Kartagińczycy składali podobno tysiące dzieci na ofiarę Tanit i Balla - Hammona . Istniał także zwyczaj poświecania osób z rodzin królewskich . Chciałbym zapytać czy najnowsze badania naukowe .?Potwierdzają czy obalają utarte tezy ?.
Informacje o ofiarach z ludzi są zawarte w źródłach, zaś ich potwierdzeniem są np. odkrywane urny z dziecięcymi prochami. Istnieją wprawdzie tezy, ze są to szczątki dzieci zmarłych z przyczyn naturalnych i spalonych (np. moraliści z Discovery ), jednakże imho choć część - i to spora - tych szczątków pochodzi z ofiar.
Pomijając inne źródła, religioznawstwo i szerzej antropologia kulturowa, także wskazują na obecność ofiar z ludzi w kulcie kartagińskim.
W wyjątkowych przypadkach również Egipcjanie, tak więc nie należy z tego powodu z przesadną surowością traktować Kartagińczyków. Faktem jest jednak to że zjawisko to występowało u nich zdecydowanie częściej niż u innych ludów.
Poswiecenie swojego dziecka jako ofiary dla Baala-Hammona wiazalo sie takze z zapewnieniem temu dziecku niesmiertelnosci, wiec intencje Kartaginczykow byly zrozumiale... Chociaz sposob w jaki to osiagano... ;<
Czytałem, że z reguły poświęcano dzieci niewolników. Natomiast dzieci z rodów arystokratycznych w sytuacji poważnego zagrożenia dla państwa.
Zwyczaj poświęcania dzieci jest chyba typowo semicki, mnie kojarzy się z Abrahamem i Izaakiem (nb. Kartagińczycy też zastępowali dzieci baranami czasem, z tego co pamiętam). A co do ilości - to chyba zależy od stopnia paniki i dostępności dzieci. W 406 pod Akragas wystarczył 1 chłopiec i sporo byków (chyba 100, ale głowy nie dam).
Jeszcze chciałem wtrącic, że ofiara z dziecka w Kartaginie nazywała się 'molk' i niewątpliwie jest to zwyczaj typowo semicki. Np ofiary z dzieci dla boga Molocha.
Tak zwane przeprowadzanie przez ogień było powszechnym zwyczajem na Bliskim Wschodzie. W Biblii sa opisy palenia dzieci dla słonecznego Molocha, którego konie trzymał Salomon w Światyni Jerozolimskiej, za co Bóg odwrócił się od niego. Dzieci (pierworodnych synów) palono w piecach zwanych tofetami. W Jerozolimie taki piec znajdowął się w Dolinie Synów Hinoma czyli w Gehennie. Obrazowo w Bibli miejsce to było wzorem piekła.
A nie, jednak Kęciek podaje, tyle że wczesniej:
"Ciało grzebano w ziemi lub palono, w tym ostatnim wypadku prochy starannie zbierano do urny, na której niekiedy było wypisywane imię zmarłego".
(s. 134)
Podobnie o urnach na popioły w ustępie o ceremoniach pogrzebowych Picard "Życie codzienne w Kartaginie" s. 123
Źródeł kartagińskim nie jest mało- ich nie ma.
Ciekawy motyw "dziecka w ogniu" pojawia się w mitach egipskich. Bogini Izyda poszukując swojego zaginionego meżą Ozyrysa wyrusza na poszkiwanie do Fenicji. Tam w pałacu króla fenickiego bierze jego syna i wkłada do świętego ognia aby stał sie nieśmiertelny, jednak zauważa to żona króla - tak z pamięci nt. mitu.
Ofiary z dzieci pojawiają się również w Knossos. Gdyby uznać ta za wyjściowe rozwiązanie należałoby tu prztoczyc mit Minotaura Molocha któremu składano ofiary z dzieci.
Słyszałem o dwóch wersjach jak wyglądała taka ofiara: w jednej dzieci wrzucano żywcem do ognia, w drugiej kapłan najpierw podrzynał dziecku gardło i ciało wrzucano do ognia.
Bogacze mogli wykupić się od złożenia w ofierze syna składając w ofierze bodajże byka, jedak niewielu było na to stać.
Bywało, że w urnach z prochami dzieci archeologowie odnajdywali też szczątki zwierząt np. koźląt czy jagniąt.
Starożytnik z którym mam ćwiczenia dzisiaj podjął ten temat. Jak sam powiedział "coś było na rzeczy" powołał się na inskrypcję znalezioną w Numidii wg której złożono w ofierze jagnię zamiast dziecka jednak czy na pewno dochodziło do tego ciężko stwierdzić. A jeśli to był tylko wytwór propagandy rzymskiej?
Argument przeciw:
J.H. Schwartz et al. (2010), Skeletal remains from Punic Carthage do not support systematic sacrifice of infants. PLoS ONE 5(2):e9177.
Pełna wersja:
http://www.plosone.org/article/info:doi/10.1371/journal.pone.0009177
Argument za:
P. Smith et al. (2011), Aging cremated infants: the problem of sacrifice at the Tophet of Carthage, Antiquity 85(329):859-874.
Streszczenie:
http://antiquity.ac.uk/ant/085/ant0850859.htm
Nie chcę skłamać, ale chyba w "Kyme" p. Korczyńskiej-Zdąbłarz pojawia się ten wątek. I chyba wynikało z niego że rozpowszechnianie mitu o "złych Kartagińczykach co palą dzieci" należy przypisać Grekom, a w szczególności Fokajczykom którzy konsekwentnie przegrywali z owymi na morzu. Ale głowy nie dam więc proszę mnie poprawić w razie czego. A o tofetach wspominał Diodor (chyba).
Czytałem niedawno w internecie pewien artykuł, że "ofiary z dzieci" w Kartaginie to wytwór wrogiej propagandy. A Tofet to rodzaj cmentarza, gdzie pozostawiano urny z prochami zmarłych. Tofet był poświęcony B'lowi i bogini Tanit; ofiary jak już to składali Molokhowi, i to nie Kartagińczycy, tylko ich dalecy przodkowie z Kanaanu, jeszcze przed założeniem Kart-Hadaszt.
IMO ta teoria o ofiarach to wgl absurd, jaki sens miałoby zabijanie synów arystokratów, którzy mieli stać sie kolejnym pokoleniem krajowej elity?
Po drugie, nie sądze by Kartagińczycy byli jakimiś fanatykami religijnymi za jakich uwazali ich Rzymianie. Starożytni mieli wiele różnych bogów, bogiń i bóstw, że chyba tak mocno w nie nie wierzyli.
PS. Witajcie towarzysze To mój pierwszy post.
https://www.youtube.com/watch?v=lZsSB9riza8
Polecam ten film na temat składania ofiar z dzieci przez Fenicjan i Kartagińczyków. Miłego oglądania chociaż temat jest raczej smutny.
Moim zdaniem Fenicjanie i ich potomkowie Kartagińczycy raczej na pewno składali ofiary z z dzieci.
Po pierwsze mamy zgodne źródła Greckie, Rzymskie i Biblijne.
Po drugie mamy cmentarze Tofet dokładnie przebadane przez archeologów. Prawdopodobieństwo, że przypadkiem chowano tam dzieci między trzecim miesiącem a drugim rokiem życia jest minimalne.
Po trzecie praktyka składania ofiar z ludzi w śród pogan była dość powszechna. Celtowie, Germanie czy nawet Słowianie nie mówią a ludach Ameryki. Zdarzało się to nawet Grekom (patrz Iliada), Rzymianom i Izraelitom.
© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)