Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
5 Strony < 1 2 3 4 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Inwazja na Stany Zjednoczne, atak lądowy na USA
     
ku140820
 

Unregistered

 
 
post 23/06/2011, 7:01 Quote Post

QUOTE("Wjtwat")
Bombowiec B-2 powstał dlatego że zakładano że rakiety atomowe pozostaną w silosach bo nikt nie odważy się ich wystrzelić.

Nie - B-2 powstał do długotrwałego w miarę bezpiecznego latania w sowieckiej przestrzeni powietrznej w celu poszukiwania mobilnych wyrzutni ICBM (np. systemu Topol).
 
Post #16

     
Wjtwat
 

Unregistered

 
 
post 23/06/2011, 11:29 Quote Post

Dart Stalin

Nie musisz mnie uczyć po co powstał B-2. System topol był znacznie groźniejszy gdyż nie dało się zneutralizować uderzeniem "silos w silos" a one mogły sobie jeździć i czekać niezauważone na start. Wystrzelanie się rakiet silosowych nie miało sensu gdyż start ich byłby natychmiast wykryty. Zaś w razie czego topole mogły dać surowy odwet.Zaś B-2 mógłby swobodnie znienacka dokonywać uderzeń bronią jądrową w najważniejsze centra dowodzenia i bazy rakiet atomowych i topole. Jego radar był radarem szepczącym skonstruowanym do wykrywania topol czyli zoptymalizowany do działań uderzenia na cele naziemne. Czyli jak napisałem - rakiety ICBM nie dawały żadnej przewagi gdyż użycie ich jest zbyt ryzykowne lub bezsensowne w wielu sytuacjach. Tu masz rację

Ale, po za tym B-2 miał mieć w uzbrojeniu pociski atomowe stealth-cruise przeznaczone do niszczenia centr dowodzenia i ośrodków przemysłowych. Głowice atomowe tych pocisków miały mieć siłę co najwyżej 50kt czyli stosunkowo niewiele.Program tych pocisków anulowano po 1991 roku.Więc co - niszczenie topol miałobyć jedynym zadaniem B-2? . Więc udowodniłem Ci że B-2 miał być głównym orężem gdyż mógł w teorii przynajmniej dokonać uderzenia jądrowego tak żeby przeciwnik dowiedział się o nim w momencie eksplozji głowic. Niszczenie potencjału atomowego, przemysłowego i logistycznego wroga bez użycia ICBM. Użycie ICBM przez USA oznaczałoby natychmiastowy analogiczny ktok ze strony ZSRR i w efekcie zagładę. B-2 umożliwiał w sytuacji wojny z użyciem środków konwencjonalnych lub broni atomowej małej mocy obezwładnienie przeciwnika. Właśnie opisałem Ci że niszczenie topol miało być dodatkowym zadaniem B-2.
B-2 miał wykonywać szeroki wachlarz zadań a NIE TYLKO SAME NISZCZENIE TOPOL. Miałeś trochę racji ale twoja wypowiedź to moim zdaniem jest bardzo lakoniczna. B-2 dawał olbrzymią przewagę której nie zapewniały rakiety ICBM i okręty klasy Ohio.

Podsumowując B-2 miały być uniwersalnym narzędziem niszczenia potencjału atomowego przeciwnika w pierwszej fazie wojny kiedy żadna ze stron nie odważyła by się jako pierwsza wystrzelić rakiet których start natychmiast zostałby wykryty.

Ten post był edytowany przez Wjtwat: 23/06/2011, 11:43
 
Post #17

     
ku140820
 

Unregistered

 
 
post 23/06/2011, 12:58 Quote Post

QUOTE("Wjtwat")
Ale, po za tym B-2 miał mieć w uzbrojeniu pociski atomowe stealth-cruise przeznaczone do niszczenia centr dowodzenia i ośrodków przemysłowych. Głowice atomowe tych pocisków miały mieć siłę co najwyżej 50kt czyli stosunkowo niewiele.Program tych pocisków anulowano po 1991 roku.

Poproszę o oznaczenie pocisku/programu.

QUOTE
Więc co - niszczenie topol miałobyć jedynym zadaniem B-2? .

Takie było założenie początkowe - przy czym dotyczyło również pocisków odpalanych z platform kolejowych.

QUOTE
Więc udowodniłem Ci że B-2 miał być głównym orężem

Jak na razie niczego nie udowodniłeś tongue.gif

QUOTE
gdyż mógł w teorii przynajmniej dokonać uderzenia jądrowego tak żeby przeciwnik dowiedział się o nim w momencie eksplozji głowic.

Podstawowym problemem pozostaje uzyskanie jednoczesnego wybuchu w kilkunastu/kilkudziesięciu miejscach... bo jedna ekzplozja wystarcza do ogłoszenia alarmu atomowego, a druga skutkuje odpaleniem wszystkiego, co jeszcze jest... a przy stosowanym "overkillu" i tak by tego wystarczyło.

QUOTE
Niszczenie potencjału atomowego, przemysłowego i logistycznego wroga bez użycia ICBM. Użycie ICBM przez USA oznaczałoby natychmiastowy analogiczny ktok ze strony ZSRR i w efekcie zagładę.

Taki sam byłby skutek "niespodziewanego ataku" przez B-2...

CODE
B-2 umożliwiał w sytuacji wojny z użyciem środków konwencjonalnych lub broni atomowej małej mocy obezwładnienie przeciwnika.

Ale w żaden sposób nie gwarantował tego, że przeciwnik - jeśli nie został całkowicie obezwładniony w jednym ataku - nie użyje swoich środków strategicznych przeciw USA.

CODE
Właśnie opisałem Ci że niszczenie topol miało być dodatkowym zadaniem B-2.

Jak dotąd - niczego nie opisałeś... ani na podstawie czego tak twierdzisz.

QUOTE
B-2 miał wykonywać szeroki wachlarz zadań a NIE TYLKO SAME NISZCZENIE TOPOL.

No to opisz te zadania, najlepiej na podstawie WTT opracowanych przez USAF tudzież w kontekście uzbrojenia B-2, jakie było dla niego planowane oraz wprowadzone do ekzploatacji...

QUOTE
Miałeś trochę racji ale twoja wypowiedź to moim zdaniem jest bardzo lakoniczna.

Khem... nie wspominając o twojej... kompletnie ogólnikowej.

QUOTE
B-2 dawał olbrzymią przewagę której nie zapewniały rakiety ICBM i okręty klasy Ohio.

Mógł dawać... ale niekoniecznie ją gwarantował.

QUOTE
Podsumowując B-2 miały być uniwersalnym narzędziem niszczenia potencjału atomowego przeciwnika w pierwszej fazie wojny kiedy żadna ze stron nie odważyła by się jako pierwsza wystrzelić rakiet których start natychmiast zostałby wykryty.

Jest jeden problem - atak na wyrzutnie jest wystarczającym powodem do odpalenia tego, co jeszcze nie zostało zaatakowane...

Ten post był edytowany przez Darth Stalin: 23/06/2011, 13:00
 
Post #18

     
Wjtwat
 

Unregistered

 
 
post 23/06/2011, 17:40 Quote Post

Death Stalin wytłumaczę Ci jeszcze raz.

Oznaczenie pocisku - nie mam przy sobie ksiązki ale NA PEWNO takie coś jest opisane w książce Gruszczyńskiego B-2 Biblioteka Lotnictwa Wojskowego.

"Podstawowym problemem pozostaje uzyskanie jednoczesnego wybuchu w kilkunastu/kilkudziesięciu miejscach... bo jedna ekzplozja wystarcza do ogłoszenia alarmu atomowego, a druga skutkuje odpaleniem wszystkiego, co jeszcze jest... a przy stosowanym "overkillu" i tak by tego wystarczyło

Taki sam byłby skutek "niespodziewanego ataku" przez B-2...

Jest jeden problem - atak na wyrzutnie jest wystarczającym powodem do odpalenia tego, co jeszcze nie zostało zaatakowane...
"

Kryzys kubański pokazał jak wysoki jest próg użycia broni jądrowej. Doktryna elastycznego reagowania zakładała wstrzemięźliwość od użycia ICBM i okrętów podwodnych z pociskami nuklearnymi, nawet jeśli doszło by do użycia broni nuklearnej niewielkiej siły. Przejście z konfliktu konwencjonalnego do nuklearnego konfliktu na pełną skalę z użyciem ICBM miało być stopniowe a nie gwałtowne .

Ty kierujesz się rozumowaniem doktryny zmasowanego odwetu porzuconej przez NATO i Układ Warszawski po kryzysie kubańskim. Ta doktryna miała wymienione przez Ciebie założenia ale nią zarzucono jako nierealną gdyż nikt nie zdecydował by się na natychmiastowe wystrzelenie wszystkich rakiet na wroga po najmniejszym incydencie zbrojnym.

Więcej poczytaj o doktrynach UW i NATO .

Czyli podsumowując - ICBM nie dawały żadnej przewagi w początkowej fazie konfliktu gdzie używano na niewielką skalę broni jądrowej niewielkiej mocy. To był powód powstania B-2... no i topole.

Ten post był edytowany przez Net_Skater: 24/06/2011, 3:29
 
Post #19

     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 23/06/2011, 19:41 Quote Post

B-2?
Toż sam B-1 miał już ograniczoną wykrywalność przez radiolokację i zmniejszoną emisję ciepła. Więcej wykrzesać się nie dało, zatem zwrócono się ku pomysłom Braci Horten i Northropa, czego rezultatem były bombowce niby niewykrywalne. Tylko pojawił się pewien problem - Satelity.
B-2 jest optycznie wykrywalny i tutaj żadne zakłócanie elektroniczne nie pomoże. Chyba że USA posiada środki do zakłócenia, bądź zniszczenia kosmicznych szpiegów Rosji.
Zresztą ta dywagacja bezsensowną jest, gdyż mowa powinna być o możliwościach ataku na USA

Pozdrawiam
poldas
 
User is offline  PMMini Profile Post #20

     
ku140820
 

Unregistered

 
 
post 23/06/2011, 19:46 Quote Post

QUOTE("Wjtwat")
Death Stalin

Zanim zaczniesz przekręcac czyjeś nicki radzę najpierw zapoznać się z ich znaczeniem - na początek polecam np. obejrzenie Gwiezdnych Wojen.

QUOTE
Nie wiem czy to ma sens bo nie masz odpowiedniej wiedzy ale wytłumaczę Ci jeszcze raz.

Nic nie wiesz o mnie ani o mojej wiedzy, a tą mam całkiem sporą. Dlatego tak dopytuję tych, którzy uważają, że coś "wiedzą" i twierdzą, że "udowadniają"

QUOTE
Oznaczenie pocisku - nie mam przy sobie ksiązki ale NA PEWNO takie coś jest opisane w książce Gruszczyńskiego B-2 Biblioteka Lotnictwa Wojskowego.

No proszę... jednak coś czytasz...? tongue.gif

QUOTE
"Podstawowym problemem pozostaje uzyskanie jednoczesnego wybuchu w kilkunastu/kilkudziesięciu miejscach... bo jedna ekzplozja wystarcza do ogłoszenia alarmu atomowego, a druga skutkuje odpaleniem wszystkiego, co jeszcze jest... a przy stosowanym "overkillu" i tak by tego wystarczyło
Taki sam byłby skutek "niespodziewanego ataku" przez B-2...
Jest jeden problem - atak na wyrzutnie jest wystarczającym powodem do odpalenia tego, co jeszcze nie zostało zaatakowane..."


QUOTE
Te Twoje wypowiedzi świadczą o tym że nie znasz podstawowych założeń taktyki Bitwy Powietrzno-lądowej i doktryny "elastycznego reagowania".

Ależ znam, bardzo dobrze. I znam też ćwiczone przez ZSRR i UW warianty ofensywne, w których wykorzystanie w pierwszym uderzeniu taktycznej i operacyjnej broni jądrowej było zakładane jako aksjomat. Ot choćby lądowanie na Zelandii miało być "zabezpieczone" co najmniej 2-3 uderzeniami atomowymi, w tym min. 1 na samą Kopenhagę...

QUOTE
Kryzys kubański pokazał jak wysoki jest próg użycia broni jądrowej. Doktryna elastycznego reagowania zakładała wstrzemięźliwość od użycia ICBM i okrętów podwodnych z pociskami nuklearnymi, nawet jeśli doszło by do użycia broni nuklearnej niewielkiej siły. Przejście z konfliktu konwencjonalnego do nuklearnego konfliktu na pełną skalę z użyciem ICBM miało być stopniowe a nie gwałtowne .

Doktryna sobie a życie sobie (tym bardziej, że to była doktryna amerykańska - czemu Sowieci mieliby działać wedle amerykańskiej doktryny? tongue.gif ). Po co niby Sowieci rozwijali system Pionier...? No i czemu to amerykańskie założenie doktrynalne miałoby się sprawdzić?

QUOTE
Ty kierujesz się rozumowaniem doktryny zmasowanego odwetu porzuconej przez NATO i Układ Warszawski po kryzysie kubańskim.

"Zmasowany odwet" to była doktryna USA/NATO. Sowieci mieli swoją... w której użycie broni jądrowej zakładano od samego początku.

QUOTE
Ta doktryna miała wymienione przez Ciebie założenia ale nią zarzucono jako nierealną gdyż nikt nie zdecydował by się na natychmiastowe wystrzelenie wszystkich rakiet na wroga po najmniejszym incydencie zbrojnym.

Ale nie ma żadnego powodu, żeby się ograniczać w momencie przekroczenia owej "bariery" dzielącej użycie broni taktycznej/operacyjnej od strategicznej. Takie optymistyczne założenie przyjął np. Hackett pisząc swoją książkę o hipotetycznej III wojnie światowej...

QUOTE
Więcej poczytaj o doktrynach UW i NATO .

Ależ czytam, czytam... całkiem sporo. I śmiem twierdzić, że wiecej.

QUOTE
Czyli podsumowując - ICBM nie dawały żadnej przewagi w początkowej fazie konfliktu gdzie używano na niewielką skalę broni jądrowej niewielkiej mocy. To był powód powstania B-2... no i topole.

Ale wykorzystując B-2 w tej "ograniczonej" fazie konfliktu USA od razu by przekroczyły tą "granicę", po której jest już tylko zmasowany atak na pełną skalę. Bo wysłanie "niewidzialnych bombowców", które mogą niezauważenie wystrzelić równie "niewidzialne" rakiety wycelowane... no właśnie - gdzie? w wyrzutnie stacjonarne? bazy wyrzutni mobilnych? a może w Kreml? oznacza właśnie to, ze przeciwnik zdecydował się na "ostateczne rozstrzygnięcie". B-2 nie mogły spodziewać się pozostawania niewykrytymi przez cały czas swojej misji, dlatego ich wykrycie (choćby w chwili odpalenia rakiet) oznaczało alarm najwyższego stopnia - w końcu dlaczego Sowieci mieliby uważac, że owe rakiety nie sa wycelowane w centra dowodzenia, siedzibę władz czy główne bazy rakietowe?
Ergo: gdy pojawiają się B-2, odpalamy wszystko, co mamy; w "rezerwie" zostawiamy właśnie owe Topole (bo jednak mają trochę więcej szans na przetrwanie) i OPARB.
I nagle to kompletnie nierealistyczne założenie o "stopniowej eskalacji" idzie się chędożyć...
 
Post #21

     
Wjtwat
 

Unregistered

 
 
post 23/06/2011, 21:23 Quote Post

Sorry za urazę w postaci przekręcenia nicku.

Wiedzę masz bardzo dużą - teraz to przyznam.

Układ Warszawski przyjął w 1968 roku założenia podobne do amerykańskich doktryn "elastycznego reagowania" i konwencjonalnej "bitwy powietrzno-lądowej". Skutkiem tych zmian było wprowadzenie wielu nowych programów zbrojeniowych jak samolot Su-25. Wcześniej rozwój lotnictwa szturmowego był krytykowany bo "atomówki i rakiety mogą wszystko". Chruszczowoska zasada "rakieta może wszystko" została odrzucona gdyż po gruntownych analizach stwierdzono że jednak wszystkiego nie potrafi. Kolejną rzeczą wynikłą z tego był rozwój sił powietrzno desantowych, budowa pierwszych lotniskowców (szła mizernie wskutek protestów Ustinowa) i wiele innych.

Sowieci jeszcze raz zmienili doktrynę pod koniec 70-tych kiedy okazało się że ich armia jest nie przygotowana do inwazji na tak zacofany kraj jak Afganistan. Mimo to ZSRR wkroczył do Afganistanu i w pierwszej fazie wojny żołnierze sowieccy zapłacili krwią za niekompetencje swoich dowódców nieprzygotowanych do takiej wojny. Było to jeszcze dalsze odejście od priorytetu broni atomowej i ukierunkowanie sił zbrojnych na mobilność szybkość działania w dowolnym miejscu na ziemi. Sowiecka armia miała mieć możliwość szybkiego uderzenia konwencjonalnego w dowolnym punkcie na ziemi. Miała uderzać nie chmarami czołgów które miały być kierowane przez kołchoźników powołanych do wojska, ale niewielkimi mobilnymi dobrze wyposażonymi i wyszkolonymi oddziałami. Doktryny tej w ZSRR nie zrealizowano w pełni (ani nawet choćby w połowie) ze względu na koniec ZSRR i odprężeniową pierestrojkę blokującą pieniądze na przekształcenie sił zbrojnych i w ogóle na wojsko.

kiedy wprowadzono doktrynę z lat 70-tych/80-tych nie wiem. Nie wiem czy nie powstała dopiero po pierwszych doświadczeniach afgańskich ale wiem że od początku lat 80-tych taką doktrynę wprowadzono.

Odnośnie B-2 - ja na podstawie mojej wiedzy wiem że amerykanie zakładali że uderzenie na rakiety nie wywoła wojny atomowej na pełną skalę.

Wracając do tematu inwazji- Darth Stalin - czy Ty uważasz za realną inwazję na USA? Wiesz coś o tym? Widzę że się orientujesz w temacie więc może o tym coś mi napiszesz.Patrząc dzisiaj na siłę USA i innych państw można śmiało stwierdzić że bardziej realna jest inwazja zombie na USA niż skuteczna inwazja wojsk innego kraju, ale w przeszłości nie zawsze tak było więc jeśli coś wiesz to pisz.

Ten post był edytowany przez Wjtwat: 23/06/2011, 21:45
 
Post #22

     
ku140820
 

Unregistered

 
 
post 24/06/2011, 1:41 Quote Post

QUOTE(”Wjtwat”)
Układ Warszawski przyjął w 1968 roku założenia podobne do amerykańskich doktryn "elastycznego reagowania" i konwencjonalnej "bitwy powietrzno-lądowej". Skutkiem tych zmian było wprowadzenie wielu nowych programów zbrojeniowych jak samolot Su-25. Wcześniej rozwój lotnictwa szturmowego był krytykowany bo "atomówki i rakiety mogą wszystko". Chruszczowoska zasada "rakieta może wszystko" została odrzucona gdyż po gruntownych analizach stwierdzono że jednak wszystkiego nie potrafi. Kolejną rzeczą wynikłą z tego był rozwój sił powietrzno desantowych, budowa pierwszych lotniskowców (szła mizernie wskutek protestów Ustinowa) i wiele innych.

Co nie zmieniło faktu, że w dalszym ciągu ćwiczono masowe użycie taktycznej i operacyjnej broni jądrowej od samego początku konfliktu. Ot choćby słynne plany Frontu Polskiego (mapy były m.in. w „Okrętach Wojennych” i „Komandosie” przy cyklu artykułów o planowanych operacjach amfibijnych UW i polskich wojskach amfibijnych; swego czasu podobne mapy były w innych publikacjach, nawet w „Newsweeku”, ale nie tylko) – jak by nie spojrzeć, to od samego początku mieliśmy w dyspozycji coś koło tuzina-dwóch uderzeń jądrowych w pierwszym i drugim dniu operacji. Jak to nazwać…?
QUOTE
Sowieci jeszcze raz zmienili doktrynę pod koniec 70-tych kiedy okazało się że ich armia jest nie przygotowana do inwazji na tak zacofany kraj jak Afganistan. Mimo to ZSRR wkroczył do Afganistanu i w pierwszej fazie wojny żołnierze sowieccy zapłacili krwią za niekompetencje swoich dowódców nieprzygotowanych do takiej wojny.

Afganistan to zupełnie inna broszka i na kwestie doktrynalne miał wpływ marginalnych. Co najwyżej spowodował uzupełnienie doktryny tradycyjnej o elementy, które wcześniej opracowali Amerykanie, czyli interwencje w krajach „frontowych” nie wymagające użycia tradycyjnych „sił ciężkich” w wojnie pełnoskalowej. Na ewentualne działania w Europie Centralnej i Zachodniej nie miałoby to wpływu – podobnie jak rozwijane przez USA wojska aeromobilne zgrupowane w „siły szybkiego reagowania”, i to z tego samego powodu – braku przebojowości i odporności na zmasowanie użycie broni pancernej i lotnictwa. Nie bez powodu NATO-wskie siły AMF (czyli kombinowana brygada pow-des składana z kilku batalionów z poszczególnych krajów NATO – m.in. UK, USA, Włochy, Niemcy, Luksemburg, Belgia, Holandia) były przewidziane do działania jedynie w Norwegii, dla wzmocnienia miejscowych sił tudzież zabezpieczenia lądowania sil wzmocnienia USMC na północy Norwegii – bo tylko tam mogli walczyć na w miarę wyrównanych warunkach z sowieckim uderzeniem z Murmańska i Kandałakszy.
QUOTE
Było to jeszcze dalsze odejście od priorytetu broni atomowej i ukierunkowanie sił zbrojnych na mobilność szybkość działania w dowolnym miejscu na ziemi. Sowiecka armia miała mieć możliwość szybkiego uderzenia konwencjonalnego w dowolnym punkcie na ziemi.

Oj, nie aż tak bardzo. Wprowadzono elementy aeromobilne to „klasycznych” ugrupowań (brygady powietrzno szturmowe), ale rdzeń koncepcji prowadzenia wojny się nie zmienił.
QUOTE
Miała uderzać nie chmarami czołgów które miały być kierowane przez kołchoźników powołanych do wojska, ale niewielkimi mobilnymi dobrze wyposażonymi i wyszkolonymi oddziałami. Doktryny tej w ZSRR nie zrealizowano w pełni (ani nawet choćby w połowie) ze względu na koniec ZSRR i odprężeniową pierestrojkę blokującą pieniądze na przekształcenie sił zbrojnych i w ogóle na wojsko.

Coś takiego chyba nigdy nie zaistniało jako spójna koncepcja prowadzenia wojny. Możliwe, że coś takiego kombinowali, ale jedynie jako uzupełnienie „tradycyjnej” koncepcji „ciężkiej” – czego dowodem np. projekty dużych okrętów desantowych-doków, nowej generacji lotniskowców itp. (swego czasu pisał o nich Szulc w NTW, dobrych paręnaście lat temu), ale to mogło być realizowane gdzieś dopiero w późnych latach 90.

QUOTE
kiedy wprowadzono doktrynę z lat 70-tych/80-tych nie wiem. Nie wiem czy nie powstała dopiero po pierwszych doświadczeniach afgańskich ale wiem że od początku lat 80-tych taką doktrynę wprowadzono.

Szczerze wątpię we wprowadzenie takiej doktryny, szczególnie, ze druga połowa lat 80. to dla odmiany potężne redukcje (rozbrojeniowe) w siłach lądowych i przeformowania dywizji „ciężkich” na nowe etaty.

CODE
Odnośnie B-2 - ja na podstawie mojej wiedzy wiem że amerykanie zakładali że uderzenie na rakiety nie wywoła wojny atomowej na pełną skalę.

I to był podstawowy problem – bo to było palcem na wodzie pisane. Ba, czy oni dopuszczali to samo ale w druga stronę? Znaczy gdyby Sowieci dowalili im w ich własne systemy ICBM to oni sami tez by grzecznie siedzieli i nie eskalowali tylko zabawiali się w „polowanie na wyrzutnie”? biggrin.gif tongue.gif

CODE
Wracając do tematu inwazji- Darth Stalin - czy Ty uważasz za realną inwazję na USA? Wiesz coś o tym? Widzę że się orientujesz w temacie więc może o tym coś mi napiszesz.

Tak naprawdę to ostatni okres, w którym było to możliwe, to koniec XIX i początek XX wieku, zanim po „białej flocie Teddy’ego Roosevelta” Amerykanie nie zaczęli naprawdę na serio budować floty dwóch oceanów. Potem to już było nierealne – i jest IMHO do dzisiaj. Ewentualny kandydat na „najeźdźcę” musiałby potężnie zainwestować w rozwój własnej floty, żeby przynajmniej ją zrównoważyć – nie wspominając o siłach desantowych… bo też ile by trzeba wojska dla skutecznego najechania USA? Bez użycia broni ABC na pełną skalę się nie obejdzie.
CODE
Patrząc dzisiaj na siłę USA i innych państw można śmiało stwierdzić że bardziej realna jest inwazja zombie na USA niż skuteczna inwazja wojsk innego kraju, ale w przeszłości nie zawsze tak było więc jeśli coś wiesz to pisz.

Patrz wyżej – bez szans. Może Chińczycy… jeśli w ciągu powiedzmy 20-30 lat zbudują dwa razy tyle atomowych OP i lotniskowcowych grup uderzeniowych z pełnym wyposażeniem co obecnie mają USA (czyli realnie patrząc jakieś półtorej setki OP i ze 20 lotniskowców, plus do tego jakiś 1000 okrętów bojowych innych klas, nie licząc jednostek wsparcia, czyli kolejnego tysiąca). Nierealne.
 
Post #23

     
kris9
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.885
Nr użytkownika: 9.975

 
 
post 24/06/2011, 13:21 Quote Post

QUOTE(Wjtwat @ 23/06/2011, 21:23)
Odnośnie B-2 - ja na podstawie mojej wiedzy wiem że amerykanie zakładali że uderzenie na rakiety nie wywoła wojny atomowej na pełną skalę.

Czyli Sowieci czekaliby podczas gdy Amerykanie niszczyliby ich strategiczny potencjał nuklearny? rolleyes.gif Atak na taki strategiczny potencjał byłby wstępem do pełnoskalowej wojny jądrowej.

QUOTE(Darth Stalin)
Co nie zmieniło faktu, że w dalszym ciągu ćwiczono masowe użycie taktycznej i operacyjnej broni jądrowej od samego początku konfliktu.

Ale o ile pamiętam zawsze było takie tradycyjne zastrzeżenie, że pierwszą stroną która używa takiej broni jest NATO. dry.gif


 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #24

     
ku140820
 

Unregistered

 
 
post 24/06/2011, 13:47 Quote Post

To chyba tylko w oficjalnej propagandzie - założenia ćwiczeń przewidywał użycie broni jądrowej od samego początku - proponuję lekturę np. artykułów z OW i Komandosa o operacjach amfibijnych; jest też w najnowszej ksiażce generała Franciszka Puchały "Sekrety Sztabu Generalnego pojałtańskiej Polski":
http://www.odk.pl/sekrety-sztabu-generalne...lski,14113.html

Było też u Tadeusza Pióro w "Armii ze skazą".
 
Post #25

     
kris9
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.885
Nr użytkownika: 9.975

 
 
post 24/06/2011, 14:28 Quote Post

W każdym razie w dokumentach które przeglądałem zawsze jest formułka o tym że odpowiadają na atak nuklearny NATO: dry.gif Tutaj kilka przykładów:
http://www.wilsoncenter.org/index.cfm?topi...ion&item=Warsaw Pact
http://www.wilsoncenter.org/index.cfm?topi...ion&item=Warsaw Pact
http://www.wilsoncenter.org/index.cfm?topi...ion&item=Warsaw Pact

Ten post był edytowany przez kris9: 24/06/2011, 14:29
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #26

     
Wjtwat
 

Unregistered

 
 
post 24/06/2011, 22:16 Quote Post

kris9
QUOTE
Czyli Sowieci czekaliby podczas gdy Amerykanie niszczyliby ich strategiczny potencjał nuklearny?  Atak na taki strategiczny potencjał byłby wstępem do pełnoskalowej wojny jądrowej.


Amerykanie zakładali że będzie tak, że sowieci będą się wahać zanim wystrzelą rakiety. I z całą pewnością by wahali użycia głównej broni - okrętów podwodnych i ICBM.
 
Post #27

     
matigeo
 

Wielki książę Halicko-Włodzimierski
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.736
Nr użytkownika: 66.052

Mateusz Slawinski
Stopień akademicki: inzynier
 
 
post 24/06/2011, 22:29 Quote Post

Przypomina się gra "World in conflict", gdzie Zimna Wojna kończy się inwazja bolszewii na Europę, a następnie USA. Trochę głupio wygląda inwazja na USA - trwa wojna a Amerykanie nie pilnują, kto i z czym do nich płynie?
 
User is offline  PMMini Profile Post #28

     
adam1234
 

Honneur et Patrie
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.859
Nr użytkownika: 35.030

 
 
post 25/06/2011, 9:20 Quote Post

Nie uważacie, że cała dyskusja mija się z celem, jeżeli nie zostaną wyznaczone odpowiednie cezury w ramach, których należy się poruszać confused1.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #29

     
Piegziu
 

Tajny Agent Piegziu
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 9.322
Nr użytkownika: 48.576

M.A.P.
Stopień akademicki: dr
 
 
post 25/06/2011, 9:51 Quote Post

QUOTE(adam1234 @ 25/06/2011, 9:20)
Nie uważacie, że cała dyskusja mija się z celem, jeżeli nie zostaną wyznaczone odpowiednie cezury w ramach, których należy się poruszać confused1.gif
*


Dlaczego?

Inwazja na Stany Zjednoczone była i jest póki co tak czystą abstrakcją, że poszukanie się w jakichkolwiek ramach przypomina granie w Call of Duty 4: Modern Warfare 2. rolleyes.gif

Niech sobie chłopaki pogadają o ogólnych planach, które występowały w historii...

Ten post był edytowany przez Piegziu: 25/06/2011, 9:52
 
User is offline  PMMini Profile Post #30

5 Strony < 1 2 3 4 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej