|
|
Inczhon – Seul 1950 – R. Kłosowicz
|
|
|
|
Witam!
Zapraszam Szanownych Forumowiczów do dyskusji o książce Roberta Kłosowicza pt. INCZHON-SEUL 1950.
|
|
|
|
|
|
|
|
Niniejsza książka powstała przy okazji tworzenia przez pana Roberta na Uniwersytecie Jagiellońskim rozprawy habilitacyjnej na temat piechoty morskiej jako narzędzia amerykańskiej dyplomacji, stąd Autor tak wiele miejsca poświęcił 1 dywizji marines. Z ciekawszych ustaleń Kłosowicza warto wspomnieć w tym miejscu podważenie przez niego mitu o ogromnym ryzyku, jakie podjął gen. Douglas MacArthur decydując się na desant w rejonie Inczhon. Walorem książki, podobnie jak to było w przypadku jego wcześniejszych pozycji, jest ukazanie dalszych losów przedstawionych na jej kartach postaci.
|
|
|
|
|
|
|
|
moim zdaniem ( a intersuję się trochę wojną koreańską i mam kilka książek amerykańskich autorów o tej wojnie traktujących) autor zbyt szeroko potraktował temat. z jednej strony to dobrze - bo mamy zwięzłą sksiązkę o wojnie koreańskiej ale z drugiej stronmy ja jestem zwolnennikiem bardziej wąskiego traktowania tematu. Autor powminen skńczyć narrację na październiku 1950 - kiedy siły ONZ przekraczały równoleżnik gnając przedsobą rozbite dywizje KAL. Potem zaczął się juz następny - zupełnie inny - rozdział wojny godny kolejnego HB-ka.
|
|
|
|
|
|
|
|
Krzysztofie! Niewykluczone, iż ramy chronologiczne książki to sugestia samego wydawnictwa. Pamiętać też trzeba, że interesujących książek nigdy za wiele, a skoro nadarzyła się okazja do napisania minimonografii wojny koreańskiej, to dobrze. Wypada tylko mieć nadzieję, iż pan Robert za niedługi czas da nam do poczytania swoje główne dzieło, czyli pracę o historii amerykańskiego korpusu piechoty morskiej (wielbicieli militariów ostrzegam jednak, że nie jest to praca będąca dziełem z zakresu historii wojskowości sensu stricte, lecz ksiązka z pogranicza owej historii wojskowości i dziejów politycznych - ściślej historii dyplomacji, również tej w której używano argumentu siły).
|
|
|
|
|
|
|
|
Miłośnikom broni proponowałbym odpuszczenie sobie partii tekstu poświęconej opisowi stosowanego uzbrojenia - prawdziwe horrenda, których nawet nie ośmielę się przytoczyć. Tak, jakby autor nie mógł sięgnąć do odpowiedniej literatury. Reszta wydaje się całkiem w porządku.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Darth Stalin @ 5/08/2006, 20:02) Miłośnikom broni proponowałbym odpuszczenie sobie partii tekstu poświęconej opisowi stosowanego uzbrojenia - prawdziwe horrenda, których nawet nie ośmielę się przytoczyć. Ejże, Darth Stalinie, nie bądź taki nieśmiały. Daj parę przykładów...
Ten post był edytowany przez emigrant: 19/02/2011, 17:08
|
|
|
|
|
|
|
|
Och, to musiałbym knigę wygrzebać, a mi się nie chce. Teraz mam na tapecie wczesne średniowiecze i starożytność...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(emigrant @ 19/02/2011, 17:08) QUOTE(Darth Stalin @ 5/08/2006, 20:02) Miłośnikom broni proponowałbym odpuszczenie sobie partii tekstu poświęconej opisowi stosowanego uzbrojenia - prawdziwe horrenda, których nawet nie ośmielę się przytoczyć. Ejże, Darth Stalinie, nie bądź taki nieśmiały. Daj parę przykładów... Książkę czytałem dość dawno, ale doskonale pamiętam opis czołgu M–26 Pershing. Miał mianowicie być uzbrojony w działo kalibru 90 mm, działo przeciwlotnicze kalibru bodajże 76 mm i dwa km. Ten tekst szczerze mówiąc mnie powalił Pozdrawiam!
|
|
|
|
|
|
|
|
na s. 50 autor pisze o "działku" przeciwlotniczym 76,2 mm. Omsknął mu się pewnie przecinek. Na jednej z wkładek jest też podpis pod zdjęciem "SU-76s" - co jest zapewne kalką z angielskiej liczby mnogiej. Moim zdaniem jednak to drobne błędy. Natomiast książka podoba mi się średnio z innych powodów. Autor chyba nie wiedział czy chciał napisać przekrojówkę o całej wojnie, czy monografię operacji Inchon-Seul. Wyszło tak pół-na-pół. Brak jest zupełnie przypisów. Podsumowanie jest bardziej niż lakoniczne (1,5 strony), w bibliografii nie ma podstawowej pracy w tym temacie (Roy Appleman, South to the Naktong, North to the Yalu). Książka ta została napisana z tego co wiem - tak "przy okazji" i to - moim zdaniem - widać. Nie jest to jakaś bardzo zła pozycja, taka w sam raz na początek. Mnie jednak nie powaliła.
Ten post był edytowany przez Krzysztof M.: 20/02/2011, 13:03
|
|
|
|
|
|
|
|
W momencie, gdy rok temu pojawiła się na naszym rynku, mająca przecież swoje lata, książka M. Hastingsa, to "przekrojówka" Kłosowicza straciła dużo ze swej atrakcyjności dla mnie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Najnowszą pracą syntetyczną dot. wojny koreańskiej jest książka wybitnego specjalisty - Allana Milletta , pt. "The War for Korea: They Came from north". Mam wobec niej wielkie nadzieje (materiały chińskie i koreańskie -?) i ostrze sobie na nią zęby
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|