no skoro taki jest temat, to skorzystam i cos dorzuce
ciekawą torturę stosowali Wikingowie, tzw. marsz wokół pala. polegał on na tym że ofierze nacinano brzuch, wyciagano delikatnie kawałeczek jelita cienkiego i przybijano gwoździem do pala wbitego w ziemię. ofiara musiała maszerować wokół pala a tym samym owijac go swoimi jelitami.
Tatarzy:
przywiazywali nagiego człowieka na ziemi do palików z szeroko rozstawionymi rękami i nogami. brali specjalny garnek z dziurką w dnie lub zaraz przy dnie, wkładali doń szczura i przykładali go do brzucha ofiary, tak aby garnek był do góry dnem, a szczur w środku, po czym rozżarzonym patykiem jeden z oprawców rzeczonego szura dźgał. szczur chcąc uciec zmuszony był znaleźć droge ucieczki a do wyboru miał albo ścianki garnka albo miękki brzuch człowieka.
Apacze:
jesli od razu nie zabili delikwenta, zakopywali go w ziemi po szyję związanego, a twarz polewali miodem (jeśli w poblizu były mrówki) lub zostawiali go sępom, które w koncu się nim zajmowały.
inną ich ulubiona torturą było przywiązywanie ofiary na ziemi (tak jak powyżej Tatarzy) a szyje obwiązywali ciasno mokrym rzemieniem. ten pod wpływem upału, schnąc kurczył się i powoli dusił ofiarę.
mistrzami w sztuce tortur byli Indianie z narodów irokeskich, potrafili m.in. obedrzeć człowieka ze skóry tak aby nie umarł i był przytomny, jednoczesnie z nim uprzejmie rozmawiając. ale to inna filozofia, torturowany wiedział że te okrutne czynności miały mu pomóc wykazac się odwagą i odpornościa na ból przed wrogami.
ciekawostką jest praktycznie identyczna tortura zwana ścieżką zdrowia, stosowana zarówno przez Indian ze wsch. krainy lasów Ameryki Płn wobec jeńców, jak też przez armię carską wobec dezerterów chociażby.
to tyle tak na szybko, jak mi się coś przypomni - dorzucę
pozdrawiam
Ree