Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony  1 2 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Zmienic konstytucje: a jesli tak, to jak ?,
 
Czy Konstytucja RP wymaga zmiany?
TAK [ 20 ]  [71.43%]
NIE [ 8 ]  [28.57%]
Suma głosów: 28
Goście nie mogą głosować 
     
Anakin
 

Premier RP wg Historyków.org
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 4.355
Nr użytkownika: 1.334

 
 
post 13/09/2004, 7:34 Quote Post

Pewna partia rozpoczela zbieranie podpisow obywateli pod projektem zmiany Konstytucji. Niesugerujac sie samym projektem, ale przy tej okazji, chcialbym zapytac Was - jako Swiadomych Obywateli cool.gif - czy uwazacie za sluszne zmiane teraz Konstytucji, a jesli tak to co w niej zmieniac.
rolleyes.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
seba1984pce
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 136
Nr użytkownika: 880

Sebastian Adamkiewicz
Stopień akademicki: magister
 
 
post 13/09/2004, 10:50 Quote Post

Wydaje mi sie że owa "najsłuszniejsza" partia świata rozpoczeła chwytnymi hasłami zmiany konstytucji swoja kampanie wyborczą. Konstytucja może nie jest doskonała ale zmienianie jej pod wpywem impulsu kampani nie jest dobrym pomyslem. Pamietajmy ze od przepisów konstytucyjnych zalezy cale prawo. Zmiany proponowane przez PO sa propozycjami strasznie populistycznymi i nic nie wnoszacymi w dzialanie aparatu panstwowego.

Zmniejszenie ilosci posłów do 230. Coż brzmi niezle. Problem zaczyna się gdy tych 230 posłów bedzie musiało pracować w komisjach. Watpliwa bedzie jakosc prawa przygotowywanego w malych przepracowanych komisjach. Oczywiscie wydaje nam sie ze poslowie to banda nic nie robiacych ludzi jednak duza ich czesc naprawde pracuje bardzo wytrwale i ciezko, zmniejszenie ilosci posłów wplynie na zwiekszenie ilosci pracy na jednego posła i w rezultacie na obnizenie jakosci prawa, pomijam juz to ze w liczbie 230 poslów trudno bedzie znalezc specjalistów w roznych dziedzinach.

Likwidacja Senatu. W sumie pomysl ciekawy ale......Moze zamiast likwidowac zmieniono by zasady dzialania by trafialy tam osoby ktore naprawde maja umiec poprawiac prawo i stanowic izbe refleksji. Nie moze byc tak aby do Senatu dostawaly sie osoby bez wyksztalcenia, ktore nie moga do jego pracy nic wniesc. Natomiast taka izba jest potrzebna moze w innej formule natomiast co do jej potrzeby nie mam watpliwosci.

Immunitet poselski. Nie widze celowosci, role sedziow w naszym kraju i tak sprawuje prasa bulwarowa i nie potrzebuja do tego znisienia immunitetu, posel jest i tak spalony w spoleczenstwie

Wybory wiekszosciowe. To jedyny dobry pomysl ktory popieram. Oczywiscie istnieja pewne watpliwosci. Znamy sytuacje w ktorych do Senatu jest wybierany czlowiek ktory akurat w swoim okregu zatrudnia wiekszosc ludzi wiec wyniki sa przesadzone wiadomo ze przeciw pracodawcy nikt nie zaglosuje.

Czy cos nalezy zmieniac w konstytucji. Napewno tak ale moze faktycznie w 10 rocznice nalezalo by sie zastanowic nad tym. Bedzie juz po wyborach bez atmosfery wyborczego napiecia. Ale moze wlasnie chodzi o to by w takiej atmosferze przekrzykiwania sie haslami debata odbywala sie. Coz z tego ze tu chodzi o najwazniejsza ustawe wazny jest wynik wyborow.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
Coobeck
 

Moderator IV 2004 - IV 2014
*********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 6.350
Nr użytkownika: 696

 
 
post 15/09/2004, 9:54 Quote Post

Vitam
W Konstytucji 3 Maja był, zdaje się, przepis, że Konstytucja będzie podlegać reformom i zmianom co 25 lat. Zmiany w konstytucji są oczysięcie nieuniknione, ale... Otóż rzeczywiście nie mogą one dokonywać się w ramach kampanii wyborczej.
Co zaś do samych postulatów, cóż... Pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą, Drogi Sebo.

Zmniejszenie ilosci posłów do 230. Coż brzmi niezle. Problem zaczyna się gdy tych 230 posłów bedzie musiało pracować w komisjach. Watpliwa bedzie jakosc prawa przygotowywanego w malych przepracowanych komisjach.

Ależ teraz też mamy wątpliwej jakości prawo. Nie wiem czy wiesz, ale istnieje sejmowe biuro prawnicze (nie wiem, czy dokładnie tak to się nazywa), gdzie siedzą prawnicy, mający, teoretycznie, przeglądać projekty ustaw przed ich uchwaleniem. Taki sposób na zabezpieczenie państwa przed radosną twórczością i zalewem bubli prawnych z lukami. No i co? Ano nic, ci prawnicy są bezrobotni, bo nikt im niczego do przeglądnięcia nie daje. Posłowie idą na całość, co ich tam jacyś prawnicy będą pouczać.

pomijam juz to ze w liczbie 230 poslów trudno bedzie znalezc specjalistów w roznych dziedzinach.

Od tego są sztaby ludzi, doradców, prawników... Przecież wśród 460 posłów też na pewno nie ma specjalistów we wszystkich dziedzinach (pomijając specjalistów od wszystkiego, jak np. Lepper).

Likwidacja Senatu. W sumie pomysl ciekawy ale......Moze zamiast likwidowac zmieniono by zasady dzialania by trafialy tam osoby ktore naprawde maja umiec poprawiac prawo i stanowic izbe refleksji. Nie moze byc tak aby do Senatu dostawaly sie osoby bez wyksztalcenia...

Tak, tylko jak to zrobić, żeby trafiali tam odpowiedni ludzie? Mam taką idee fixe, jak powinny wyglądać w Polsce wybory: do rady gminu lub powiatu - startuje każdy, kto ma wykształcenie przynajmniej podstawowe, nie był karany, etc.
Do sejmiku wojewódzkiego - ten, co ma wykształcenie co najmniej średnie i przez co najmniej dwie kadencje był w gminie lub powiecie.
Do Sejmu - wykształcenie wyższe + co najmniej jedna kadencja w województwie
Senat - co najmniej dwie kadencje w Sejmie.
Prezydent - spośród Senatorów.
No i oczywiście wybranym można być wylko w miejscu zamieszkania, nie ma przywożenia kandydatów w teczce, nie ma listy krajowej, głosuje się na ludzi, a nie na partie...
Czyli prezydent to co najmiej 8+4+8+4=24 lata w polityce, wystarczająco, żeby go gruntownie przetestować.
Ale to tylko marzenia...
Natomiast w obecnym kształcie Senat nie ma imho żadnego sensu. Izba Refleksji, poprawiająca buble prawne Sejmu? Raz, ze jeśli Sejm będzie dobrze pracował, to nie będzie bubli prawnych. Dwa, że skoro druga izba poprawia pierwszą, to może potrzebna byłaby i trzecia, Izba Większej Refleksji, i może czwarta, Izba Maksymalnej Refleksji? wink.gif Sory za kpiny...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
Anakin
 

Premier RP wg Historyków.org
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 4.355
Nr użytkownika: 1.334

 
 
post 15/09/2004, 10:09 Quote Post

prosilem by sie nie sugerowac obecna inicjatyw, tylko, zeby wykorzystac to do dyskusji.

Oczywiscie same przedmiotowe zmiany trudno ominąc w tej dyskusji.

Potraktujmy to tez poza czasowo. Musze tu od razu zaznaczyc, ze Wasz argument, ze dyskusja o zmianie Konstytucji jest ofiara kampani wyborczej jest o tyle bezzasadny, ze kazda inicatywa zmiany konstytucji, jako procesu dlugotrwalego, nieuchronnie o jakas kampanie wyborcza zahaczy. Jak nie do sejmu, to prezydencka. Jak nie prezydencka to do Europarlamentu. Jak nie do Europarlamentu to albo uzupelniajace albo samorzadowe (wtedy tez sie dyskutuje o wszytskim) albo ktores przeterminowe (chocby w swerze wishfull thinking).

Tak wiec proponuje dla dobra ninijeszej dyskusji na wylaczenie sie spod aspektow bierzacej politytki i podyskutowac z pozycji ponadczasowego doswiadczenia jakie jest dane nam Historykom biggrin.gif

Dla pomocy przytaczam linka do tresci obecnej Konstytucji:
KONSTYTUCJA
rolleyes.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
seba1984pce
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 136
Nr użytkownika: 880

Sebastian Adamkiewicz
Stopień akademicki: magister
 
 
post 16/09/2004, 10:58 Quote Post

QUOTE
Musze tu od razu zaznaczyc, ze Wasz argument, ze dyskusja o zmianie Konstytucji jest ofiara kampani wyborczej jest o tyle bezzasadny, ze kazda inicatywa zmiany konstytucji, jako procesu dlugotrwalego, nieuchronnie o jakas kampanie wyborcza zahaczy.


Otoz mozna sie poniekad z toba zgodzic. Nasza demokracja zakwitla na tyle ze wybory mamy praktycznie co rok. Tym razem dyskusja jest iscie "kampanijna" co widac chociazby po pomyslach.

Powróce jeszce do owej magoicznej liczby 230 poslów i dlaczego uważam ja za nie najlepsza. Otoz powstaje jeszce jeden problem. To tak zwana reprezentatywnosc okreslonej grupy w Sejmie. Im mniej poslow tym wiekszy obszar kraju bedzie reprezentowany przez posla. Jesli tak to posel bedzie mial mniejszy kontak ze swoimi wyborcami ze swoim rejonem. Oczywiscie to co powiedzialem zabrzmialo dosc idealistycznie ale poniekad takie sa zadania posla i tak na nie patrze i tak oceniam poslow przynajmniej z mojego rejonu (nasza pania posel jest WC kaczka:D) Po za tym czy oznacza to odrazu oszczednosci. nie powiedzialbym. Skoro wiekszy obszar to i wiecej biur poselskich ktore pochalniaja blisko 70% uposazenia posła bo o to za nasze pieniadze z podatkow oplacany jest pracownik rachunki telefoniczne i inne. Skoro jeden posel bedzie mial wiecej pracy zarzada wiekszej pensji i tak kolo sie zamyka i dobrze by bylo gdybysmy sie zamkneli w wydatkach obecnych.

Bardzo podba mi sie pomysl kolegi Coobecka dotyczacy swoistej "drabinki kariery" a moze lepiej "drabinki doświadczenia" zgadzam sie z nia w zupelnosci.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
Coobeck
 

Moderator IV 2004 - IV 2014
*********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 6.350
Nr użytkownika: 696

 
 
post 16/09/2004, 15:16 Quote Post

Bardzo podba mi sie pomysl kolegi Coobecka dotyczacy swoistej "drabinki kariery" (Seba1984pce)

To nie mój, to starożytni Rzymianie wymyślili "kolejność awansów" w polityce smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
Anakin
 

Premier RP wg Historyków.org
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 4.355
Nr użytkownika: 1.334

 
 
post 19/10/2004, 11:12 Quote Post

Rzucilem temat to wypadaloby sie samemu wypowiedziec.

Temat rzucilem (za?)szeroki. Bo chyba sam rozszerzylem ponad obecna inicjatywe, czyli chcialem mowic o podstawach ustrojowych od razu na poziomie redakcji Konstytucji.

Poza pytaniem postawionym w ankiecie: zmieniac nie zmieniac, pozostaje jeszcze jak zmieniac? poprawiac czy wszytsko budowac od poczatku - znaczy budowac IV Rzeczpospolita.

Nie jestem przywiazany do idei IV Rzeczpospolitej - nie dlatego, ze pokochalem III, ale dlatego, ze kto ma budowac kolejna, jak nie ci sami politycy ktorzy napelnili trescia wcale nie az takie zle zalozenia III.

Ale (jesli) cos jest dobre (chodzi o zalozenia, a nie rzeczywistosc) nie znaczy, ze nie mozna dyskutowac czy nie mnoze byc lepsze.

Dzis moje dywagacje na temat okregow jednomandatowych.

Nigdy nie bylem przekonany do takiego rozwiazania. Choc musze przyznac, ze ostatnie emocje (nie ukrywajmy - negatywne) stepily maja krytyke.
  • argumentami za jest, ze wyborcy wybieraja swojego posla, ktory (politycznie) odpowiada przed konkretnymi wyborcami, nie zas przed egzekutywa swojej partii.

    Kloci sie to jednak z glownym zalozeniem ustrojowym, Ze chociaz poslowie wybierani sa z danego obszaru to jednak kazdy z osobna i wszyscy na raz reprezentuja caly kraj, a nie okreslony krag wyborcow. Jest to zasada, ktora ma wyeliminowac wade jaka niesla za soba parlamentaryzm I Rzeczposlpoitej - instrukcje sejmikow dla poslow i prawo veta rozumiane jako sprzeciw nie pojedynczego czlowieka, lecz calej ziemi, czyli czesci Rzeczpospolitej. A nie mozna o czyms decydowac z pokrzywdzeniem lub przeciw jakiegolwiek czesci kraju.

  • Czy mandaty jednomandatowe odpartyjnia zycie polityczne (tez jedno z hasel).

    Musielibysmy sie zastanowic, czy my chcemy odpartyjnienia. Jesli tak. To musimy byc konsekwentnii. Zakazac dzialanosci partii politycznych i zakaz zrzeszania sie poslow w kluby parlamentarne. Pamietac jednak nalezy, ze partie w zalozeniu maja gwarantowac, ze po wyborach do wladzy dostgaje sie zorganizowana grupa fachowych osob, ktora ma gotowy pomysl "jak to zrobic".
    Posel z okregu moze miec swoje pomysly na calosc - ale zadnych gwarancji ze je zrealizuje - no chyba, ze pokaze jeszcze swoja przynaleznosc do partii ktorej program zrealizuje. W wyborach jednak glownym programem jego bedzie "jak zrobic wam dobrze" - czyli partykularyzm.

  • Wybory jednomandatowy jesli nie w pierwszych takich wyborach - to juz na pewno w kolejnych doprowadza do systemu dwupartyjnego (przy zrownowazonych wyborach z ewentualna trzecia partia ktora moze liczyc na role 'jezyczka u wagi'. Dzieje sie to tak, gdyz gdy walka jest o wszytsko w kazdym z okregow bedzie sie koncentrowac wszystkie sily polityczne. Nie bedzie na zasadzie "ugrac swoje" - bo alternatywa jest jedna: byc albo nie. W przypadku dominacji jakiejs partii moze dojsc, ze parlament bylby jednopartyjny (tak by bylo w 1989). Malo tego - co pokazaly ostatnie wybory w USA - moze dojsc do paradoksu, ze partia ktora zdobyla mniejsza liczbe glosow, bedzie miala bezwzgledna przewage w parlamencie i niezagrozony monopol na wladze przez 4 lata (strach pomyslec w obliczu wyborow 2001).

    W takich systemach, jesli opozycja nawet istnieje, pozostaje jej tylko rola krytykanta (a sa partie ktore na jakakolwiek krytyke sa doskonale impregnowani).
    Jest to cena stabilizacji. Pytanie - czy stabilizacja jest wartoscia absolutna (rzady AWS 1997-2001 i SLD 2001-200...)

  • Jakas propozycja? Kompromis kloci sie z zasadami, ale pociagajacym w rezultatach wydaje sie mieszany system wyborczy jaki mamy np. w Niemczech. Czesc wybiera sie w okregach jednomandatowych czesc proporcjonalnie, przy zachowaniu w obu przypadkach zasady progu wyborczego.

    Ciekawostka jest, ze takie systemy istnieja w wiekszosci (nie wiem dokladnie w ilu - na pewno w Rosji, na Litwie i Bialorusi) w krajach bylego ZSSR. Nie jest to oczywiscie argument ZA. Ale wiemy, ze nie sama ordynacja wyborcza swiadczy o demokracji cool.gif
rolleyes.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
Anakin
 

Premier RP wg Historyków.org
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 4.355
Nr użytkownika: 1.334

 
 
post 20/10/2004, 16:21 Quote Post

dzis: ograniczenie liczby poslow

tu akurat mamy komfort oceny takiego zabiegu na przykladzie reformy samorzadowej ktora weszla w zycie w 2002.
Ja oczywiscie nie robilem, ani sie nie spotkalem z badaniami na temat efektywnosci nowych samorzadow. Niespotkalem sie jednak z gloami, ze w wyniku niej samorzady dzialaja gorzej.
Oczywiscie na efekt dzialania samorzadu wplywa tez dokonana zwiekszenie roli organow wykonawczych i ich usprawnienie dzialania (z kolegialnych na jednoosobowe).

Na rzecz wiekszej ilosc poslow powolywano wieksza reprezentacyjnosc i zwiekszenie fachowosci.

Reprezentacyjnosc. Przypominam co napisalem w poprzednim poscie: posel stanowi czesc reprezentacji calego kraju. Nie ma mandatu do wypowiadania sie w imieniu gornikow, kobiet czy blondynow. Nawet nie reprezentuje pieknej ziemi lomzymskiej czy lodzkiej.

Sprawa kontaktu posla z wyborcami nie jest zasada ustrojowa. Zreszta czy jeden posel wypadnie na 80.000 czy 160.000 obywateli to dla mnie...hm... taka sama roznica czy bezpieczniej plywac na materacu gdy pod nim glebia 1 000 m czy tylko 30...

Argument, ze w wiekszym Sejmie jest weksze prawdopodobienstwo, ze znajdzie sie fachowiec... ha.. no moze, ale nie miejscie nadziei, ze ktos go bedzie w tym Sejmie sluchal.

Nie ma, zadnego mechanizmu wybierania do Sejmu fachowcow. W kazdym razie nie w demokracjach parlamentarnych. Miejmy szczescie jak w sejmie znajda sie dobrzy politycy.

Praca w komisjach.. j.w. jak sie fachowiec znajdzie w w temacie ktory akurat jest tematem obrad, to moze popracuje, a reszta wezmie diete albo polobbuje. Zreszta nie widze powodow dla ktorych ten sam fachowiec nie mial lobbowac. Zrobi to najlepiej - bo inni i tak nie beda wiedziec o co chodzi. Tak wiec nie liczny na tzw. fachowcow, na tzw. prace w komisjach bo jej i tak nie ma.
rolleyes.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
Necrotrup
 

oszołom przemawiający językiem nienawiści ;)
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.743
Nr użytkownika: 1.208

 
 
post 31/10/2004, 0:07 Quote Post

Tak sobie radośnie dyskutujemy, ale czy tak naprawdę wierzycie w chęć zmiany konstytucji? Przecież zmiany (np. likwidację Senatu) zapowiadało np. SLD i nic z tego nie wyszło. Skąd myśl, że teraz będzie inaczej?
A co do wyborów: myślę, że dobrym pomysłem byłoby rozważenie wprowadzenia cenzusu przy określaniu czynnego prawa wyborczego. Konstrukcję takiego cenzusu można by oprzeć na alterantywie wykształcenia i dochodu, tzn. albo określony dochód, albo określone wykształcenie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
Anakin
 

Premier RP wg Historyków.org
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 4.355
Nr użytkownika: 1.334

 
 
post 1/11/2004, 22:07 Quote Post

że dobrym pomysłem byłoby rozważenie wprowadzenia cenzusu przy określaniu czynnego prawa wyborczego. Konstrukcję takiego cenzusu można by oprzeć na alterantywie wykształcenia i dochodu, tzn. albo określony dochód, albo określone wykształcenie.

a co to juz niewyksztalceni glosu miec nei beda? Na pewno zaoszczxedzimy na wyborach. Lokali wyborczych mniej, mniej diet dla komisji, mniej papieru na listy wyborcow.

Ale co z biernym prawem wyborczym? Jak ci wyksztalceni wybiora dalej globow? Ze nie wybiorą? Wybiora...

A powaznie, to trzesie mnie na przyklady fetyszyzacji wyksztalcenia. Jakby zapomniano ile zadziedzamy wyksztalconym (Pol-Pot skonczyl Sorbone).

Dla przypomnienia Pilsudki mial wyksztalcenie średnie, Walesa zawodowe, nawet takiego nie ma b. premier W. Brytanii 1990 - 1997 John Major (torysta !!!)
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
Necrotrup
 

oszołom przemawiający językiem nienawiści ;)
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.743
Nr użytkownika: 1.208

 
 
post 2/11/2004, 17:58 Quote Post

A tymczasem w wyborach głosują, jak również są wybierani, ludzie nie rozumiejący nawet wiadomości telewizyjnych...
Choć zgadzam się, że wśród nich jest wielu tzw. wykształconych.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
Magnus R.
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 131
Nr użytkownika: 465

 
 
post 2/11/2004, 19:23 Quote Post

Ja proponuję wprowadzic te oto konstytucję:
http://www.wielkarzeczpospolita.net/o_konstytucja.php
wink.gif wink.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
fiodor
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 232
Nr użytkownika: 2.162

 
 
post 14/11/2004, 21:59 Quote Post

Raczej nie ma co wracać do cenzusów:czy to wykształcenia, czy dochodu i to w biernym czy czynnym prawie wyborczym. To już było.Cały dotychczasowy rozwój dążył raczej do rozszerzenia grup obywateli a nie zmniejszenia. A że skutki są takie a nie inne... No cóż, to jest demokracja. Jesli chodzi o zmainę konstutyucji-nie widzę takiej potrzeby. Nie ma w niej większych błędów. Kładzenie na karb konstutucji wszystkich nieszczęść III RP jest śmieszne, tak samo jak pogląd, że kilka zmian w niej zmieni naszą rzeczywistość. Wg mnie stanowczo niedoceniamy wpływ sytuacji ekonomicznej państwa na orientację wyborców. Prawo zaś może być nawet doskonałe - ale ludzie nigdy.smile.gif

Pozdrawiam.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
Necrotrup
 

oszołom przemawiający językiem nienawiści ;)
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.743
Nr użytkownika: 1.208

 
 
post 14/11/2004, 23:24 Quote Post

Mnie zastanawia jedno: skoro ludzie nie rozumieją nawet wiadomości telewizyjnych, to na jakiej podstawie dokonują wyboru? Czym go uzasadniają?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
Strusiek
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 54
Nr użytkownika: 2.165

 
 
post 22/11/2004, 20:14 Quote Post

ZMienić koniecznie !!
- likwidacja Senatu
- zmniejszenie liczby posłów do 100-200
- ograniczenie władzy prezydenta do funkcji reprezentacyjnych bez decydowaniu o przyjęciu ustawy czy też nie
- wyrzucenie mniejszości niemieckiej z sejmu -pozbawienie ich miejsc w sejmie
Poponowałbym też coś na wzór frakcji w Unii Europejskiej zdecydowanie zmniejszyłoby to ilość sił na polskiej scenie politycznej a przede wszystkim ustabilizowało rządy i byłaby mozliwość prowadzenia reform ....
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

2 Strony  1 2 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej