|
|
Przypadki Strzelania Do Ludzi, Przez straż przemysłową
|
|
|
|
We wczesnych latach 1950 strażnik przemysłowy przy Hucie Stalowa Wola zastrzelił pracownika, który wyszedł przez bramę po ukończonej zmianie i nie zatrzymał się do obmacywania. Strażnik postąpił bardzo regulaminowo. Krzyczał: stój! Stój bo strzelam! Ruszył czterotaktowym zamkiem mosina, wystrzelił w powietrze, a potem wychodzącemu robotnikowi w plecy. Zabił go na miejscu. Okazało się, że robotnik wynosił szczotkę pod ubraniem. Prawdopodobnie do zamiatania, bo w sklepach takich nie było. O tym przypadku mówiło całe miasto. Na pogrzebie był tłum, a trumnę otwierano przed grobem. Była tam płacząca żona i płaczące dzieci. Patrzyłem na to. Regulaminowo było tu wszystko w najwyższym porządku, ale moralnie źle. W tamtym czasie w Stalowej Woli nikt nie miał co do tego najmniejszej wątpliwości. Od tamtej pory nie słyszałem o zastrzeleniu kogokolwiek przez straż przemysłową. Czy ktoś zna takie przypadki?
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|