|
|
Towary najczęściej przywożone z kolonii
|
|
|
Puch@cz
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 1 |
|
Nr użytkownika: 96.414 |
|
|
|
Dominik |
|
Zawód: student |
|
|
|
|
Tak jak w temacie - zastanawiam się i szukam, ale nie mogę znaleźć konkretnego spisu przynajmniej większości towarów kolonialnych. Pomożecie uzupełnić wiedzę?
Jestem pewien że przede wszystkim: - pieprz, - kardamon, - imbir, - herbata, - kawa, - ziemniaki, - niektóre cytrusy.
Pytanie czy były poza tym jakieś ważne dla zwykłego człowieka (dzisiejszego, wiadomo że wówczas na to mogli sobie pozwolić jedynie magnaci) towary?
|
|
|
|
|
|
|
|
Kakao, które bywało na wagę złota.Cukier, tytoń...
|
|
|
|
|
|
|
|
Dodalbym gozdziki, cynamon, szafran, ginger.
N_S
|
|
|
|
|
|
|
|
Panowie,nie tylko przyprawy.Nowa Francja dostarczała futra, z Louisburga dostarczano dorsze i tran, a także tani węgiel.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(korten @ 8/02/2015, 14:33) Panowie,nie tylko przyprawy....
Oczywiście, jeżeli przyjmiemy definicję towarów kolonialnych jako "każdy towar, sprowadzany z kolonii", to dorsze, węgiel i tran się w nią wpisują. Pamiętajmy jednak, że to pogoń za "korzeniami" była impulsem do odkrywania nowych szlaków handlowych i ziem.
|
|
|
|
|
|
|
|
No i oczywiście: złoto,srebro,perły i inne kosztowności.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Net_Skater @ 8/02/2015, 2:50)
Supermoderatorze, toż to imbir w języku nadwiślańskim.
|
|
|
|
|
|
|
|
Kopra, kauczuk, trzcina cukrowa. A w ogóle, to polecam książkę Charlesa C. Manna "1493. Świat po Kolumbie" ( http://historia.org.pl/2013/04/11/1493-swi...-mann-recenzja/ ), w której pięknie jest wytłumaczone jak niektóre towary importowane z kolonii wpływały na oblicze świata. Oprócz zawartej tam wiedzy jest to fascynująca lektura. Co do wyżej wymienionego niewolnictwa, to megastrumień płynął z Afryki (i tu gross nie z kolonii danego państwa) do kolonii właśnie, nie do Europy. Do Europy trafiał promil liczby niewolników (pomijalny, jeśli chodzi o wpływ ich pracy na gospodarkę) w porównaniu z transportem do kolonii obu Ameryk.
Ten post był edytowany przez emigrant: 22/05/2015, 11:26
|
|
|
|
|
|
|
|
Na liście przypraw brakuje bardzo cenionej wtedy gałki muszkatułowej. Ważnym artykułem eksportowym Meksyku była koszenila -ciemnoczerwony barwnik uzyskiwany z czerwca kaktusowego Ważne sprowadzone z Ameryki rośliny to także bataty, dynie, fasola, pomidory itd.
|
|
|
|
|
|
|
|
Wątpię, żeby takie pomidory były jednym z najczęściej przywożonych towarów z kolonii. Owszem, sprowadzono je do Europy, gdzie wystartowała ich uprawa, ale chyba nie o to w tym temacie chodzi. Swoją drogą, nie przywożono przypadkiem z kolonii saletry?
|
|
|
|
|
|
|
|
Odświeżając nieco temat, zapytam z ciekawości. Zazwyczaj przyprawy, rośliny, owoce były przywożone przez podróżników, którzy obserwowali, że stosują je miejscowi/tubylcy. Czy znacie przypadki, że podróżnicy sprowadzali do Europy różne rzeczy na własną rękę, które były trujące, bo zwyczajnie nie wiedzieli czym one są? Jakieś np. grzyby, trujące owoce, warzywa itp? Nigdy o tym nie słyszałem, ale może coś takiego było
|
|
|
|
|
|
|
|
Kiedy byłem mały to w Warszawie były specjalne sklepy spożywcze, które oficjalnie nazywały się sklepami kolonialnymi. W tych sklepach sprzedawano owoce tropikalne świeże głównie pomarańcze, cytryny i banany oraz owoce suszone (bakalie) oraz kawy, herbaty, kakao itp., Co do szkodliwości owoców, to najbardziej znany jest przypadek z przed wojny, kiedy to syn jednych z najbogatszych w Warszawie rodzin kupieckich zaraził się trądem (ponoć) po zjedzeniu banana. Kiedy dostawałem banana do jedzenia rodzice przestrzegali przed odgryzaniem czarnej końcówki, bo ponoć zagnieżdżały się tam jakieś maleńkie tropikalne węże. Wcześnie to jest w XVII wieku bywały kłopoty żołądkowe i zatrucia spowodowane zjedzeniem zielonych owoców pomidorów i ziemniaków. Kiedyś wszyscy rodzice przestrzegali dzieci przed zjedzeniem surowych ziemniaków. Co niektórzy i tak to robili by dostać silnej gorączki i zwolnienie z lekcji. A tak przy okazji to w czasach PRL-u olej rzepakowy uznawano za trujący i nie był w obrocie spożywczym.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Ciunek @ 10/04/2020, 12:25) Odświeżając nieco temat, zapytam z ciekawości. Zazwyczaj przyprawy, rośliny, owoce były przywożone przez podróżników, którzy obserwowali, że stosują je miejscowi/tubylcy. Czy znacie przypadki, że podróżnicy sprowadzali do Europy różne rzeczy na własną rękę, które były trujące, bo zwyczajnie nie wiedzieli czym one są? Jakieś np. grzyby, trujące owoce, warzywa itp? Nigdy o tym nie słyszałem, ale może coś takiego było Chyba najsłynniejszym przykładem będzie tytoń. Jest to niewątpliwie trucizna, a podróżnicy sprowadzili go do Europy jako roślinę, której palenie miało sprawiać przyjemność .
QUOTE A tak przy okazji to w czasach PRL-u olej rzepakowy uznawano za trujący i nie był w obrocie spożywczym. Ciekawe. Tutaj (trzecie zdjęcie na dole): https://www.olx.pl/oferta/butelki-olej-CID767-IDd4MN7.html można zobaczyć starą butelkę po oleju rzepakowym. na etykiecie napisane, że ma po prostu obniżoną zawartość kwasu erukowego. Może więc jednak był, tylko właśnie sprzedawany w ten sposób?
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|