|
|
Czy F-35 to "bubel",
|
|
|
|
Te "rewelacje" ukazały sią już 2 dni temu i widzę, że płomień "sensacji" się rozchodzi po całym świecie. Jest to bzdura. Każdy samolot ma "próg temperatury paliwa", więc to nic nowego. Każdy znał i zna wymagania specyfikacji technicznych i nigdy nie zostały one w żaden sposób przekroczone, ani zmienione.
Nie wdając się w szczegóły, to w F-35 zastosowano system gdzie paliwo pełni rolę chłodziwa dla wielu zespołów samolotu. Wymagania odnośnie przedziału temperatur są jednak takie same jak dla F-15, czy też F-16. Ludzie z serwisu naziemnego jednak te parametry wcześniej nielegalnie olewali, bo we wcześniejszej generacji samolotów były te niedociągnięcia niezauważalne "na ziemi", a tylko pilot mógł po osiągach samolotu powiedzieć na podstawie własnego doświadczenia, czy mu zatankowali przegrzane paliwo czy też nie, a przy znacznie bardziej zaawansowanych kontrolnych "czarnych skrzynkach" w F-35, to niedoróby i olewanie parametrów temperatury tankowanego paliwa robione wcześniej przez leniwych mechaników wyszły wreszcie na jaw.
Nie ma to nic wspólnego z samolotem, a tylko żądne sensacji pismaki rozdmuchują sprawę.
To tak jakby odkryć, że w Mercedesie trzeba pompować koła do odpowiedniego ciśnienia i winić fabrykę, że samochód źle jeździ, gdy się jeździ na niedopompowanych "flakach".
Elektronika pokładowa F-35 natychmiast to wykrywa i krzyczy: "Napompuj mi koła w zgodzie z ogólnie przyjętą specyfikacją techniczną", tak samo jak czujniki w najnowszych samochodach natychmiast powiadamiają kierowcę, że ciśnienie w oponach jest poza wymaganiami specyfikacji technicznej.
Innymi słowy, to serwis naziemny musi zacząć robić rzeczy "od nowa" i zacząć zwracać uwagę na "jakość" tego co robi, bo co było dobre dla Forda T, czy też samochodu Syrena, to już nie jest dobre dla najnowszego modelu Mercedesa.
Ot i cała "sensacja"!
EDIT Dla zainteresowanych tematem od strony technicznej to dodam, że zarówno Amerykanie jak i NATO używają tego samego standardowego paliwa , którym jest JP-8. Nie jest to żadna "tajna" norma i łatwo ją znaleźć w sieci. https://www.wbdg.org/ccb/FEDMIL/dtl83133h.pdf
W specjalnych przypadkach gdzie wyższa temperatura samozapłonu paliwa jest pożądana ze względu na bezpieczeństwo, na przykład na lotniskowcach, czy też chociażby w tropikalnym klimacie, używa się odmiany JP-5. https://www.wbdg.org/ccb/FEDMIL/dtl5624v.pdf
NATO ma identyczne wręcz normy wystąpujące pod oznaczeniami STANAG.
Natomiast w lotnictwie cywilnym używa się JET-A, które to paliwo jest praktycznie takie samo jak wojskowe, poza pewnymi dodatkami antykorozyjnymi i uszlachetniającymi, ale wszystko to jest w zasadzie zwykłą naftą którą można wlać do lampki naftowej!
Ot i cała tajemnica tego "nowego feleru" w F-35.
Ten post był edytowany przez Phouty: 11/12/2014, 4:51
|
|
|
|
|
|
|
|
Tak swoją drogą, co sądzisz o przerwaniu przez USA produkcji F-22? Dobra decyzja, czy też błąd? Ja osobiście uważam, że +/- 200 Raptorów to trochę za mało jak na potrzeby USAF, tym bardziej, że czymś trzeba zastąpić starzejące się F-15, a IMHO Raptor jest idealnym następcą Orła. Ciekawe, czy są jeszcze szanse na wznowienie produkcji F-22...
Ten post był edytowany przez starscream: 11/12/2014, 19:37
|
|
|
|
|
|
|
|
F-22 mogli by produkować dłużej, ponieważ niewątpliwie jest to bardzo użyteczna konstrukcja, ale niestety budżet (ustalany przecież przez Kongres USA) był taki jaki był i coś trzeba było wyciąć "brzytwą księgowego".
Jednakże długoterminowo (oznacza to następnych około 15-25 lat), to decyzja o produkcji F-35 była jak najbardziej słuszna. O ogólnikach już wspominałem we wcześniejszych postach, a o detalach niestety nie mogę dyskutować.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(starscream @ 1/01/2015, 21:32)
Przeczytałem ten artykuł i szczerze mówiąc uważam że większość z tego to bzdury.
1) Wbrew temu co tam napisano, działko na myśliwcu nie jest obecnie bardzo potrzebne. Postęp w dziedzinie rakiet powietrze-powietrze - obecnie bardzo lekkich, zwrotnych i trudnych do zmylenia - sprawił, że użycie działka w walce z bliska jest mało prawdopodobne. Może się ono przydać np. do oddania strzałów ostrzegawczych czy coś. Również przy atakowaniu celów naziemnych obecnie jest nie do końca przydatne. W dzisiejszych czasach bardzo rozpowszechniła się lekka broń przeciwlotnicza w postaci niewielkich przenośnych rakiet w rodzaju Stingera. Podejście do celu naziemnego, by ostrzelać go z działka, oznacza konieczność wejścia w zasięg tego rodzaju rakiet, a więc duże ryzyko.
Więc nic dziwnego, że wobec wielu "chorób wieku dziecięcego", na jakie cierpi F-35 problem działka został zakwalifikowany jako mało istotny i przesunięty na koniec listy.
2). Szybkostrzelność GAU-22 wynosi 3300/min. Ale to jest wartość podawana przez producenta, w sensie że tyle się da maksymalnie ustawić. Ile ma realna instalacja w F-35 tego nie wiem, chyba nie ujawniono jeszcze takich danych. Zwykle jest tego trochę mniej. Popularne działko M61 Vulcan ma szybkostrzelność max. 6600/min (czasem się też spotyka liczbę 7200/min). Większość jego instalacji w amerykańskich samolotach zapewnia jednak szybkostrzelność 6000/min z możliwością wyboru mniejszego tempa 4000/min.
Nawet przyjmując te ok. 3000/min zapas amunicji ok. 200 naboi to wcale nie tak znowuż mało. Oznacza to ok. 4 s ciągłego ognia. Jest to powiedzmy wartość przeciętna dla współczesnych myśliwców. F-16 (6000/min, 511 naboi) ma zapas na ok. 5 s ciągłego ognia; Gripen (1700/min, 120 naboi) - ok. 4,2 s, MiG-29 (1500/min, 150 naboi) - 6 s, MiG-31 (9000/min, 260 naboi) - 1,7 s itd.
|
|
|
|
|
|
|
|
To nie jest do końca tak, że działko jest już absolutnie zbędne. Paradoksalnie uważam że jego rola w ostatnich latach wzrosła wraz z pojawieniem się dronów różnego asortymentu. Czasami zwalczanie obiektów najmniejszych klas za pomocą wartej kilkaset tys. $ rakiety wręcz mija się z celem. Tym bardziej, że na razie drony nie przenoszą środków samoobrony aktywnej i pasywnej, albą są one bardzo liche (jedyne do tej pory starcie powietrze-powietrze z odpaleniami po obu stronach miało miejsce 23.12.2002 r. nad Irakiem, gdzie MiG-25 spruł rakietą uzbrojonego w Stingery Predatora). Po drugie dzałko nadal jest użyteczne przeciwko poddźwiękowym pociskom/zasobnikom manewrującym/szybującym (które de facto też są rodzajem drona, tylko samobójczego). Tak więc wieszczone czasami tu i ówdzie rychłe odejście działka do lamusa uważam za przedwczesne.
|
|
|
|
|
|
|
|
Mam takie pytanie: 6 lat temu USAF wycofały oficjalnie ze swego stanu bombowce F-117 Nighthawk. Co się z nimi dzieje obecnie (bo przecież było tego ponad 50 szt.) ?
|
|
|
|
|
|
|
|
Hej
QUOTE(net_sailor @ 2/01/2015, 9:42) To nie jest do końca tak, że działko jest już absolutnie zbędne.
Ja też nie twierdzę, że działko na myśliwcu jest absolutnie zbędne - tylko, że jest obecnie niezbyt potrzebne. Są sytuacje w których może się przydać, jak najbardziej. Ale raczej niezbyt częste. Dlatego uważam, że opóźnienie w budowie instalacji działka do F-35 nie jest rzeczą istotną, gdyż jedynie w małym stopniu odbije się na jego zdolności bojowej.
A jeszcze o F-117
QUOTE Część F-117 złomowano, kilka (4?) rozdysponowano po muzeach a część nadal stanowi aktywną rezerwę sprzętową (tj. na bieżąco utrzymuje się ich sprawność do lotów)
Dokładną "rozpiskę" można znaleźć w angielskiej Wikipedii. Wynika z niej, że wyprodukowano łącznie 64 samoloty (5 prototypów YF-117A i 59 seryjnych F-117A). 6 F-117 rozbiło się z różnych przyczyn. 1 F-117 został zestrzelony nad Serbią w czasie operacji Allied Force w 1999 (jego szczątki eksponowane są w muzeum w Belgradzie). 4 YF-117 trafiły do różnych muzeów w USA. 1 F-117 został złomowany (co zabawne, w celach można powiedzieć doświadczalnych - dla opracowania technologii, procedur i narzędzi do rozbiórki F-117). Pozostałe przechowywane są obecnie w macierzystej bazie w Tonopah, w klimatyzowanych pomieszczeniach, w stanie zdemontowanym, ale zakonserwowane w sposób umożliwiający szybkie przywrócenie do użytku. Jak wynika z linka który podał net_sailor, od czasu do czasu pojedyncze samoloty są składane i odbywają loty próbne, po czym powracają do magazynów.
Ten post był edytowany przez Speedy: 2/01/2015, 13:46
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja mimo wszystko mam wrażenie, że działko może się przydać wcześniej niż później. Tzn. niekoniecznie przy odpieraniu ataku pocisków manewrujących z głowicami jądrowymi, ale spokojnie mogę sobie wyobrazić atak terrorystów z wykorzystaniem puszczanego z ręki drona (czy to w roli wspomagacza świadomości sytuacyjnej, czy pocisku kierowanego). I teraz pytanie jak "toto" zestrzelić? Czy zawsze eksplozja AIM-9X na wysokości kilkudziesięciu/kilkuset metrów nad własnymi wojskami lub terenami zamieszkanymi przez cywilów jest dobrym rozwiązaniem?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(net_sailor @ 2/01/2015, 14:11) Ja mimo wszystko mam wrażenie, że działko może się przydać wcześniej niż później. Tzn. niekoniecznie przy odpieraniu ataku pocisków manewrujących z głowicami jądrowymi, ale spokojnie mogę sobie wyobrazić atak terrorystów z wykorzystaniem puszczanego z ręki drona (czy to w roli wspomagacza świadomości sytuacyjnej, czy pocisku kierowanego). I teraz pytanie jak "toto" zestrzelić? Czy zawsze eksplozja AIM-9X na wysokości kilkudziesięciu/kilkuset metrów nad własnymi wojskami lub terenami zamieszkanymi przez cywilów jest dobrym rozwiązaniem?
W czym to ma być gorsze w stosunku do wystrzelenia w tych samych warunkach kilkuset pocisków 20 czy 30 mm?
|
|
|
|
|
|
|
|
Różnica tkwi w głowicy i szczątkach pocisku rozlatujących się na wszystkie strony bez pytania pilota o zdanie. Pociski z działka można przecież ukierunkować aby spadły w bezpieczne rejony. Rakieta jest głupia i eksploduje jak jej się podoba. Poza tym rakieta nie zawsze może być skuteczna z uwagi na miminalną odległość uzbrajania się zapalnika wynoszącą ok. 2,5 km od nosiciela.
Ten post był edytowany przez net_sailor: 2/01/2015, 21:00
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(net_sailor @ 2/01/2015, 20:55) Różnica tkwi w głowicy i szczątkach pocisku rozlatujących się na wszystkie strony bez pytania pilota o zdanie. Pociski z działka można przecież ukierunkować aby spadły w bezpieczne rejony.
W bezpieczne rejony to znaczy gdzie? Pocisk z działka w odpowiednich warunkach może przelecieć nawet kilka kilometrów. A w małych kalibrach zwykle nie ma samolikwidatorów. A nawet jakby były, to i tak na setkę pocisków pewnie by kilka zawiodło.
QUOTE(net_sailor @ 2/01/2015, 20:55) Rakieta jest głupia i eksploduje jak jej się podoba.
Owszem - eksploduje i rozpada się na kawałki. Zagrożenie jest w promieniu może 50-100 m. Mówię o małym pocisku na podczerwień w rodzaju Sidewindera.
QUOTE(net_sailor @ 2/01/2015, 20:55) Poza tym rakieta nie zawsze może być skuteczna z uwagi na miminalną odległość uzbrajania się zapalnika wynoszącą ok. 2,5 km od nosiciela.
Na pewno nie tyle - np. wspomniany wcześniej Sidewinder ma chyba 60 m minimum jak dobrze pamiętam. Może jakiś pocisk dalekiego zasięgu miałby te kilka km jak piszesz.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|