|
|
Tragedia pod Kuantanem
|
|
|
|
10 grudnia 1941 roku, na Morzu Południowochinskim, w pobliżu miasteczka Kuantan, wspaniała, i dotychczas niepokonana na tych wodach, Royal Navy poniosła najwiekszą stratę w swojej historii (na tym terenie)... lotnictwo japonskie zatopiło dwa potężne pancerniki : HMS "Prince of Wales" i HMS "Rapulse". Warz z nimi zginęło 850 marynarzy wraz z dowódcą zespołu adm. Thomasem Philipsem. Winston Churchill, na wieść o tragedii rzekł "Położyłem słuchawkę. Dziękowałem że mogę być sam. Podczas całej wojny nie otrzymałem celniejszego ciosu..." czy można było uniknąć tego wszystkiego, czy też los obu okrętow, działających przy zdecydowanej dominacji lotnictwa japońskiego, oraz postepujacych juz po bitwie wydarzen, był przesądzony
|
|
|
|
|
|
|
|
Jasne,że było można zapobiec tragedii i to w banalny sposób..-dostarczyć zespołowi brytyjskiemu osłony myśliwskiej..Royal Nawy była zbyt pewna siebie,zlekceważyła Japończyków nawet po tym co pokazali 3 dni wcześniej w Pearl Harbor..
|
|
|
|
|
|
|
|
Zapewnienie przez lotnictwo lądowe osłony marynarce nigdy nie było zbyt prostym zadaniem, w końcu nad morzem lata się lotnikom "lądowym" dużo trudniej.
Z tego co pamiętam to dws.org.pl była dyskusja o tym czy HMS "Indomitable" mógł ocalić Force Z? Ale prawdopodobnie sam znalazłby się na dnie, albo i gorzej uszkodzone okręty dotarły by do Singapuru gdzie wpadłyby w ręce Japończyków. http://www.dws.org.pl/viewtopic.php?f=90&t...a&hilit=Kuantan
|
|
|
|
|
|
|
|
Uszkodzone okręty można by skierować/odholować do Indii...
|
|
|
|
|
|
|
|
Zapewne, gdyby w "Force Z" był lotniskowiec, w tym przypadku HMS "Indomitable", ze swoimi samolotami (9xSeaHurricane + 12xFulmar + 24xAlbacore... dane na podstawie kronik FAA), to sytuacja wygladała by znacznie lepiej, pytanie tylko, czy te 21 mysliwcow byłoby zdolnych uchronić te okręty, tym bardziej, że to juz 3 wielkie okręty, a ochronę zapewniało im tylko 4 niszczyciele, z tego dwa pamietały czasy I w.św. Wsparcie lotnictwa lądowego... czy dwa dyony, razem kilkanaście samolotów (12 sztuk) z 453 Dyonu RAAF i 243 Dyonu RAF, działając na granicy swojego rzeczywistego zasięgu bojowego (promienia bojowego), nad terenem im raczej nieznanym (morze), byłoby w stanie zapewnic rzeczywistą ochronę? przecież gdyby Japonczycy dowiedzieli się, że w składzie jest lotniskowiec, a dodatkowo z lądu startują mysliwce, to siły rzucone przeciw "Force Z", byłyby znacznie potężniejsze.
QUOTE Uszkodzone okręty można by skierować/odholować do Indii... pod warunkiem, że holowane okręty byłyby przez odpowiednie okręty/statki i posiadały stosowna ochronę, a z tym, na tamtych wodach, w tym czasie było dośc krucho!
Ten post był edytowany przez Net_Skater: 19/10/2008, 3:03
|
|
|
|
|
|
|
Maciej_Blocki
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 5 |
|
Nr użytkownika: 41.663 |
|
|
|
Maciej Blocki |
|
Zawód: akustyk |
|
|
|
|
Pamiętajmy o tym, że zasięg samolotów torpedowych bazujących na lądzie był dla aliantów kompletną niespodzianką. W tym czasie przeciwnicy Japonii byli w kompletnej defensywie i dopiero poznawali możliwości przeciwnika. Gdyby znali te dane, prawdopodobnie nie poczynali by sobie tak śmiało. A eskorta myśliwska była wezwana zbyt późno nie pamiętam w tej chwili, ale zdaje się sporo po rozpoczęciu bitwy, samoloty doleciały jak już było po wszystkim.
|
|
|
|
|
|
|
Smoophy
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 13 |
|
Nr użytkownika: 57.079 |
|
|
|
Cezary Stradomski |
|
Zawód: uczeñ gimnazjum |
|
|
|
|
Samoloty japońskie długo szukały dwóch pancerników brytyjskich. Samoloty miały o ok. 30 % mniej zatankowanego paliwa niż zawsze z powodu torped jakie przewoziły. O 12.20 radiooperator porucznika Takai otrzymał depeszę, która po rozszyfrowaniu brzmiała: ,,Dostrzegłem dwa nieprzyjacielskie pancerniki. Siedemdziesiąt mil morskich na południowy wschód od Kuantan. Kurs południe-południowy wschód. 11.45 ( 10.50 czasu singapurskiego)'' W załączniku daję mapę z książki Z.Flisowskiego ,, Od Pearl Harbor do Singapuru'' która okazuje długie poszukiwania pancerników przez samoloty japońskie. Dodam tylko, że gdyby nie udało im się jeszcze niczego znaleźć przez kilkadziesiąt następnych minut samoloty z powodu małej ilości paliwa musiałyby wracać do bazy w Kota Bahru, gdyż do Sajgonu (skąd wystartowały) nie dolecieliby.
Załączona/e miniatura/y
|
|
|
|
|
|
|
Szary86
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 7 |
|
Nr użytkownika: 85.427 |
|
|
|
Michal |
|
|
|
|
Czy dało się uniknąć utraty dwóch dużych okrętów na pełnym morzu? Dało się, wystarczyło je zostawić w porcie i czekać aż tam zostaną zatopione. Japończycy to zaradny naród, i na pewno by wymyślili coś takiego, że by aliantom i tak w pięty poszło. Jeśli chodzi o to że kilka dni wcześniej odbył się udany atak na Pearl Harbour, i można było wyciągnąć z tego wnioski? No raczej to dwie inne sytuacje. W jednej mamy zakotwiczone w bezpiecznym porcie okręty amerykańskie, w okresie pokoju (jeszcze), na których nie są obsadzone stanowiska bojowe, a załogi nie spodziewają się że za chwilę polecą im na łeb bomby. Więc za nieprzyjacielskimi samolotami się nie rozglądają. Poza tym, na wyspie i tak jest radar, to co się trapić i zamartwiać, no nie...? A tu bęc! W przypadku Anglików był to zespół okrętów na pełnym morzu, posiadający pełną zdolność i swobodę manewru, płynący w czasie działań wojennych i na działania wojenne. Więc załogi powinny spodziewać się ataku, jeśli to nie samolotów to okrętów (czy to nawodnych, czy podwodnych). Przepraszam, że to porównanie takie sarkastyczne lekko wyszło, ale taki mam styl pisania. Ale mniejsza o to... Kilka postów wyżej jeden z użytkowników wspomniał, że alianci aż do samej wojny nie wiedzieli co potrafią samoloty japońskie. To prawda. Zasięg i zwrotność maszyn z którymi się zmierzyli zaskoczyła ich, i to bardziej niż bardzo, a nawet bardzo-bardzo. O słynnym "Zero" wiedzieli tyle co nic, co do bombowców "Bety" to nawet nie wiem jak wyglądała sytuacja poziomu ich wiedzy. A właśnie, te nazwy kodowe wzięły się właśnie stąd, że nikt nie miał pojęcia jak te maszyny się naprawdę nazywają, a co dopiero jaki mają zasięg. No a zasięg był imponujący, bo te maszyny zostały zaprojektowane do walki nad Pacyfikiem, a nie wycieczki za kanał La Manche i z powrotem. Wiemy jakie było cesarskie społeczeństwo hermetyczne i oddane władcy, a to jest tego dowodem. Nawet nazwa nie wypłynęła za granice, ale mniejsza o to... My o okrętach. Teraz przejdźmy dalej i zastanówmy się co zmieniła by obecność lotniskowca z trochę ponad dwudziestką myśliwców na pokładzie. Poza tym że oczywiście trzeba było by dołożyć kilka niszczycieli eskorty więcej... W takim przypadku Japończycy uznali by brytyjski zespół za jeszcze bardziej kuszący cel. Trzy duże wrogie jednostki w zasięgu samolotów startujących z baz naziemnych. Ja miał bym jeszcze większą motywację do działania, a Wy? Wiadomo że walka trwała by dłużej i zakończyła by się dla Japończyków większymi stratami, ale dla Winstona nie było by to chyba wielkie pocieszenie, a nawet większy powód ku jego rozpaczy.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE A właśnie, te nazwy kodowe wzięły się właśnie stąd, że nikt nie miał pojęcia jak te maszyny się naprawdę nazywają, Trzeba jednak zauważyć, że w naszym kręgu kulturowym łatwiej wypowiedzieć i zapamiętać Zeke niż 零式艦上戦闘機 (tu mi nawet komputer "robaczków" nie powtórzy . Można oczywiście nazwę przetłumaczyć ale czy Zeke nie jest jednak wygodniej?
|
|
|
|
|
|
|
Szary86
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 7 |
|
Nr użytkownika: 85.427 |
|
|
|
Michal |
|
|
|
|
Z tego co wiem te "robaczki" po japońsku znaczą w skrócie "Reisen", bo pełnej nazwy nawet oni nie wypowiadali w codziennym użytkowaniu;)
Ten post był edytowany przez Szary86: 24/11/2013, 23:53
|
|
|
|
|
|
|
|
Hej
Ja jak zwykle z drobnym komentarzem:
QUOTE(Szary86 @ 24/11/2013, 21:32) No a zasięg był imponujący, bo te maszyny zostały zaprojektowane do walki nad Pacyfikiem, a nie wycieczki za kanał La Manche i z powrotem.
Owszem zasięg był imponujący. Jednakże wobec stosunkowo słabych silników, jakie Japończycy mieli do dyspozycji trzeba było zaoszczędzić na czymś innym. Standardowy udźwig japońskich bombowców, nawet solidnych maszyn G3M, G4M to zaledwie 800 kg.
QUOTE(Szary86 @ 24/11/2013, 21:32) Teraz przejdźmy dalej i zastanówmy się co zmieniła by obecność lotniskowca z trochę ponad dwudziestką myśliwców na pokładzie. Poza tym że oczywiście trzeba było by dołożyć kilka niszczycieli eskorty więcej... W takim przypadku Japończycy uznali by brytyjski zespół za jeszcze bardziej kuszący cel. Trzy duże wrogie jednostki w zasięgu samolotów startujących z baz naziemnych.
Musieliby zmontować jakąś eskortę dla swoich bombowców - 20 jakichkolwiek myśliwców zmasakrowałoby je spokojnie. Obszar bitwy był zresztą w zasięgu i alianckiego lotnictwa z baz lądowych, tyle że brak systemu wczesnego ostrzegania i niepowiadomienie na czas sprawił, że myśliwce nie dotarły w porę (10 Buffalo z 453. Sqn RAAF przyleciało w momencie gdy Prince of Wales właśnie tonął). Dowódca 453-go proponował zresztą adm. Philipsowi utrzymanie 6-samolotowego patrolu przez cały dzień nad zespołem, ale sugestia została odrzucona. Philips nie bardzo wierzył w możliwości lotnictwa japońskiego i obawiał się że obecność myśliwców i związana z tym korespondencja radiowa raczej go zdemaskuje niż pomoże w czymkolwiek.
Ten post był edytowany przez Speedy: 25/11/2013, 12:01
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Speedy) Dowódca 453-go proponował zresztą adm. Philipsowi otrzymaie 6-samolotowego patrolu przez cały dzień nad zespołem, ale sugestia została odrzucona. Philips nie bardzo wierzył w możliwości lotnictwa japońskiego i obawiał się że obecność myśliwców i związana z tym korespondencja radiowa raczej go zdemaskuje niż pomoże w czymkolwiek. jakby Philips jednak przyjął ta propozycję, to nawet 6 Buffalo mogłoby Japończykom naprawdę nieźle namieszać. Bombowce bez eskorty, prawie na końcu zasięgu... mogłoby być jak w 1940 roku z niemieckimi nalotami z Norwegii...
Ten post był edytowany przez Net_Skater: 25/11/2013, 18:30
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie przesądzałbym o znaczącym wpływie 6 "Buffalo" na japoński nalot. Prawie dwa miesiące później 10 "Warhawków" oraz 5 "Buffalo" nie radziło sobie na wschodniej części Jawy z japońskimi nalotami bez znaczącej eskorty.
QUOTE Z tego co wiem te "robaczki" po japońsku znaczą w skrócie "Reisen" Dokładnie znaczy: Reishiki kanjō sentōki. Co można tłumaczyć jako: Myśliwiec pokładowy model/wersja "zero".
Ten post był edytowany przez Piegziu: 25/11/2013, 11:58
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Piegziu @ 25/11/2013, 11:57) Nie przesądzałbym o znaczącym wpływie 6 "Buffalo" na japoński nalot. Prawie dwa miesiące później 10 "Warhawków" oraz 5 "Buffalo" nie radziło sobie na wschodniej części Jawy z japońskimi nalotami bez znaczącej eskorty.
Czyli z eskortą.
|
|
|
|
|
|
|
|
Odczytuję to tak, że jakby te myśliwce miały "znaczącą eskortę", to by sobie poradziły.
Mamy jakiś typ alianckiego myśliwca eskortowego dla wsparcia myśliwca przechwytującego?
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|