Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

historycy.org _ Filozofia i Historia _ Teologia wyzwolenia

Napisany przez: Ludwik Götten 16/10/2006, 21:38

Pod koniec 1965 roku ks. Camilo Torres Restepo porzuca katedrę socjologii na uniwesytecie Nacional w Bogocie i przystepuje do kolumbijskiej Armii Wyzwolenia Narodowego (ELN). "Gdyby Jezus żył w naszych czasach byłby partyzantem" powtarzał wielokrotnie i idąc za tą myślą postanawia walczyć z karabinem w ręku o lepsze jutro dla milionów zapomnianych przez własne państwo obywateli. Umiera 15 lutego 1966 roku w wymianie ognia z siłami rządowymi. Pięć lat później ks. Gustavo Gutierrez wydaje słynną książkę "Teologia wyzwolenia. Historia, polityka i zbawienie" a ta rewolucyjna szkoła w teologii katolickiej zdobywa rzesze sympatyków na całym świecie, szczególnie w krajach Ameryki Łacińskiej. Jej popularność osłabia znacznie krytyczny stosunek do niej Jana Pawła II (szczególnie do odwołań do marksizmu) oraz ówczwesnego prefekta Kongregacji Nauki Wiary kardynała Josepha Ratzingera. Do dzisiaj pozostaje jednak w niektórych środowiskach katolickich ideą nośną i znajduje sympatyków "którzy pośród niezrozumienia i w błogosławionym pragnieniu sprawiedliwości, przygotowują na wzór Jana Chrzciciela drogę Pańską w socjalizmie"

[attachmentid=4595] [attachmentid=4596] [attachmentid=4598]

Jaki jest wasz stosunek do Teologii Wyzwolenia? Czy sprawiedliwość i wyzwolenie jakie ma nieść ewangelia "powinna mieć nie tylko wymiar indywidualny ale także społeczny i materialny"? Czy w społeczeństwach o tak głębokich podziałach klasowych jak te w Ameryce Łacińskiej lat 60-tych każda idea odwołująca sie do poczucia sprawiedliwości musi się tak zradykalizować? Jak oceniacie Camilo Torresa i jemu podobnych?
Mam nadzieje, że temat ten kogoś zainteresuje i uda nam się wyjść poza zaklety krąg "lewaków", "pożytecznych idiotów" i "faszystów".

Pozdrawiam
Ludwik Götten

Napisany przez: carantuhill 16/10/2006, 21:49

Nie jest rolą Kościoła bawić się w politykę, tworzyć ustroje gospodarcze, wywoływać rewolucje. Dzieło Kościoła będzie widoczne po śmierci. Jak już parokrotnie napisałem nie da się zbudować raju na ziemi, jest to niestety "grób odwieczny potomków Adama". Poza tym drażni mnie Jezus z karabinem, z tego co pamiętam, kiedy Piotr odciął ucho żołnierzowi w obronie Jezusa, ten ostro go zganił za to.

Napisany przez: Necrotrup 16/10/2006, 22:05

QUOTE
drażni mnie Jezus z karabinem, z tego co pamiętam, kiedy Piotr odciął ucho żołnierzowi w obronie Jezusa, ten ostro go zganił za to.


Dawno nie czytałem, ale czy w Nowym Testamencie nie było czegoś o tym, że kto nie ma miecza, niech go sobie kupi?

QUOTE
Nie jest rolą Kościoła bawić się w politykę, tworzyć ustroje gospodarcze, wywoływać rewolucje.


Kościół może tak samo bawić się w politykę, jak każda inna organizacja, że przypomnę choćby udział księży w przygotowaniach do Powstania Wielkopolskiego i ks. Adamskiego, który praktycznie kierował Komisariatem NRL - co zresztą załatwia od razu kwestię mojego stosunku do wywoływania przez Kościół rewolucji, powstań i wojen domowych.
Jeśli Kościół nie powinien tworzyć koncepcji gospodarczych, to rozumiem, że powinien wyrzucić do pieca katolicką naukę społeczną? Fakt, nie jestem jej zwolennikiem (ani chrześcijaństwa), ale to nie powód, żeby zabronić Kościołowi jej tworzenia czy głoszenia.

Niestety, stosunku do teologii wyzwolenia nie posiadam ze względu na fakt, że nie zgłębiałem tego zagadnienia.

Napisany przez: carantuhill 16/10/2006, 22:22

Necrotrupie, mówisz o Starym czy Nowym Testamencie?
Albo z innej beczki: oddajcie co Bogu boskie, a cesarzowi co cesarskie. Cała historia Koscioła to proces pozbywania się władzy politycznej jaką ten nabył po upadku imperium rzymskiego. Nie jest rolą Kościoła prowadzenie ludzi na barykady, bo po obu ich stronach mogą być katolicy, chrześcijanie...

Napisany przez: Necrotrup 16/10/2006, 22:49

Łk 22,35: " I rzekł do nich: «Czy brak wam było czego, kiedy was posyłałem bez trzosa, bez torby i bez sandałów?» Oni odpowiedzieli: «Niczego». 36 «Lecz teraz - mówił dalej - kto ma trzos, niech go weźmie; tak samo torbę; a kto nie ma, niech sprzeda swój płaszcz i kupi miecz!"

Napisany przez: Grant 17/10/2006, 15:06

Necrotrup@

QUOTE
Dawno nie czytałem, ale czy w Nowym Testamencie nie było czegoś o tym, że kto nie ma miecza, niech go sobie kupi?


QUOTE
Łk 22,35: " I rzekł do nich: «Czy brak wam było czego, kiedy was posyłałem bez trzosa, bez torby i bez sandałów?» Oni odpowiedzieli: «Niczego». 36 «Lecz teraz - mówił dalej - kto ma trzos, niech go weźmie; tak samo torbę; a kto nie ma, niech sprzeda swój płaszcz i kupi miecz!"


A dalej jest:
"37 Albowiem powiadam wam: to, co jest napisane, musi się spełnić na Mnie: Zaliczony został do złoczyńców. To bowiem, co się do Mnie odnosi, dochodzi kresu». 38 Oni rzekli: «Panie, tu są dwa miecze». Odpowiedział im: «Wystarczy»."

Jak dla mniem to gdyby chodziło o siłę zbrojną czy chociaż możliwość obrony, to dwa miecze wcale by nie wystarczyły, nie chodzi więc o dosłowne miecze. Wiadomo, że apostołowie nie toczyli walki zbrojnej, a Piotr został zganiony za użycie broni w obronie Jezusa. Biblia Warszawsko-Praska oddaje słowo "Wystarczy" inaczej, dosadniej "Dość już!", tak samo przekład Seweryna Kowalskiego. Ks. Seweryn Kowalski komentuje te słowa tak: "Apostołowie źle zrozumieli Pana Jezusa mówiącego o mieczu... . Myślą, że Pan Jezus kazał im się uzbroić i pokazują Mu dwa miecze. Chrystus Pan przerywa tę rozmowe pozostawiając lepsze zrozumienie swoich słów przyszłości".

Napisany przez: Dziad wędrowny 21/10/2006, 0:33

QUOTE(Necrotrup @ 16/10/2006, 23:49)
Łk 22,35: " I rzekł do nich: «Czy brak wam było czego, kiedy was posyłałem bez trzosa, bez torby i bez sandałów?» Oni odpowiedzieli: «Niczego». 36 «Lecz teraz - mówił dalej - kto ma trzos, niech go weźmie; tak samo torbę; a kto nie ma, niech sprzeda swój płaszcz i kupi miecz!"
*



Ale Mt 26, 51-52 mówi: "A oto jeden z tych, co byli z Jezusem, wydobył miecz i zadawszy cios słudze arcykapłana odciął mu ucho. Mówi mu Jezus: Włóż miecz na swoje miejsce, bo wszyscy, którzy chwytają za miecz, od miecza giną!".

Dlatego przychylam się ku zdaniu Grant'a, że Apostoławie źle zrozumieli Jezusa.

Pozdrawiam !!!

Napisany przez: piotpal 21/10/2006, 12:47

A spróbujmy od innej strony: czy teologia wyzwolenia nie czerpie swoich źródeł z historii?

Napisany przez: pandur 22/10/2006, 23:30

[/QUOTE]A spróbujmy od innej strony: czy teologia wyzwolenia nie czerpie swoich źródeł z historii?[QUOTE]

Teologia wyzwolenia czerpie swoje z wielu elemetów: Biblii, historii, sytuacji społecznej w Ameryce Łacińskiej lat 60-tych i marksizmu (pewnie jeszcze kilka dało by się wymienić) i jest wypadkową tego wszystkiego razem.
Ale mówiąc o historii piotpalu rozumiem, że miałeś coś konkretnego na myśli?

Napisany przez: krzystofer 25/10/2006, 21:54

QUOTE
Mam nadzieje, że temat ten kogoś zainteresuje i uda nam się wyjść poza zaklety krąg "lewaków", "pożytecznych idiotów" i "faszystów".


Czuję się(oby niesłusznie) winny. Ludwiku, jeśli kiedykolwiek poczułeś się a priori zlekceważony za swoje poglądy to przepraszam. sleep.gif

QUOTE
Historia, polityka i zbawienie" a ta rewolucyjna szkoła w teologii katolickiej zdobywa rzesze sympatyków na całym świecie, szczególnie w krajach Ameryki Łacińskiej.


Nieznani mi są europejscy sympatycy wizji 'Jezusa na barykadach'. Proszę więc o jakieś źródła.
Nie wiem też czy rozmaite armie wyzwolenia czy zbawienia złożone z afrykańskich dzieci porwanych przez handlarzy bronią to jakieś pokłosie tej szkoły.

QUOTE
Czy w społeczeństwach o tak głębokich podziałach klasowych jak te w Ameryce Łacińskiej lat 60-tych każda idea odwołująca sie do poczucia sprawiedliwości musi się tak zradykalizować? Jak oceniacie Camilo Torresa i jemu podobnych?


Przykłady biorę z księżyca, ale czy rozmiar podziałów klasowych wpływa na radykalizację idei ?
Błądzę po omacku w kraterze i spytam - czy ewolucja partii socjalistycznych z XIX wieku i początków XX w stronę partii mieszczańskich była spowodowana względami politycznymi czy raczej kapitalizmem z ludzką twarzą ?

Pozdrawiam

Napisany przez: piotpal 31/10/2006, 15:30

QUOTE(piotpal)
Ale mówiąc o historii piotpalu rozumiem, że miałeś coś konkretnego na myśli?

QUOTE(pandur)
A spróbujmy od innej strony: czy teologia wyzwolenia nie czerpie swoich źródeł z historii?

Chodzi mi o to, czy teologia wyzwolenia może być uważana za taką XX-wieczną herezję chrześcijańską?

Napisany przez: carantuhill 6/11/2006, 7:11

QUOTE(piotpal @ 31/10/2006, 16:30)
[Chodzi mi o to, czy teologia wyzwolenia może być uważana za taką XX-wieczną herezję chrześcijańską?
*



Mam wrażenie, że tak. Przez herezję można rozumiećpoglądy jednostek bądź grupy wyznawców danej religii sprzeczne z dogmatami, podstawowymi zasadami, naukami lub ustaleniami autorytetów konstytuującymi tę religię. Dogmatem jest to, że Jezus jest synem Boga, który oddał życie za Nasze zbawienie, nie jest Mesjaszem w sensie żydowskim (tzn będzie przywódcą politycznym, wodzem, który poprowadzi armię żydowską).

Napisany przez: krzystofer 6/11/2006, 19:08

QUOTE
Przez herezję można rozumiećpoglądy jednostek bądź grupy wyznawców danej religii sprzeczne z dogmatami, podstawowymi zasadami, naukami lub ustaleniami autorytetów konstytuującymi tę religię


Chciałbym wyciągnąć od Ciebie informację czy jest to definicja wzięta z jakiejś encyklopedii tudzież źródła wiarygodnego czy sam ją utworzyłeś na podstawie osobistych refleksji, bo nijak się z nią zgodzić nie można. Brak tożsamych poglądów z Głową Kościoła nie jest jednoznaczny z herezją, za to niezgodność z Dekalogiem, Ewangelią jak najbardziej

Napisany przez: carantuhill 8/11/2006, 22:22

QUOTE(krzystofer @ 6/11/2006, 20:08)
QUOTE
Przez herezję można rozumiećpoglądy jednostek bądź grupy wyznawców danej religii sprzeczne z dogmatami, podstawowymi zasadami, naukami lub ustaleniami autorytetów konstytuującymi tę religię


Chciałbym wyciągnąć od Ciebie informację czy jest to definicja wzięta z jakiejś encyklopedii tudzież źródła wiarygodnego czy sam ją utworzyłeś na podstawie osobistych refleksji, bo nijak się z nią zgodzić nie można. Brak tożsamych poglądów z Głową Kościoła nie jest jednoznaczny z herezją, za to niezgodność z Dekalogiem, Ewangelią jak najbardziej
*



Wiesz protestantyzm był zgodny z Dekalogiem, ściśle powoływał się na Biblię tzn nie był wg Ciebie herezją?

Napisany przez: krzystofer 8/11/2006, 22:59

QUOTE
Wiesz protestantyzm był zgodny z Dekalogiem


Ano, wiem smile.gif

Generalnie to jeśli uznać protestantyzm(rozumiem, że piszemy o luteranizmie bądź kalwinizmie) za herezję to możemy oprzeć ten pogląd jedynie na niezgodności z Dogmatami Katolickimi. Odchodzi się przecież od nazywania protestantów herezją, jest to raczej antagonistyczna retoryka z czasów kiedy walczono pomiędzy sobą o duszę. Dzisiaj walczy się o przetrwanie sleep.gif. Może i się mylę, ale proszę o jakieś wypowiedzi soborowe, papieskie ostatnich czasów kiedy nazwano 'braci w Chrystusie' heretykami. Podobnie ma się rzecz np z tradycjonalistami odrzucającymi posoborowe wyjście do ludu Kościoła. Nie są heretykami, co najwyżej akceptowalną opozycją do nurtu którym Watykan płynie.

Połknąłem ślinę i nie napisałem dokąd płynie ...

Napisany przez: Ludwik Götten 1/12/2006, 22:22

Przepraszam Krzystoferze, że po tak długim czasie...

"Nieznani mi są europejscy sympatycy wizji 'Jezusa na barykadach'. Proszę więc o jakieś źródła"

Obawiam się, że z mojej winy powstało małe nieporozumienie. Teologia Wyzwolenia to nie tylko (a nawet nie przede wszystkim) "Jezus na barykadach". Jej głównym założeniem było wyjście poza struktury parafialne i tworzenie małych grup, nazywanych Kościelnymi Wspólnotami Podstawowymi. Wspólnoty te miały mobilizować do udziału w projektach społecznych i politycznych, mających przekształcać zastaną rzeczywistość w duchu chrześcijańskiego socjalizmu. Tak rozumiana Teologia Wyzwolenia znalazła wielu sympatyków w Europie i miała wpływ na takie organizacje jak brytyjskie Christian Socialist Movement czy włoskie Cristiano Sociali, jak i wiele innych skupionych w ILRS (International League of Religious Socialists). Walka zbrojna jest więc tylko częścią jej historii, która mnie akurat najbardziej interesuje.

"Nie wiem też czy rozmaite armie wyzwolenia czy zbawienia złożone z afrykańskich dzieci porwanych przez handlarzy bronią to jakieś pokłosie tej szkoły"

Muszę prosić Ciebie o rozwinięcie tej myśli, bo nie do końca wiem jak się do niej odnieść.

"Czy rozmiar podziałów klasowych wpływa na radykalizację idei ?"

Jak więc wytłumaczyć miejsce narodzin Teologi Wyzwolenia jak i to, że w Ameryce Łacińskiej przybrała ona najradykalniejszą formę.

Pozdrawiam

Napisany przez: krzystofer 2/12/2006, 9:54

Ad. Ludwik Götten

Napisałeś wcześniej :

QUOTE
Historia, polityka i zbawienie" a ta rewolucyjna szkoła w teologii katolickiej zdobywa rzesze sympatyków na całym świecie, szczególnie w krajach Ameryki Łacińskiej.


Mniemam, że sympatycy tej rewolucyjnej szkoły w Afryce to właśnie te rozmaite armie wyzwolenia, ruchy na rzecz demokracji, wywrotowe organizacje mające w statucie sprawiedliwość społeczną, chrześcijańskie idee, a w gruncie rzeczy porywające dzieci na rekruta, łupiące niemiłosiernie swój kraj, handlujące bronią za narkotyki.

QUOTE
Jak więc wytłumaczyć miejsce narodzin Teologi Wyzwolenia jak i to, że w Ameryce Łacińskiej przybrała ona najradykalniejszą formę.


Można to wytłumaczyć faktem, iż Ameryka Łacińska była nie tylko terenem o dużej zdolności absorpcyjnej wszelkiego rodzaju idei, ale i jedynym kontynentem na którym rzesze serc należą faktycznie do Kościoła Katolickiego.

Uważam, że rzesze sympatyków ruch rewolucyjny mógł zdobyć jedynie tam. Fundamentalizm religijny miewa z reguły inną postać. Czasem nawet sympatyczną, jak ta z środkowych stanów USA.

QUOTE
Wspólnoty te miały mobilizować do udziału w projektach społecznych i politycznych, mających przekształcać zastaną rzeczywistość w duchu chrześcijańskiego socjalizmu. Tak rozumiana Teologia Wyzwolenia znalazła wielu sympatyków w Europie i miała wpływ na takie organizacje jak brytyjskie Christian Socialist Movement czy włoskie Cristiano Sociali, jak i wiele innych skupionych w ILRS (International League of Religious Socialists). Walka zbrojna jest więc tylko częścią jej historii, która mnie akurat najbardziej interesuje


Jeśli tak rozumieć teologię wyzwolenia to wystarczy po prostu zebrania kilku wierzących socjalistów, by powstała partia tego ruchu. Czy można te spontaniczne ruchy ojca Rydzyka nazwać teologią wyzwolenia ?

Napisany przez: Ludwik Götten 2/12/2006, 19:21

Ad. Krzystofer

"Mniemam, że sympatycy tej rewolucyjnej szkoły w Afryce to właśnie te rozmaite armie wyzwolenia, ruchy na rzecz demokracji, wywrotowe organizacje mające w statucie sprawiedliwość społeczną, chrześcijańskie idee, a w gruncie rzeczy porywające dzieci na rekruta, łupiące niemiłosiernie swój kraj, handlujące bronią za narkotyki"

Łatwiej by było nam o tym dyskutować gdybyś wskazał o jakich konkretnie ruchach piszesz. Takie twierdzenie w odniesieniu do wszystkich niepodległościowych zrywów jakich był świadkiem kontynent afrykański jest błędne i wynikać może z niestety dość częstego dla świata północnoatlantyckiego traktowania Afryki jako tworu w zasadzie homogenicznego. Wiemy natomiast, że każdy z tych ruchów wyzwoleńczych były zakorzeniony w innej tradycji, kulturze oraz świadomości etnicznej i Teologia Wyzwolenia nie może być w żadnym przypadku ich wspólnym mianownikiem.

"Można to wytłumaczyć faktem, iż Ameryka Łacińska była nie tylko terenem o dużej zdolności absorpcyjnej wszelkiego rodzaju idei, ale i jedynym kontynentem na którym rzesze serc należą faktycznie do Kościoła Katolickiego"

Tylko, że tym razem nie mówimy o absorpcji idei napływającej z zewnątrz, ale ruchu, który narodził się właśnie w Ameryce Łacińskiej. Nie był zresztą pierwszym upominającym się (także w sposób radykalny) o prawa biednych i wykluczonych w tej części świata. Poprzedzała go działalność wielu organizacji politycznych i partyzantek stawiających sobie ten sam cel co Teologia Wyzwolenia jednak bez odwołań do religii i kościoła, a często przeciwko nim. Moje pytanie pozostaje więc otwarte.

"Jeśli tak rozumieć teologię wyzwolenia to wystarczy po prostu zebrania kilku wierzących socjalistów, by powstała partia tego ruchu. Czy można te spontaniczne ruchy ojca Rydzyka nazwać teologią wyzwolenia ?"

Teologia Wyzwolenia była połączeniem języka teologii i socjologii o orientacji marksistowskiej i postulowała rozwiązywanie konfliktów społecznych w duchu chrześcijańskiego socjalizmu. Działalność ojca Rydzyka (abstrahując od tego jakie rzeczywiście są jej cele) ma więcej wspólnego z wspomnianym przez Ciebie (w innym kontekście) fundamentalizmem i nie może być utożsamiana z teologią wyzwolenia. Zaryzykowałbym tezę, że ta rewolucyjna teologia była wymierzona także w to co reprezentuje sobą ks. Rydzyk, jego medialne i finansowe imperium oraz wielu jego zwolenników.

Pozdrawiam

Napisany przez: krzystofer 2/12/2006, 21:45

QUOTE
Łatwiej by było nam o tym dyskutować gdybyś wskazał o jakich konkretnie ruchach piszesz.


Przyznam szczerze, że nie znam afrykańskich ruchów bazujących na ideologii Wyzwolenia, a jedynie mogę przypuszczać, że skoro pisałeś o jej sporej popularności nie tylko w Ameryce Południowej, ale i innych kontynentach to mogę zaliczyć sporo ruchów społecznych opartych na chrześcijańskim pojmowaniu marksizmu.

QUOTE
Takie twierdzenie w odniesieniu do wszystkich niepodległościowych zrywów jakich był świadkiem kontynent afrykański jest błędne i wynikać może z niestety dość częstego dla świata północnoatlantyckiego traktowania Afryki jako tworu w zasadzie homogenicznego.


Nie miałem na myśli zrywów niepodległościowych, których nazwę zarezerwujmy dla jedynie dla ruchów warlordów.

QUOTE
Teologia Wyzwolenia była połączeniem języka teologii i socjologii o orientacji marksistowskiej i postulowała rozwiązywanie konfliktów społecznych w duchu chrześcijańskiego socjalizmu. Działalność ojca Rydzyka (abstrahując od tego jakie rzeczywiście są jej cele) ma więcej wspólnego z wspomnianym przez Ciebie (w innym kontekście) fundamentalizmem i nie może być utożsamiana z teologią wyzwolenia. Zaryzykowałbym tezę, że ta rewolucyjna teologia była wymierzona także w to co reprezentuje sobą ks. Rydzyk, jego medialne i finansowe imperium oraz wielu jego zwolenników.


No właśnie tego do końca nie mogę zrozumieć - czy aby Teologia Wyzwolenia postulowała jedynie pokojowe rozwiązywanie konfliktów(co skończyłoby się jedynie założeniem partii politycznej) czy dążyła do rewolucji socjalnej, której potrzebę wynosiła z błędnie interpretowanych nauk Kościoła Katolickiego. Jeśli więc księża brali bagnety na ramię to mamy właśnie do czynienia z fundamentalizmem. Z swoiście pojmowanym fundamentalizmem.
O ojcu Dyrektorze sądzę, że nie warto rozmawiać w tym temacie. Skomplikowałoby to przebieg dyskusji.

Napisany przez: roksolana 2/02/2008, 1:24

QUOTE(Ludwik Götten @ 16/10/2006, 21:38)
Jej popularność osłabia znacznie krytyczny stosunek do niej Jana Pawła II (szczególnie  do odwołań do marksizmu) oraz ówczwesnego prefekta Kongregacji Nauki Wiary kardynała Josepha Ratzingera.
*


Uściślając, Kongregacja Nauki Wiary wydała dokument Instrukcja o niektórych aspektach "teologii wyzwolenia", w którym wykazała błędy tej koncepcji. W związku z tym należy uznać ją za heretycką.

QUOTE(krzystofer @ 8/11/2006, 22:59)
Generalnie to jeśli uznać protestantyzm(rozumiem, że piszemy o luteranizmie bądź kalwinizmie) za herezję to możemy oprzeć ten pogląd jedynie na niezgodności z Dogmatami Katolickimi. Odchodzi się przecież od nazywania protestantów herezją, jest to raczej antagonistyczna retoryka z czasów kiedy walczono pomiędzy sobą o duszę.
*



Offtop: Protestantyzm jest herezją w myśl teologii katolickiej. Kodeks Prawa Kanonicznego definiuje to pojęcie tak: Herezją nazywa się uporczywe, po przyjęciu chrztu, zaprzeczanie jakiejś prawdzie, w którą należy wierzyć wiarą boską i katolicką. Dogmaty są to twierdzenia uznane w Kościele Katolickim za prawdy. Skoro protestanci uporczywie głoszą opinie sprzeczne z dogmatami, to są heretykami.

Napisany przez: krzystofer 2/02/2008, 9:43

QUOTE(Roksolana)
Kodeks Prawa Kanonicznego definiuje to pojęcie tak: Herezją nazywa się uporczywe, po przyjęciu chrztu, zaprzeczanie jakiejś prawdzie, w którą należy wierzyć wiarą boską i katolicką.


Czyli protestantyzm odpada smile.gif


Napisany przez: roksolana 2/02/2008, 14:00

Dlaczego? Przecież protestanci przyjmują chrzest, nie wiem tylko na ile ważny. Z pewnością natomiast np. Luter w pełni spełnia definicję heretyka.

Napisany przez: krzystofer 2/02/2008, 19:39

Generalnie można się spierać o samą kwestię 'chrztu', ale jestem przekonany, że odnosi się ona do li tylko katolików. Dlatego samo określenie herezji ma charakter wewnętrzny, jest więc śliśle przyporządkowane ruchom rozsadzającym Kościół od wewnątrz. Sam jednak Luter, jako ochrzczony w wierze rzymskokatolickiej podpada pod tę definicję. Co nie znaczy jednak, iż Kościół Ewangelicki również.

Napisany przez: swatek 29/01/2013, 21:37

QUOTE(krzystofer @ 2/02/2008, 9:43)
QUOTE(Roksolana)
Kodeks Prawa Kanonicznego definiuje to pojęcie tak: Herezją nazywa się uporczywe, po przyjęciu chrztu, zaprzeczanie jakiejś prawdzie, w którą należy wierzyć wiarą boską i katolicką.


Czyli protestantyzm odpada smile.gif
*



Założyciele denominacji protestanckich są heretykami i takim też jest ich nauczanie.

Co do teologii wyzwolenia to głosi ona "doktrynę o odwiecznej walce klas". Jest to o tyle trudne do przyjęcia, że dopiero w XX wieku "dopatrzono" się tej "odwiecznej" prawdzie. Przez 2 tys. lat nie zauważono tego jak i sam Chrystus o tym nic nie wspomniał.

Napisany przez: de Ptysz 29/01/2013, 21:44

QUOTE(swatek @ 29/01/2013, 21:37)
Co do teologii wyzwolenia to głosi ona "doktrynę o odwiecznej walce klas". Jest to o tyle trudne do przyjęcia, że dopiero w XX wieku "dopatrzono" się tej "odwiecznej" prawdzie. Przez 2 tys. lat nie zauważono tego jak i sam Chrystus o tym nic nie wspomniał.
*


Tak btw, to np. o dwóch ostatnich dogmatach maryjnych Chrystus też nic nie mówił wink.gif

Napisany przez: swatek 29/01/2013, 22:03

QUOTE(de Ptysz @ 29/01/2013, 21:44)

Tak btw, to np. o dwóch ostatnich dogmatach maryjnych Chrystus też nic nie mówił wink.gif
*



Dobrze to zostało zauważone, że Chrystus niewiele mówił o swojej Matce. Co do Niepokalanego Poczęcia to już św. Augustyn o tym pisał. Drugi z dogmatów ma swoje początki również w w okresie starożytności. Dopiero w XIX i XX wieku nastąpiła potrzeba ogłoszenia tych dogmatów gdyż wcześniej nikt nie miał wątpliwości co do tych faktów.

Napisany przez: de Ptysz 29/01/2013, 22:05

QUOTE(swatek @ 29/01/2013, 22:03)
Dobrze to zostało zauważone, że Chrystus niewiele mówił o swojej Matce.
*


Według mnie o czymś to świadczy...

Napisany przez: kundel1 30/01/2013, 23:02

QUOTE(de Ptysz @ 29/01/2013, 23:05)
QUOTE(swatek @ 29/01/2013, 22:03)
Dobrze to zostało zauważone, że Chrystus niewiele mówił o swojej Matce.
*


Według mnie o czymś to świadczy...
*




Tego to akurat nie wiemy, takim jak nie wiemy jakie lubił kolory, co mu smakowało bardziej i czy wolał zasypiać na wznak czy na boku. Ewangeliści opisują go zawsze w kontekście jego misji i nauczania.
Świadczy to o tym, że Ewangelie (obojętne zresztą czy kanoniczne czy nie, o co prywatnie uważamy na temat ich wiarygodności) różnią się zasadniczo od n.p. "Żywotów Cezarów" Swetoniusza.

Napisany przez: elchullogrande 30/01/2013, 23:04

QUOTE(swatek @ 29/01/2013, 21:37)


Założyciele denominacji protestanckich są heretykami i takim też jest ich nauczanie.


*




Są heretykami zgodnie z nauką Kościoła rzymskiego. Nie zgodnie z nauką biblijną.

Napisany przez: swatek 3/02/2013, 14:50

QUOTE(elchullogrande @ 30/01/2013, 23:04)
Są heretykami zgodnie z nauką Kościoła rzymskiego. Nie zgodnie z nauką biblijną.
*



Czyli według judaizmu nie są heretykami?

Napisany przez: swatek 3/02/2013, 15:02

Stanowisko Kościoła co do tej teologii jest znane:

QUOTE
Osobno trzeba tu wspomnieć o bardzo skomplikowanym problemie tzw. teologii wyzwolenia i ekumenizmu. Odnośnie do teologii wyzwolenia Kardynał wydał dwie instrukcje: O niektórych aspektach teologii wyzwolenia (Libertatis nuntius – 1984) i Instrukcję o chrześcijańskiej wolności (Libertatis conscientia – 1986). W dokumentach tych kard. Ratzinger wystąpił przeciw metodologicznemu zabiegowi mieszania chrześcijańskich i marksistowskich elementów samozrozumienia człowieka i analizy społeczeństwa. W wyniku tego pomieszania w teologii wyzwolenia gloryfikowano w imię Ewangelii tak bardzo przecież nieewangeliczną ideę walki klas i także nieewangelijną walkę o pokój, zapominając, że Ewangelia nie tyle wzywa do walki o pokój, ile wzywa do stałego i konsekwentnego czynienia pokoju, nazywając ludzi za to właśnie "błogosławionymi". Warto nadmienić, że wspomniane wyżej instrukcje Kongregacji Nauki Wiary spotkały się w tamtym czasie z ostrą krytyką. Kardynałowi Prefektowi zarzucano, że tymi dwiema instrukcjami zniweczył całą teologię wyzwolenia i zamknął katolikom Ameryki Łacińskiej kościelną drogę do wyrwania się z nędzy i z niewoli masońskiej timokracji. O słuszności krytycznej oceny ówczesnego fenomenu teologii wyzwolenia wielu przekonało się dopiero po słynnej "jesieni ludów" 1989 r. w Europie środkowowschodniej.

http://nowezycie.archidiecezja.wroc.pl/numery/062005/03.html



© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)