Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Dziewczyny atomowe, Denise Kiernan
     
Natalia89
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 1
Nr użytkownika: 82.914

Natalia
Stopień akademicki: licencjat
Zawód: student
 
 
post 27/06/2013, 12:03 Quote Post

Już 3 lipca nakładem Wydawnictwa Otwartego ukażą się „Dziewczyny Atomowe” amerykańskiej dziennikarki Denise Kiernan. Pasjonująca opowieść o zwykłych kobietach, którym przyszło dokonać niezwykłych rzeczy w równie niezwykłym czasie. Książka w ciekawy sposób opisuje historię kobiet, które pomogły mężczyznom wygrać II wojnę światową.

Załączony obrazek

„Wśród pracowników zaangażowanych w Project Manhattan było wiele młodych kobiet, które opuściły rodzinne domy, by na własny sposób wziąć udział w tej wojnie. Dobrowolnie zamieniły farmy oraz spokojne urzędnicze posady na fabryki, pisały do bliskich pełne nadziei listy, pracowały niezmordowanie i cierpliwie czekały, co z tej pracy wyniknie…
W każdym zakątku, od działu kadr po laboratoria chemiczne, roiło się od kobiet. Pracowały jako sprzątaczki, sprzedawczynie, chemiczki, telefonistki, a czarnoskóre – nawet jako robotnice kolejowe. Do wielu z nich Denise Kiernan udało się dotrzeć, by wysłuchać ich wyjątkowych opowieści. Dziewczyny Atomowe są ich zapisem.
Kobiety pracujące jako operatorki kalutronów, urządzeń służących do wzbogacania potrzebnego do budowy broni jądrowej uranu, przyjeżdżały do pracy autobusem (dojeżdżający z dalszych zakątków, aby zdążyć na ranną zmianę zaczynającą się o siódmej, musiały wsiąść do autobusu już o czwartej rano). Sterownie kalutronów były olbrzymie. Długie, wysokie, z nieprzyjemnym ostrym światłem, a na dodatek panował w nich potworny hałas. W tej przytłaczającej, pełnej betonu i metalu przestrzeni, rozlegała się prawdziwa kakofonia dźwięków – odgłosy ciężkich kroków na cementowej podłodze mieszały się z wołaniami ludzi, przerywanymi od czasu do czasu przez trzaski zwarć elektrycznych i zgrzyty haków uziemiających.”

Ten post był edytowany przez Natalia89: 27/06/2013, 12:27
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
Alexander Malinowski2
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.688
Nr użytkownika: 80.416

Alexander Malinowski
 
 
post 27/06/2013, 16:06 Quote Post

Podobno tak w Japonii nazywano kobiety, które przeżyły wybuch bomby. Było to pejoratywne i kobiety szybko zaczęły ukrywać swoje przeżycia.

Byli też ludzie, którzy przeżyli wybuch obu bomb.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 27/06/2013, 16:37 Quote Post

Ciekawym czy operatorki wirówek do rozdzielania izotopów (kalutrony) miały wogóle pojęcie do czego ich wysiłek miał służyć.
Obawiam się, że nie.
Motywację tych kobiet widzę nie tyle na poziomie patriotycznym, co finansowym. Zatrudnionym w programie Manhattan płacono lepiej, więc opłacało się tułać z domu do fabryki i z powrotem przez nawet te sześć godzin łącznie.

Ten post był edytowany przez poldas372: 27/06/2013, 16:56
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.850
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 27/06/2013, 16:45 Quote Post

QUOTE
przyjeżdżały do pracy autobusem (dojeżdżający z dalszych zakątków, aby zdążyć na ranną zmianę zaczynającą się o siódmej, musiały wsiąść do autobusu już o czwartej rano).

Niesamowite. Ja wstaję o 4.45 aby dojechać na godz. 6 a pracuję w tym samym mieście, w którym mieszkam wink.gif. A co mają powiedzieć moje koleżanki mieszkające na wsiach?
Albo kobiety dojeżdżające np. z Radomia do Warszawy?
Hałas - czy tylko tam panował?
Książka na pewno ciekawa ale czy autorka troszkę nie przesadza co do poświęcenia tych akurat pań?
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
melisana1234
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 6
Nr użytkownika: 84.197

Marta Sanak
Stopień akademicki: Student
Zawód: Student
 
 
post 9/10/2013, 18:18 Quote Post

Masz rację @wysoki, że trochę przesadzony ten opis. Jak Bareja pokazał w jednym z filmów u nas z dojazdem bywało gorzej.
Jeśli chodzi o książkę to przeczytałam połowę. Jest ciekawa ale musiałam przerwać czytanie na jakiś czas i już do niej nie wróciłam bo mam ciekawsze książki.
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej