|
|
Moskwa 1937, Co byś zrobił/a żeby przeżyć?
|
|
|
|
Pewnie 'lewicowe odchylenie'...
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam,
Czytając na Wikipedii artykuł http://en.wikipedia.org/wiki/George_Gamow o Gamowie zauważyłem, że miał on rozważac ucieczkę kajakiem do Turcji przez Morze Czarne oraz przez Murmańsk do Norwegii, ale zła pogoda pokrzyżowała mu plany.
Pozdrowienia, Stolem
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Stolem @ 23/05/2009, 22:27) Witam, Czytając na Wikipedii artykuł http://en.wikipedia.org/wiki/George_Gamow o Gamowie zauważyłem, że miał on rozważac ucieczkę kajakiem do Turcji przez Morze Czarne oraz przez Murmańsk do Norwegii, ale zła pogoda pokrzyżowała mu plany. Pozdrowienia, Stolem Trasa północna chyba bardziej realna niż południowa - biorąc pod uwagę natężenie ruchu wszelakich obiektów i istot. Nie rozumiem, czemu nie lepiej bylo się zaszys w lasach Jakucji? to prawie tak, jak ucieczka na inną planetę. A może takich Robinsonów było niemało, ale o nich nie słyszeliśmy?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(mieszkoch @ 24/05/2009, 18:55) QUOTE(Stolem @ 23/05/2009, 22:27) Witam, Czytając na Wikipedii artykuł http://en.wikipedia.org/wiki/George_Gamow o Gamowie zauważyłem, że miał on rozważac ucieczkę kajakiem do Turcji przez Morze Czarne oraz przez Murmańsk do Norwegii, ale zła pogoda pokrzyżowała mu plany. Pozdrowienia, Stolem Trasa północna chyba bardziej realna niż południowa - biorąc pod uwagę natężenie ruchu wszelakich obiektów i istot. Nie rozumiem, czemu nie lepiej bylo się zaszys w lasach Jakucji? to prawie tak, jak ucieczka na inną planetę. A może takich Robinsonów było niemało, ale o nich nie słyszeliśmy?
Życie w syberyjskich lasach to nie idylla (choć i tak lepsze to niż komunizm ) Chrisa McCandless zginął na Alasce, a miał warunki o niebo bardziej komfortowe niż ktoś samotny na Syberii w 37 roku
Pierwsze - wydostać się z Moskwy - albo jako więzień, albo jako pracownik jadący gdzieś na wschód - marsz w stylu Jeremaka nie wchodzi w grę - najpierw trzeba byłoby przejść bardziej zaludnione tereny. Chyba, że pójdziemy na północ np na północ od Wyczegdy? Drugie - gdzie zapadniemy w lasy - czyli gdzie byłyby większe szanse na przeżycie. Ja proponuję jeden z mniej zaludnionych Ewenkijski Okręg Trzecie - broń - bez niej to ani rusz
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Życie w syberyjskich lasach to nie idylla (choć i tak lepsze to niż komunizm ) nie to ciężka praca ale ludzie żyją tam od wieków.
QUOTE Trzecie - broń - bez niej to ani rusz racja, trzeba coś do polowania (np sztucer albo karabin) a w podróży przydało by się coś na wszelki wypadek, najlepiej pistolet, w ostateczności nóż.
|
|
|
|
|
|
|
|
Można żyć z łowienia ryb i zbierania runa leśnego, a polować na grubszego zwierza przez zakładanie wnyk. Chociaż dla moskiewskiego intelektualisty obie opcje - ta z karabinem i ta bez - były jednakowo problematyczne. Poza tym - jak długo żyć w tym lesie? do 53? 56? Czy raczej do 91?
|
|
|
|
|
|
|
|
Wszystko fajnie. Tylko czy uważacie panowie, że nikt by na to w tamtych czasach nie wpadł? A jakoś się nie słyszało o takich przypadkach, nie mówiąc już o masowości takiego zjawiska...
Czytałem natomiast, że były przypadki, że ludzie zagrożeni aresztowaniem pryskali i ze zmienionymi danymi wiedli życie w innych miastach. Rekordzista bujał się tak ładnych parę lat, zanim go capnęli, ale wtedy to już nie były lata XXX-te... Czyli, można powiedzieć, że się gościowi udało...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE A jakoś się nie słyszało o takich przypadkach, nie mówiąc już o masowości takiego zjawiska...
Życie na Syberii jest dość ciężkie. W końcu w obozach nie było wielu strażników, bo wiedziano, że w przypadku ucieczki szanse na przeżycie byłyby bliskie zeru. Może i były takie przypadki, ale nikt dłużej tam nie przeżył Zwłaszcza jak przyjdzie zima.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(carantuhill @ 28/05/2009, 11:22) QUOTE A jakoś się nie słyszało o takich przypadkach, nie mówiąc już o masowości takiego zjawiska...
Życie na Syberii jest dość ciężkie. W końcu w obozach nie było wielu strażników, bo wiedziano, że w przypadku ucieczki szanse na przeżycie byłyby bliskie zeru. Może i były takie przypadki, ale nikt dłużej tam nie przeżył Zwłaszcza jak przyjdzie zima. Równie prawdopodobne jest to, że ktoś kto uciekł i dożył Chruszczowa w lesie na północy wcale nie miał zamiaru się tym potem chwalić, dlatego o takich przypadkach (poza opowieściami Rawicza) nie słyszymy. Nie wyobrażam sobie, że ktoś za czasów Chruszczowa pisze melancholijne wspomnienia o tym jak wykiwał eNKaWeDe i spędził urocze 10 lat polując na mamuty. A właśnie co do strażników, to ta książka Rawicza - na tyle, na ile można jej wierzyć, biorąc pod uwagę, że autor trochę oszukiwał - mnie zaskoczyła właśnie tym, że tam uciekinierzy bardzo bali się pogoni i że wiele starań ich kosztowało wykiwanie strażników.
|
|
|
|
|
|
|
Monsieur Joseph
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 12 |
|
Nr użytkownika: 59.466 |
|
|
|
Dawid |
|
Zawód: student |
|
|
|
|
hmm dobre pytanie, mozna pofantazjowac
mowicie wyjechac na Syberie, przypominam, iz za panowania uncle Joe przywrocono tzw dowody wewnetrzne, dowod owszem mozna podrobic ale za to grozi kula w leb lub lagier, dowod mozna kupic ale jak powyzej kula w leb lub lagier jak zlapia i sie kapna, a jesli nawet udalo by sie zdobyc dowod to co by czlonek inteligenckiej rodziny robil na tej Syberi ? polowal na niedzwiedzie i lisy ? za pomoca czego ? kija ? zdobyc karabin ? ok ale zdobycie broni w totalitarnym kraju to nie jest hop-siup, zwlaszcza na Syberi, idziesz do sklepu i prosisz o bron i juz cala wioska wie a razem z wioska milicja tudziez NKWD i kulka w leb albo lagier
organizowac partyzantke ? nie slyszalem o partyzantce antysowieckiej ( za wyjatkiem najazdu hord wujka Adiego ), calkiem mozliwe, ze probowali ale raczej sie im nie udalo
mozna sie owszem zapisac do wywiadu ale to raczej malo ciekawa perspektywa, owszem haka by na mnie mieli ale raczej za dlugo bym nie pozyl no chyba, ze bylbym dobrym agentem i by mnie wyslali do "imperialistow" i poprosilbym o azyl ale to raczej malo prawdopdoobne
uciec do sasiadow ? przejscie przez strefe przygraniczna, graniczna, sama granice ( silnie strzezona ) to nie jest hop-siup, kulka w leb albo lagier, kajakiem przez Morze Czarne ? nie slyszalem aby komus sie udalo ( byc moze probowali ) ale jak powyzej radziecka straz graniczna...
zostac bandyta ? myslicie, ze milicjanci i NKWD-zisci to idioci byli ? w kazdej sluzbie mundurowej na swiecie potrafia odroznic recydywe od oseska zwlaszcza oseska inteligencika
czyli co zatem bym zrobil ja urodzony w inteligenckiej rodzinie, byly nepowiec ze znajomymi w Anglii ( jednego wujek to wozny w MI6 aby dodac smaczku ) ? pewno bym kichal codziennie ze strachu czy NKWD albo milicja nie wpadnie do domu nie zabierze w wiadome miejsce..., moze by sie udalo, szczegolnie jak bym zyl dobrze z sasiadami ( chociaz i tak zle, bo sasiad dobry wiec podejrzany ), moze by sie udalo, ktoz wie ???
hmm...
myslalem jeszcze nad jedna opcja, uciec do ambasady obcego panstwa ( najlepiej USA Wlk Brytanii albo Francji; neutralnym nie zaufalbym), pytanie tylko czy zgodzilyby sie udzielic azylu... slyszal ktos z was aby jakis mieszkaniec ZSRR staral sie o azyl w placowce dyplomatycznej ?
P.S. slyszalem o pewnym przypadku ( nie w ZSRR ale na Wegrzech a wlasciwie WRL ), prymas Wegier kardynal Jozsef Mindszenty zagrozony aresztowaniem po Rewolucji Wegierskiej dostal azyl w ambasadzie USA i przebywal tam przez 15 lat, w koncu wladze Wegier pozwolily mu opuscic kraj, zamieszkal w Rzymie potem Wiedniu )
|
|
|
|
|
|
|
|
Chciałbym powiedzieć coś na temat ucieczki z ZSRR, nie w 1937 roku, o którym mowa, lecz po zakończeniu wojny domowej między białymi a czerwonymi. Szef francuskich służb specjalnych w kraju rad kapitan Martial-Marie-Henri de Verthamon ścigany przez Cze-Ka w przebraniu chłopa uciekł do Finlandii. W dzień się ukrywał, a nocą szedł. Potem wrócił do Francji. Czekiści nie mieli zielonego pojęcia jak udało mu się zniknąć. Twierdzili, że skronił się w ambasadzie Szwecji, jednak nie było to możliwe, ponieważ wszystkie placówki dyplomatyczne były obstawione przez czekistów. Pozdrawiam
|
|
|
|
|
|
|
|
A oto, jak wydostało się z ZSRR kilkadziesiąt tysięcy naszych... (Greków Ponti).
Po ostrzeżeniu od znajomego iksa z milicji, ze rodzina jest już na liście do wykańczania, ale jeśli było to jeszcze przed oskarżeniem o... wrogie zachowanie się przy stole czy coś tam... Można było szybko napisać list do kuzyna, czy kogokolwiek o podobnym nazwisku w Grecji, o pomoc.
Ten szedł do władz greckich i składał oświadczenie, które w PRL zwano zaproszeniem na pobyt stały. A jakiż Grek niema co najmniej stu kuzynów, w pięciu co najmniej krajach ??? ROSJANIE NIE STAWIALI PRZESZKÓD !
Minus: Zapraszający (np. mój grecki dziadek) musiał potem, przez pewien okres czasu, naprawdę gościć tę uratowaną z ZSRR rodzinę. A że miękkie serce mieli zwykle ludzie bardzo biedni... ciężko im potem bylo i jeszcze bardziej ciasno, zimno i głodno.
Prawie wszyscy z naszych (i Polaków i Greków mej rodziny) przeżyli ZSRR tylko dzięki wielokrotnie okazanej solidarności innych, często zupełnie nieznajomych sobie osób. Cześć Ich Pamięci
|
|
|
|
|
|
|
|
A oto jak wydostała się mama:
UCIEKŁA ! ! !
Gdzieś na Sybirze biegły sobie tory kolejowe. W roku 1946 zatrzymał się przy nich transport z repatriantami na Zachód. Mówiono, że Polacy. Mama uciekła wtedy z rosyjskiego domu dziecka i wskoczyła do tego pociągu... nie pamiętała już polskiego, tylko pacierz i kawałek wierszyka "kto ty jesteś ?", ale to wystarczyło. Przekupiono wartowników, a inne dziecko, właśnie zmarłe, chyłkiem pogrzegrzebano w rowie, przy torach, na następnym postoju. Szuka się zgadzała.
Po tygodniach pociąg dotarł do zupełnie zrujnowanego, spalonego miasta i ludzie powiedzieli jej, że to już Tarnopol. Wysiadła, ale ani nie poznawała ulic, ani nie mogła przypomnieć sobie drogi do wioski. Wróciła spłakana na stację, zapytano ją co za jedna, wsadzono do następnego pociągu, z ekspatriantami we Wrocławskie. Potem ukończyła SGPiS.
=====================
UCIEKAŁ TEŻ Z SYBERII DZIADEK, trzy razy:
Pierwszy raz z jakichś kamieniołomów... skierowano go tam na resocjalizację, za kradzież dwóch marchewek z pola. Dzieci umierały mu wtedy z głodu. Marchewki odebrano, tamta dwójka dzieci zmarła.
Raz, gdy skopanego, zbitego kolbą, skłutego bagnetem i z połamanymi żebrami strażnicy porzucili w syberyjskim lesie, wydawało się, że na pewną śmierć. Ktoś jednak przejeżdżał... śnieg zasypał ślady tych rosyjskich sań...
Trzeci raz dziadek uciekł, gdy u starszej kobiety Russcy wykryli chorego męzczyznę, który podał im się za Ukraińca. Zabrali rannego, odstawili do punktu wojskowego, skierowano do Armii Czerwonej. Ta rosyjska jednostka w pewnym momencie znalazła się niedaleko od miejscowości Sielce, nad rzeką Oką...
Następnie, dwukrotnie jeszcze ranny, dziadek dotarł do Berlina. Nikt więcej z tej rodziny nie przeżył. Chodzi o polskiego dziadka - legionistę.
|
|
|
|
|
|
|
|
Przygotowywuję się do długiej wyprawy i zmierzam na granicę z Polską. Przedostanie się przez granicę jest ciężkie, ale znalazły się osoby, którym w końcu się udało.
Dajmy na to że przekraczam granicy, lecz jako "człowiek radziecki", za bardzo wyróżniam się w Polsce i zostaję zgarnięty przez KOP.
Teraz pojawia się tylko pytanie. Czytałem w jednej z książek na temat KOP, że jednym z elementów działań wywiadowczych prowadzonych przez tą jednostkę, był tak zwany "wywiad płytki", czyli przesłuchiwanie uchodźców. Jako mieszkaniec Moskwy, mam trochę wiadomości na temat fukcjonowania stalinizmu w ZSRR, oraz jako że do czasu przekroczenia granicy, przebywałem trochę na pograniczu, zapewne wiem trochę o sytuacji po radzieckiej stronie pograniczy i na pewno takie informacje zainteresowałyby KOP. Pytanie jednak co po przesłuchaniu zrobiłyby ze mną polskie władze ?
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|