowsze przepisy dotyczące używania języka narodowego w republikach innych narodów, wchodzących w skład naszego związku, i z największą skrupulatnością skontrolować treść tych przepisów. Nie ulega wątpliwości, że pod pozorem unifikacji służby kolejowej, pod pozorem unifikacji aparatu fiskalnego itp. przesączać się będzie przy obecnym stanie naszego aparatu mnóstwo nadużyć rdzennie rosyjskiego autoramentu. W walce z tymi nadużyciami niezbędna jest szczególna pomysłowość, nie mówiąc już o szczególnej rzetelności tych, którzy staną do tej walki. Tutaj potrzebny będzie szczególny kodeks, który mogą opracować z jakim takim powodzeniem tylko przedstawiciele narodowości zamieszkującej daną republikę. Przy czym nie należy w żadnym razie zarzekać się z góry, że w wyniku tej całej roboty nie wróci się na następnym zjeździe rad do tego, co było, tj. utrzyma się związek socjalistycznych republik radzieckich tylko w sferze wojskowej i dyplomatycznej, a we wszystkich innych sferach przywrócona zostanie całkowita samodzielność poszczególnych ludowych komisariatów.


QUOTE(emigrant @ 27/08/2011, 15:20)
QUOTE(dawidfidel @ 27/08/2011, 15:10)
Rozumiem, że prawica ma monopol na prawdę, a jak coś jest antykomunistyczne to jest święte, nawet gdy pewnych faktów po prostu się nie zna, a inne postrzega w wyolbrzymionej skali, bo w takiej postaci podają je publikacje które w postaci pewnej papki funkcjonują jako jedyna słuszna prawda, co wybacz, ale jest stosowaniem tych samych prawideł co w PRL, gdzie jedna strona ma monopol na rację.

Piszesz byle pisać...a podstawowej różnicy nie dostrzegasz. Teraz twój pogląd choć demagogiczny i bzdurny może byc uzewnętrzniony w formie artykułów, wydanej książki, bloga czy innego sposobu komunikowania się. Gdy natomiast twoja lewica rządziła zaraz wprowadzała cenzurę i nakładała prawdziwy monopol na głoszone poglądy. Teraz nikt ci kagańca na twarz nie nakłada. Więc nie nudź z łaski swojej o monopolu. Bo albo jedziesz demagogią albo po prostu nie znasz znaczenia słowa monopol. W obydwu wypadkach- przestań nudzić.
*


 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #31

     
moja_wspaniałość
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 346
Nr użytkownika: 43.513

 
 
post 27/08/2011, 16:18 Quote Post

Dawidfidel - wiesz, przeczytałem trzy książki z gatunku "produkcyjniaka". Twoje wypowiedzi brzmią jak żywcem przepisane stamtąd. Że niby ktoś nie pomógł na niższym szczeblu, ale ta wieść dotarła do partii, której sekretarz oczywiście pomógł robotnikowi, a i nawet swoje własne kanapki oddał! A jak ZSRR wyglądał moim zdaniem dobrze opisuje Piasecki.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #32

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 27/08/2011, 16:20 Quote Post

A to ciężka choroba ten "marksizm"? Bo ja prostym kawalerzystą jestem, znam tylko dwie medycyny: krowią maść na wymiona i nachajkę. Jak smarowanie maścią nie pomaga - ćwiczę chorego nachajką do skutku. Pomaga jak ręką odjął w 99% wypadków!

Niestety, w pozostałym 1% trzeba łeb uciąć, bo po co ma się takie niewiadomo co na tym świecie męczyć..?

Wracając do przysłowiowego ad remu:

1. Nie widzę najmniejszego powodu na wdawanie się w jakiekolwiek dyskusje z jakąkolwiek lewicą. A to dla powdów najzupełniej fundamentalnych i poniekąd oczywistych. Otóż każda lewica - jakkolwiek by się sama nie nazywała - jest wobec mnie agresorem, przed którym muszę się bronić, albo ulec. Prawo do samoobrony nie wymaga uzasadnienia i ze swej natury - nie zna też żadnych ograniczeń (z czego, tak na margineie jasno wynika, że konstrukcja tzw. "obrony koniecznej" wedla lewa niemiłościwie nam panującego gosudarstwa, jest absurdalna, bo właśnie usiłuje prawu do samoobrony jakieś wydumane ograniczenia narzucać...). Jedyny dobry czerwony - to martwy czerwony.

2. Dlaczego uważam każdą lewicę za agresora, przed którym muszę się bronić lub mu ulec? Ano dlatego, że lewicowość ze swej istoty zakłada dążenie do zmiany tego łez padołu - w tym przede wszystkim: dążenie do wyplenienia różnych grzechów ludzkości i zaprowadzenie w taki czy w inny sposób, Raju na Ziemi. Otóż: tak się składa, że ja w zaprowadzenie Rau na Ziemi jakimkolwiek sposobem nie wierzę, mało tego - kocham te same grzechy ludzkości (jak egoizm, interesowność, snobizm, rywalizację, ucisk, niesprawiedliwość i gwałt!), które lewica metodą "przemiany człowieka", czy też "wychowania nowego człowieka", tak bardzo pragnie zwalczyć. Kocham je nie dlatego, żeby w nich jakiś wielki urok był (choć jest, w niektórych...) - ale dlatego, że ludzie są ludźmi właśnie dzięki swoim słabościom i niedoskonałościom. Odjąć im te grzechy - a wytrzymać się nie da na tym świecie! Zresztą, odjąć tych grzechów ludziom nigdy nikomu się jeszcze nie udało i nie uda (chyba, że jakąś manipulacją genetyczną... - ale już same próby, a o jednej takiej właśnie tu rozmawiamy - wielce są pouczające...

3. Dla powyższych powodów uważam wdawanie się w jakieś subtelne rozważania na temat "procesów historycznych", czy "dialektyki" (a fuj! Co za obrzydliwe słowo! Za samo jego użycie nahajką bez łeb się należy - co najmniej dwa razy!) za stratę czasu. W drodze wyjątku tylko zatem odpowiem: owszem, uważam, że nie ma żadnej sprzeczności interesów między panem Kulczykiem a jego sprzątaczką. Mogą za to być - i często bywają - liczne sprzeczności interesów między panem Kulczykiem, a panem Solorzem czy panem Gudzowatym.

Czego najlepszą ilustracją jest skądinąd los średnio-świętej pamięci Andrzeja Leppera: przecież nie dlatego (się) powiesił, że "walczył o prawa ludzi pracy" - tylko dlatego, że wdał się w jakieś spory buldogów pod dywanem, charakteryzujące wzajem zwalczające się frakcje kompradorskiej oligarchii udającej że rządzi niemiłościwie nam panującym gosudarstwem...

Stosunek pana Kulczyka i jego sprzątaczki to stosunek kupna - sprzedaży. Pan Kulczyk potrzebował, żeby było czysto - kupił więc usługę sprzątania. Sprzątaczka potrzebowała jeść, odziać się i mieszkać - sprzedała zatem usługę sprzątania. Transakcja była dobrowolna, obie strony dorosłe i w pełni władz umysłowych, nie ma się co nad ich interesami rozwodzić, bo po wykonaniu usługi i zapłaceniu za nią - rozchodzą się każde w swoją strone i oboje tak samo zadowoleni: pan Kulczyk - że ma czysto, a sprzątaczka - że zarobiła na utrzymanie.

Wmawianie sprzątaczce,że pan Kulczyk mógłby jej zapłacić więcej i dlatego jest jej wrogiem, to zwykła demagogia. Wrogiem tej konkretnej sprzątaczki są inne sprzątaczki, a nie pan Kulczyk - gdyby podstępem udało się jej sprawić, że nikt poza nią nie będzie panu Kulczykowi oferował usługi sprzątania, to wówczas, korzystając ze swojej monopolistycznej pozycji, rzeczywiście mogłaby mieć z tego interesu więcej niż ma - nie w innym przypadku!

Ewentualnie, mogłoby jej się polepszyć, gdyby obok pana Kulczyka, zacząl o jej usługi zabiegać także pan Solorz, pan Gudzowaty i jeszcze z 1000 innych, równie zamożnych panów potrzebujących, żeby gdzieś tam było czysto... Tak więc naturalnym wrogiem robotnika jest inny robotnik, oferujący taką samą lub podobną pracę - a naturalnym sojusznikiem kapitalista, któremu można tę pracę sprzedać. To chyba logiczne? Zasada ta zresztą działa tak samo w obie strony - nie ma żadnej solidarności między panem Kulczykiem a panem Solorzem czy panem Gudzowatym jak chodzi o zakup pracy sprzątaczki! Ci panowie mają może wspólne interesy jak chodzi o rządzenie niemiłościwie nam panującym gosudarstwem - to jednak akurat nie ma nic wspólnego z kapitalizmem, a wiele z kryptokracją, rządami dawnej SB-ecji i kompradorstwem - jak chodzi jednak o zakup pracy sprzątaczki, to każdy z nich chciałby tę pracę kupić jak najtaniej, a w tym mu przeszkadzają koledzy, których konkurencja sprawia, że sprzątaczka jednak ma pewien wybór i tak całkiem za darmo swojej pracy nie odda...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #33

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.268
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 27/08/2011, 18:03 Quote Post

QUOTE(jkobus @ 27/08/2011, 17:20)
Nie widzę najmniejszego powodu na wdawanie się w jakiekolwiek dyskusje z jakąkolwiek lewicą.
*


No to nie dyskutuj. Jaki jest sens ogłaszać na forum dyskusyjnym, z jakimi pogladami chce się, a z jakimi nie chce polemizować, szczególnie gdy dalsza część postu świadczy o czymś innym? Ja, gdy nie widzę powodu do wdawania się z kimś w dyskusję na forum, z takiego czy innego powodu, to po prostu się nie wdaję i nie widzę konieczności oznajmiania o tym reszcie forumowiczów. Możesz być przekonany o słuszności i trwałości swoich poglądów, ale to forum dyskusyjne, a nie blog.

Ten post był edytowany przez Fuser: 27/08/2011, 18:03
 
User is offline  PMMini Profile Post #34

     
metabolic
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 16
Nr użytkownika: 8.623

 
 
post 27/08/2011, 18:37 Quote Post

Nie chcę zakładać nowego tematu, a nie mogę znaleźć potrzebnych informacji. Może mi ktoś powiedzieć jak było z terminem "Rosja" i "Rosjanie" po 1922 r jeżeli chodzi o dyplomację i stosunki narodowe. Czy mogły być używane zamiennie, czy np ZSRR upominał się konkretnie o używanie nowego nazewnictwa?

Ten post był edytowany przez metabolic: 27/08/2011, 18:38
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #35

     
dawidfidel
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 87
Nr użytkownika: 43.236

Dawid Jakubowski
Stopień akademicki: magister
Zawód: historyk
 
 
post 27/08/2011, 18:48 Quote Post

Trzeba powiedzieć, że w dokumentach partyjnych i międzynarodowych na ogół obowiązywała nazwa ZSRR. Dlaczego na ogół ? Stalin w przeciwieństwie do swego poprzednika starał się utrwalić praktykę przeciągania dawnej inteligencji zafascynowanej historią carskiej Rosji na swoją stronę.

W tym kontekście polecam artykuł, który linkowałem w jednym z pierwszych postów tutaj a zwłaszcza jego istotny fragment:

Warto przytoczyć dłuższy urywek przemówienia Stalina, zawierający charakterystyczną interpretację głośnego hasła: „dogonić i przegonić”:

„Zatrzymać tempo, to znaczy pozostać w tyle. A pozostających w tyle bije się. Lecz my nie chcemy być bici. Nie, nie chcemy. Historia starej Rosji polegała na tym, że bito ją nieustannie za pozostawanie w tyle. Bili mongolscy chanowie. Bili tureccy bejowie. Bili szwedzcy feudałowie. Bili polsko-litewscy panowie. Bili angielsko-francuscy kapitaliści. Bili japońscy baronowie. Bili za zacofanie, za zacofanie wojskowe, za zacofanie kulturalne, za zacofanie państwowe, za zacofanie przemysłowe, za zacofanie rolnictwa. Bili dlatego, że dawało to dochód i uchodziło bezkarnie. Pamiętacie słowa przedwojennego poety: ,,Tyś uboga, tyś i bogata, tyś i potężna, tyś i bezsilna, mateczko Rusi!". Te słowa starego poety dobrze zapamiętali ci panowie. Bili i powiadali: „Tyś bogata, wiec można się pożywić". Bili i powiadali: „Tyś uboga i bezsilna— więc można bić i grabić bezkarnie". Takie już jest prawo, kapitalizmu - bić zacofanych i słabych. Wilcze prawo kapitalizmu" itd. („Zagadnienia trzeciego roku „piatiletki"). Pomijając już poziom i formę tego wywodu, czyż nie przypomina on żywo co do tonu wynurzeń pewnych europejskich polityków, zestawienie, z którymi bardzo by uraziło zwolenników autora. Ale ta historiozofia dla „szerokich mas" ukazuje dzieje Rosji carskiej w stylu św. Franciszka z Asyżu, tylko że bogatego! Wszyscy biją i grabią, biją i grabią. Panowie, bejowie, feudałowie, baronowie, tylko to robili. O tym, że taż sama matuchna Rosja przypadkiem przyskrzyniła w swej karierze kilkadziesiąt milionów Litwinów, Polaków, Tatarów itd. ani słówka. Trąciłoby to wszystko anegdotą, gdyby nie to, że takie wywody nie tylko podaje się za najwyższe wypowiedzi myśli marksistowskiej, przedrukowuje na honorowych miejscach w prasie całego świata. W samej Rosji ściga się ludzi, którzy by ośmielili się zaprotestować przeciwko takiej propagandzie „marksistowskiej", represjami wszelkiego rodzaju.

Całość tutaj: Stawar O biurokracji sowieckiej



QUOTE(metabolic @ 27/08/2011, 18:37)
Nie chcę zakładać nowego tematu, a nie mogę znaleźć potrzebnych informacji. Może mi ktoś powiedzieć jak było z terminem "Rosja" i "Rosjanie" po 1922 r jeżeli chodzi o dyplomację i stosunki narodowe. Czy mogły być używane zamiennie, czy np ZSRR upominał się konkretnie o używanie nowego nazewnictwa?
*


 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #36

     
dawidfidel
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 87
Nr użytkownika: 43.236

Dawid Jakubowski
Stopień akademicki: magister
Zawód: historyk
 
 
post 27/08/2011, 19:04 Quote Post

Przepraszam, ale chciałem zapytać, czy tutaj usuwacie posty bez uprzedzenia ? Zauważyłem zniknięcie kilku moich odpowiedzi. Co zrobiła wam ta wypowiedź i czemuż to zachowany został post o produkcyjniakach pozbawiony mojej odpowiedzi ? A emigrant mówił, że każdy może pisać swoje...

Poniewaz jestes uzytkownikiem z minimalnym stazem, to odpowiem tutaj ale nastepnym razem tego rodzaju sprawy maja byc sygnalizowane przez PM - nie publicznie.
1. Tak, posty nie na temat uzuwane sa bez uprzedzenia. Moge zmienic te zasade i zamiast wywalania postow bede stosowac sankcje Regulaminu. Twoj wybor.
2. Emigrant mowil, ze kazdy moze pisac swoje ?
A wiec zapytaj emigranta co to jest - to "swoje".
Moderator N_S



Ten post był edytowany przez Net_Skater: 27/08/2011, 20:12
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #37

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 27/08/2011, 19:26 Quote Post

QUOTE(Fuser @ 27/08/2011, 19:03)
QUOTE(jkobus @ 27/08/2011, 17:20)
Nie widzę najmniejszego powodu na wdawanie się w jakiekolwiek dyskusje z jakąkolwiek lewicą.
*


No to nie dyskutuj. Jaki jest sens ogłaszać na forum dyskusyjnym, z jakimi pogladami chce się, a z jakimi nie chce polemizować, szczególnie gdy dalsza część postu świadczy o czymś innym? Ja, gdy nie widzę powodu do wdawania się z kimś w dyskusję na forum, z takiego czy innego powodu, to po prostu się nie wdaję i nie widzę konieczności oznajmiania o tym reszcie forumowiczów. Możesz być przekonany o słuszności i trwałości swoich poglądów, ale to forum dyskusyjne, a nie blog.
*



Przypominam, że temat "Koszmar Kraju Rad" to nie dyskusja z lewicą, tylko o lewicy - i to towarzyszy apologie komunizmu są tu off-topem (co najmniej!) - konkretnie zaś, rozumiem ten temat w ten sposób, że powinniśmy tu wymieniać się informacjami i opiniami o tym, jak źle było w Sowietach, co - przypominam - w swoim wąskim zakresie uczyniłem - a nie o tym, czego chciał towarzysz Lenin, ale mu się nie udało i dlaczego (jak by to kogo obchodziło...)?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #38

     
dawidfidel
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 87
Nr użytkownika: 43.236

Dawid Jakubowski
Stopień akademicki: magister
Zawód: historyk
 
 
post 27/08/2011, 21:06 Quote Post

jkobus, nie rozumiem logiki twojej wypowiedzi. Ja tylko odpowiadałem na zadane pytania. To ty rozkręciłeś polemikę dlaczego nie lubisz lewicy, co uważam rzeczywiście jest nie na temat. Ja nikogo nie obraziłem, ani nie biłem piany. Tylko przywołując źródła alternatywne, nie koniecznie proweniencji komunistycznej, pokazywałem, że nie zawsze właściwie odczytuje się korzenie pewnych zjawisk. Bo moim zdaniem to część lewicy uczyła się u prawicy starych wypróbowanych przez stulecia metod, bo co powiedzieć o tym, że słynne wypowiedzi Andrieja Wyszyńskiego i Jeżowa przypominają do złudzenia wypowiedź kardynała Richelieu: Znajdźcie mi newinnego człowieka, a ja i tak znajdę napisanych przez niego sześć linijek, za których napisanie go powieszę. Tak samo było z ekspedycjami karnymi wobec zbuntowanych chłopów. I do licha, żadne opracowania PRLowskie tego moim zdaniem najbardziej logicznego wytłumaczenia nie podają, choć z socjologii znane jest zjawisko podboju przez kulturę zwyciężonych.


QUOTE(jkobus @ 27/08/2011, 19:26)
QUOTE(Fuser @ 27/08/2011, 19:03)
QUOTE(jkobus @ 27/08/2011, 17:20)
Nie widzę najmniejszego powodu na wdawanie się w jakiekolwiek dyskusje z jakąkolwiek lewicą.
*


No to nie dyskutuj. Jaki jest sens ogłaszać na forum dyskusyjnym, z jakimi pogladami chce się, a z jakimi nie chce polemizować, szczególnie gdy dalsza część postu świadczy o czymś innym? Ja, gdy nie widzę powodu do wdawania się z kimś w dyskusję na forum, z takiego czy innego powodu, to po prostu się nie wdaję i nie widzę konieczności oznajmiania o tym reszcie forumowiczów. Możesz być przekonany o słuszności i trwałości swoich poglądów, ale to forum dyskusyjne, a nie blog.
*



Przypominam, że temat "Koszmar Kraju Rad" to nie dyskusja z lewicą, tylko o lewicy - i to towarzyszy apologie komunizmu są tu off-topem (co najmniej!) - konkretnie zaś, rozumiem ten temat w ten sposób, że powinniśmy tu wymieniać się informacjami i opiniami o tym, jak źle było w Sowietach, co - przypominam - w swoim wąskim zakresie uczyniłem - a nie o tym, czego chciał towarzysz Lenin, ale mu się nie udało i dlaczego (jak by to kogo obchodziło...)?
*


 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #39

     
moja_wspaniałość
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 346
Nr użytkownika: 43.513

 
 
post 27/08/2011, 21:16 Quote Post

Tylko, że ani Richelieu, ani car, ani żaden inny władca nie wysyłał ekspedycji przeciwko chłopom mówiąc, że to dla ich dobra. Po prostu w przypadku ZSRR władza stała się szalenie zakłamana w tej kwestii, w porównaniu z czasami przedrewolucjnymi. Dawniej jak pan szlachcic mówił, że mu się należy prawo pierwszej nocy - każdy wiedział, że robił też tak jego ojciec i wszyscy po kolei przodkowie. To było oczywiste. Natomiast weźmy przykład z pierwszego postu. Rewolucjoniści, oficjalnie walczący o dobro tej kobiety... No cóż. ZSRR w imię "dobra ludu" tenże lud eksterminowało. Nie widzisz tej różnicy pomiędzy ZSRR a caratem? Carat zsyłał na Syberię dla utrzymania władzy cara. Mówił to wprost. ZSRR w imię "sprawiedliwości społecznej", "walki z kontrrewolucją" - nigdy nie powiedzieli: "przyrośliśmy się do naszych stołków i załatwimy każdego, kto spróbuje nas z nich zrzucić."
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #40

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.907
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 27/08/2011, 21:44 Quote Post

Lenin nie wiedział... CzeKa hulało po całej Rosji, za życia Lenina powstałe pierwsze obozy koncentracyjne GUŁag-u, a Lenin biedny nie wiedział. Rozczula mnie to. Przypomina gadanie, że Hitler nie wiedział o tym, co SS wyprawiało z Żydami.
Trzeba mieć audytorium za głupków, żeby im taka ciemnotę wciskać. Albo za nieznających zupełnie tego systemu. A system był zcentralizowany do imętu, celowo i nie tyle za zgodą, co przez Lenina. Choć nie było jeszcze takiego kultu jednostki, jak za Soso. Jedno nie przeczy drugiemu. Za Lenina partia była podporządkowana całkowicie biuru politycznemu. Bolszewicy mieli fijoła na punkcie jedności. Stąd frakcyjność czy rozmaite odchylenia to były grzechy smiertelne. naczalstwo nie tylko musialo wiedzieć, co partia wyrabia, ale partia wyrabiała dokładnie to, co nakazało naczalstwo. Wszelkie samowole były likwidowane przez CzeKa albo wywiad wojskowy.
Lenin nie wiedział... dobre!
Inna rzecz, że mógł się wystraszyć w jakimś momencie tego, co stworzył, tej maszynki do mielenia ludzi. Z Felkiem nie było żartów. Potrafił walnąć wodzowi rewolucji pięścią w stół, kiedy coś szło nie po jego myśli. Jak wtedy, kiedy Lenin nie zrobił go komisarzem zdobytej (jak im się wydawało) Polski. Tak mógł się Wołodia przestraszyć w jakimś czasie CzeKa, zwłaszcza, jesli mu chodziło o swój kałmucki łeb. Ale robił, co mógł, żeby zneutralizować resort Feliksa, żeby ten nie zeżarł partii samej. Od tej równowagi miał RKKA, a zwłaszcza GRU i najpierw Lenin, potem Stalin i cała reszta szczuła na siebie te dwa wwściekłe psy i parti mogła rządzić...
Tu garść cytatów z Lenina dotyczących terroru, biurokracji i tego typu ciekawych spraw:
http://pl.wikiquote.org/wiki/W%C5%82odzimierz_Lenin

Polecam szczególnie złote mysli typu:
-Albo wesz zwycięży rewolucję, albo rewolucja zwycięży wesz... (Tyle jesli chodzi o podejście do przeciwników; wiadomo, co się robi z wszami...)
-Bądźcie wzorowo bezlitośni - Niczego wam to nie przypmina, żadnego wąsika pod nosem? rolleyes.gif
-Całe społeczeństwo będzie jednym biurem i jedną fabryką z równą normą pracy i płacy. (1917)
-Celem terroryzmu jest szerzenie terroryzmu
-Czy ujmiemy w ręce świat nie spławiony w krwi aż do krańca?
I wiele, wiele innycj. Jeszcze pogrzebię...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #41

     
dawidfidel
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 87
Nr użytkownika: 43.236

Dawid Jakubowski
Stopień akademicki: magister
Zawód: historyk
 
 
post 27/08/2011, 21:49 Quote Post

To oczywiste, że po rewolucji nowa generacja przywódców musiała znaleźć legitymizację podwójną - nie tylko w nawiązaniach do dawnej kultury i tradycji, co ubierano w eufemizm "języka i kultury zrozumiałej dla ludu", ale też w głoszeniu dobra ludu. Carat zsyłał dla utrzymania władzy, ale car obudowany był podobną propagandą do kultu I sekretarzy, jako pomazaniec ludu, pomazaniec boży, który był bardzo dobry i kochał swoich poddanych. Skoro o caracie mówimy, to mam pytanie, czy wydając ukaz uwalaszczeniowy w 1864 r. który miał rzekomo ratować i wyzwalać chłopów
z ich niewoli i niedoli car oznajmił chłopom ze im petle na szyje szykuje? Jeśli chodzi o rewolucjonistów walczących o dobro tej kobiety, to trzeba brać pod uwagę, że część rewolucjonistów zachowała jeszcze przyzwyczajenia myślowe z dawnej epoki i jakiś oddolny trybunał zdecydował powołując się na swoje rewolucyjne sumienie - gdyby sprawa dotarła do Lenina czy Dzierżyńskiego w postaci skargi, miałaby szansę rewizji.


QUOTE(moja_wspaniałość @ 27/08/2011, 21:16)
Tylko, że ani Richelieu, ani car, ani żaden inny władca nie wysyłał ekspedycji przeciwko chłopom mówiąc, że to dla ich dobra. Po prostu w przypadku ZSRR władza stała się szalenie zakłamana w tej kwestii, w porównaniu z czasami przedrewolucjnymi. Dawniej jak pan szlachcic mówił, że mu się należy prawo pierwszej nocy - każdy wiedział, że robił też tak jego ojciec i wszyscy po kolei przodkowie. To było oczywiste. Natomiast weźmy przykład z pierwszego postu. Rewolucjoniści, oficjalnie walczący o dobro tej kobiety... No cóż. ZSRR w imię "dobra ludu" tenże lud eksterminowało. Nie widzisz tej różnicy pomiędzy ZSRR a caratem? Carat zsyłał na Syberię dla utrzymania władzy cara. Mówił to wprost. ZSRR w imię "sprawiedliwości społecznej", "walki z kontrrewolucją" - nigdy nie powiedzieli: "przyrośliśmy się do naszych stołków i załatwimy każdego, kto spróbuje nas z nich zrzucić."
*


 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #42

     
moja_wspaniałość
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 346
Nr użytkownika: 43.513

 
 
post 27/08/2011, 21:56 Quote Post

Naprawdę, to jak nic przypomina propagandę! Zachowywali przyzwyczajenia myślowe z dawnej epoki... No tak. Czyli winne jest burżuazyjne wychowanie? Nie "rewolucja", która uwolniła tych ekhmsynów z nadzoru i pozwoliła im na takie czyny?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #43

     
dawidfidel
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 87
Nr użytkownika: 43.236

Dawid Jakubowski
Stopień akademicki: magister
Zawód: historyk
 
 
post 27/08/2011, 22:02 Quote Post

Emigrant pozwól, że odpowiem wypowiedziami Lenina,których wiki nie cytuje:

W październiku 1921 roku ludowy komisarz spraw zagranicznych Cziczerin skarży się Leninowi na samowolę czekistów. W Armawirze, Tuapse, Noworosyjsku czekiści aresztują dyplomatów, otwierają pocztę dyplomatyczną, przeprowadzają rewizje.
Groźna odpowiedź: „aresztować parszywych czekistów i przywieźć do Moskwy winnych i rozstrzelać ich”. Pod koniec listu w ogóle straszne: „doprowadzić na rozstrzelanie czekistowską swołocz”.
Wydawałoby się, że „parszywi czekiści” uciekną, nie oglądając się, albo w najgorszym wypadku będą płaczliwie błagać o wybaczenie, ale „czekistowska swołocz” spokojnie oczekuje swego losu. Decyzja była „surowa”. Czekistów skazano na... dwutygodniowe studiowanie instrukcji. Nie mniej groźna kara majaczy nad ludowym komisarzem oświaty: „za poderwanie pomnikowej propagandy - Łunaczarskiego należy powiesić”.
No a w liście, napisanym w 1921 roku do Piotra Bogdanowa, Iljicza w ogóle poniosło: „Komunistyczną swołocz trzeba sadzać do więzienia, a nas wszystkich i Ludowy Komisariat Sprawiedliwości, w szczególności, trzeba powiesić na śmierdzących sznurach”.
Z jakiegoś powodu do tej pory nie zostały znalezione ciała powieszonych na „śmierdzących sznurach”, spokojny był Łunaczarski, którzy przeżył wodza prawie o 10 lat. Bo i pisane były wszystkie te groźne frazy prędzej dla postrachu niż dla egzekucji.
A kiedy kogoś trzeba było ułaskawić, wybawić z aresztu czy od kary, zwracano się nie do CzK, nie do Biura Politycznego, lecz osobiście do Lenina.


Co do relacji z Dzierżyńskim, to to co napisałeś jest żywcem przepisane z beletrystyki Ronikiera i Ossendowskiego, którzy te same "konflikty" i sceny przepisali zapamiętale jeden od drugiego. Ossendowski to znany fałszerz, którego próbka radosnej twórczości została nawet opisana w źródle, z którego czerpałeś cytaty z Lenina: Dokumenty Sissona


QUOTE(emigrant @ 27/08/2011, 21:44)
Lenin nie wiedział... CzeKa hulało po całej Rosji, za życia Lenina powstałe pierwsze obozy koncentracyjne GUŁag-u, a Lenin biedny nie wiedział. Rozczula mnie to. Przypomina gadanie, że Hitler nie wiedział o tym, co SS wyprawiało z Żydami.
Trzeba mieć audytorium za głupków, żeby im taka ciemnotę wciskać. Albo za nieznających zupełnie tego systemu. A system był zcentralizowany do imętu, celowo i nie tyle za zgodą, co przez Lenina. Choć nie było jeszcze takiego kultu jednostki, jak za Soso. Jedno nie przeczy drugiemu. Za Lenina partia była podporządkowana całkowicie biuru politycznemu. Bolszewicy mieli fijoła na punkcie jedności. Stąd frakcyjność czy rozmaite odchylenia to były grzechy smiertelne. naczalstwo nie tylko musialo wiedzieć, co partia wyrabia, ale partia wyrabiała dokładnie to, co nakazało naczalstwo. Wszelkie samowole były likwidowane przez CzeKa albo wywiad wojskowy.
Lenin nie wiedział... dobre!
Inna rzecz, że mógł się wystraszyć w jakimś momencie tego, co stworzył, tej maszynki do mielenia ludzi. Z Felkiem nie było żartów. Potrafił walnąć wodzowi rewolucji pięścią w stół, kiedy coś szło nie po jego myśli. Jak wtedy, kiedy Lenin nie zrobił go komisarzem zdobytej (jak im się wydawało) Polski. Tak mógł się Wołodia przestraszyć w jakimś czasie CzeKa, zwłaszcza, jesli mu chodziło o swój kałmucki łeb. Ale robił, co mógł, żeby zneutralizować resort Feliksa, żeby ten nie zeżarł partii samej. Od tej równowagi miał RKKA, a zwłaszcza GRU i najpierw Lenin, potem Stalin i cała reszta szczuła na siebie te dwa wwściekłe psy i parti mogła rządzić...
Tu garść cytatów z Lenina dotyczących terroru, biurokracji i tego typu ciekawych spraw:
http://pl.wikiquote.org/wiki/W%C5%82odzimierz_Lenin

Polecam szczególnie złote mysli typu:
-Albo wesz zwycięży rewolucję, albo rewolucja zwycięży wesz... (Tyle jesli chodzi o podejście do przeciwników; wiadomo, co się robi z wszami...)
-Bądźcie wzorowo bezlitośni - Niczego wam to nie przypmina, żadnego wąsika pod nosem? rolleyes.gif
-Całe społeczeństwo będzie jednym biurem i jedną fabryką z równą normą pracy i płacy. (1917)
-Celem terroryzmu jest szerzenie terroryzmu
-Czy ujmiemy w ręce świat nie spławiony w krwi aż do krańca?
I wiele, wiele innycj. Jeszcze pogrzebię...
*



Ale czy nią jest ? A skąd się wzięły te ekhmsyny i czemu baron Budberg pisał o stosujących biały terror: Chłopcy myślą, że jeśli zabili i zamęczyli kilka setek i tysięcy bolszewików i zamordowali pewną ilość komisarzy, to wykonali wielkie dzieło, zadali bolszewizmowi decydujący cios i przybliżyli powrót starego porządku. Chłopcy nie myślą, że jeżeli bez rozeznania i ograniczeń stosują przemoc, grabią, męczą i zabijają, to tym samym wzbudzają taką nienawiść do reprezentowanej przez siebie władzy, że moskiewscy chamodzierżcy mogą tylko cieszyć z istnienia tak cennych i zbawiennych dla nich współpracowników.


QUOTE(moja_wspaniałość @ 27/08/2011, 21:56)
Naprawdę, to jak nic przypomina propagandę! Zachowywali przyzwyczajenia myślowe z dawnej epoki... No tak. Czyli winne jest burżuazyjne wychowanie? Nie "rewolucja", która uwolniła tych ekhmsynów z nadzoru i pozwoliła im na takie czyny?
*

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #44

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.907
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 27/08/2011, 22:23 Quote Post

QUOTE(dawidfidel @ 27/08/2011, 22:02)
Emigrant pozwól, że odpowiem wypowiedziami Lenina,których wiki nie cytuje:

W październiku 1921 roku ludowy komisarz spraw zagranicznych Cziczerin skarży się Leninowi na samowolę czekistów. W Armawirze, Tuapse, Noworosyjsku czekiści aresztują dyplomatów, otwierają pocztę dyplomatyczną, przeprowadzają rewizje.
Groźna odpowiedź: „aresztować parszywych czekistów i przywieźć do Moskwy winnych i rozstrzelać ich”. Pod koniec listu w ogóle straszne: „doprowadzić na rozstrzelanie czekistowską swołocz”.

Albo mu to pasowało z jakichś powodów (być może strachu, o którym pisałem), albo to był podręcznikowy schizol. Jedną reką produkował dokumenty zachęcające, zezwalające i tworzące terror, a drugą podpisywał rozkazy lub inaczej nakazywał rozwalać czekistów. Stalin zresztą robił to samo. Nikt nie wykończył tylu enkawudzistów, co Dżugaszwili, nie? I co? Też nie wiedział o ich zbrodniach?

Tu mi się coś przypomina. O ile pamiętam z Jerofiejewa. W jednym z wydań Moskwy-Pietuszek są cytowane telegramy Lenina do bolszewików z poszczególnych rejonów Rosji. Chłopaki piszą, że u nich nie ma kontry, że wszyscy popierają władzę robotniczo-chłopską. Na co Lenien odtelegrafował im niezły opeer za brak czujości i zakończył depeszę: Na miłość boską! Aresztujcie przynajmniej kogoś!!!

Zresztą jest tu już gość, który twierdzi, że Dzierżyński też nie wiedział, co CzeKa wyprawia... Znasz go na pewno. Cosik mi się widzi, że jesteś jego mentorem...

Ten post był edytowany przez emigrant: 27/08/2011, 22:25
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #45

8 Strony < 1 2 3 4 5 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej