|
|
Geopolityka, Nauka czy szarlataneria?
|
|
|
|
Ostatnimi czasy sporą popularność zdobyli eksperci specjalizujący się w tematyce tzw. geopolityki, tj. nauki (czy też - jak chcą tego inni - pseudonauki) badającej wpływ czynników geograficznych na historię i politykę. Jeden z nich został ostatnio mianowany szefem spółki odpowiedzialnej za budowę CPK, trudno więc odmówić temu nurtowi myślowemu wpływów. Spojrzenie geopolityczne jest właściwe dla tzw. koncertu mocarstw i świata wielobiegunowego, a zatem w obecnym świecie wydaje się trafne.
Typowe dla geopolityki jest tłumaczenie obecnych wydarzeń politycznych i zjawisk społecznych wpływem geografii tj. umiejscowienia na mapie, klimatu, linii brzegowej etc. Teorie geopolityczne często dzielą świat na określone strefy, heartland, rimland, wyspy światowe, panregiony etc.
Krytycy tego podejścia zarzucają geopolitykom determinizm i przykładanie zbyt dużej wagi do aspektów geograficznych, pomijając bądź pomniejszając inne - może nawet ważniejsze. Niektórzy idą nawet jeszcze dalej, zarzucając im wprost szarlatanerię. Co więcej, sama geopolityka powstała na przełomie XIX i XX w. jako podbudowa ideologiczna dla kolonializmu i imperializmu. Dziś geopolitycy są uwielbiani szczególnie przez Rosjan, gdzie geopolityk Aleksander Dugin pełni rolę nieformalnego ideologa Putina. Spojrzenie na świat i Europę, które prezentuje Dugin, jest dość wiernym przeniesieniem do dzisiejszych czasów imperialnego punktu widzenia (ze szczególnym uwzgiędnieniem zdania, że między Niemcami i Rosją nie ma miejsca na pomniejsze kraje i muszą być one ostatecznie wchłonięte).
Zupełnie niedawno wybuchła dość emocjonalna dyskusja.
Dla przykładu:
1. artykuł przeciwnika spojrzenia geopolitycznego, dra Michała Lubina.
https://nowakonfederacja.pl/przeciw-geopolityce/
2. kontra zwolennika, dra Leszka Sykulskiego.
http://geopolityka.net/leszek-sykulski-kto...oi-geopolityki/
3. kolejny krytyczny artykuł autorstwa Pawła Kowala.
https://www.rp.pl/Felietony/310109916-Kowal...eopolityce.html
***
Jakie jest wasze zdanie w tym temacie?
|
|
|
|
|
|
|
|
Oczywiście, że jest nauką. Widziałem burzliwą dyskusję. Sprzeciw wobec geopolityki wynika wg mnie z dwóch rzeczy:
1) oceny krytyków jakoby geopolitycy i ich zwolennicy sugerowali że posiadają odpowiedź na wszystkie pytania. Tymczasem tak nie jest. Może część ludzi nowych w temacie ma takie odczucie ale zasadniczo analiza geopolityczna bierze pod uwagę tylko niektóre czynniki i nie sprawdza się w 100%. Nie jest więc magiczną receptą. Dochodzą elementy, którymi geopolitycy się nie zajmują - opinia publiczna, błędne oceny dokonywane przez polityków, kwestie prywatno-emocjonalne.
Stąd uważam, że geopolityka ma dużą wartość o ile pamiętamy o powyższym tj., że nie daje pełnych odpowiedzi.
2) neoliberalizmu, który niechętnie odnosi się do neorealizmu, który jest bliski geopolitykom w interpretacji zjawisk. Intelektualiści są w dużej części neoliberałami i nie chcą zrozumieć, że dochodzi do momentu przełomu.
Ten post był edytowany przez Prawy Książę Sarmacji: 12/10/2018, 17:17
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|