Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
243 Strony « < 241 242 243 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Laicyzacja - nieuchronny proces ?, Polska, Europa, świat
     
Jakober
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 786
Nr użytkownika: 105.430

 
 
post 19/12/2023, 19:08 Quote Post

QUOTE(Sghjwo @ 18/12/2023, 4:46)
Można analizować milion przyczyn, dlatego tak się stało, ale to nic nie zmieni. Wyglada na to ze młode pokolenie nie potrzebuje religii, wiary i Boga.
*


Zaryzykowalbym stwierdzenie, że potrzebuje tak długo, jak długo śmierć budzi lęk i niepewność oraz jak długo potrzebna jest droga radzenia sobie z poczuciem krzywdy, poczuciem winy i poczuciem własnej wartości.
Myślę, że mamy do czynienia raczej z bardziej masowym zmienianiem swojej religii i wiary (bo tak zewoluowało pojęcie wolności), bez nazywania swych nowych wyborów religią, wiarą, bogiem. Człowiek szuka wolności nie tyle od swej duchowej (czy może nawet psychicznej) potrzeby, ale od ram, które nie pasują już do tego, co człowiek o świecie "wie". Dyskusja dziś przecież toczy się m.in. wokół dopasowania ram tak, by zatrzymać ich kompletne odrzucenie przez społeczeństwo na rzecz tworzenia własnych (niekoniecznie indywidualnych).
 
User is offline  PMMini Profile Post #3631

     
PolaMa
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 1
Nr użytkownika: 110.195

Zawód: specjalista
 
 
post 4/01/2024, 13:34 Quote Post

Czy ja wiem, czy młodzi nie potrzebują wiary, religii i Boga. Był ostatnio taki fajny podcast na YT gdzie była dyskusja w tym temacie czy kościół upadnie itd. gdzieś były prowadzone badania i podobno religia ma się świetnie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #3632

     
Sghjwo
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.526
Nr użytkownika: 97.523

 
 
post 4/01/2024, 15:54 Quote Post

QUOTE(PolaMa @ 4/01/2024, 13:34)
gdzieś były prowadzone badania i podobno religia ma się świetnie.

Co zanczy 'swietnie' i gdzie te badania? Rzeczywistosc mowi co innego. Juz nawet biskupi zauwazaja ze z religia w skolach jest zle i bardzo zle.
Zauwazylem ze nawet jak rodzice sa religijni (ale nie fanatycy), to czesto dzieci, a w zasadzie mlodziez starsza (16-20 lat) nie chodza do kosciola, nie mowiac juz zeby poszly do spowiedzi i komunii. I rodzice to akceptuja. Oczywiscie to co ja widze to zaden dowod.
 
User is offline  PMMini Profile Post #3633

     
Ecthelion
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 695
Nr użytkownika: 108.740

R. K.
Stopień akademicki: magister
Zawód: Zywiciel
 
 
post 4/01/2024, 19:22 Quote Post

QUOTE(Sghjwo @ 4/01/2024, 15:54)
QUOTE(PolaMa @ 4/01/2024, 13:34)
gdzieś były prowadzone badania i podobno religia ma się świetnie.

Co zanczy 'swietnie' i gdzie te badania? Rzeczywistosc mowi co innego. Juz nawet biskupi zauwazaja ze z religia w skolach jest zle i bardzo zle.
Zauwazylem ze nawet jak rodzice sa religijni (ale nie fanatycy), to czesto dzieci, a w zasadzie mlodziez starsza (16-20 lat) nie chodza do kosciola, nie mowiac juz zeby poszly do spowiedzi i komunii. I rodzice to akceptuja. Oczywiscie to co ja widze to zaden dowod.
*



Młodzi nie potrzebują Rydzyków i Jędraszewskich. Pewne aspekty religii utrzymują się lepiej, inne gorzej.

Tu ciekawostka z UK:

https://www.theguardian.com/world/2023/may/...ion-study-finds

Gen Z (czy Jay-Z, jak kto woli wink.gif ) jest generalnie mniej religijna od Boomersów, ale bardziej skłonna wierzyć w życie pośmiertne (i piekło!).

Ten post był edytowany przez Ecthelion: 4/01/2024, 19:43
 
User is offline  PMMini Profile Post #3634

     
Sghjwo
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.526
Nr użytkownika: 97.523

 
 
post 4/01/2024, 21:15 Quote Post

QUOTE(Ecthelion @ 4/01/2024, 19:22)
Gen Z (czy Jay-Z, jak kto woli wink.gif ) jest generalnie mniej religijna od Boomersów, ale bardziej skłonna wierzyć w życie pośmiertne (i piekło!).

Baby Boomers to inne pokolenie w Polsce, a inne na 'zgnilym' zachodzie. Inne pod wzgledem spolecznym i kulturowym, nie wiekowym. W PL to pokolenie ciagle bardzo religijne z wiadomych powodow. U nas laicyzacja przyspieszyla z chwila obalenia poprzedniego ustroju. Przez co jest chyba bardziej gwaltowna i zauwazalna niz na zachodzie (moze oprocz Irlandii).
Baby Boomers odrzucily Boga, nie szukajac nowej religii. Nastepne pokolenia wychowane juz w bardziej zlaicyzowanym spoleczenstwie zacyznaj poszukiwac a w zasadzie fascynowac sie innymi religiami, buddyzmem, religiami hinduskimi, New Age i inne podobne. Tylko ze jest to fascynacja mlodziencza. Niewielu zostalo jako prawdziwi wyznawcy. Daltego lepszym porownaniem byloby porownywanie 'rownolatkow' w roznych okresach. Na zachodzie religijnosc sie nie odradza. To o czym piszesz to 'bledy mlodosci' lub jak kto woli 'mlodziencze idealy'. Rozplyna sie w doroslym zyciu.
 
User is offline  PMMini Profile Post #3635

     
Paul Yank
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.085
Nr użytkownika: 74.131

Pawel
Stopień akademicki: mgr
Zawód: prawnik
 
 
post 6/01/2024, 17:58 Quote Post

Czołowy twardogłowy kościoła katolickiego niejaki Jędraszewski w kazaniu z okazji Święta 3 Króli skrytykował plany Ministerstwa Edukacji dotyczące zmniejszenia liczby godzi ,,religii" w szkołach. Purpurat raczył stwierdzić m.in.:Dzisiaj w tej wspaniałej wspólnocie rodzin, rodziców, dzieci, młodzieży możemy dać tylko jedną odpowiedź: Polska należy do Boga, który nam się w swojej miłości nieustannie objawia, Polska jest własnością Boga. Wątpię czy Polska należy do Boga ale na pewno sporo jej ziem należy do kościoła katolickiego.
 
User is offline  PMMini Profile Post #3636

     
Ecthelion
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 695
Nr użytkownika: 108.740

R. K.
Stopień akademicki: magister
Zawód: Zywiciel
 
 
post 16/01/2024, 12:06 Quote Post

QUOTE(Paul Yank @ 6/01/2024, 17:58)
Czołowy twardogłowy kościoła katolickiego niejaki Jędraszewski w kazaniu z okazji Święta 3 Króli skrytykował plany Ministerstwa Edukacji dotyczące zmniejszenia liczby godzi ,,religii" w szkołach. Purpurat raczył stwierdzić m.in.:Dzisiaj w tej wspaniałej wspólnocie rodzin, rodziców, dzieci, młodzieży możemy dać tylko jedną odpowiedź: Polska należy do Boga, który nam się w swojej miłości nieustannie objawia, Polska jest własnością Boga. Wątpię czy Polska należy do Boga ale na pewno sporo jej ziem należy do kościoła katolickiego.
*



Pragmatyzm nakazywałby hierarchom trzymać ze zwycięzcami, Jędraszewski jednak zaszedł za daleko na taką woltę.

A teraz jeszcze w kościołach modlą się za ateistę Kamińskiego...
 
User is offline  PMMini Profile Post #3637

     
Paul Yank
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.085
Nr użytkownika: 74.131

Pawel
Stopień akademicki: mgr
Zawód: prawnik
 
 
post 16/01/2024, 13:37 Quote Post

Przykładowe kazanie przed modlitwą mogłoby brzmieć: może poseł Kamiński jest ateistą i rozwodnikiem ale jest naszym ateistą i rozwodnikiem. I o ileż jest lepszym patriotą niż ,,zdrajca" Tusk, który co prawda nie jest ateistą i rozwodnikiem ale nie jest nasz. A że poseł Kamiński zgrzeszył przeciwko prawu świeckiemu? No zgrzeszył! Któż nie ma pokus rolleyes.gif wink.gif biggrin.gif

Ten post był edytowany przez Paul Yank: 16/01/2024, 13:38
 
User is offline  PMMini Profile Post #3638

     
Robochłop
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 319
Nr użytkownika: 108.548

 
 
post 17/03/2024, 2:07 Quote Post

W roku 2015 amerykański instytut Pew Reasearch Center przedstawił prognozę zmiany składu religijnego populacji świata do połowy tego stulecia:

user posted image

Jak widać wg. ich przewidywań odsetek chrześcijan na świecie ulegnie stagnacji, odsetek muzułmanów znacząco wzrośnie, głównie dzięki ich znacznie wyższemu niż w innych grupach religijnych przyrostowi naturalnemu. Z kolei zaś odsetek ludzi niezrzeszonych religijnie zauważalnie spadnie, z powodu bardzo niskiego przyrostu naturalnego tej grupy - obecnie u prawie wszystkie mocno zlaicyzowanych społeczeństw i grup społeczny jest on wręcz ujemny. Np. przewiduje się że rdzenne populacje krajów Azji Wschodniej, jednych z najbardziej niereligijnych na świecie, takich jak Chiny, Korea Pd. czy Japonia skurczą się do końca tego wieku o ponad połowę.

Eric Kaufamnn, kanadyjski badacz demografii politycznej i religijnej wydał przed laty, jeszcze w 2010 r. książkę zatytułowaną "Shall the Religious Inherit the Earth? Demography and Politics in the Twenty-First Century", w której postawił prowokacyjną tezę, że laicki, liberalno-lewicowy światopogląd, tak dziś rozpowszechniony w większości krajów zachodnich z czasem będzie po prostu zanikał, właśnie dlatego że we wszystkich zbadanych przez niego społeczeństwach ludzie religijni mają średnio wyraźnie liczniejsze potomstwo. Szczególnie zaś widać to w przypadku takich abrahamowych grup religijnych jak konserwatywne wyznania chrześcijańskie, ortodoksyjni żydzi i muzułmanie (np. udział muzułmanów w ogólnej populacji Indii wzrósł od uzyskania przez nie niepodległości z 9 do 14%). Zaś efekt ten jeszcze bardziej wzmocnią migracje ludności z o wiele bardziej religijnego Globalnego Południa.

Kaufmann uważa, że skłonności do określonych poglądów politycznych i religijnych są co najmniej częściowo dziedziczne, a zatem ich proliferacji lub nie, sprzyja sam dobór naturalny.

Ktoś wyżej napisał że widocznie współczesne społeczeństwa po prostu nie potrzebują religii, jednak biorąc pod uwagę zauważalny fakt, że społeczeństwa w których w dużym stopniu zanikła dosłownie biologicznie obumierają, chyba nie jest to prawda. sleep.gif

Nawet Yuval Noah Harari przyznaje że religia odegrała fundamentalną rolę w ewolucji człowieka, umożliwiając współpracę ogromnych rzesz niespokrewnionych, nieznających się nawzajem ludzi. Zaś kryzys egzystencjalny jaki ogarnia społeczeństwa krajów rozwiniętych sugeruje, że nowoczesne, czysto świeckie ideologie polityczne nie w stanie jej zastąpić.

Ten post był edytowany przez Robochłop: 17/03/2024, 2:45
 
User is offline  PMMini Profile Post #3639

     
Robochłop
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 319
Nr użytkownika: 108.548

 
 
post 25/03/2024, 21:00 Quote Post

Ciekawostka: Ayaan Hirsi Ali, pochodząca z Somalii pisarka i dziennikarka, jedna z twarzy ruchu tzw. Nowego Ateizmu z początku wieku, ogłosiła pod koniec ubiegłego roku, że przechodzi na chrześcijaństwo. Swoją decyzję uzasadniła w artykule dla magazynu Unherd:

QUOTE
Dlaczego jestem teraz chrześcijanką?
11 listopada 2023

W 2002 roku odkryłam wykład Bertranda Russella z 1927 roku zatytułowany „Dlaczego nie jestem chrześcijaninem”. Czytając, nie przyszło mi do głowy, że pewnego dnia, prawie sto lat po dostarczeniu go do oddziału National Secular Society w południowym Londynie, będę zmuszona napisać esej o dokładnie przeciwnym tytule.

Rok wcześniej publicznie potępiłam ataki terrorystyczne 19 mężczyzn, którzy porwali samoloty pasażerskie i rozbili je o bliźniacze wieżowce w Nowym Jorku. Zrobili to w imię mojej religii, islamu. Byłem wtedy muzułmaninem, choć niepraktykującym. Jeśli naprawdę potępiłam ich działania, to gdzie mnie to zaprowadziło? W końcu podstawowa zasada uzasadniająca ataki była religijna: idea dżihadu, czyli świętej wojny przeciwko niewiernym. Czy mogłem, podobnie jak wielu członków społeczności muzułmańskiej, po prostu zdystansować się od tej akcji i jej straszliwych skutków?

W tamtym czasie na Zachodzie było wielu wybitnych przywódców – polityków, naukowców, dziennikarzy i innych ekspertów – którzy upierali się, że motywacją terrorystów były inne powody niż te, które oni sami i ich przywódca Osama bin Laden przedstawili tak jasno. Islam miał więc alibi.

To szukanie wymówek było nie tylko protekcjonalne wobec muzułmanów. Dało to także wielu mieszkańcom Zachodu szansę na wycofanie się do zaprzeczenia. Łatwiej było obwiniać błędy amerykańskiej polityki zagranicznej niż rozważać możliwość, że mamy do czynienia z wojną religijną. Podobną tendencję zaobserwowaliśmy w ciągu ostatnich pięciu tygodni, kiedy miliony ludzi sympatyzujących z trudną sytuacją Gazańczyków próbowały racjonalizować ataki terrorystyczne z 7 października jako uzasadnioną reakcję na politykę izraelskiego rządu.

Kiedy przeczytałam wykład Russella, zauważyłam, że mój dysonans poznawczy ustąpił. Przyjęcie postawy sceptycyzmu wobec doktryny religijnej, odrzucenie wiary w Boga i stwierdzenie, że taki byt nie istnieje, było dla mnie ulgą. A co najlepsze, mogłabym odrzucić istnienie piekła i niebezpieczeństwo wiecznej kary.

Twierdzenie Russella, że ​​religia opiera się przede wszystkim na strachu, przemówiło do mnie. Zbyt długo żyłam w strachu przed wszystkimi makabrycznymi karami, która mnie czekały. Chociaż porzuciłam wszystkie racjonalne powody, dla których wierzyłam w Boga, ten irracjonalny strach przed ogniem piekielnym nadal trwał. Konkluzja Russella przyniosła zatem pewną ulgę: „Kiedy umrę, zgniję”.

Aby zrozumieć, dlaczego 20 lat temu zostałam ateistą, trzeba najpierw zrozumieć, jaką byłam muzułmanką. Byłam nastolatką,
kiedy Bractwo Muzułmańskie przeniknęło do mojej społeczności w Nairobi w Kenii w 1985 roku. Nie sądzę, żebym w ogóle rozumiała praktyki religijne przed przybyciem Bractwa. Znosiłam rytuały ablucji, modlitw i postu jako nudne i bezcelowe.

Zmienili to kaznodzieje Bractwa Muzułmańskiego. Wyznaczyli kierunek: prostą ścieżkę. Cel: praca na rzecz przyjęcia po śmierci do raju Allaha. Metoda: instrukcja Proroka dotycząca nakazów i zakazów – halal i haram . Jako szczegółowy dodatek do Koranu, hadis wyjaśnia, jak w praktyce odróżnić dobro od zła, dobro od zła, Boga od diabła.

Kaznodzieje Bractwa nie pozostawili nic wyobraźni. Dali nam wybór. Staraj się żyć według instrukcji Proroka i zbieraj chwalebne nagrody w życiu ostatecznym. Tymczasem na tej ziemi największym możliwym osiągnięciem była śmierć jako męczennik w imię Allaha.

Alternatywa, oddawanie się przyjemnościom tego świata, było zasłużeniem na gniew Allaha i skazaniem na życie wieczne w ogniu piekielnym. Do „światowych przyjemności”, które potępiali, należało między innymi czytanie powieści, słuchanie muzyki, taniec i chodzenie do kina – a to wszystko, co ze wstydem przyznałam, uwielbiałam.

Najbardziej uderzającą cechą Bractwa Muzułmańskiego była jego umiejętność niemal z dnia na dzień przekształcenia mnie i moich kolegów z biernych wierzących w aktywistów. Nie tylko mówiliśmy różne rzeczy i modliliśmy się o różne rzeczy: my coś zrobiliśm
. Jako dziewczyny włożyłyśmy burkę i wyrzekłyśmy się zachodniej mody i makijażu. Chłopcy w największym możliwym stopniu pielęgnowali zarost. Nosili biały strój przypominający tawb noszony w krajach arabskich lub mieli spodnie skrócone powyżej kostek. Działaliśmy w grupach i jako wolontariusze zgłaszaliśmy swoje działania charytatywne na rzecz biednych, starych, niepełnosprawnych i słabych. Namawialiśmy współmuzułmanów do modlitwy i żądaliśmy, aby niemuzułmanie przeszli na islam.

Podczas sesji studiowania islamu dzieliliśmy się z kaznodzieją odpowiedzialnym za tę sesję naszymi zmartwieniami. Na przykład, co powinniśmy zrobić z przyjaciółmi, których kochaliśmy i wobec których czuliśmy się lojalni, ale którzy odmówili przyjęcia naszego dawa (zaproszenia do wiary)? W odpowiedzi wielokrotnie przypominano nam o jasności instrukcji Proroka. Powiedziano nam bez wątpienia, że ​​nie możemy być lojalni wobec Allaha i Mahometa, utrzymując jednocześnie przyjaźnie i lojalność wobec niewierzących. Jeśli wyraźnie odrzucą nasze wezwanie do islamu, będziemy ich nienawidzić i przeklinać.

Tutaj szczególna nienawiść była zarezerwowana dla jednej grupy niewierzących: Żyda. Przeklinaliśmy Żydów kilka razy dziennie i wyrażaliśmy przerażenie, wstręt i złość z powodu litanii rzekomo popełnionych przez niego przestępstw. Żyd zdradził naszego Proroka. Zajmował Święty Meczet w Jerozolimie. W dalszym ciągu szerzył zepsucie serca, umysłu i duszy.

Można zrozumieć, dlaczego dla kogoś, kto przeszedł taką edukację religijną, ateizm wydawał się tak pociągający. Bertrand Russell zaproponował prostą, bezkosztową ucieczkę od nieznośnego życia pełnego wyrzeczeń i molestowania innych ludzi. Dla niego nie było żadnego wiarygodnego dowodu na istnienie Boga. Religia, argumentował Russell, jest zakorzeniona w strachu: „Strach jest podstawą wszystkiego — strach przed tajemnicą, strach przed porażką, strach przed śmiercią”.

Jako ateistka myślałem, że pozbyłam się tego strachu. Znalazłam też zupełnie nowy krąg przyjaciół, tak odmiennych od kaznodziejów Bractwa Muzułmańskiego, jak można sobie wyobrazić. Im więcej czasu z nimi spędzałem – z ludźmi takimi jak Christopher Hitchens i Richard Dawkins – tym pewniejszy byłem, że dokonałem właściwego wyboru. Bo ateiści byli mądrzy. Było też też świetną zabawą.

Co więc się zmieniło? Dlaczego teraz nazywam siebie chrześcijanką?

Część odpowiedzi ma charakter globalny. Cywilizacja zachodnia jest zagrożona przez trzy różne, choć powiązane ze sobą siły: odrodzenie się wielkomocarstwowego autorytaryzmu i ekspansjonizmu w postaci Komunistycznej Partii Chin i Rosji Władimira Putina; wzrost globalnego islamizmu, który grozi mobilizacją ogromnej populacji przeciwko Zachodowi; oraz wirusowe rozprzestrzenianie się ideologii przebudzenia, która wżera się w włókno moralne następnego pokolenia.

Staramy się odeprzeć te zagrożenia za pomocą nowoczesnych, świeckich narzędzi: wysiłków wojskowych, gospodarczych, dyplomatycznych i technologicznych mających na celu pokonanie, przekupienie, przekonanie, uspokojenie lub inwigilację. A jednak z każdą rundą konfliktu tracimy grunt pod nogami. Albo kończą nam się pieniądze, a nasz dług publiczny sięga dziesiątek bilionów dolarów, albo tracimy przewagę w wyścigu technologicznym z Chinami.

Ale nie możemy odeprzeć tych potężnych sił, jeśli nie potrafimy odpowiedzieć na pytanie: co nas łączy? Odpowiedź: „Bóg umarł!” wydaje się niewystarczające. Podobnie jest z próbą znalezienia ukojenia w „liberalnym porządku międzynarodowym opartym na zasadach”. Wierzę, że jedyna wiarygodna odpowiedź leży w naszym pragnieniu podtrzymania dziedzictwa tradycji judeochrześcijańskiej.

Dziedzictwo to składa się ze skomplikowanego zestawu idei i instytucji mających na celu ochronę życia ludzkiego, wolności i godności – od państwa narodowego i praworządności po instytucje nauki, zdrowia i edukacji. Jak Tom Holland pokazał w swojej wspaniałej książce Dominion , wszelkiego rodzaju pozornie świeckie wolności – rynku, sumienia i prasy – mają swoje korzenie w chrześcijaństwie.

I tak zdałam sobie sprawę, że Russell i moi przyjaciele ateiści nie widzieli lasu zamiast drzew. Drewno to cywilizacja zbudowana na tradycji judeochrześcijańskiej; to historia Zachodu, z brodawkami i w ogóle. Krytyka Russella dotycząca tych sprzeczności w doktrynie chrześcijańskiej jest poważna, ale ma też zbyt wąski zakres.

Na przykład wygłosił wykład w sali pełnej (byłych lub przynajmniej wątpiących) chrześcijan w chrześcijańskim kraju. Pomyśl o tym, jak wyjątkowe było to prawie sto lat temu i jak rzadkie jest nadal w cywilizacjach niezachodnich. Czy muzułmański filozof mógłby stanąć przed jakąkolwiek publicznością w kraju muzułmańskim – wtedy lub teraz – i wygłosić wykład zatytułowany „Dlaczego nie jestem muzułmaninem”? W rzeczywistości istnieje książka o tym tytule, napisana przez byłego muzułmanina. Ale autor opublikował go w Ameryce pod pseudonimem Ibn Warraq. Postąpienie inaczej byłoby zbyt niebezpieczne.

Dla mnie ta wolność sumienia i słowa jest być może największą korzyścią zachodniej cywilizacji. To nie przychodzi człowiekowi naturalnie. Jest to produkt wielowiekowej debaty toczącej się w społecznościach żydowskich i chrześcijańskich. To właśnie te debaty rozwinęły naukę i rozum, zmniejszyły okrucieństwo, stłumiły przesądy i zbudowały instytucje, które porządkowały i chroniły życie, gwarantując jednocześnie wolność jak największej liczbie ludzi. W przeciwieństwie do islamu, chrześcijaństwo przekroczyło swój dogmatyczny etap. Stawało się coraz bardziej jasne, że nauczanie Chrystusa zakładało nie tylko ograniczoną rolę religii jako czegoś odrębnego od polityki. Oznaczało to także współczucie dla grzesznika i pokorę dla wierzącego.

Nie byłabym jednak szczera, gdybym przypisywała moje przyjęcie chrześcijaństwa wyłącznie świadomości, że ateizm jest doktryną zbyt słabą i powodującą podziały, aby umocnić nas w walce z naszymi groźnymi wrogami. Zwróciłem się również ku chrześcijaństwu, ponieważ ostatecznie życie bez duchowego pocieszenia okazało się dla mnie nie do zniesienia, a wręcz niemal autodestrukcyjne. Ateizm nie odpowiedział na proste pytanie: jaki jest sens i cel życia?

Russell i inni aktywiści ateiści wierzyli, że wraz z odrzuceniem Boga wkroczymy w erę rozumu i inteligentnego humanizmu. Ale „dziura Boga” – pustka pozostawiona przez odwrót Kościoła – została jedynie wypełniona mieszaniną irracjonalnych, quasi-religijnych dogmatów. Rezultatem jest świat, w którym współczesne kulty żerują na przemieszczonych masach, oferując im fałszywe powody do istnienia i działania – głównie poprzez angażowanie się w teatr sygnalizujący cnoty w imieniu prześladowanej mniejszości lub naszej rzekomo skazanej na zagładę planety. Wers często przypisywany GK Chestertonowi się w proroctwo: „Kiedy ludzie decydują się nie wierzyć w Boga, odtąd nie wierzą już w nic, a stają się zdolni wierzyć we wszystko”.

W tej nihilistycznej próżni stojące przed nami wyzwanie staje się cywilizacyjne. Nie możemy przeciwstawić się Chinom, Rosji i Iranowi, jeśli nie potrafimy wyjaśnić naszym obywatelom, dlaczego to takie ważne. Nie możemy walczyć z ideologią obudzenia, jeśli nie możemy obronić cywilizacji, którą jest ona zdeterminowana zniszczyć. I nie możemy przeciwstawić się islamizmowi za pomocą czysto świeckich narzędzi. Aby zdobyć serca i umysły muzułmanów na Zachodzie, musimy zaoferować im coś więcej niż tylko filmy na TikToku.

Lekcja, jaką wyciągnęłam z lat spędzonych w Bractwie Muzułmańskim, to siła jednoczącej historii, zakorzenionej w fundamentalnych tekstach islamu, która przyciąga, angażuje i mobilizuje masy muzułmańskie. Obawiam się, że jeśli nie zaproponujemy czegoś równie znaczącego, erozja naszej cywilizacji będzie postępować. I na szczęście nie ma potrzeby szukać nowej mikstury leków i uważności. Chrześcijaństwo ma to wszystko.

Dlatego nie uważam się już za muzułmańską apostatke, ale za upadłą ateistke. Oczywiście muszę się jeszcze wiele nauczyć o chrześcijaństwie. W każdą niedzielę w kościele odkrywam trochę więcej. Jednak podczas mojej długiej podróży przez pustynię strachu i zwątpienia uświadomiłem sobie, że istnieje lepszy sposób radzenia sobie z wyzwaniami życia niż islam lub niewiara.

https://unherd.com/2023/11/why-i-am-now-a-christian/

Ten post był edytowany przez Robochłop: 25/03/2024, 21:30
 
User is offline  PMMini Profile Post #3640

     
carantuhill
 

Bieskidnik
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 8.503
Nr użytkownika: 12.703

WOJCIECH
Zawód: Galileusz
 
 
post 26/03/2024, 10:21 Quote Post

QUOTE(Robochłop @ 17/03/2024, 3:07)
W roku 2015 amerykański instytut Pew Reasearch Center przedstawił prognozę zmiany składu religijnego populacji świata do połowy tego stulecia:

user posted image

Jak widać wg. ich przewidywań odsetek chrześcijan na świecie ulegnie stagnacji, odsetek muzułmanów znacząco wzrośnie, głównie dzięki ich znacznie wyższemu niż w innych grupach religijnych przyrostowi naturalnemu. Z kolei zaś odsetek ludzi niezrzeszonych religijnie zauważalnie spadnie, z powodu bardzo niskiego przyrostu naturalnego tej grupy - obecnie u prawie wszystkie mocno zlaicyzowanych społeczeństw i grup społeczny jest on wręcz ujemny. Np. przewiduje się że rdzenne populacje krajów Azji Wschodniej, jednych z najbardziej niereligijnych na świecie, takich jak Chiny, Korea Pd. czy Japonia skurczą się do końca tego wieku o ponad połowę.

Eric Kaufamnn, kanadyjski badacz demografii politycznej i religijnej wydał przed laty, jeszcze w 2010 r. książkę zatytułowaną "Shall the Religious Inherit the Earth? Demography and Politics in the Twenty-First Century", w której postawił prowokacyjną tezę, że laicki, liberalno-lewicowy światopogląd, tak dziś rozpowszechniony w większości krajów zachodnich z czasem będzie po prostu zanikał, właśnie dlatego że we wszystkich zbadanych przez niego społeczeństwach ludzie religijni mają średnio wyraźnie liczniejsze potomstwo. Szczególnie zaś  widać to w przypadku takich abrahamowych  grup religijnych jak konserwatywne wyznania chrześcijańskie, ortodoksyjni żydzi i muzułmanie (np. udział muzułmanów w ogólnej populacji Indii wzrósł od uzyskania przez nie niepodległości z 9 do 14%). Zaś efekt ten jeszcze bardziej wzmocnią migracje ludności z o wiele bardziej religijnego Globalnego Południa.

Kaufmann uważa, że skłonności do określonych poglądów politycznych i religijnych są co najmniej częściowo dziedziczne, a zatem ich proliferacji lub nie, sprzyja sam dobór naturalny.

Ktoś wyżej napisał że widocznie współczesne społeczeństwa po prostu nie potrzebują religii, jednak biorąc pod uwagę zauważalny fakt, że społeczeństwa w których w dużym stopniu zanikła dosłownie biologicznie obumierają, chyba nie jest to prawda. sleep.gif

Nawet Yuval Noah Harari przyznaje że religia odegrała fundamentalną rolę w ewolucji człowieka, umożliwiając współpracę ogromnych rzesz niespokrewnionych, nieznających się nawzajem ludzi. Zaś kryzys egzystencjalny jaki ogarnia społeczeństwa krajów rozwiniętych sugeruje, że nowoczesne, czysto świeckie ideologie polityczne nie w stanie jej zastąpić.
*




Dyskusyjne.
Po pierwsze dlaczego akurat liczba muzułmanów będzie rosła, a chrześcijaństwo czeka stagnacja, jak w tzw głębokim chrześcijańskim południu przyrost jest też wysoki? skąd wiadomo, że kraje muzułmańskie utrzymają wysoki przyrost naturalny, jak już są zauważalne spadki i to znaczące (np Iran, Turcja) i póki co ratuje to głównie "czarny islam". Ale w samej Afryce już widoczne są spadki i zjazd może być gwałtowniejszy niż np w Europie Wschodniej. Skąd pewność, że ateusze wymrą bezpotomnie i skąd niezachwiana wiara, że to potomstwo osób religijnych również będzie religijne i nie ulegnie presji otoczenia, nie zlaicyzuje się? Żyjemy przecież w Polsce, gdzie z pokolenia wierzących "boomersów" wyrosło pokolenie areligijnych zetowców?

CODE
Nawet Yuval Noah Harari przyznaje że religia odegrała fundamentalną rolę w ewolucji człowieka, umożliwiając współpracę ogromnych rzesz niespokrewnionych, nieznających się nawzajem ludzi.


Owszem. Tyle że było to na grubo przed religiami monoteistycznymi. A czynnikiem być może decydującym, było wspólne przeżywanie "rytuałów" i wspólnotowa akceptacja pewnych symboli - coś co obecnie mogą pewnie zapewnić media społecznościowe smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3641

243 Strony « < 241 242 243 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej