|
|
Pożywienie chlopów
|
|
|
Derfla
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 1 |
|
Nr użytkownika: 75.584 |
|
|
|
Iza Sierpiñska |
|
Zawód: uczen |
|
|
|
|
Witam historycy! Pomóżcie mi znaleźć odpowiedź na dręczące mnie pytanie - co było pożywieniem chłopów polskich w średniowieczu? Nie było wtedy jeszcze włoszczyzny ani ziemniaków czy pomidorów a zakładam że z samego zboża, mleka i jaj by nie wyżyli
|
|
|
|
|
|
|
|
W największym uproszczeniu jadano to, co dostarczała okolica w ówczesnych warunkach wymiany hadlowej oraz to, co ze wględu na charakter producji rolniczej jaka możliwa była na danym terenie było produkowane. Podstawą wyżywienia były zboża, tzn. kasze oraz zupy mączne przygotowywane na bazie produkowanych zbórz. Oczywiście było też mięso zwierząt hodowlanych oraz dziczyzny, ryby szczególnie w okresie postnym, ale ze wględu na cenę, miały one drugorzędne znaczenie. Do tego dochodza produkty mleczne np sery, ale też w małym zakresie. Dietę uzupłęniały warzywa, w zasadzie wszystkie poza tzw. włoszczyzną, oraz pospolite u nas owoce jakbo czy gruszka. Pito dużo niskoalkoholowego, łatwego do pozyskania piwa. Do tego dochodziły produkta runa lesnego i w ograniczonym stopniu miód. Dieta była generalnie małourozmaicona i oparta na zborzach. Ale mimo tej monotonni i częstego niedojadania jakoś ludzie żyli, lepiej czy gorzej ale żyli.
Wiele zależało tutaj od warunków lokalnych oraz najrózniejszych klęsk czy nieurodzajów.
|
|
|
|
|
|
|
olko98
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 38 |
|
Nr użytkownika: 73.489 |
|
|
|
Filip Krasiewicz |
|
|
|
|
zależy od państwa i jego gospodarki
Wiem tyle że podczas rewolucji, biedy, powodzi ( choć nie tylko ) jadano np chleb z wkładką (w postaci gliny, pajęczyn, piachu) aby zaoszczędzić na takim deficytowym towarze jakim jest zboże.
Fuj ale prawda
Proszę o wskazanie źródeł w terminie 24 h - sz. II
Ten post był edytowany przez szapur II: 13/01/2012, 15:20
|
|
|
|
|
|
|
|
http://cpx.republika.pl/pozywienie.htm
Dość ciekawe te wyliczenie, o tyle że wynika z nich, że przeciętny magnat był zchorzałym spaślakiem, bo 95% przeciętnych ludzi za diabła nie spali 6300 kcal bez bardzo ciężkiej pracy lub/i sterydów.
Dodając do tego wysoki procent węglowodanów i generalnie 'przetworzonej' jak na tamte czasy żywności...
Ze szlachtą niewiele lepiej, aczkolwiek zależy to od zakładanej aktywności fizycznej osobnika.
|
|
|
|
|
|
|
olko98
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 38 |
|
Nr użytkownika: 73.489 |
|
|
|
Filip Krasiewicz |
|
|
|
|
QUOTE post Dzisiaj, 15:37 olko98
zależy od państwa i jego gospodarki wink.gif
Wiem tyle że podczas rewolucji, biedy, powodzi ( choć nie tylko ) jadano np chleb z wkładką (w postaci gliny, pajęczyn, piachu) aby zaoszczędzić na takim deficytowym towarze jakim jest zboże.
Fuj ale prawda biggrin.gif
odnośnie źródeł: Książka z imionami historyków jest w bl=ibliotece szkolnej to przez ferie nie bede mógł zacyrować odpowiedniego fragmentu. Ale znalazłem coś innego: " Chleba z pajęczyną mi ugnieść. To rzekłszy wyszedł do izby, w której dwóch esaułów złożyło na sofie tureckiej Bohuna. Wnet wysłał ich po chleb i pajęczynę" (ogniem i mieczem, t2.)
Pamiętać musimy, że średniowieczni jedli chleb, w którym były albo drobiny piasku, albo nie zmiażdżone źdźbła zbóż, z których pieczywo wyrabiano. - dyskusja na historycy.org
|
|
|
|
|
|
|
|
Chleb z pajęczyną to było znane w owym okresie lekarstwo zasklepiające rany. Nie chce mi się szukać, ale wielokroć w różnych wiekach spotkałam się z pożywieniem głodowym. Uzupełnieniem mąki były różne produkty, o błocie, pajęczynie nie słyszałam ale u nas dodawano np. zmieloną korę lipy, wiórki z buka, zmieloną bukwę (tę nie tylko w okresie głodu), przepyszne orzeszki kotewki. Więcej o tego rodzaju specjałach pisałam w "swoich wątkach" bibliofilskich np. tu http://www.historycy.org/index.php?showtopic=75194&st=15 O kotewce orzechu wodnym tu http://www.historycy.org/index.php?showtop...2entry1013442
Ten post był edytowany przez lucyna beata: 14/01/2012, 8:20
|
|
|
|
|
|
|
olko98
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 38 |
|
Nr użytkownika: 73.489 |
|
|
|
Filip Krasiewicz |
|
|
|
|
W każdym razie nic dziwnego, że średnia życia ludzkiego w tamtym okresie jest tak niska. Taki pokarm nie jest wcale zdrowy.
Chociaż w sumie lepże to niż głód
Ale ci pobatsi zawsze sobie jakoś poradzili
Ten post był edytowany przez olko98: 13/01/2012, 16:32
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam!
QUOTE(olko98 @ 13/01/2012, 17:31) W każdym razie nic dziwnego, że średnia życia ludzkiego w tamtym okresie jest tak niska. Taki pokarm nie jest wcale zdrowy. A kto ci powiedział, że jedzono chleb z pajęczynami
|
|
|
|
|
|
|
panwykładowca
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 43 |
|
Nr użytkownika: 76.212 |
|
|
|
Stopień akademicki: KLON |
|
Zawód: ZBANOWANY |
|
|
|
|
QUOTE(olko98 @ 13/01/2012, 16:31) W każdym razie nic dziwnego, że średnia życia ludzkiego w tamtym okresie jest tak niska.
owszem rzadziej ludzie dożywali sędziwego wieku, niż obecnie, ale średnia życia w średniowieczu była niska, przede wszystkim z uwagi na dużą śmiertelność dzieci (choroby). Stąd szokujące dane, o średniej wieku 30-40 lat. Co ciekawe są kraje , w których dziś jest taka średnia długość, życia, co nie znaczy że tam sami młodzi ludzie mieszkają i umierają nim się zestarzeją.
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE odnośnie źródeł: Książka z imionami historyków jest w bibliotece szkolnej, to przez ferie nie bede mógł zacytować odpowiedniego fragmentu. Ale znalazłem coś innego: "Chleba z pajęczyną mi ugnieść. To rzekłszy wyszedł do izby, w której dwóch esaułów złożyło na sofie tureckiej Bohuna. Wnet wysłał ich po chleb i pajęczynę" (ogniem i mieczem, t2.)
Lucyna Beata pisała o chlebie z pajęczyną jako lekarstwie stosowanym w dawnych czasach w leczeniu ran. Tak jest i z tym chlebem z pajęczyną w przywoływanym fragmencie "Ogniem i mieczem", ta wizja literacka Sienkiewicza nie dotyczyła sytuacji, kiedy panował głód, na dodatek jeszcze wystepują przedstawiciele tzw. wyższych warstw społecznych, zob. szerszy kontekst:
Kozacy skoczyli i podparli go pod ramiona. - Bat'ku! tyś ranny? - Tak jest! Ale to nic! Krew mnie uszła. Hej, chłopcy! strzec mi tej doni jak oka w głowie... Dom otoczyć, nikogo nie wypuszczać... Kniaziówno... Nie mógł więcej mówić, wargi mu zbielały, a oczy zaszły mgłą. - Przenieść atamana do komnat! - zawołał pan Zagłoba, który wylazłszy z jakiegoś kąta, niespodzianie pojawił się przy Bohunie. -To nic, to nic - mówił, zmacawszy palcami rany. - Jutro zdrów będzie. Już ja się nim zajmę. Chleba z pajęczyną mi ugnieść. Wy, chłopcy, ruszajcie sobie do diabła, pohulać z dziewkami w czeladnej, bo nic tu po was, a dwóch niech zaniesie atamana. Bierzcie go. Ot, tak. Ruszajcieże, do licha, czego stoicie? Domu mi pilnować - ja sam będę doglądał. Dwóch semenów poniosło Bohuna do przyległej izby, reszta wyszła z sieni. Zagłoba zbliżyłsię do Heleny i mrugając mocno okiem, rzekł szybko a cicho: - Jam przyjaciel pana Skrzetuskiego, nie bój się. Odprowadź jeno spać swojego proroka i czekaj na mnie. To rzekłszy wyszedł do izby, w której dwóch esaułów złożyło na sofie tureckiej Bohuna. Wnet wysłał ich po chleb i pajęczynę, a gdy je przyniesiono z czeladnej, zajął się opatrunkiem młodego atamana z całą biegłością, jaką wówczas każdy szlachcic posiadał, a której nabywał sklejając łby porozbijane w pojedynkach lub na sejmikach.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(szapur II @ 13/01/2012, 21:24) CODE odnośnie źródeł: Książka z imionami historyków jest w bibliotece szkolnej, to przez ferie nie bede mógł zacytować odpowiedniego fragmentu. Ale znalazłem coś innego: "Chleba z pajęczyną mi ugnieść. To rzekłszy wyszedł do izby, w której dwóch esaułów złożyło na sofie tureckiej Bohuna. Wnet wysłał ich po chleb i pajęczynę" (ogniem i mieczem, t2.)
Lucyna Beata pisała o chlebie z pajęczyną jako lekarstwie stosowanym w dawnych czasach w leczeniu ran. Tak jest i z tym chlebem z pajęczyną w przywoływanym fragmencie "Ogniem i mieczem", ta wizja literacka Sienkiewicza nie dotyczyła sytuacji, kiedy panował głód, na dodatek jeszcze wystepują przedstawiciele tzw. wyższych warstw społecznych, zob. szerszy kontekst: Kozacy skoczyli i podparli go pod ramiona. - Bat'ku! tyś ranny? - Tak jest! Ale to nic! Krew mnie uszła. Hej, chłopcy! strzec mi tej doni jak oka w głowie... Dom otoczyć, nikogo nie wypuszczać... Kniaziówno... Nie mógł więcej mówić, wargi mu zbielały, a oczy zaszły mgłą. - Przenieść atamana do komnat! - zawołał pan Zagłoba, który wylazłszy z jakiegoś kąta, niespodzianie pojawił się przy Bohunie. -To nic, to nic - mówił, zmacawszy palcami rany. - Jutro zdrów będzie. Już ja się nim zajmę. Chleba z pajęczyną mi ugnieść. Wy, chłopcy, ruszajcie sobie do diabła, pohulać z dziewkami w czeladnej, bo nic tu po was, a dwóch niech zaniesie atamana. Bierzcie go. Ot, tak. Ruszajcieże, do licha, czego stoicie? Domu mi pilnować - ja sam będę doglądał. Dwóch semenów poniosło Bohuna do przyległej izby, reszta wyszła z sieni. Zagłoba zbliżyłsię do Heleny i mrugając mocno okiem, rzekł szybko a cicho: - Jam przyjaciel pana Skrzetuskiego, nie bój się. Odprowadź jeno spać swojego proroka i czekaj na mnie. To rzekłszy wyszedł do izby, w której dwóch esaułów złożyło na sofie tureckiej Bohuna. Wnet wysłał ich po chleb i pajęczynę, a gdy je przyniesiono z czeladnej, zajął się opatrunkiem młodego atamana z całą biegłością, jaką wówczas każdy szlachcic posiadał, a której nabywał sklejając łby porozbijane w pojedynkach lub na sejmikach.
Podobnież leczono Kmicica, kiedy postrzelił go w głowę Bogusław
|
|
|
|
|
|
|
|
Z tego co czytałam to chleb najpierw należało przeżuć. Brzmi to dość obrzydliwie ale ślina zawiera zawiązki bakteriobójcze, podobnie pajęczyna. Taki okład to było coś a'la opatrunek z antybiotykiem. Ciekawych przepisów było wiele, ale to nie miejsce aby o ty gadać.
|
|
|
|
|
|
|
|
Taki opatrunek zapobiegał zakażeniom, taka penicylina "przed jej odkryciem"... Ale wystarczy już o tym - nie chodzi w tym przypadku o żywność, a na dodatek jest to o wiele bardziej pomysłowe niż by się to wydawało, na pierwszy rzut oka. Książki typu "Straszne średniowiecze" nie są specjalnie dobrym źródłem informacji - z uwagi na choćby dążenie do sensacji, zainteresowania, czy zaszokowania czytelnika, stąd trzeba ze szczególną ostrożnością podchodzić do informacji z takiej twórczości.
CODE W każdym razie nic dziwnego, że średnia życia ludzkiego w tamtym okresie jest tak niska. Taki pokarm nie jest wcale zdrowy.
A teraz mamy renesans pieczywa gruboziarnistego i ciemnego Podobno zdrowsze... Tak jak pisał Panwykładoca średnia życia - jeszcze trzeba zawsze brać pod uwagę, co rozumiemy przez średnia: z reguły to tzw. średnia oczekiwana długość życia w momencie urodzin - wynikała z dużej śmiertelności dzieci, szczególnie noworodków. Oczywiście praktycznie aż do XX w. obserwuje się endemicznie powtarzające się na różnych obszarach nieurodzaje spowodowane różnymi czynnikami oraz epidemie - czynniki te też miały przełożenie na również endemicznie występujące na różnych obszarach zjawiska głodu - to też skutkuje na dziś wyliczane wielkości odnośnie demografii. Status materialny i społeczny również ma jakieś swoje odbicie. A z drugiej strony - uboższym nie groziła cukrzyca...
|
|
|
|
|
|
|
|
POtwierdzam, na cmentarzu średniowiecznym i nowożytnym, który znam "od podszewki" (czyli od dołu) znaczna część (pewnie 1/3, nie chce mi się liczyć) pochówków to dzieci.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|