|
|
Żołnierze Kosmosu, o co tu chodzi?
|
|
|
|
Tak, tak... nie ma nic gorszego dla demokracji niż dobrze skrojone mundury generalicji...
Ustrój określiłbym jako wzorowany raczej na Sparcie niż Włoszech Mussoliniego - ale nie będę się spierał, widziałem to tylko raz i fanem nie jestem. A co do Leni Riefensthal - z dzieł SF najbardziej w jej stylu była scena dekorowania bohaterów na końcu Star Wars episode IV - A New Hope. Nicht wahr, mein junge Jedi Gruppenfuhrer?
|
|
|
|
|
|
|
|
Ogląalem ten film mi się podobał i to bardzo.Ustrój wg mnie podobny do dzisiejszej Unii Europejskiej na czele z Radą Europy i Nato.Taka może być przyszłość.A film jak mówie niezly,trzymający w napięciu i ciekawy,
|
|
|
|
|
|
|
|
Oryginał (powieść) był antykomunistyczny, co ciekawsze są w niej też wypowiedzi krytykujące demokrację w jej obecnej (czy raczej: znanej Heinleinowi) postaci. Reżyser otwarcie wypowiadał się przeciwko części zawartych w niej poglądów (mimo że całej powieści podobno nigdy nie przeczytał) porównując Heinleinowską wizję meritokracji do faszyzmu a swój sprzeciw ubrał w taką- nieco groteskową- formę. Moim zdaniem wyszedł mu cukiereczek, wliczając propagandowe filmiki rodem z lat 60- tych.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Necrotrup @ 10/10/2006, 0:37) Tak, tak... nie ma nic gorszego dla demokracji niż dobrze skrojone mundury generalicji... Ustrój określiłbym jako wzorowany raczej na Sparcie niż Włoszech Mussoliniego - ale nie będę się spierał, widziałem to tylko raz i fanem nie jestem. A co do Leni Riefensthal - z dzieł SF najbardziej w jej stylu była scena dekorowania bohaterów na końcu Star Wars episode IV - A New Hope. Nicht wahr, mein junge Jedi Gruppenfuhrer?
Nein, meine liebe Necrotruppen w Epizodzie IV (niech Moc będzie z Toba): po pierwsze dekoracja ma charakter imprezy monarchistycznej po drugie wojsko ustawione jest ustawione jak na każdej amerykańśkiej imprezie. nie ma wycwiczonego hasla "Ein power !, ein galaktica !, ein Lucas !" tylko aplauz przechodzi w spontan. po trzecie gdzie na parteitagu miałbyś tak multirasowa imprezę? W dodatku z nieregulaminowymi popiskaniami jakiegoś niearyjskiego kurdupla - R2D2 i wycia tego kosmatego dzikusa.
Wracając do Żołnierzy to faktycznie spotkałem się w omówieniach porównanie do Spartian. Ale chyba to chybione porównanie: i w sferze ustrojowej (do wojska idą ochotnicy, nie ma "klas" społecznych tylko uprzywilejowani obywatele), i w sferze wojskowej (nigdzie nie dojrzałem nawiązania do falangii - wszędzie mamy do czynienia z tyralierą). Nie widzę też długowłosych, a krótkoostrzyżonych blondynów. No i te mundury...
QUOTE Ustrój wg mnie podobny do dzisiejszej Unii Europejskiej na czele z Radą Europy i Nato. Taka może być przyszłość
nie mam siły do Acquis communautaire . Wskaż mi więc proszę w którym traktacie stoi, że obywatelstwo Unii Europejskie otrzymują tylko Ci co odbyli służbę wojskową?
QUOTE Moim zdaniem wyszedł mu cukiereczek, wliczając propagandowe filmiki rodem z lat 60- tych. Rado ooo... otóż to ! Newsy przeważają szale !
|
|
|
|
|
|
|
|
Jako,że lubię filmy gdzie latają po kosmosie różnymi pojazdami,tak więc film oglądałem wiele razy i mogę się wypowiedzieć.
Czapki,mundury,opaski jak w Waffen SS,nawet mają naszywki o specyficznym kształcie z literką "h" ,oficerowie wywiadu prosto jak z Gestapo - nie ma co się dziwić,że we Francji film został określony jako faszystowski.Światem rządzą weterani i żołnierze - służba zapewnia obywatelstwo,możliwość studiowania dla uboższych - jak w USA ! Służba daje też możliwość posiadania potomstwa.W filmie jest wytłumaczone dlaczego obywatelami są wyłącznie wojskowi.Nauczyciel Rasczak (Polak ?) tłumaczy uczniom,że głosując używa się siły,dlatego po wojsku mogą być obywatelami.Ich uczono używać siły.Czyli ustrój nie jest faszystowski,przypomina bardziej dawną RPA czy Izrael,gdzie prawo do głosowania ma lub miała tylko część ludności,choś z innych powodów.Można porównać jak w białej republice i w państwie żydowskim wielu rządzących było ważnymi wojskowymi.Jak wynika z filmu, nie wszyscy chcą być obywatelami,przecież rodzice Rico (chyba nie-obywatele) chcą mu wyperswadować ,aby nie zaciągał się.Jest owszem militarna propaganda,ale jak ktoś nie chce ,to nie ma sprawy.
QUOTE Wszyscy bohaterowie nienagannie aryjscy Może ci "ściśli" bohaterowie są aryjscy,ale są też pokazani żołnierze Murzyni, Azjaci,panuje oczywiście pełne równouprawnienie mężczyzn i kobiet,znów jak w USA.Dla porównania w filmie "Helikopter w ogniu" wszyscy żołnierze są biali,znalazłem tam tylko jednego Murzyna.
Najlepsza scena - fragment z Federal Network _ "dziś rano ujęto i osądzono mordercę.Wyrok - winny ! Transmisja z egzekucji o szóstej na wszystkich kanałach".
Film nie jest tylko pokazaniem starcia sił a'la NATO z ogromnymi robakami i bezsensowną rozwalanką.Pokazuje też pewną wizję świata,trochę innego od naszej teraźniejszości.
PS.Nie radzę oglądać drugiej części.
|
|
|
|
|
|
|
|
Kurcze, była druga część ?
Widziałem grę bazującą na filmie bazującym na książce ale to już nie do końca było to...
|
|
|
|
|
|
|
|
Vitam
Ale powiedzcie mi. O CO W NIM CHODZI??? (Anakin)
Z filmu widziałem tylko ostatnie 20 minut. Po zakończeniu dłuższą chwilę siedziałem z otwartą jamą gębową, zadając sobie to pytanie. I doszedłem do wniosku, że chodzi o kasę. Byle cyrk się kręcił, byle byli widzowie, byle forsa z filmu płynęła wartkim potokiem. Że film skandalizujący, że obrazoburczy, że może obrażać? A, tym lepiej, im więcej kontrowersji tym głośniej o nim, tym więcej ludzi o nim usłyszy i - zwabionych rozgłosem - qpi bilet by się przekonać, czy to faktycznie taka szmira. Zwłaszcza, że chodzi o film klasy C, który wartościami artystycznymi czy przeslaniem moralnym na kolana nie rzuca. A że przy okazji grupa bezmózgów uwierzy w to, że faktycznie "zdrowe szczęśliwe spoleczeństwo" da się zbudować tylko w oparciu o kult siły - cóż... byle kasa płynęła
|
|
|
|
|
|
|
|
Przy okazji tego filmu, ale również i innych batalistycznych produkcji hollywoodzkich, jak >>Troja<<, >>Królewstwo Niebiańskie<<, >>Władca Pierdzieli<< , etc., dręczą mnie zawsze obrazy bitew: Oddziały (właściwie nigdy to nie są oddziały, ale kupy nieuporządkowanej chałastry) poruszają się bez ładu i składu, zero jakiegokolwiek szyku, sama bitwa wygląda tak, że naprzeciw jednej bandy leci druga banda i te bandy się zderzają w wyniku czego następuje jedna-wielka kotłowanina. Podobnie i w tym filmie - łażą te sołdaty ze swymi giwerami bez ładu i składu; zero wsparcia, zero ubezpieczenia, koniec.
|
|
|
|
|
|
|
|
Czy aby nie jestescie przewrazliwieni i nie przesadzacie w ocenie tego dzielka?Przeciez to zwykle filmidlo,produkt jakich co roku wiele powstaje w Hollywood.Tam kino pelni inna role.To u nas najlepiej jak film porusza wazne problemy spoleczne,roztrzasa dylematy moralne.W Stanach przecietnemu,znuzonemu obywatelowi ma dostarczyc rozrywki,troche efektow specjalnych i bron Boze zadnych tematow do glebszych przemyslen.Jasne,ze to kicz.Ale dla nas.Wychowanych na Wajdzie czy Kieslowskim.Bedacych pod wplywem kina francuskiego,z jego umilowaniem szczegolow,z podkresleniem znaczenia sfery emocjonalnej.Zas zwykly Amerykanin siedzacy przed odbiornikiem z puszka piwa i paczka czegos tam,gustuje w takim "Dniu Niepodleglosci" z tym calym tandetnym patosem...Rzeczywiscie sa w "Zolnierzach..." pewne nawiazania do faszyzmu.Ale czy to celowe dzialanie rezysera czy raczej jego reminiscencje z dziecinstwa?W koncu to powszechna opinia,ze najladniejsze mundury w czasie wojny mieli zoldacy z Waffen SS i niemieccy pancerniacy.Mnie najbardziej porazal brak realizmu pola walki.A juz prawdziwa perelka bylo zachowanie kobiety-pilota w jaskini.Ma rane przelotowa nad sercem o srednicy takiej,ze spokojnie moznaby reke przelozyc,ale nic to-biega,walczy dalej,z usmiechem na twarzy.Chyba jakis cyborg...Mnie Coobecku zamiast kultu sily rzucil sie w oczy kult jednomyslnosci.Napewno taka tendencja jest zauwazalna w czasie wojny,ale tu zostala z pewnoscia przejaskrawiona.Chwilami mialem wrazenie,ze bezduszne robale walcza z rownie bezksztaltna masa ludzi...A,ze od czasow Wespazjana wiemy,ze pecunia non olet,to mozemy byc pewni,ze jeszcze wiele takich dziel powstanie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Mnie w tym filmie zaintrygowało jedno - skoro jest to rozwinięte militarnie i tchnologicznie społeczeństwo, to dlaczego z robalami walczy piechota. A gdzie sa wojska pancerne? W książce było to troche inaczej - tam kazdy żołnierz miał na sobie ekwipunek za pół miliona dolców (chyba chodziło o wartość dolca z lat 50 tych) w tym cos w rodzaju płaszcza - zbroi i machiny do lewitacji.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(k.jurczak @ 11/10/2006, 11:54) Mnie w tym filmie zaintrygowało jedno - skoro jest to rozwinięte militarnie i tchnologicznie społeczeństwo, to dlaczego z robalami walczy piechota. A gdzie sa wojska pancerne?
Z militarnego punktu widzenia wystarczyłby dobrze opancerzony walec.
Zaintrygował mnie jeden aspekt tego filmu - mianowicie rodzice głównego "bohatera", mimo sugerowanego mocno braku posiadania praw obywatelskich, są ewidentnie doskonale sytuowani materialnie (dom, Harvard ect.) Czyli- do robienia pieniędzy nie potrzebujesz praw politycznych.
No i jeszcze dwie rzeczy: (1) na końcu bohaterem wojny zostaje (chyba) największy debil w całej armii. i (2) ta wojna się nie kończy; wręcz przeciwnie, będzie trwać i trwać i trwać...
|
|
|
|
|
|
|
|
@Coobeck
[QUOTE]Z filmu widziałem tylko ostatnie 20 minut.[/QUOTE]
[QUOTE], że chodzi o film klasy C, który wartościami artystycznymi czy przeslaniem moralnym na kolana nie rzuca.[/QUOTE]
Coobeck, obejrzenie ostatnich 20 minut zdecydowania nie predystynuje cię do oceniania filmu. Czy wam się to odba czy nie, jest to b.dobry film sf, przez wielu uważany za kultowy. Porównanie z takim "Dniem Niepodległości" to jakiś żart. Żaden kicz ani film klasy C.
[QUOTE]I doszedłem do wniosku, że chodzi o kasę. Byle cyrk się kręcił, byle byli widzowie, byle forsa z filmu płynęła wartkim potokiem.[/QUOTE]
W robieniu filmów chodzi o kasę, kase i kasę. I czasem żeby cie pamiętali. Paul Verhoeven umie i robić kasę i dobre filmy: kultowy pierwszy RoboCop, najlepszy film z Arnim - Total Recall, kultowy Basic Instinct czy właśnie Starship Troopers. Biedny nie jest i z histroi kina też nikt go nie wymaże.
@adamos2006
[QUOTE]Przeciez to zwykle filmidlo,produkt jakich co roku wiele powstaje w Hollywood.[/QUOTE]
Właśnie nie, takich filmów nie powstaje dużo. Filmideł jest sporo a dobrych filmów a już szczególnie sf nie koniecznie.
[QUOTE]To u nas najlepiej jak film porusza wazne problemy spoleczne,roztrzasa dylematy moralne.W Stanach przecietnemu,znuzonemu obywatelowi ma dostarczyc rozrywki,troche efektow specjalnych i bron Boze zadnych tematow do glebszych przemyslen.[/QUOTE]
No właśnie dlatego żadko oglądam takie filmy. Codziennośc to ja mam przed sobą, za oknem itp. Od filmu oczekuje rozrywki a jak jest pole do przemyśleń to tym lepiej ale nie jest to podstawa.
[QUOTE]Ale czy to celowe dzialanie rezysera czy raczej jego reminiscencje z dziecinstwa?W koncu to powszechna opinia,ze najladniejsze mundury w czasie wojny mieli zoldacy z Waffen SS i niemieccy pancerniacy.[/QUOTE]
Dziwne pytanie. Przez 1/3 filmu pokazjue nam się ustrój polityczny jak z jakiegoś utopijnego państwa totalitarnego a mundury tylko podkreślają ten klimat.
[QUOTE]Mnie najbardziej porazal brak realizmu pola walki.[/QUOTE]
Niestety, mnie poraża w każdym filmie. Wyjątków jest doprawdy garstka.
[QUOTE]Ma rane przelotowa nad sercem o srednicy takiej,ze spokojnie moznaby reke przelozyc,ale nic to-biega,walczy dalej,z usmiechem na twarzy.Chyba jakis cyborg...[/QUOTE]
Głupota po prostu. W każdym filmie się takie kwiatki zdażają. Główny bohater zwykle nosi w sobie tyle ołowiu że po walce mógłby iść do skupu metali.
[QUOTE]Mnie Coobecku zamiast kultu sily rzucil sie w oczy kult jednomyslnosci.[/QUOTE]
Siła propagandy. W filmie odnosi sie wrażenie że cała ziemia to jedno państwo. Wszedzie jest tak samo, nie ma żadnej alternatywy innego życia. Jak nie masz z czym swojej sytuacji porównać, jest ona jedyna, to jest również naturalna. Ale zwróć uwagę że brak praw politycznych nie iże w parze z brakiem praw ekonomicznych ani ostrą cenzurą. Rodzice głównego bohatera wcale nie wydają się popierać zastanego porządku a powodzi im się dobże.
@rhetor
[QUOTE]na końcu bohaterem wojny zostaje (chyba) największy debil w całej armii.[/QUOTE]
Sergeant Zim? A co w nim debilnego? Przerysowany obraz podoficera, instruktora rekrutów. Moim zdaniem świetnie dopasowana postać do wizji armi takiego innego społeczństwa.
[QUOTE]ta wojna się nie kończy; wręcz przeciwnie, będzie trwać i trwać i trwać...[/QUOTE]
No właśnie. Kolejna sprawa do przemyśleń. Zresztą nie od dziś wiadomo jakie są najlepsze sposoby zajęcia swojego społeczeństwa w państwach totalitarnych.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|