Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
23 Strony  1 2 3 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Stanislaw Antoni: nie zostaje Augustem, Poniatowski umiera przed elekcją
     
rapahandock
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.377
Nr użytkownika: 78.749

Igor Moraczewski
Stopień akademicki: dr
Zawód: archiwista
 
 
post 18/04/2015, 16:29 Quote Post

Przeglądając temat "Rozwój społeczny RON bez rozbiorów" dostałem natchnienia.
Jak potoczyłaby się historia, gdyby późną jesienią 1763 r. stolnik litewski Stanisław Antoni Poniatowski, którego caryca Katarzyna myślała osadzić na tronie polskim okazał się niewdzięcznikiem i w sposób bardziej lub mniej naturalny opuściłby ten pełen łez padół? Czy ziściłyby się plany Augusta Czartoryskiego i jego syn, Adam Kazimierz zostałby królem Kazimierzem V? Czy też Katarzyna zdecydowałaby o obiorze kogoś innego? I jak wyglądałyby rządy nowego władcy?
Zapraszam do dyskusji.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
Mixxer5
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.179
Nr użytkownika: 77.688

 
 
post 1/05/2015, 19:37 Quote Post

Zamiast zabijać Ciołka (wiem, kusi...), proponuję jako PoD ustawić Adama Kazimierza jako króla RON (oczywiście z błogosławieństwem Kasi). Dzięki temu nie musimy się przebijać przez rzeszę potencjalnych kandydatów (skoro Staś mógł, to każdy mógł) i możemy przejść do tworzenia HA. Oczywiście jeśli nie chodzi Ci właśnie o to, żeby rozpatrywać kto jest następny w kolejce.

Jeśli AK zostaje królem, to myślę, że możemy liczyć na nieco bardziej żywiołowe rządy i aktywne tłumienie konfederacji Barskiej (jeśli ta w ogóle wybuchnie- Czartoryscy mają trochę większe wpływy niż Ciołek... Ale to może też zadziałać na niekorzyść kliki). W efekcie raczej uda się uniknąć pierwszego rozbioru- nawet jeśli rosyjska interwencja będzie potrzebna, to na tronie siedzi ktoś mniej zmienny niż Stanisław(a). No, chyba że Czartoryscy zdecydują się na woltę i będziemy mieli powtórkę z rozrywki.
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
rapahandock
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.377
Nr użytkownika: 78.749

Igor Moraczewski
Stopień akademicki: dr
Zawód: archiwista
 
 
post 4/05/2015, 14:59 Quote Post

Zasadniczo to Katarzyna sama pisała, iż Poniatowski jest jej kandydatem, ale jeśli jego wybór nie byłby możliwy to za króla życzyła sobie Adama Kazimierza. Nie widzę innej możliwości niż zgon Ciołka, aby to Czartoryski został królem. Oczywiście dopuszczam możliwość, iż w razie usunięcia ze sceny Poniatowskiego może pojawić się ktoś inny, ale nie uważam takiego wariantu za bardzo prawdopodobny.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
Mixxer5
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.179
Nr użytkownika: 77.688

 
 
post 4/05/2015, 18:53 Quote Post

W sumie to ok (ale myślałem o tym, żeby umoczyć Stasia tak, żeby AK miał z góry lepszą pozycję), tylko jedna kwestia- Britannica twierdzi, że AK odmówił przyjęcia korony (!):
http://www.britannica.com/EBchecked/topic/...nce-Czartoryski

Ta sama informacja jest powtórzona tutaj:
http://polonia-viva.eu/index.php/pl/4-hist...erz-czartoryski

Poza tym nic na ten temat nie znalazłem i myślę, że możemy ruszać dalej.
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 7/05/2015, 14:42 Quote Post

Adam Kazimierz na tronie załatwia dwie rzeczy:
1) Jego Szanowny Tatuś nie obraża się na Wysoką Protektorkę i jej Podłego Mianowańca, tylko dalej gra swoją rolę wiernego podnóżka Semiramidy Północy. To powinno znacząco zmniejszyć siłę opozycji - ta opozycja i tak co prawda rekrutowała się z samych wrogów Familii, ale w OTL Familianci przypatrywali się jej działaniom biernie lub wręcz ze złośliwą satysfakcją. Tutaj wszyscy grają w jednej drużynie - ergo Radziwiłłowie, Potoccy itd. są sterroryzowani bardziej niż w OTL i na dłużej. Zarazem Familia dostarcza obozowi rządzącemu rzeczy nader prozaicznej, ale niezbędnej - kadr do rządzenia. Które w OTL Staś musiał sobie z różnych awanturników, arywistów i własnych wychowanków (z czasem) rekrutować, nigdy mu się to nie udało i był przez to organicznie słaby i niezdolny do działania (inna rzecz, że w oczach Katarzyny to była właśnie jego główna bodajże zaleta...).
2) Król nie jest żebrakiem. Co prawda nawet majątek Czartoryskich to trochę za mało żeby gruntownie całą Rzeplitą naprawić i odbudować - ale jest coś na start, a Adam Kazimierz uchodził za wzorowego gospodarza i człowieka który wie jak liczyć pieniądze (choć kutwą nie jest...).
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
Piegziu
 

Tajny Agent Piegziu
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 9.322
Nr użytkownika: 48.576

M.A.P.
Stopień akademicki: dr
 
 
post 7/05/2015, 14:52 Quote Post

No i też dodajmy trzeci skutek:

Król Kazimierz posiadając odpowiednią kadrę jest w stanie z jej pomocą efektywnie rządzić i szukać odpowiednich rozwiązań na wprowadzenie reform. Stanisław August z racji na kompletne osamotnienie nie ufał nikomu politycznie, jak również praktycznie, co przekładało się na to, że wszystko, od rzeczy dużej do maluśkiej rangi, robił faktycznie sam, tracąc na to cenny dla państwa czas.

 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
Mixxer5
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.179
Nr użytkownika: 77.688

 
 
post 7/05/2015, 17:32 Quote Post

Czyli same plusy jak na tronie nie siedzi Ciołek.

Jak szybko zaczynamy reformy i jak pójdzie sejm czaplica, który otl wyszedł średnio, a dobiła go konfederacja?
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 7/05/2015, 18:21 Quote Post

Najpierw trzeba się zastanowić, co ma być celem działania Katarzyny, oddającej tron Adamowi Kazimierzowi? Kandydatura ta jest zarazem "naturalna", jak i "niewygodna". "Naturalna", bo z chwilą śmierci Wettina, lepszego kandydata po prostu zabrakło: jasnym jest, że przywódca najważniejszej, czyli prorosyjskiej frakcji, powinien mieć w tej sprawie najwięcej do powiedzenia. A "niewygodna", bo Adam Kazimierz to taka marionetka, która łatwo - zbyt łatwo - może się od swojego lalkarza uniezależnić.

Wydaje mi się, że w tej sytuacji powinno dojść do jakiegoś - spisanego lub przynajmniej w miarę obgadanego - układu między "Familią" a dworem petersburskim. Układu, który by definiował co wolno, a czego nie wolno i co jest celem działania.

Moim zdaniem zasadniczym celem działani nowego króla i jego stronnictwa, na który to cel Katarzyna racjonalnie powinna (ale czy tak zrobi, to inna rzecz) przystać jest taka modernizacja Rzeczypospolitej która, nie zmieniając co do zasady jej podległości Rosji (z uwzględnieniem interesów pozostałych Mocarstw Ościennych), zmniejszy koszty kontroli nad Rzeczpospolitą, a zwiększy płynące stąd korzyści.

Jeśli do takiego układu dojdzie, to z punktu mamy kolejną korzyść: nie będzie wprowadzania reform, a potem ich odwoływania, co walnie przyczyniło się do wybuchu Konfederacji!

Po prostu Sejm uchwali to, co zostało wcześniej uzgodnione - bez niespodzianek i wychodzenia przed szereg.

Co może wchodzić w zakres takiego pakietu reform?

Po pierwsze - czas skończyć z autonomią magnatów. To zbyt drogo kosztuje! Każdego opłacać, z każdym oddzielnie się układać..? Nie. Jak w OTL - likwidacja prywatnych armii. Rozbudowa państwowych sił zbrojnych do poziomu, który wciąż będąc niczym przy potencjale sąsiadów, zapewni utrzymanie jako - takiego porządku wewnętrznego. Reforma skarbowa. Reforma sejmików i przejście na częściową profesjonalizację administracji terenowej (jakiś stały organ prezydialny dla sejmiku: Komisja Ziemska i Komisja Wojewódzka - z organami pomocniczymi, już opłacanymi, a nie honorowymi).

Po drugie - Rzeczpospolita pozostaje "karczmą przydrożną", dla wszystkich sąsiadów otwartą, więc ceł protekcyjnych nie wprowadza, ale za to - drogi i kanały w miarę możliwości buduje, aby komunikację ułatwić.

Po trzecie - jako cel ostateczny wprowadzenie kiedyś, w odległej przyszłości, gdy będzie po temu okazja, secundogenitury Romanowych w Rzeczypospolitej. Na razie żadnych kroków formalnych w tym kierunku, ale za to - rozwój edukacji (co by naród w posłuszeństwie wytresować...) i dużo, bardzo dużo pochlebstw dla Najmiłościwszej Protektorki!
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
Mixxer5
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.179
Nr użytkownika: 77.688

 
 
post 7/05/2015, 19:02 Quote Post

QUOTE(jkobus @ 7/05/2015, 18:21)
Najpierw trzeba się zastanowić, co ma być celem działania Katarzyny, oddającej tron Adamowi Kazimierzowi? Kandydatura ta jest zarazem "naturalna", jak i "niewygodna". "Naturalna", bo z chwilą śmierci Wettina, lepszego kandydata po prostu zabrakło: jasnym jest, że przywódca najważniejszej, czyli prorosyjskiej frakcji, powinien mieć w tej sprawie najwięcej do powiedzenia. A "niewygodna", bo Adam Kazimierz to taka marionetka, która łatwo - zbyt łatwo - może się od swojego lalkarza uniezależnić.


Owszem, tylko- jak pokazała historia- uzależnić się był w stanie nawet SAP. Że zrobił to z tragicznym skutkiem dla naszego kraju- zgadza się. Że przy okazji pokrzyżował szyki Katarzynie- też się zgadza. AK w porównaniu do niego to władca z którym trzeba- o zgrozo!- się liczyć. Bo RON mimo wszystko ma konkretny potencjał- sama konfederacja Barska narobiła mnóstwo kłopotów. A że na razie rozbiorców nie łączy udział w zbrodni, to Rosja może być zmuszona zajmować się ewentualną woltą sama. A otl to szło opornie...

QUOTE
Wydaje mi się, że w tej sytuacji powinno dojść do jakiegoś - spisanego lub przynajmniej w miarę obgadanego - układu między "Familią" a dworem petersburskim. Układu, który by definiował co wolno, a czego nie wolno i co jest celem działania.


Zgadzam się, ale na ile Czartoryscy są prorosyjscy (mając na sercu dobro RON- a przynajmniej swojej dynastii), a na ile "prorosyjscy", tak, że są gotowi za koronę robić za udzielnych wasali? Bo o ile oczywiście muszą rozumieć jaka jest ich rola i do jakiej to roli zredukowano RON, to jednak nie jesteśmy żadną Mołdawią czy włoskim księstewkiem. Jak to dobrze rozegrają, to RON spokojnie może być potęgą europejską- może i w oparciu o Rosję, może i bez niej. Ale w przypadku drugiego wariantu, to wypadałoby zwiększyć środki ostrożności. Skoro w W-wie siedzi ktoś silniejszy niż Staś, to i powinien mieć więcej powodów, żeby grzecznie wykonywać polecenia. Bo otl to i na Stasia nie starczyło...

QUOTE
Moim zdaniem zasadniczym celem działani nowego króla i jego stronnictwa, na który to cel Katarzyna racjonalnie powinna (ale czy tak zrobi, to inna rzecz) przystać jest taka modernizacja Rzeczypospolitej która, nie zmieniając co do zasady jej podległości Rosji (z uwzględnieniem interesów pozostałych Mocarstw Ościennych), zmniejszy koszty kontroli nad Rzeczpospolitą, a zwiększy płynące stąd korzyści.


Brzmi logicznie. I jest to rozwiązanie obopólnie korzystne.

QUOTE
Jeśli do takiego układu dojdzie, to z punktu mamy kolejną korzyść: nie będzie wprowadzania reform, a potem ich odwoływania, co walnie przyczyniło się do wybuchu Konfederacji!


Tylko czy na 100% mimo wszystko jakaś ruchawka nie wybuchnie?

QUOTE
Po prostu Sejm uchwali to, co zostało wcześniej uzgodnione - bez niespodzianek i wychodzenia przed szereg.

Co może wchodzić w zakres takiego pakietu reform?

Po pierwsze - czas skończyć z autonomią magnatów. To zbyt drogo kosztuje! Każdego opłacać, z każdym oddzielnie się układać..? Nie. Jak w OTL - likwidacja prywatnych armii. Rozbudowa państwowych sił zbrojnych do poziomu, który wciąż będąc niczym przy potencjale sąsiadów, zapewni utrzymanie jako - takiego porządku wewnętrznego. Reforma skarbowa. Reforma sejmików i przejście na częściową profesjonalizację administracji terenowej (jakiś stały organ prezydialny dla sejmiku: Komisja Ziemska i Komisja Wojewódzka - z organami pomocniczymi, już opłacanymi, a nie honorowymi).

Po drugie - Rzeczpospolita pozostaje "karczmą przydrożną", dla wszystkich sąsiadów otwartą, więc ceł protekcyjnych nie wprowadza, ale za to - drogi i kanały w miarę możliwości buduje, aby komunikację ułatwić.

Po trzecie - jako cel ostateczny wprowadzenie kiedyś, w odległej przyszłości, gdy będzie po temu okazja, secundogenitury Romanowych w Rzeczypospolitej. Na razie żadnych kroków formalnych w tym kierunku, ale za to - rozwój edukacji (co by naród w posłuszeństwie wytresować...) i dużo, bardzo dużo pochlebstw dla Najmiłościwszej Protektorki!
*



Ok, ok i... nie ok. Jak ma wyglądać u nas rozwój edukacji w tym kierunku? Jezuici mają każdą lekcję zaczynać od modłów za pomyślność dynastii? Czy od razu wprowadzamy obowiązek szkolny i obowiązkową naukę języka rosyjskiego jako drugiego języka po polskim? OTL opór był gigantyczny- to musi być coś subtelnego. A na subtelne pomysły nie ma kasy.
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
Piegziu
 

Tajny Agent Piegziu
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 9.322
Nr użytkownika: 48.576

M.A.P.
Stopień akademicki: dr
 
 
post 7/05/2015, 19:44 Quote Post

QUOTE(jkobus @ 7/05/2015, 18:21)
Wydaje mi się, że w tej sytuacji powinno dojść do jakiegoś - spisanego lub przynajmniej w miarę obgadanego - układu między "Familią" a dworem petersburskim. Układu, który by definiował co wolno, a czego nie wolno i co jest celem działania.
*


Wydaje mi się, że operujesz nieco późniejszymi schematami politycznymi Spisywanie tak wyrafinowanych układów to kwestia końca XIX wieku oraz dalszych czasów, w XVIII wieku takie rzeczy pozostawały kwestią dorozumianą. Pomimo wielkiej ilości bon motów i oświeceniowych rozmówek, każdy szanujący się polityk, w tym nasz król Stanisław August, doskonale wiedziałby gdzie znajdują się granice jego władzy i cierpliwości Katarzyny II. Spisywanie jakiegokolwiek układu będzie również niekorzystne dla obu stron, ponieważ ustanowi ramy do działalności władzy wykonawczej, a przecież Rosja nie była przyzwyczajona do żadnych ram w Rzeczpospolitej i chciała robić to, na co ma w danej chwili ochotę. Również król Rzeczpospolitej, zdając sobie sprawę z własnego położenia, nie zrezygnuje z subtelnego testowania swoich możliwości oraz reakcji Rosji. Takie rzeczy robił przecież Stanisław August, choć współcześni odmawiają mu krzty samodzielności czy dobrej woli, a to przecież nieprawda.

Jeżeli jakiekolwiek układy z Rosją mamy zamiar przewidywać, to stricte polityczne i gwarancyjne. Rzeczpospolita już w 1767 roku mogłaby zawrzeć sojusz z Katarzyną II i wykorzystać to do powiększenia armii do chociażby 40 tys. żołnierzy. Rzeczywistość pokazuje, że król spóźnił się z taką propozycją w Kaniowie albowiem Katarzyna II obawiała się drugiego Baru na plecach wojny z Turcją. Oczywiście Kazimierz nie może wiedzieć, że wojna rosyjsko-turecka potrwa stosunkowo długo (chociaż krócej niż w rzeczywistości, bo wojska rosyjskie nie będą uganiać się Rzeczpospolitej za barzanami), niemniej te kilka lat konfliktu Rosji można wykorzystać do części reform, które przeprowadzono na sejmie rozbiorowym i ordynaryjnym 1776 roku. Nie stało bowiem w sprzeczności z interesem Rosji ograniczenie władzy hetmańskiej oraz ustanowienie ciała na kształt Rady Nieustającej, która byłaby w stanie przejąć wiele kwestii związanych z administracją czy powiększaniem wpływów do skarbca Korony i Litwy. Wraz z legalnym rozprawieniem się z wewnętrzną opozycją Kazimierz mógłby pokusić się o zaczątek reformy armii Rzeczpospolitej. Na początku powinny one przede wszystkim dotyczyć spraw kadrowych, regulaminów, uzbrojenia i umundurowania, jak również zakładania nowych polskich manufaktur powiązanych z armią. Do tego można by dorzucić kwestię odnowy ludwisarni warszawskiej, twierdz częstochowskiej i kamienieckiej. Jak na ponad półwiekowe zaniedbania takie zadania i tak skonsumują znaczną ilość dostępnych środków, a jednocześnie nie zaniepokoją Rosję. Bez pierwszego rozbioru spokojnie można pokusić się o zagwarantowanie dobrze wyszkolonej 45 tys. armii (po I rozbiorze - utracie 1/3 ludności - zezwolono nam na 30 tys.). Jej utrzymanie nie będzie wymagało nadzwyczajnych środków ani tworzenia nowych oddziałów, lecz podniesienia etatu istniejących do liczebności rosyjskich czy austriackich odpowiedników.

To są zadania, które można wykonać do 1772 roku, a więc w osiem lat uniknąć rozbioru i stać się wiernym sojusznikiem Rosji, który choć faktycznie jest protektoratem, będzie dużo wcześniej i lepiej zreformowany niż pomniejszona Rzeczpospolita ad. 1788.
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 8/05/2015, 7:42 Quote Post

Nieściśle się wyraziłem. Oczywiście nie miałem na myśli spisania sążnistego traktatu. Wydaje mi się jednak że różnica - i to różnica ZASADNICZA - pomiędzy Stasiem a Kaziem jest taka, że Kazio będąc kandydatem "najlepszym z najgorszych" wymaga jednak od Katarzyny odrobiny dyplomacji. To znaczy, jeśli w odniesieniu do Stasia WSZYSTKO mogło być dorozumiane (z czego w konsekwencji wynikły same tylko nieporozumienia...), to w przypadku Kazia JAKIŚ układ, i to od razu na samym początku wydaje się konieczny. A to już dużo więcej i dużo lepiej niż było. Jest szansa że ewentualne nieporozumienia w toku realizacji tego układu będą kanalizowane w sposób dyplomatyczny i - być może - w jakiejś części ujdą uwadze opinii publicznej (a może nawet i Mocarstw Ościennych..?). W przypadku Stasia takiej możliwości od samego początku nie było.

Czyli co..?

1. 45-tysięczna armia, likwidacja armii prywatnych, remonty twierdz, budowa arsenałów i manufaktur dla wojska.

2. Rada Nieustająca, a w dalszej kolejności - jej odpowiedniki na niższych szczeblach (Komisje Wojewódzkie i Ziemskie), wraz z rozwojem profesjonalnych "służb pomocniczych" administracji: jakiejś geodezji (skartować cały kraj trzeba) powiązanej ze służbą statystyczną (spisać wszystko dla celów podatkowych) i podatkową (obliczyć należności i ściągnąć), w dalszej kolejności pewnie pojawią się kolejne (zaczynając od "sanitarno - epidemiologicznej", dla zwalczania epidemii...) - to jest zresztą zadanie na jakieś 20 lat spokoju...

3. Reforma edukacyjna (przy okazji kasaty jezuitów rzecz jasna) i dużo, dużo pochlebstw wobec Semiramidy Północy, robiących za formalną "propagandę państwową" (gazeta, pomniki, przedstawienia teatralne, dedykowanie Katarzynie gmachów publicznych, itd., itp. - jednym słowem kult jednostki na skalę XVIII wieku, czyli na skalę i metodą francuską...)

4. "Konfederacja wieczysta" tak Sejmu walnego, jak i sejmików, de facto, choć nie de iure znosząca veto i kneblująca opozycję?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
Piegziu
 

Tajny Agent Piegziu
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 9.322
Nr użytkownika: 48.576

M.A.P.
Stopień akademicki: dr
 
 
post 8/05/2015, 9:20 Quote Post

Wydaje mi się, że na tym etapie nie jest możliwe całkowite zlikwidowanie prywatnych armii i wątpię, aby ktokolwiek chciał to przeprowadzić. Armie prywatne w myślach polskich polityków oświecenia do czasów Sejmu Wielkiego stanowiły w końcu element sił zbrojnych, które można było zaangażować do spraw wagi państwowej, co wiemy, okazało się kompletną mrzonką ze względu na partykualaryzm interesów magnaterii, jak i zmianę w postrzeganiu Szczęsnego Potockiego. Póki co postulowałbym zwiększenie wojska do 45 tys. (32 tys. w Koronie i 13 tys. na Litwie) wraz z próbą uregulowania statusu prywatnych armii jako zaplecza do przyszłego powiększenia wojska. 45 tys. armii nie będzie w stanie wystawić żadne stronnictwo magnackie, nie mówiąc już o jednym zawiedzionym Mości Panem. Na miejscu Kazimierza mimo wszystko starałbym się ułożyć ze Szczęsnym Potockim i wtłoczyć go w reformę wojskowości, budując wokół niego mit wielkiego wodza. Jego pieniądze, a miał ich więcej niż połowa budżetu Rzeczpospolitej, z pewnością przydadzą się na pierwsze reformy, które na tyle umocnią armię Rzeczpospolitej, iż przestanie obawiać się jakiegokolwiek zagrożenia wewnętrznego.

Tak jak już pisałem - trzeba odnowić ludwisarnię warszawską, założyć fabrykę broni w Kozienicach, manufaktury procu oraz mundurów również blisko Warszawy, aby znajdowały się blisko centrum. Ponadto należało odświeżyć twierdze, a jeżeli znajdą się ku temu środki, wybudować kolejne dwie, najlepiej na zachodzie kraju zgodnie z zasadą, że wrogiem są Prusy, a dla Rosji stanowimy otwarty i przyjazny kraj. Dobrymi miejscami na nowe twierdze będą Toruń i Poznań, jako że oba miasta stanowią klucz do Wielkopolski i Prus Królewskich, a w połączeniu z odnowioną Czestochową będą stanowić dobrą barierę przed jakimikolwiek zakusami Prus!

Koniecznie założyć Szkołę Rycerską, akurat w tej materii Stanisław August, zrobił to porządnie, więc nie widzę jakoś lepszych alternatyw. Do tego przydałoby się wydać jakieś zarządzenie o możliwości powrotu ofcierów z obcej służby, co wypełni szybko istniejące luki i umożliwi sformowanie pełnowartościowej 45 tys. armii. W rzeczywistości zagadnieniem oficerów rodaków w obcej służbie zajęto się tym dopiero na przełomie 1789/1789 roku kiedy polska kadra już miała nieco do stracenia przy przenosinach.

Reformy polityczne:
Rada Nieustająca powinna otrzymać dobrą i zaufaną kadrę, dlatego też zastanawiam się czy Kazimierz nie powinien otworzyć szkoły głównej administracji w Warszawie oraz Wilnie z oddziałami na Kraków, Poznań i Witebsk. Należy do tego wykorzystać doświadczenia pruskie i austriackie, oczywiście zachowując polski charakter szkoły. Głównym celem Rady Nieustającej powinno być zwiększenie wpływów z podaktów oraz podporządkowanie każdej ziemi administracji centralnej. Zespojenie kraju w jeden organizm jest równie ważne, ponieważ uniemożliwi rozgrywanie interesów magnackich i ułatwi późniejszy pobór rekruta.

Co sejmów to w zasadzie nie mam nic do dodania. Zawiązywać konfederację pod pretekstem uniemożliwienia pruskiej interewencji, pozyskując do tego Katarzynę II. Przy każdej możliwej okazji okazywać jej szacunek i przykładnie trakować ambasadora Repnina, który suma sumarum okazał się przecież przyjacielem Polski pomimo wydarzeń z roku 1768.

Ten post był edytowany przez Piegziu: 8/05/2015, 9:21
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
Lucas the Great
 

Głos rozsądku
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 984
Nr użytkownika: 36.802

Stopień akademicki: Magister Prawa
Zawód: Imperator
 
 
post 8/05/2015, 9:36 Quote Post

Cokolwiek Adam Kazimierz zrobi, jest już na to za późno. RON w najlepszym przypadku mógł liczyć tylko na utratę znacznej części swojego terytorium. Zmiana monarchy to za mało, SAP był zdolny do naprawdę imponujących osiągnięć, biorąc pod uwagę warunki. Może zmienia się szczegóły, ale ostateczny rachunek zapewne będzie taki sam.
 
User is offline  PMMini Profile Post #13

     
Mixxer5
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.179
Nr użytkownika: 77.688

 
 
post 8/05/2015, 9:51 Quote Post

QUOTE(Lucas the Great @ 8/05/2015, 9:36)
Cokolwiek Adam Kazimierz zrobi, jest już na to za późno. RON w najlepszym przypadku mógł liczyć tylko na utratę znacznej części swojego terytorium. Zmiana monarchy to za mało, SAP był zdolny do naprawdę imponujących osiągnięć, biorąc pod uwagę warunki. Może zmienia się szczegóły, ale ostateczny rachunek zapewne będzie taki sam.
*



Hę?

A jak Ty chcesz dokonać rozbiorów bez błogosławieństwa Katarzyny? OTL Maria Teresa też miała na nie średnią ochotę (w przeciwieństwie do głupiego synalka zdawała sobie sprawę, że najwięcej zyskują na tym interesie Prusy), więc zostaje Fryderyk. Ale jeśli Prusy wypowiedzą nam w tym celu wojnę, to będzie powtórka z wojny 7-letniej, która właśnie się zresztą skończyła. Tyle, że RON dostanie już zielone światło na wszystkie reformy, bo lepiej jednak powstrzymać Prusy przed wzięciem co im się podoba, niż nas przed powstrzymaniem Prus...




Co do pomysłów Jkobusa- czy 45 tysięczna armia to nie za dużo? Bądź co bądź, jakiego traktatu by nie spisano (a przecież żadnego nie będzie), to będzie on wart tyle ile papier na którym go zapisano, jeśli Katarzyna nie będzie w stanie go wyegzekwować. A 45 tys., to niemal połowa tego co miało być docelowo po sejmie 4-letnim, na dodatek 30 lat wcześniej. A jeśli do tego dodać, że docelowych 100 tys. i tak nigdy nie osiągnęliśmy... Nie za dużo to dla Rosji pod bokiem? Tym bardziej, że bez rozbiorów mamy porównywalną do Rosji liczbę ludności.
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
Piegziu
 

Tajny Agent Piegziu
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 9.322
Nr użytkownika: 48.576

M.A.P.
Stopień akademicki: dr
 
 
post 8/05/2015, 9:52 Quote Post

QUOTE(Lucas the Great @ 8/05/2015, 9:36)
Cokolwiek Adam Kazimierz zrobi, jest już na to za późno. RON w najlepszym przypadku mógł liczyć tylko na utratę znacznej części swojego terytorium. Zmiana monarchy to za mało, SAP był zdolny do naprawdę imponujących osiągnięć, biorąc pod uwagę warunki. Może zmienia się szczegóły, ale ostateczny rachunek zapewne będzie taki sam.
*


Dlaczego za późno? Kto w 1764 roku przewidywał, iż Katarzyna odda cokolwiek Prusakom i Austriakom z polskiego tortu? Rządy Stanisława Augusta miały być właśnie doskonałą okazją do zachowania spokoju na rosyjskiej granicy i podporządkowania Rzeczpospolitej Rosji z pominięciem postulatów Fryderyka i Marii Teresy. To, że doszło do rozbiorów było tragedią wynikającą z osądu Katarzyny II z 1766 roku, iż Stanisław August próbuje być zbyt niezależny przez co staje się dla Rosji niebezpieczny. W 1768 Repnin chciał utrzeć Polakom nosa i doprowadził do ruchawki, której ani król ani Rosja nie potrafili zdławić przez dwa kluczowe lata. Tragedia I rozbioru polegała głównie na tym, iż sami sobie go zażyczyliśmy, łącząc interesa pruskie z rosyjskimi.

QUOTE
Co do pomysłów Jkobusa- czy 45 tysięczna armia to nie za dużo? Bądź co bądź, jakiego traktatu by nie spisano (a przecież żadnego nie będzie), to będzie on wart tyle ile papier na którym go zapisano, jeśli Katarzyna nie będzie w stanie go wyegzekwować. A 45 tys., to niemal połowa tego co miało być docelowo po sejmie 4-letnim, na dodatek 30 lat wcześniej. A jeśli do tego dodać, że docelowych 100 tys. i tak nigdy nie osiągnęliśmy... Nie za dużo to dla Rosji pod bokiem? Tym bardziej, że bez rozbiorów mamy porównywalną do Rosji liczbę ludności.

45 tys. armia to nie pomysł Jacka tylko efekt trzeźwej oceny zdolności bojowej Rzeczpospolitej w porównaniu do jej powierzchnii i ludności oraz potencjału jej sąsiadów. W 1775 roku zaborcy zezwolili Rzeczpospolitej na posiadanie 30 tys. armii. Pamiętajmy o tym, iż w krajowi ubyło 1/3 mieszkańców. 45 tys. armia podporzadkowana Departamentowi Wojskowemu w Radzie Nieustającej, kontrolowanej przez króla jako gwaranta zależności od Rosji, nie stanowi żadnego zagrożenia dla interesów Katarzyny (która może posłać w jednym rzucie 100 tys. żołnierzy), a daje gwarancję utrzymania porządku wewnętrznego.

Bez rozbiorów nie mamy porównywalnej liczby mieszkańców do Rosji, bo Rosja w tym czasie miała około 25 milionów ludności.

Co do zaś nieosiągnięcia 100 tys. etatu armii to pragnę przypomnieć, iz zaledwie w ciągu kilku miesięcy liczba wojska Rzeczpospoliej wzrosła z 18,5 tys. do prawie 56 tys. Na dalsze uzupełnienia zabrakło środków finansowych, my zaś dysponujemy znacznie większym i ludniejszym krajem.
Co do faktów odnośnie 100 tys. armii Rzeczpospolitej - w czerwcu 1792 roku osiągnęłaby ona stan 83,5 tys. żołnierzy, nie licząc milicji obywatelskich

Ten post był edytowany przez Piegziu: 8/05/2015, 10:20
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

23 Strony  1 2 3 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej