|
|
Bogdan Borusewicz, Dwie twarze legendy podziemia
|
|
|
|
Od dawna ciekawi mnie ta postać. Wzbudza wątpliwości i kontrowersje. Poglądy na nią są często tak kontrowersyjne, że czasem można mieć wrażenie, że się czyta o różnych ludziach. Tu materiał filmowy, w którego świetle dzisiejszy wicemarszałek senatu nie wypada najlepiej: https://www.youtube.com/watch?v=t4B7DgzDxsY To nie jedyne zarzuty wobec niego. Będę tu sukcesywnie je rozwijał, bo spotkałem się wiele razy z różnymi zarzutami wobec niego wysuwanymi przez ludzi podziemia.
PS. Prośba do moda o skasowanie jednego "z" w wyrazie "twarzze" w tytule tematu.
Ten post był edytowany przez emigrant: 17/10/2017, 20:09
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(emigrant @ 17/10/2017, 20:08) Od dawna ciekawi mnie ta postać. Wzbudza wątpliwości i kontrowersje. Poglądy na nią są często tak kontrowersyjne, że czasem można mieć wrażenie, że się czyta o różnych ludziach. Tu materiał filmowy, w którego świetle dzisiejszy wicemarszałek senatu nie wypada najlepiej: https://www.youtube.com/watch?v=t4B7DgzDxsYTo nie jedyne zarzuty wobec niego. Będę tu sukcesywnie je rozwijał, bo spotkałem się wiele razy z różnymi zarzutami wobec niego wysuwanymi przez ludzi podziemia. PS. Prośba do moda o skasowanie jednego "z" w wyrazie "twarzze" w tytule tematu.
Jakaś Pisowska propganda. Borusewicz zorganizował strajk w Stoczni Gdańskiej w 1980 roku rękami Wałęsy. O co w ogóle chodzi? Nie da się oglądać tego śmiecia.
|
|
|
|
|
|
|
|
Pamiętam kilka lat temu na którymś z obchodów Solidarności, wybuczano Borusewicza, stanął w jego obronie Prezydent Kaczyński, mówiąc że bez niego nie byłoby strajku.
|
|
|
|
|
|
|
|
Chyba czasowy rekordzista jeśli chodzi o polskich polityków po 1989 r. w piastowaniu funkcji na koszt podatnika. W ostatnim wywiadzie-rzece z L. Wałęsą padły krytyczne słowa na jego temat.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(marek8888 @ 18/10/2017, 9:36) Ale na serio - bohater wątku umie dać się lubić i wykreować swoisty "indywidualny styl" - niestety poza zasługami z przeszłości i tak mocno zmitologizowanymi nie jest to typ polityka wnoszącego pozytywne treści do polityki czy czegokolwiek
To samo można powiedzieć o większości polityków... Z każdej opcji politycznej, których przeszłość sięga opozycji w PRL-u
Ten post był edytowany przez master86: 18/10/2017, 16:34
|
|
|
|
|
|
|
|
Ale u nas w ogóle jest to niemal ponadczasowy problem choć ogół sobie zupełnie nie zdaje z tego sprawy. Wystarczy popatrzeć na kariery w dowolnej naszej epoce "ludzi polityki" - większość z nich trwała po dziesiąt lat czy to w XVI czy XVIII wieku (akurat najbardziej znany i popularny wiek XVII jest na swój sposób nieco inny - wojny i epidemie zrobiły swoje). U nas takich "mamutów polityki" nigdy nie brakowało i jeżeli facet jest w miarę lojalny tzn. robi co mu każą, nie ma jakichś rewolucyjnych pomysłów i jeszcze nawet w tak chropowatym stylu jak nasz bohater ale jest "swój" to i będzie w polityce na ile mu tylko zdrowie pozwoli niezaleznie od kwalifikacji czy umiejętności. W mojej skromnej ocenie gdyby nie mega wsparcie żony w wyborach 97 roku Borusewicz przeszedł by do legionu mniej czy bardziej zapomnianych bojowników NSZZ i tyle by go w polityce było. Stało się inaczej a on nieźle się odnalazł w roli takiego trochę symbolu czy szyldu ale trochę chyba to przesadnie długo jest celebrowane. Ma on jednak - o czym się często zapomina dosyć stabilne grono popierających go wyborców i tak to się jak kołowrotek toczy bez większego celu ale tak z rozpędu...Można by powiedzieć wręcz - zgodnie z odwieczną tradycją Smutne jest co innego - kto ma tych mocno przypadkowych polityków rodem z PRL-u zastąpić bo choć chętnych wielu to problem z wyborem jest większy niż by się chciało przyznać zwłaszcza, że akurat ci co powinni nie chcą sobie rąk babrać...
Przypominam, ze watek znajduje sie w dziale POLSKA LUDOWA > Ruch solidarnościowy i dotyczy wylacznie okresu do 1989 r. Moderator N_S
Ten post był edytowany przez Net_Skater: 19/10/2017, 10:44
|
|
|
|
|
|
|
|
Kim by dzisiaj Bogdan Borusewicz nie byl dla jego wyborcow, to jednak jest to nazwisko, ktore doskonale pamietaja ludzie, ktorzy w tamtych latach zyli i byli mniej lub bardziej czynnymi uczestnikami lub chociazby tylko swiadkami tamtych przemian. To ludzie pokroju Borusewicza tworzyli (malymi kroczkami) podwaliny wspolczesnej Polski. A jak stare porzekadlo mowi, to jeszcze sie taki nie urodzil, co by kazdemu dogodzil.
Ten post był edytowany przez Net_Skater: 19/10/2017, 8:59
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Phouty @ 18/10/2017, 23:54) A jak stare porzekadlo mowi, to jeszcze sie taki nie urodzil, co by kazdemu dogodzil. O jakim dogadzaniu mówisz? W materiale padają konkretne zarzuty. Albo są prawdziwe, albo nie. Tu żadne dogadzanie nie ma nic do rzeczy.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(emigrant @ 19/10/2017, 11:07) QUOTE(Phouty @ 18/10/2017, 23:54) A jak stare porzekadlo mowi, to jeszcze sie taki nie urodzil, co by kazdemu dogodzil. O jakim dogadzaniu mówisz? W materiale padają konkretne zarzuty. Albo są prawdziwe, albo nie. Tu żadne dogadzanie nie ma nic do rzeczy. No wlasnie, że nie ma tu konkretnych zarzutów. Możesz spisać je w punktach?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Alexander Malinowski 3 @ 19/10/2017, 11:28) QUOTE(emigrant @ 19/10/2017, 11:07) QUOTE(Phouty @ 18/10/2017, 23:54) A jak stare porzekadlo mowi, to jeszcze sie taki nie urodzil, co by kazdemu dogodzil. O jakim dogadzaniu mówisz? W materiale padają konkretne zarzuty. Albo są prawdziwe, albo nie. Tu żadne dogadzanie nie ma nic do rzeczy. No wlasnie, że nie ma tu konkretnych zarzutów. Możesz spisać je w punktach? Mogę podać przykład. A o ewentualne wypowiedzi w tym temacie proszę userów, którzy rozumieją, co słyszą. A ten przykład to choćby rozpuszczenie wiadomości, że Mare Kubasiewicz był agentem bezpieki. Ale są i inne, które stwarzają większy obraz-zarzut celowe działanie na rzecz marginalizacji pewnych nurtów (czyli de facto ludzi) podziemia.
Ten post był edytowany przez emigrant: 19/10/2017, 11:40
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(emigrant @ 19/10/2017, 11:40) A ten przykład to choćby rozpuszczenie wiadomości, że Mare Kubasiewicz był agentem bezpieki. Ale są i inne, które stwarzają większy obraz-zarzut celowe działanie na rzecz marginalizacji pewnych nurtów (czyli de facto ludzi) podziemia. Mamy jakieś osoby działające w opozycji. Pojawiają się plotki, że Marek jest agentem. Był agentem? Nie wiemy. Czy Bogdan uważał, że Marek był agentem? Nie wiemy. Czy Bogdan miał obowiązek współpracy z Markiem? Czy miał obowiązek ufania mu, jeśli nie był agentem? Nie.
Ten post był edytowany przez Net_Skater: 19/10/2017, 18:13
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE A ten przykład to choćby rozpuszczenie wiadomości, że Mare Kubasiewicz był agentem bezpieki.
Miała Pani także problemy z obecnym marszałkiem Senatu Bogdanem Borusewiczem. Z jego ust padły słowa oskarżające Pani męża o agenturalność. Jak Pani to odebrała? - Kiedy wyszłam z więzienia, to oczywiście natychmiast chciałam się rzucić w nurt jakiejś dalszej działalności. Pomyślałam więc, że założę gazetę. Miałam nadzieję, że Bogdan Borusewicz, który był wtedy szefem polskiego podziemia na Wybrzeżu i dysponował sprzętem, pieniędzmi, materiałami, papierem, który przychodził z Zachodu w olbrzymich ilościach, udzieli mi pomocy. Dla mnie to było oczywiste, że natychmiast da mi jakąś maszynę i zacznę coś robić. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu niczego jednak mi nie dał i nie chciał się ze mną spotkać. Zaproponował mi zejście do podziemia wraz z mężem. Napisałam mu więc, iż jeżeli zaszłaby taka konieczność, to kiedyś do tego podziemia mogę zejść, ale robienie tego teraz byłoby skrajnym błędem. Dopiero co wyszłam z więzienia, szum wokół mojej osoby był olbrzymi w mediach: w Wolnej Europie, w BBC itd., i pomyślałam sobie, że nie będą mogli mnie natychmiast wsadzić do więzienia z powrotem, więc ten czas trzeba wykorzystać. On mi na ten gryps nie odpowiedział, natomiast podał wiadomość, że ze mną nie należy się kontaktować, bo mój mąż - Marek Kubasiewicz - jest agentem SB. Na początku myślałam, że Bogdan został wprowadzony w błąd, że to jakieś nieporozumienie. Chciałam z nim porozmawiać, ale on nigdy się ze mną nie chciał spotkać. Uniemożliwił mi po prostu jakąkolwiek działalność. Opozycja gdańska od razu się skłóciła, bo byli tacy, którzy mu uwierzyli i ze mną w ogóle się nie kontaktowali, ale byli i tacy jak Gwiazdowie czy Ania Walentynowicz, którzy byli strasznie tym oburzeni i wiedzieli, że to nieprawda. Gdy wyszłam z więzienia, prawie żadne czasopismo zakładowe nie istniało. Prawie wszystko było rozbite. Redakcje upadały z braku sprzętu, z braku pieniędzy, z braku papieru. Nie było żadnej pomocy. Oskarżenie Marka o to, iż był agentem, spowodowało rozbicie opozycji gdańskiej. Było to dla mnie niezrozumiałe. Podobnie Borusewicz postąpił z Andrzejem Kołodziejem. Kiedy został on zwolniony z czeskiego więzienia, zaraz mu zaproponował zejście do podziemia. Był tam parę miesięcy i o mało w depresję nie wpadł, bo nic nie robił, tylko się ukrywał. Wyszedł więc i przyłączył się do mnie. A ja w tym czasie dostałam propozycję z "Solidarności Walczącej" od Kornela Morawieckiego. Pytali, czy nie chciałabym wspomóc organizacji, i oczywiście się zgodziłam. Andrzej więc też zgłosił swój akces do "Solidarności Walczącej" i założyliśmy oddział Trójmiasto "Solidarności Walczącej". Zaczęliśmy działać swoimi sposobami, kryjąc się nie tylko przed ubecją, ale również przed ludźmi Borusewicza. Mylił się czy specjalnie rzucał podejrzenia? - Tego nie wiem. Mogę tylko stwierdzić, że jego zachowanie było dla mnie niezrozumiałe. Może kiedyś to się wyjaśni. Przytaczam tylko fakty, które miały wtedy miejsce. W każdym razie nie mam do niego najmniejszego zaufania. Jest to człowiek, któremu nie podałabym ręki, bo zachowywał się w sposób fatalny i często zachowuje się tak nadal. Nie podoba mi się też to, co on w tej chwili robi za granicą, to znaczy, że będąc marszałkiem Senatu, zabrania kontaktowania się z niektórymi organizacjami.
(http://www.wyszkowski.com.pl/index.php?opt...iewicz&catid=30: z Ewą Kubasiewicz-Houee, działaczką opozycji w PRL mieszkającą we Francji, autorką książki "Bez prawa powrotu", rozmawia Katarzyna Cegielska.)
N_S
|
|
|
|
|
|
|
|
Zdaje się, że to się nazywa polityka. Czy to ma być zarzut? To jest zarzut osobisty.
Pytanie jest, czy zrealizował swój cel polityczny.
Nie sądzę, żeby w polityce był przymus współprscy ze wszystkimi.
Czy Piłsudski nawiązał współpracę z Dmowskim?
|
|
|
|
|
|
|
|
Autorka wypowiedzi chyba mocno słabo zna historię jeżeli uważa, że gazetę i to za "dedykowane" pieniądze może sobie założyć ot tak każdy prześladowany politycznie...Niestety - to, że u nas kultura polityczna siermiężna niczym cep to i takie metody "walki politycznej" jak rzucanie jak to się wtedy mawiało "cienia podejrzenia"... Trzeba było zrewanżować się tym samym
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|