W Polsce były różne późniejsze fale migracji: niemiecka, aszkenazyjska oraz osadnictwo - w szczególności: jenieckie (z Pomorza, Prus, Połabia, Czech i Moraw), węgierskie, bamberskie, wołoskie. Tak więc współczesny stosunek genetyczny 95/5 ma się nijak do czasów przybycia Słowian. Jaki był ten stosunek dla VI/VII w., tego nie wiadomo. Jeżeli nawet korzystny dla substratu, to tak pewnie bliżej 51/49 niż 95/5. A substrat to też nie był jednolity, ale pewnie mix celtycko-germańsko-bałtycki. Z tego wszystkiego mamy dzisiaj ludność genetycznie >max-Euro-mix<, ale językowo i kulturowo słowiańską. To właśnie dzięki kulturze (stosunkowo prostej, ale idealnie przystosowanej do ówczesnych warunków klimatycznych) Słowianie zdominowali wielkie połacie Europy. Wielka wędrówka ludów, której Słowianie okazali się „beneficjentami rzeczywistymi”, była przecież pokłosiem załamki klimatycznej, Hunowie to był tylko taki zapalnik, detonator. Tak à propos pandemii: do sukcesu Słowian mogła przyczynić się w dużym stopniu także dżuma Justyniana (541/543 r.) i jej kolejne fale.

Nawet jeśli 99,99 procenta ludności Polski ma pochodzenie miejscowe a Słowianie pochodzenie nie-miejscowe

Ale tak nie jest, Polacy to głównie Słowianie - spośród naszych sąsiadów, najtrudniej odróżnić DNA Polaka od DNA Ukraińca, Słowaka, Łużyczanina i Białorusina (w zależności o jakim Polaku mówimy, np. z którego regionu). Od Niemców, Litwinów, Czechów, Węgrów, Łotyszy, Rumunów (sąsiedzi II RP) - łatwiej typowego Polaka odróżnić.