|
|
Jednomandatowe okręgi wyborcze w II RP
|
|
|
JacobusWej
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 62 |
|
Nr użytkownika: 103.958 |
|
|
|
Zawód: sztudera |
|
|
|
|
QUOTE(Realchief @ 5/05/2019, 20:39) QUOTE(JacobusWej @ 5/05/2019, 19:18) Realchief,dlaczego zgodnie z tradycją rządem powinien kierować kanclerz? Tradycja kanclerza jako szefa rządu jest w Niemczech. Z tego,co wiem w Polsce stanowisko kanclerza wprawdzie istniało,ale był on,jak sama nazwa wskazuje zarządcą królewskiej kancelarii. I pierwszym najważniejszym z urzędników państwowych, odpowiednikiem szefa sztabu w systemach prezydenckich. W systemie parlamentarno-gabinetowym jego odpowiednikiem jest premier. W Niemczech premierzy są nazywanie kanclerzami z powodów tradycjonalnych i też wywodzi się to z urzędu kanclerza przy monarsze. Istotnie,nie wziąłem tego pod uwagę. Masz rację,ze względów tradycyjnych kanclerz byłby lepszym stanowiskiem dla osoby przewodzącej rządowi niż premier.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(orkan @ 4/05/2019, 21:41) Już widzę jak "Chjena" wygrywa w Łodzi i Sosnowcu. Przecież właśnie ChZJN wygrał w 1922 r. wybory w Łodzi. Wyniki ułożyły się tak:
27,94% Chrześcijański Związek Jedności Narodowej 26,90% Blok Mniejszości Narodowych Rzeczypospolitej Polskiej 19,55% Narodowa Partia Robotnicza 8,64% Polska Partia Socjalistyczna 6,29% Komunistyczny Związek Proletariatu Miast i Wsi 5,59% Ogólno Żydowski Związek Robotniczy w Polsce „Bund”
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wybory_parlam...3d%C5%BA_miasto
CODE Po za ty skąd u wyznawców JOWów takie święte przekonanie że taka ordynacja oznacza stabilną większość? Przy takiej atomizacji życia politycznego gdzie są 2 PSLe, 2 PPSy i 3 kompartie nie mówiąc o prawicy to raczej z tej stabilnej większości nic nie wyjdzie. Po pierwsze nie jestem żadnym wyznawcą JOW-ów (nawet wręcz przeciwnie...); po prostu ciekawi mnie jak przy takiej ordynacji ewoluowałoby życie polityczne II RP. Po drugie: JOW-y doprowadziłyby do marginalizacji politycznej drobnicy. Na mandaty mogłoby liczyć jedynie 5 największych komitetów wyborczych (ChZJN, PSL "Piast", PSL "Wyzwolenie", Blok Mniejszości i PPS), a większość przypadłaby prawicy. JOW-y w naturalny sposób wymuszają konsolidację sceny politycznej w 2, góra 3 bloki polityczne i takie zjawisko prawdopodobnie zaszłoby również w II RP, gdyby obowiązywały.
QUOTE(tellchar @ 4/05/2019, 22:28) Pytanie jaka to byłaby ordynacja większościowa - czy JOWy, czy okręgi dwumandatowe, a może wielomandatowe? Zakładam, że takie jak w większości krajów anglosaskich - jednomandatowe, bez drugiej tury.
Pospekuluję teraz na temat możliwych dalszych dróg politycznej ewolucji sceny politycznej w II RP. Po zwycięstwie prawicy w wyborach parlamentarnych 1922 r. rozbita opozycja ludowa, lewicowa i mniejszościowa postanowiła się zjednoczyć, żeby coś znaczyć. Najpierw zjednoczył się ruch ludowy: po połączeniu PSL "Piast" i PSL "Wyzwolenie", do których dołączyło niewielkie PSL "Lewica" oraz Chłopskie Stronnictwo Radykalne. I tak powstało Zjednoczone Stronnictwo Ludowe.
Z drugiej strony, do Bloku Mniejszości Narodowych dołączyły początkowo ugrupowania mniejszości narodowych, które w 1922 r. wystartowały osobno i nie uzyskały przez to mandatów: Komitet Zjednoczonych Stronnictw Narodowo-Żydowskich, Agrarna Ukraińska Chłopska Partia (Chliboroby) itd. Przed wyborami w 1926 r. doszło też do porozumienia BMN i PPS o wspólnej koalicji wyborczej. Z kolei do rządzącego ChZJN przyłączyła się kilka małych ugrupowań prawicowych: Narodowa Partia Robotnicza, Polskie Centrum i Centrum Mieszczańskie. Wybory ponownie wygrała prawica, a wyniki ułożyły się w ten sposób:
ChZJN - 37% Lewica i Mniejszości - 31% ZSL - 26%
Prawica mimo ponownej wygranej zdobyła mniej mandatów niż poprzednio (z powody konsolidacji opozycji) i utraciła większość. W rezultacie musiała zawrzeć koalicję z ludowcami. Przywódca ZSL, Wincenty Witos został wicepremierem, premierem nadal nadal był zaś Roman Dmowski. Koalicja prawicy i ludowców zaowocowała przyspieszoną parcelacją wielkiej własności ziemskiej.
Ciekawe byłyby wybory w 1930 r. czyli już po wybuchu Wielkiego Kryzysu (w Polsce pierwsze symptomy pogorszenia koniunktury wystąpiły już w 1928 r.). Możliwe że w efekcie doszłoby do takiego spadku popularności prawicy, że zwyciężyłaby koalicja mniejszości narodowych i lewicy, a ludowcy weszliby z nią koalicję. Co o tym sadzicie?
Ten post był edytowany przez Pimli: 6/05/2019, 15:18
|
|
|
|
|
|
|
|
Że jedna rzecz w naszej polityce jest niezmienna od pokoleń. Ludowcy są elastyczni koalicyjnie .
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|