QUOTE
.Oczywiście trudno twierdzić żeby Markomanowie Marboda mieliby mieć w pełni wykształcony aparat państwowy, który pozwoliłby na zakwalifikowanie tego tworu jako "państwo" w pełnym prawnym rozumieniu tego słowa.
tzn moim zdaniem - opartym na opisach Tacyta, Markomanowie oraz inne tzw państwa klienckie, a także Alemanowie czy Frankowie - do wieku IV - nie posiadali w ogóle ŻADNEGO aparatu państwowego. Ewentualnie podejmowane były mniej lub bardziej udane próby jego tworzenia. Tak więc nie były to państwa wcale. Oczywiście w definicji najbardziej ogólnikowej (zbyt ogólnej) każde plemię jest państwem o ile tylko posiada terytorium, ludność i władzę. Ale czy taka definicja jest w ogóle potrzebna, skoro niczego nie wyjaśnia ??? Z kolei co do miast - uważam że zdecydowanie lepsza jest definicja "gospodarcza" albowiem obejmuje pełne spektrum osiedli miejskich. Nie tylko te posiadające miejskie prawa - na Rusi np miasta nie posiadały swoich praw a jednak nimi były jak np Nowogród czy Psków lub Kijów. Lepsza zawsze jest definicja strukturalna. Taką preferuję w przypadku państwa.