Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
88 Strony « < 6 7 8 9 10 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Skandale seksualne wśród kleru polskiego
     
Archanioł
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.262
Nr użytkownika: 15.241

Gabriel Szala
Zawód: prawnik
 
 
post 16/02/2019, 18:01 Quote Post

Co do Lisińskiego to jego list pochodzi z 2014 roku, kiedy fundację dopiero zakładano, a on sam jeszcze nie skierował sprawy cywilnej przeciwko kurii płockiej. Jasno stwierdza, że "wypłacić mi rekompensatę w wysokości 200 tys. zł na terapię, straty moralne i psychiczne, gotów jestem zrzec się przyszłych roszczeń, a nawet wycofać się z działalności publicznej w fundacji" - nie razygnuje z fundacji a działanosci publicznej w jej ramach.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #106

     
szczypiorek
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.287
Nr użytkownika: 74.357

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 20/02/2019, 14:12 Quote Post

Ciekawe...
QUOTE
Po audiencji generalnej w Rzymie w auli Pawła VI posłanka Joanna Scheuring-Wielgus, Agata Diduszko i Marek Lisiński podchodząc do papieża Franciszka wręczyli mu przygotowany przez Fundację "Nie Lękajcie się" raport o wykorzystywaniu małoletnich w Kościele w Polsce.

QUOTE
Jak poinformowała na twitterze posłanka Joanna Scheuring-Wielgus, "Papież Franciszek spotkał się z nami, wziął raport o polskich biskupach i obiecał, że przeczyta przed synodem".

QUOTE
Na zdjęciach opublikowanych przez prezesa Fundacji "Nie Lękajcie się", Marka Lisińskiego, który sam jest ofiarą księdza pedofila, widać, że podczas spotkania papież Franciszek ucałował jego dłoń.

https://www.deon.pl/religia/serwis-papieski...kajcie-sie.html

Ten post był edytowany przez szczypiorek: 20/02/2019, 14:12
 
User is offline  PMMini Profile Post #107

     
ChochlikTW
 

W trakcie uczłowieczania
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.421
Nr użytkownika: 98.976

Stopień akademicki: magister
 
 
post 22/02/2019, 21:45 Quote Post

Kuria toruńska odniosła się do raportu Fundacji "Nie lękajcie się" o pedofilii w polskim Kościele. "Informacje podane w raporcie są nieprawdziwe" - podkreślono w wydanym oświadczeniu.

Fundacja "Nie lękajcie się" ogłosiła w czwartek listę 24 polskich hierarchów, wśród nich dwóch kardynałów, którym zarzuca ukrywanie pedofilii. Raport ogłoszony został w Rzymie w pierwszym dniu watykańskiego szczytu na temat walki z pedofilią. W środę raport fundacji otrzymał papież Franciszek.

Kuria toruńska: Informacje są nieprawdziwe

Rzecznik kurii diecezjalnej toruńskiej, ks. Paweł Borowski, stwierdza w oświadczeniu, że zawarte w raporcie informacje o sprawie ks. Jarosława P. są nieprawdziwe.
"Informacje podane w raporcie są nieprawdziwe, a kuria diecezjalna toruńska po otrzymaniu formalnego zgłoszenia o popełnieniu przestępstwa rozpoczęła procedury zgodne z prawem kanonicznym i obowiązującymi przepisami. Po złożeniu formalnego doniesienia przez pokrzywdzonego, w dniu 27 listopada 2012 r., ks. Jarosław P. został zawieszony w wykonywaniu urzędu proboszcza. Zakazano mu także publicznego wykonywania jakichkolwiek funkcji kapłańskich, co jest równoznaczne z zakazem duszpasterstwa wśród dzieci i młodzieży. 13 grudnia 2012 r., po zgłoszeniu sprawy w Kongregacji Nauki Wiary, rozpoczęto formalne procedury wynikające z prawa kanonicznego" - czytamy w wydanym oświadczeniu.

Rzecznik kurii podkreśla jednocześnie, że w następstwie wyroku państwowego sądu apelacyjnego, 27 czerwca 2017 r. na ks. Jarosława P. "została nałożona kara suspensy, tzn. wydano zakaz wykonywania posługi kapłańskiej oraz noszenia stroju duchownego".
"Informacja o tym, jakoby ks. Jarosław P. został przeniesiony do innej parafii, nie jest zgodna z prawdą. Oskarżony nie został przeniesiony do żadnej parafii na terenie diecezji toruńskiej, lecz zawieszony w publicznym wykonywaniu funkcji kapłańskich. Tym bardziej nie został przeniesiony do parafii leżącej na terenie innej diecezji. Parafia w Pucku leży poza granicami kompetencji ordynariusza diecezji toruńskiej. Do Pucka ks. Jarosław P. udał się z własnej woli. Jego udział w obrzędach liturgicznych naruszył zakaz publicznego wykonywania funkcji kapłańskich" - napisał w oświadczeniu ks. Borowski.

"Zarzut względem bpa Suskiego jest bezpodstawny"
Rzecznik kurii toruńskiej zaznaczył, że w związku z tym zarzut względem ówczesnego biskupa toruńskiego Andrzeja Suskiego, który według raportu Fundacji "Nie lękajcie się" miał nie reagować na złożone oskarżenie względem ks. Jarosława P., a następnie, zamiast wymierzenia kary, przenieść go do innej parafii, "jest bezpodstawny".
Przypomniał ponadto, że w diecezji toruńskiej "nie ma tolerancji dla osób duchownych, które dokonują jakichkolwiek przestępstw, a tym bardziej przestępstw pedofilii". "Osoby duchowne, dopuszczające się tego typu przestępstw, podlegają przepisom prawa polskiego oraz restrykcyjnemu prawu kościelnemu" - podkreślił ks. Borowski.


https://fakty.interia.pl/raporty/raport-ped...campaign=chrome

Zastanawiają mnie dwie rzeczy.
Pierwsza tyczy się przepływu informacji. Ksiądz zostaje zawieszony w funkcji, jedzie sobie do innej parafii, odprawia tam msze jakby nic nie miało miejsca.. I to z abp. Głódziem. W 2016 roku.
Druga rzecz to oświadczenie zawarte na końcu artykułu, które kłóci się z informacją zawartą w nim, a mianowicie, że został on zawieszony dopiero po wyroku sądu.
Jest jeszcze inna ciekawa rzecz, a mianowicie fakt, że skazany prawomocnym wyrokiem ksiądz został suspendowany, a nie wydalony ze stanu duchownego. A z tego, co przeczytałem tutaj - http://cejsh.icm.edu.pl/cejsh/element/bwme...9_Wronowska.pdf. wyrok sądu, gdy duchowny popełnił ciężkie przestępstwo jest jego wydalenie. Czyżby Kościół uważał, że zarzucany czyn nie jest ciężkim przestępstwem?

Wywiad z Mariuszem Milewskim, ofiarą księdza - https://plus.nowosci.com.pl/seksafera-diece...zej/ar/13871447 Można skonfrontować obronę kurii i relację świadka.

O tym, że miał bpa Suski miał nie reagować są to słowa ofiary. Padły one w artykule GW - "Uznany za niewinnego, który ukazał się 5 lutego b.r. Milewski przez kilka miesięcy miał zabiegać o spotkanie z Suskim.
https://www.pressreader.com/poland/gazeta-w...281513637396097

Jeżeli ktoś ma problemy z linkiem to proszę wpisać w google - uznany za niewinnego wyborcza 2019 rok i będzie to pierwszy link. Przynajmniej tak jest w moim wypadku. Ewentualnie mogę się pokusić o zrobienie screenshotów i wrzucenie do tematu.

Podobne zarzuty wysnuła archidiecezja warmińska - https://fakty.interia.pl/raporty/raport-ped...pow,nId,2849929

CODE
Wyjaśnił, że w sprawie ks. Romana K. w 2003 r. archidiecezja warmińska postępowała zgodnie z obowiązującym wówczas prawem.
"Sprawa ks. Romana K. prowadzona była przez amerykański wymiar sprawiedliwości, a także badana przez prokuraturę rejonową w Olsztynie, która nie postawiła mu żadnych zarzutów. W Stanach Zjednoczonych sprawa zakończyła się zawarciem ugody. Należy zaznaczyć, że w USA przypadek ks. Romana K., mimo przedstawianych oskarżeń, nie był podnoszony i rozpatrywany ani w kategoriach gwałtu rozumianego jako pożycie seksualne, ani w kategoriach pedofilii. W przedstawionym raporcie nieprawdą jest, że chodziło o czyny pedofilskie. Arcybiskup metropolita warmiński w październiku 2018 r. w celu wyjaśnienia wątpliwości skierował sprawę do Kongregacji Nauki Wiary, a także zawiesił ks. Romana K. w pełnieniu obowiązków duszpasterskich proboszcza, do czasu rozstrzygnięcia kwestii przez Stolicę Apostolską" - wyjaśnił ks. Sawicki


Dla równowagi warto zacytować oświadczenie tej archidiecezji, które zostało wydane po publikacji na portalu oko.press

CODE
OŚWIADCZENIE KURII ARCHIDIECEZJI WARMIŃSKIEJ W SPRAWIE KS. ROMANA K.
W związku z doniesieniami medialnymi dotyczącymi sprawy ks. Romana K. informujemy, że biorąc pod uwagę obowiązujące obecnie wskazania Stolicy Apostolskiej i wytyczne Konferencji Episkopatu Polski, Arcybiskup Józef Górzyński Metropolita Warmiński po rozeznaniu sytuacji, podjął decyzję o skierowaniu sprawy do Kongregacji Nauki Wiary, co wiąże się z jednoczesnym zawieszeniem ks. Romana K. w pełnieniu obowiązków duszpasterskich proboszcza do czasu rozstrzygnięcia kwestii przez Stolicę Apostolską, o co poprosił także ks. Roman K.

W 2003 roku Archidiecezja Warmińska postępowała zgodnie z obowiązującym wówczas prawem. W sprawie ks. Romana K. przeprowadzono dochodzenie kanoniczne. Dokonał tego delegat ówczesnego Arcybiskupa Metropolity Warmińskiego, który po rozmowie z bezpośrednim świadkiem zdarzenia nie potwierdził prawdopodobieństwa zaistnienia przestępstwa na tle seksualnym. Na bazie tej opinii uznano, że nie ma konieczności informowania Stolicy Apostolskiej.

Sprawa ks. Romana K. prowadzona była przez amerykański wymiar sprawiedliwości, a także badana przez prokuraturę rejonową w Olsztynie. W Stanach Zjednoczonych sprawa zakończyła się zawarciem ugody. Należy zaznaczyć, że w USA przypadek ks. Romana K. nie był podnoszony i rozpatrywany ani w kategoriach gwałtu, rozumianego jako pożycie seksualne, ani w kategoriach pedofilii. W Polsce Ministerstwo Sprawiedliwości ustaliło także, że ks. Roman K. nie figuruje w Kartotece Karnej Krajowego Rejestru Karnego.

Wyrażamy ubolewanie z powodu zaistniałej sytuacji zapewniając, że zasada zero tolerancji dla nadużyć seksualnych jest dla nas priorytetem.

Olsztyn, dnia 20 października 2018 r.

Ks. Marcin Sawicki
Rzecznik Kurii Archidiecezji Warmińskiej

https://oko.press/ks-roman-kramek-zawieszon...we-do-watykanu/

W 2003 roku podstaw nie było, bo doszło do rozmowy z bezpośrednim świadkiem zdarzenia (,jak rozumiem do ofiary nie zdołali dotrzeć rolleyes.gif ), mija lat 15, zostaje opublikowany artykuł pojawia się podstawa i mówi się, że nie ma tolerancji...
Umrzeć można ze śmiechu...

CODE
Ks. Sawicki wskazał, że "jeśli chodzi o sytuację ks. Jarosława M. to już od początku, z chwilą otrzymania wiadomości o możliwości popełnienia przestępstwa przez ks. Jarosława M., ksiądz arcybiskup metropolita warmiński natychmiast zawiesił go w obowiązkach proboszcza, odsunął od pracy z dziećmi i młodzieżą i powiadomił Kongregację Nauki Wiary. W zamieszczonym raporcie nieprawdą jest, że ks. Jarosław M. nadal jest proboszczem w Brzydowie" - napisał ks. Sawicki.


Od samego początku to znaczy od roku 2012?
http://www.interwencja.polsatnews.pl/Inter...1517/index.html

Raport zawiera odniesienia prasowe i na temat, że był proboszczem w Brzydowie mówi reportaż "Uwaga" TVN-u z 2016 roku.

https://uwaga.tvn.pl/reportaze,2671,n/czy-k...tvn,204985.html

9:18-9:20 - Aktualnie ksiądz... jest proboszcze parafii w Brzydowie - ks. Tadeusz Marcinowski, rzecznik prasowy kurii warmińskiej
Dalej wspomina, że po zawieszenia ksiądz został przywrócony do służby i nie doszukano się znaniom czynu zabronionego.
Co jeszcze ciekawego to fakt, że kuria nie wiedziała, że ksiądz ma zakaz kontaktu z dziećmi, dozór policyjny...

Zaiste przepływ informacji jest specyficzny w Kościele, jak widać na kolejnym przypadku.

Raport fundacji - http://nielekajciesie.org.pl/2019/02/21/publikujemy-raport/

Ten post był edytowany przez ChochlikTW: 22/02/2019, 22:17
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #108

     
force
 

Preacher
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.809
Nr użytkownika: 99.758

Jacek Sebastian G
Stopień akademicki: Szkólka niedzielna
 
 
post 23/02/2019, 4:40 Quote Post

@Chochlik TW
QUOTE
Od samego początku to znaczy od roku 2012?
http://www.interwencja.polsatnews.pl/Inter...1517/index.html

Raport zawiera odniesienia prasowe i na temat, że był proboszczem w Brzydowie mówi reportaż "Uwaga" TVN-u z 2016 roku.

https://uwaga.tvn.pl/reportaze,2671,n/czy-k...tvn,204985.html

9:18-9:20 - Aktualnie ksiądz... jest proboszcze parafii w Brzydowie - ks. Tadeusz Marcinowski, rzecznik prasowy kurii warmińskiej
Dalej wspomina, że po zawieszenia ksiądz został przywrócony do służby i nie doszukano się znaniom czynu zabronionego.
Co jeszcze ciekawego to fakt, że kuria nie wiedziała, że ksiądz ma zakaz kontaktu z dziećmi, dozór policyjny...

Zaiste przepływ informacji jest specyficzny w Kościele, jak widać na kolejnym przypadku.

Raport fundacji - http://nielekajciesie.org.pl/2019/02/21/publikujemy-raport/

Przerażające w tej sprawie jest, obok oczywista pedofilii tego " duchownego" , postępowanie prokuratury, błędy popełnione przez ten organ państwa, są co najmniej podejrzane. Zastanawiam się jak w takich małych, lokalnych społecznościach organy państwa, przenikają się z strukturami kościoła rzymskiego? Stanowisko Kurii, no brak słów .... Reportaż TVN wstrząsający.

Ten post był edytowany przez force: 23/02/2019, 4:42
 
User is offline  PMMini Profile Post #109

     
ChochlikTW
 

W trakcie uczłowieczania
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.421
Nr użytkownika: 98.976

Stopień akademicki: magister
 
 
post 28/02/2019, 9:02 Quote Post

Ostatnio Archidiecezja warszawska oraz Kuria Gdańska kategorycznie odrzuciły raport fundacji.
Chyba kogoś pominąłem, ale pewnie niedługo okaże się, że wszyscy wymienieni w raporcie kategorycznie odrzucą zarzuty nie poczuwając się do winy.
Odniosę się tylko do pierwszego przypadku.
CODE
Dodaje w nim, że wskutek tego, "realizując sądowy wyrok oraz wytyczne Kongregacji", bp Nycz skierował w czerwcu 2005 r. księdza U. do parafii Barcino, gdzie przebywał on pod nadzorem doświadczonego i kompetentnego w zakresie formacji kapłana. "Dekret zawierał ograniczenia nałożone przez wyrok sądu, przede wszystkim w postaci zakazu pracy duszpasterskiej z małoletnimi, a także obowiązek podjęcia stosownej terapii. W listopadzie 2005 roku ksiądz U. został zwolniony z parafii w Barcinie i skierowany do Domu Księży Emerytów w Kołobrzegu, z zakazem publicznego pełnienia posługi duszpasterskiej i sprawowania sakramentów, gdzie zmarł w 2011 roku".

"Realizując sądowy wyrok oraz wytyczne Kongregacji" jakoś nie sądzę, aby wyrok sądowy głosił, że ksiądz ma zostać przeniesiony do innej parafii, więc w grę wchodzi ten drugi czynnik.
Warto dodać, że o wyroku sądu i powodach dla, których znalazł się ksiądz U. mieszkańcy dowiedzieli się z mediów. Od Kościoła tyle, że jest chory i z tego powodu nie będziesz uczył religii...
CODE
Przypomnijmy: tuż po wyroku ksiądz U. został skierowany -po cichu - do parafii w Barcinie (gmina Kępice w powiecie słupskim). Wierni zostali poinformowani, że nie będzie uczył religii, bo... jest chory i nie ma na to siły. Gdy sprawę ujawniliśmy, wybuchł skandal. Ksiądz U. uciekł z Barcina - trafił do domu księdza emeryta w Kołobrzegu. Mieszkańcom Barcina przez myśl nawet nie przejdzie, że mógłby do nich wrócić. - A w życiu! Przecież z tego się nie da wyleczyć - mówi zbulwersowana Agnieszka Skiba, mieszkanka Barcina. - Nikt nie posłałby swoich dzieci do takiego człowieka! I nieważne, że jest księdzem!

https://gp24.pl/ksiadz-pedofil-chce-do-dzieci/ar/4306903
CODE
Mają żal do proboszcza, który jest jednocześnie egzorcystą, że nie powiedział im o nowym księdzu. Wątpią, żeby wypędził z niego diabła. - Mówił, że przyszedł ze Słupska, jest schorowany, miał zawał serca - opowiada mężczyzna po czterdziestce. - Wiedziałem, że coś jest nie tak. Sprawdzałem w internecie skąd jest, przy wszystkich księżach widnieje nazwa parafii, przy jego nazwisku była tylko kreska.

https://gp24.pl/tu-pedofil-odprawia-msze/ar/4259655
Ostatni link jest z X.2005 roku, więc gdzieś w tym okresie 'Głos Pomorski" opisał całą sprawę. I, gdy wybuchła afera ksiądz zostaje zwolniony oraz przeniesiony, gdzie indziej.
Aż nasuwa się pytanie, czemu nie od razu trafił tam tylko znów na parafię?
Ksiądz Piotr D. też wymieniony w artykule
CODE
"W momencie pojawienia się wobec niego w 2007 r. zarzutów o nadużycia wobec nieletnich, kard. Kazimierz Nycz, zgodnie z procedurami, zawiesił niezwłocznie księdza w funkcji proboszcza i nakazał zamieszkanie w Domu Opiekuńczo-Leczniczym im. Opatrzności Bożej w Pilaszkowie prowadzonym przez Zgromadzenie Księży Orionistów, pod okiem kuratora. W tym czasie ksiądz D. miał zakaz sprawowania jakichkolwiek funkcji duszpasterskich, a sprawa została przekazana do Kongregacji Nauki Wiary. Pomimo nałożonych ograniczeń i środków rygoru, ks. Piotr D. nie dostosował się do nich: za pośrednictwem internetu nawiązał kontakt z nieletnimi i dopuścił się tzw. recydywy. Wskutek tego został skazany na trzy i pół roku bezwzględnego pozbawienia wolności i odbył karę więzienia w całości" - pisze ks. Śliwiński w wydanym oświadczeniu.

Ksiądz Śliwiński wydanym oświadczeniu nie wspomni, że recydywa nie polegała wyłącznie na kontaktowaniu się przez internet... Zburzyłoby to linie obrony.
Dopuścił się kolejnych molestowań i to w miejscu, gdzie został skierowany przez abp. Nycza.
CODE
Po zatrzymaniu przez policję ks. Piotr przyznaje się:
„Te zachowania były tylko na terenie Domu Opiekuńczego w Pilaszkowie. Fotografowałem ich nago. Dawałem im pieniądze, wiedziałem, że są w trudnej sytuacji”

Dostaje suspensę, co nie przeszkadza mu w dzieleniu się jajeczkiem z abp. Nyczem w sutannie.
https://oko.press/ksiadz-pedofil-kardynal-nycz/
W każdym razie to kolejny przypadek, gdy ksiądz skazany prawomocnym wyrokiem sądu nie zostaje wyrzucony z Kościoła.
Nie chce mi się grzebać w tym bagnie i podważać z osobna każdą linię obrony, bo zrobiłem to już w trzech przypadkach wykazując, że to nie autorzy raportu mijają się z prawdą, ale kurie czy arcybiskupstwa wydając oświadczenia. Jeżeli komuś się chce kontynuować to, co zacząłem, byłoby miło.

Ten post był edytowany przez Net_Skater: 28/02/2019, 11:02
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #110

     
ChochlikTW
 

W trakcie uczłowieczania
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.421
Nr użytkownika: 98.976

Stopień akademicki: magister
 
 
post 28/02/2019, 19:01 Quote Post

"Pobrudzę się" jeszcze trochę i zajmę się oświadczeniem Kurii Gdańskiej.

https://www.gosc.pl/doc/5362305.Oswiadczeni...kiej-ws-raportu

Gdy chodzi o sprawę ks. Mirosława B., to należy podkreślić, że zaraz po otrzymaniu przez Kurię Metropolitalną Gdańską informacji o prawdopodobnym popełnieniu przestępstwa, ks. Mirosław B., został zawieszony w obowiązkach proboszcza parafii, a zatem został też odsunięty od pracy z dziećmi i młodzieżą. Po uprawomocnieniu się wyroku sądu cywilnego został zwolniony z funkcji proboszcza. Kara zasądzona przez sąd cywilny została już wykonana. Zgodnie z obowiązującym procedurami, po zakończeniu procesu cywilnego, Archidiecezja Gdańska przeprowadziła postępowanie kanoniczne, które zostało definitywnie zakończone w 2018 r., co potwierdziła Kongregacja Nauki Wiary.

Znowu mamy przypadek, gdy oświadczenie mija się z tym, co jest zawarte w raporcie.

Sprawa księdza Mirosława Bużana
Były proboszcz w Bojanie, został prawomocnie skazany za molestowanie i rozpijanie 15-latki.
Nigdy nie przyznał się do winy i twierdził, że padł ofiarą prowokacji. Prokuraturze przedstawił nagrania mające zawierać wyznania dziewczyny, w których miała ona stwierdzić, że cała historia została zmyślona, a inspiratorem jest lokalny przedsiębiorca. Biegły stwierdził jednak, że nagranie jest nieautentyczne, a utrwalony na dyktafonie głos nie należy do wskazanej dziewczyny. Prokuratura wszczęła odrębne śledztwo wobec księdza, zarzucając mu tworzenie fałszywych dowodów. Ksiądz Bużan nigdy nie przestał pełnić posługi kapłańskiej - po odsunięciu z parafii w Bojanie wszedł w skład prestiżowej kapituły działającej przy metropolicie gdańskim, arcybiskupie Głodziu, i został przeniesiony do ośrodka Tyberiada w Nadolu, w którym wypoczywają dzieci. Wobec księdza nie toczyło się żadne kościelne dochodzenie i nadal sprawował posługę kapłańską.


Oba zarzuty postawione na samym końcu się zgadzają tyle, że zapomnieli dodać, że ośrodek Tyberiada jest domem rekolekcyjnym Archidiecezji Gdańskiej, gdzie przebywają m.in. dzieci...
W 2016 roku koncelebrował mszę - https://expresskaszubski.pl/pl/11_wiadomosc..._policzek.html#

Sprawa ks. Krzysztofa K., ze względu na wnoszone przez niego apelacje trwała kilka lat. Ostatecznie ks. Krzysztof K., odbył całość kary wymierzonej przez sąd cywilny. Archidiecezja Gdańska, we wrześniu 2016 r., zaraz po wyjściu na wolność ks. Krzysztofa K., postępowała zgodnie z wytycznymi Kongregacji Nauki Wiary. Po przeprowadzonym kanonicznym procesie karnym, decyzją Kongregacji, z dnia 16 stycznia 2019 r., sprawa została osądzona i zamknięta.

Warto wspomnieć, że -

CODE
W styczniu 2014 roku Sąd Okręgowy w Gdańsku utrzymał w mocy wyrok sądu rejonowego uznając odwołanie za „oczywiście bezzasadne”. Ksiądz wniósł kasację do Sądu Najwyższego, co nie zawiesza wykonania prawomocnego wyroku. Duchowny zaczął się ukrywać. Gdańskiej policji w końcu udało się go odnaleźć i doprowadzić do zakładu karnego.

ukrywał się w parafii w Chwaszczynie.

Po blisko dwumiesięcznych poszukiwaniach policja ujęła we wrześniu Krzysztofa K., księdza z parafii w Chwaszczynie.
http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/1...du_karnego.html

Express Kaszubki napisał -

To finał sprawy opisanej jakiś czas temu przez "Tygodnik Powszechny". Historia jest podwójnie kontrowersyjna - ze względu na czyny, których miał się dopuścić ksiądz Krzysztof, ale również ze względu na fakt, że był on przenoszony z parafii do parafii po każdym wyroku związanym z oskarżeniem o pedofilię.

(...)

W styczniu br. uprawomocnił się wyrok skazujący kapłana na karę 2,5 roku pozbawienia wolności. Mimo to duchowny nigdy nie przestał pełnić obowiązków kapłańskich. Nadal rozdawał komunię, sprawował msze w parafii w Chwaszczynie, gdzie był rezydentem.

Metropolita gdański, arcybiskup Sławoj Leszek Głódź zapewniał w "Tygodniku Powszechnym", że ksiądz Krzysztof ma "totalnie ograniczoną posługę" i sprawuje jedynie pomoc duszpasterską. Z kolei proboszcz parafii w Chwaszczynie podkreśla, że skazany za pedofilię kapłan nie prowadził lekcji religii, nigdy nie pozostawał sam z dziećmi i formalnie nie pełnił żadnych funkcji.

https://expresskaszubski.pl/pl/11_wiadomosc..._wiezienia.html

Czyli proboszcz z parafii w Chwaszczynie musiał zdawać sobie sprawę, że ks. Krzysztof K. może być pedofilem oraz, że może szukać go policja.

Intrygują mnie następujące kwestie -
CODE
zaraz po wyjściu na wolność ks. Krzysztofa K., postępowała zgodnie z wytycznymi Kongregacji Nauki Wiary. Po przeprowadzonym kanonicznym procesie karnym, decyzją Kongregacji, z dnia 16 stycznia 2019 r., sprawa została osądzona i zamknięta

- Czemu Kościół zajął się tym dopiero po jego wyjściu na wolność?
- Co to znaczy, że sprawa została osadzona i zamknięta?
Jaki wyrok został wydany w tym wypadku? Oraz w poprzedniej, bo też nie ma wzmianki o nim.
W każdym razie nadal pełni funkcję kustosza - https://www.diecezja.gda.pl/osoby/kapituly-...cezji-gdanskiej
Czemu w oświadczeniu nie został on ujawniony?

Jak widać w jednym przypadku skazany nadal jest duchownym w Kościele, a w drugim przypadku nie wiadomo. Pozostają jedynie domysły bazujące na wcześniejszych przypadkach, kiedy to skazani nie zostali wydaleni.

Ten post był edytowany przez ChochlikTW: 28/02/2019, 19:04
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #111

     
ChochlikTW
 

W trakcie uczłowieczania
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.421
Nr użytkownika: 98.976

Stopień akademicki: magister
 
 
post 7/03/2019, 7:28 Quote Post

Lublin. Mężczyzna oskarżył księdza, że zgwałcił go w dzieciństwie. Wyrok: przeprosiny

Sąd w Lublinie nakazał księdzu Walerianowi S. przeprosić Piotra Halliopa, który oskarżył go o gwałty i molestowanie - donoszą lubelskie media.

Jak opisuje "Kurier Lubelski" ks. Walerian S. odwiedzał rodzinny dom Piotra Halliopa. W latach 1986-1994 rodzice często zostawiali go z duchownym. Miał wtedy zaledwie kilka lat. Pięć lat temu w liście do lubelskiej Kurii Metropolitalnej i Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego opisał, że był molestowany i gwałcony przez emerytowanego dziś księdza profesora KUL.
Lublin. Przeprosiny dla ofiary księdza
Domagał się od duchownego 500 tys. zł zadośćuczynienia, ale Sąd Okręgowy w Lublinie oddalił jego roszczenia uznając, że się przedawniły. Sąd przyznał jednak, że ksiądz powinien przeprosić.

Treścią przeprosin zajął się sąd apelacyjny. W przeprosinach ma być mowa o "naruszeniu dóbr osobistych w postaci godności oraz nietykalności cielesnej, które nastąpiły w latach 1986-1994" - słyszymy w wyroku na poniższym nagraniu Polskiego Radia Lublin. Walerian S. ma ponadto przeprosić ofiarę jako ksiądz, a nie osoba prywatna.
 
Ofiara domagała się przeprosin od Archidiecezji lubelskiej za to, że nie reagowała. W ocenie sądu jednak kura podjęła działanie i w 2014 r., niedługo po zawiadomieniu o działaniach księdza, wszczęła postępowanie kanoniczne. Ponadto Abp Stanislaw Budzik przeprosił księdza.
Halliop planuje odwołać się do Sądu Najwyższego. Złożył też skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Domaga się od ks. Waleriana S. 150 tys. euro zadośćuczynienia.


http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,1...4&s=BoxNewsLink
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #112

     
force
 

Preacher
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.809
Nr użytkownika: 99.758

Jacek Sebastian G
Stopień akademicki: Szkólka niedzielna
 
 
post 7/03/2019, 8:28 Quote Post

QUOTE
Sąd przyznał jednak, że ksiądz powinien przeprosić.

&
QUOTE
Mężczyzna oskarżył księdza, że zgwałcił go w dzieciństwie. Wyrok: przeprosiny


O ile sprawa sie przedawniła, to sąd miał związane ręce sleep.gif , ale nie powinien orzekać przeprosin, to tak jak napluć ofierze zboczeńca (księdza profesora KUL.), w twarz.
 
User is offline  PMMini Profile Post #113

     
szczypiorek
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.287
Nr użytkownika: 74.357

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 7/03/2019, 14:01 Quote Post

ChochlikTW
QUOTE
Lublin. Mężczyzna oskarżył księdza, że zgwałcił go w dzieciństwie. Wyrok: przeprosiny

Sąd w Lublinie nakazał księdzu Walerianowi S. przeprosić Piotra Halliopa, który oskarżył go o gwałty i molestowanie - donoszą lubelskie media.


To chyba ten dżentelmen tak wzruszająco piszący o Janie Pawle II. Który zresztą, jak już dziś wiemy zrobił dużo mniej niż mógł zrobić by pedofilię w Kościele zwalczać.

http://www.kul.pl/art_43750.html
 
User is offline  PMMini Profile Post #114

     
force
 

Preacher
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.809
Nr użytkownika: 99.758

Jacek Sebastian G
Stopień akademicki: Szkólka niedzielna
 
 
post 7/03/2019, 14:58 Quote Post

QUOTE(szczypiorek @ 7/03/2019, 15:01)
ChochlikTW
QUOTE
Lublin. Mężczyzna oskarżył księdza, że zgwałcił go w dzieciństwie. Wyrok: przeprosiny

Sąd w Lublinie nakazał księdzu Walerianowi S. przeprosić Piotra Halliopa, który oskarżył go o gwałty i molestowanie - donoszą lubelskie media.


To chyba ten dżentelmen tak wzruszająco piszący o Janie Pawle II. Który zresztą, jak już dziś wiemy zrobił dużo mniej niż mógł zrobić by pedofilię w Kościele zwalczać.

http://www.kul.pl/art_43750.html
*


Po co ten eufemizm, wedle obecnego pana papieża Franciszka, Wojtyłła krył pedofili, jest tak samo winny, jak ci funkcjonarjusze kościoła rzymskiego, którzy osobiście gwałcili, i molestowali dzieci.
Prawdy nie mależy kryć pod miłymi słówkami, bo sprawa nie jest miła.

Ten post był edytowany przez force: 7/03/2019, 14:58
 
User is offline  PMMini Profile Post #115

     
Piotr89r
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.134
Nr użytkownika: 98.541

Piotr Rudzki
Stopień akademicki: mgr
Zawód: Ekonomista
 
 
post 7/03/2019, 15:06 Quote Post

QUOTE(force @ 7/03/2019, 14:58)
QUOTE(szczypiorek @ 7/03/2019, 15:01)
ChochlikTW
QUOTE
Lublin. Mężczyzna oskarżył księdza, że zgwałcił go w dzieciństwie. Wyrok: przeprosiny

Sąd w Lublinie nakazał księdzu Walerianowi S. przeprosić Piotra Halliopa, który oskarżył go o gwałty i molestowanie - donoszą lubelskie media.


To chyba ten dżentelmen tak wzruszająco piszący o Janie Pawle II. Który zresztą, jak już dziś wiemy zrobił dużo mniej niż mógł zrobić by pedofilię w Kościele zwalczać.

http://www.kul.pl/art_43750.html
*


Po co ten eufemizm, wedle obecnego pana papieża Franciszka, Wojtyłła krył pedofili, jest tak samo winny, jak ci funkcjonarjusze kościoła rzymskiego, którzy osobiście gwałcili, i molestowali dzieci.
Prawdy nie mależy kryć pod miłymi słówkami, bo sprawa nie jest miła.
*



Tylko kto te wszystkie pomniki JP2 w Polsce pousuwa? Kult jednostki i jego następstwa...

Ten post był edytowany przez Piotr89r: 7/03/2019, 15:07
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #116

     
ChochlikTW
 

W trakcie uczłowieczania
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.421
Nr użytkownika: 98.976

Stopień akademicki: magister
 
 
post 7/03/2019, 15:58 Quote Post

CODE
Tylko kto te wszystkie pomniki JP2 w Polsce pousuwa? Kult jednostki i jego następstwa...

Są też ulice JP2, m.in u mnie w Radomiu.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #117

     
ChochlikTW
 

W trakcie uczłowieczania
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.421
Nr użytkownika: 98.976

Stopień akademicki: magister
 
 
post 14/03/2019, 20:47 Quote Post

Episkopat przedstawił raport, bo takie stwierdzenia są w artykułach medialnych. Tyle, że...
na stronie Episkopatu on nie istnieje, a funkcjonuję - Opracowanie dot. zgłoszeń przypadków wykorzystania seksualnego małoletnich

382 zgłoszenia przypadków wykorzystywania seksualnego małoletnich, w tym 198 dotyczyło osób poniżej 15 roku życia, a 184 powyżej 15 roku życia; zgłoszone przypadki obejmują czas od 1 stycznia 1990 r. do 30 czerwca 2018 r. – wynika z danych, które otrzymał Sekretariat Konferencji Episkopatu Polski od wszystkich diecezji i zakonów. Zostały one opracowane przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego i Centrum Ochrony Dziecka.

Łączna liczba ofiar we wszystkich (również niepotwierdzonych) przypadkach poniżej 15 roku życia wynosiła 345. Natomiast powyżej 15 roku życia – 280. Wśród ofiar, we wszystkich zgłoszonych przypadkach łącznie małoletni płci męskiej stanowili 58,4 proc., natomiast małoletni płci żeńskiej 41,6 proc.

Spośród wszystkich przypadków, względem których udało się̨ ustalić́ stan procesu kanonicznego (94,8 proc. wszystkich zgłoszonych przypadków), 74,6 proc było już̇ zakończonych, zaś 25,4 proc. było jeszcze w toku.

Spośród zakończonych spraw wydaleniem ze stanu duchownego skutkowało 25,2 proc. postępowań. Inne kary (suspensa, upomnienie kanoniczne, zakaz pracy z małoletnimi, pozbawienie urzędu, ograniczenie posługi albo zakaz wystąpień publicznych) stanowiły 40,3 proc.

Sprawy zakończone innymi skutkami (nałożenie pokuty, przeniesienie na inną parafię, przeniesienie poza duszpasterstwo parafialne, do domu emeryta albo domu chorych księży, terapia, samowolne opuszczenie diecezji) stanowiły 11,5 proc., zaś zakończone umorzeniem postępowania (ze względu na śmierć osoby oskarżanej, samobójstwo lub brak wystarczających dowodów, zły stan zdrowia) stanowiły 12,6 proc.

W 10,4 proc. przypadków postępowanie zakończyło się uniewinnieniem oskarżonego.

Przypadki zgłaszane były najczęściej przez osoby poszkodowane (41,6 proc.) lub ich bliskich (20,9 proc.). W 5,8 proc. wiedza pochodziła od organów państwa, a w 5,2 proc. przypadków z mediów. Osoby z parafii, czyli zarówno duchowni z parafii jak i świeccy zgłosili 5,2 proc. przypadków. Wiedza o 14,9 proc. przypadków pochodziła z innego źródła, takiego jak: dyrektor szkoły, pedagog, wychowawcy, opiekunowie dzieci oraz znajomi poszkodowanych, współbracia (w zakonach), klerycy, inni kapłani.


https://episkopat.pl/opracowanie-dot-zglosz...go-maloletnich/

Grafika ładnie to podsumowująca -

user posted image

Z - http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,1...sciele-382.html

"Śledztwo" trwało ile? Niecałe pół roku bazując, że pod koniec września poprzedniego roku Episkopat ogłosił, że raport(!) pojawi się pod koniec listopada. Odsyłam do drugiego postu w temacie.
Dla porównania u naszych zachodnich sąsiadów ruszyło w 2013 roku, a raport opublikowano w 2018 roku. Z tego, co kojarzę podobnie było w Australii czy Holandii. Mam na myśli czas.
To nie jedyna różnica.

Najważniejszą i najistotniejszą różnicą, która jak dla mnie rzutuje na wiarygodności to fakt, że w Niemczech zaangażowano osoby spoza Kościoła, w Australii podobnie.
W Polsce Kościół sam dokonał tak naprawdę rozliczenia. COD, czyli Centrum Ochrony Dziecka jest placówką prowadzoną przez Kościół.
I pozostaje przyjąć na wiarę, że Kościół opracował rzetelny raport lub też poddać dane wątpliwość narażając się zapewne na zostanie lewakiem... Danych nie da się zweryfikować, bo i jak?

Nasuwa się, że Kościół w Polsce ma najwidoczniej coś do ukrycia, skoro nie skorzystał z doświadczeń z innych państw. Inną sprawą równie istotną, a którą opracowanie(!) nie podaje to ile duchownych zostało skazanych przez sądy cywilne. Nie ma też podanych ile osób to księża, ilu to zakonników/zakonnic.
Mam wrażenie, że "raport" powstał bardziej na zamknięcie ust wszystkim "lewakom" i ma być argumentem, że Kościół się wyspowiadał, rozgrzeszył i nie można go za nic winić. W taką retorykę wpisują się idealnie słowa abp. Gądeckiego, który podczas konferencji powiedział coś takiego - Z jeden strony tworzy się programy seksualizacji dzieci, aby jak najwięcej zarobić na środkach antykoncepcyjnych i puścić w ruch życie seksualne życie. A z drugiej strony atakuje się skutki, to co doprowadziło do późniejszego przestępstwa - mówił duchowny

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,1...sualizacje.html

Retoryka godna abp. Michalika i dzieci, które same pchają się do łóżka...

Zresztą to nie jedyne kontrowersyjne słowa, które padły podczas konferencji - http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,1...4&s=BoxNewsImg3

Proponuję pozamieniać kilka słów - Z jednej strony tworzy się ubrania podkreślające ciało i uwidaczniające piersi. A z drugiej zaś strony atakuje się skutki, to co doprowadziło do późniejszego przestępstwa.

Przestępca seksualny jest niewinny, bo nie jest jego winą, że nie potrafi utrzymać własnej żądzy. rolleyes.gif

Podsumowując mały kroczek, który niczego tak naprawdę nie zmienia, a bardziej obawiam się, że teraz zostanie załączony bieg wsteczny...

Ten post był edytowany przez ChochlikTW: 14/03/2019, 21:44
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #118

     
Grzegorz_B
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 747
Nr użytkownika: 99.929

Stopień akademicki: dr
Zawód: IT
 
 
post 15/03/2019, 23:00 Quote Post

QUOTE(ChochlikTW @ 14/03/2019, 20:47)
Podsumowując mały kroczek, który niczego tak naprawdę nie zmienia, a bardziej obawiam się, że teraz zostanie załączony bieg wsteczny...
*


Skoro raport krytykują nawet osoby związane z Kościołem, i to szerokim spektrum - od Terlikowskiego do Hołowni, to w kwestii samego raportu mało zostaje do dodania.

Natomiast jeden detal który miał wpływ na jego kształt to taki że w innych krajach najczęściej w sprawę zaangażowani byli ludzie świeccy. U nas (tak jak z lustracją) pozostawiono to wewnętrznej komisji kościelnej, która mniej więcej podobnie "odwaliła" temat.

Jakby podsumować Gądeckiego to wychodzi że owszem błędy się zdarzały, ale nie tylko w Polsce, nie tylko księżom, poza pedofilią jest jeszcze turystyka seksualna i praca nieletnich, a w ogóle to wszystko to efekt seksualizacji dzieci przez wychowanie seksualne. WTF?

Nie sądzę aby to był "bieg wsteczny", bo też nie sądzę że na tym sprawa się skończy. Raczej (niezamierzony) krok w dobrym kierunku skoro tym razem niemożność uporania się KRK z problemem wewnętrznie zauważają zgodnie nie tylko osoby "niezwiązane", ale również środowiska katolickie od (umownego) lewa do prawa.

Ten post był edytowany przez Grzegorz_B: 15/03/2019, 23:09
 
User is offline  PMMini Profile Post #119

     
ChochlikTW
 

W trakcie uczłowieczania
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.421
Nr użytkownika: 98.976

Stopień akademicki: magister
 
 
post 16/03/2019, 7:07 Quote Post

CODE
Nie sądzę aby to był "bieg wsteczny", bo też nie sądzę że na tym sprawa się skończy. Raczej (niezamierzony) krok w dobrym kierunku skoro tym razem niemożność uporania się KRK z problemem wewnętrznie zauważają zgodnie nie tylko osoby "niezwiązane", ale również środowiska katolickie od (umownego) lewa do prawa.

Użyłem takiego wyrażenia, bo uważam patrząc na słowa, które zostały wypowiedziane podczas konferencji, że Kościół od tej pory będzie się trzymał linii - od nas wara, bo już się rozliczyliśmy z problemu. Niejaką nadzieje daję abp. Polak, który został mianowany Delegatem KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży tyle, że też mam obawy, czy to nie został on wybrany ze względu na media. Mówi i będzie mówił to, co ładnie prezentuje się medialnie (czyli to, co chcą ludzie usłyszeć)(nie twierdzę, że nie mówi od serca i wierzy w to, co mówi) zaś z drugiej strony reszta kościelnych hierarchów będzie mu rzucać przysłowiowe kłody pod nogi. Są na pewno osoby w Kościele, które chcą się rozliczyć, ale powiedziałbym, że jest ich zbyt mało, a bliskie powiązania Kościoła za naszymi opcjami politycznymi (brak nacisków z ich strony, aby wprowadzić rozwiązanie i skorzystać z doświadczeń innych krajów woła o pomstę) pozwalają albo unikać skutecznie tematu, albo też przykrywać problem wykorzystywania seksualnego homoseksualizmem czy tzw. "seksualizacją dzieci".
Ciężko mówić tutaj o kroku, ale o kroczku patrząc na formę oraz metody, które posłużyły do powstania "raportu". Nawet jeżeli był on niezamierzony to dał Kościołowi argument do obrony w dyskusji, że Kościół już zrobił. Na raport fundacji "Nie lękajcie się" zareagowali trochę histerycznie patrząc, że w odpowiedzi na niego uciekli się do półprawd i manipulacji.
To, że Terlikowski (,który dla mnie jest przykładem tzw. katola) nie poczuł się usatysfakcjonowany świadczy, że na prawicy coś się ruszyło. Tyle, że w grę niedługim czasie pojawi się stara śpiewka "lewacy atakują Kościół", więc prawica znów weźmie go w obronę. A głos Terlikowskiego (jeżeli nie zmieni zdania) czy Hołowni będą wołaniem na puszczy.

To o czym pisałem w poprzednim swoim poście oraz w tym -

Papierowy przełom w polskim Kościele [ANALIZA]

Więcej wiedzy na papierze, ale mniej empatii w sercach. Zaprezentowany przez Episkopat "raport" o pedofilii w polskim Kościele przyniósł postęp i regres jednocześnie. Biskupi powinni zacząć słuchać dobrodusznego o. Adama Żaka, bo "papierowy przełom" to za mało.
Nieco historii. Jest ona długa, ale warto, aby hierarchowie skonfrontowali się z własnymi słowami.

Historia z 2013 r. się powtarza
Rok 2013. Warszaw-Praga. Wybucha skandal, bo proboszcz z Tarchomina ks. Grzegorz K. mimo skazania go za pedofilię wciąż pracuje w parafii. W I instancji sąd uznał go winnym molestowania seksualnego (całowania ministrantów, wkładanie języka do ucha 11-latkowi). Ale jego przełożony, abp Henryk Hoser - dziś już emerytowany - nie odsunął go wcale od pracy z młodzieżą.
I tu clou tej historii: naprędce zwołano konferencję prasową z udziałem ks. kanclerza Wojciecha Lipki - to wyjątkowo arogancki duchowny, ale jednocześnie zaufany człowiek abp. Hosera. W konferencji uczestniczyli ponadto m.in.: prymas abp Wojciech Polak (stanowczy w walce z pedofilią w Kościele), o. Adam Żak (pełnomocnik Episkopatu ds. ochrony dzieci i młodzieży - dobroduszny, ale niestety niewiele mogący zakonnik) - ci sami, którzy brali udział we wczorajszej konferencji o raporcie na temat pedofilii w Kościele.

O. Żak i abp Polak patrzyli wtedy z niedowierzaniem na ks. Lipkę, starając się przy tym zachować spokój. Przypomnijmy, co się wówczas stało i za co ks. Lipka zapłacił potem głową.

Inna czynność seksualna? "To kwestia interpretacji"
- A co to jest inna czynność seksualna? - dopytywali dziennikarze o wyrok na księdza-pedofila ks. Grzegorza K. w 2013 r.
Ks. Lipka stwierdził, że "to kwestia podlegająca interpretacji". A dlaczego księdza K. nie odsunięto od pracy z dziećmi? Bo - hardo ripostował - wyrok przecież jeszcze nieprawomocny. Tego było już zbyt wiele. Ks. Lipka miał jedynie odczytać krótkie oświadczenie swojego szefa, ale zaczął - pisząc wprost - bredzić i de facto stawać w obronie pedofila. Ks. Lipka stwierdził nawet, że czyny księdza dotyczą spraw "nieaktualnych", bo z 2001 r. Wolał być adwokatem diabła niż obrońcą ofiary. Nawet zagorzali wierni mogli wtedy stracić wiarę.

Wybuchł nowy kryzys. Co zrobił abp Hoser? Pojechał na ekspresowo zaaranżowany wywiad do TVP. Paliło mu się pod nogami. Przeprosił. Nie jakoś dosadnie, ale jednak - trzeba to docenić. - Przepraszam, jeżeli sytuacja sprawiała wrażenie, że doszło do próby pomniejszenia, niedostrzeżenia powagi przestępstwa - to jego słowa. Według niego ks. Lipka "nie potrafił odczytać sytuacji".
Zacytujmy dalej abp. Hosera: - Ks. Lipka spowodował pewne wątpliwości co do konieczności jednoznacznego wypowiadania się w tych sprawach.

Tylko bohaterowie ważniejsi

Minęło sześć lat i część tej historii się teraz powtórzyła, tylko z o wiele ważniejszymi postaciami.
Wczorajsza konferencja Episkopatu i ogłoszenie wyników badań nad skalą pedofilii wśród polskich duchownych. Masa liczb. Statystyki. Ankiety. Kwerenda. Przypadki. Wszystko to strasznie odhumanizowane. Ale emocje były już ludzkie.
Szef Episkopatu abp Stanisław Gądecki mówił o tym, że nie ma co "zacieśniać problemu", ale należy mówić "o całej skali problemów nadużyć wobec dzieci: turystyce seksualnej, handlu organami, zmuszaniu dzieci do tego, aby były żołnierzami". - Powinniśmy wrócić do istoty problemu, a nie marginalnego problemu, jakim jest pedofilia - dodawał.
Jego zastępcę abp. Marka Jędraszewskiego też gubi publicystyczny zapał. Według niego fraza "zero tolerancji" ma "charakter totalitarny". - Kiedy nazizm hitlerowski walczył z Żydami, stosował wobec nich "zero tolerancji", w wyniku czego powstał Holocaust. Kiedy w systemie bolszewickim stosowano "zero tolerancji" wobec wrogów ludu, doszło do kolejnej masakry - wytłuszczał abp Jędraszewski.
Wolał sięgać do bolszewików niż do papieża Franciszka. Bo przecież to papież mówił rok temu o walce z pedofilią: - Nie ma innego rozwiązania. Tolerancja zero. Bo to jest przestępstwo.

Miłosierdzie dla sprawców?

Abp. Jędraszewskiego pogrążyły słowa o konieczności okazania "miłosierdzia sprawcom". Tak - na konferencji o liczbie ofiar pedofilów z pewnością należało wspomnieć o miłosierdziu dla pedofila.
Na konferencji Episkopatu zabrakło tylko, aby hierarchowie podparli się cytatem z byłego szefa Episkopatu, abp. Józefa Michalika: - Słyszymy nieraz, że to często wyzwala się ta niewłaściwa postawa, czy nadużycie, kiedy dziecko szuka miłości. Ono lgnie, ono szuka. I zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga.
Jaki był sens tych wczorajszych tyrad? Tym sensem była samoobrona. Tak jak w 2013 r. szeregowy ks. Lipka chciał - tak jak to sam rozumiał - bronić swojej diecezji, tak teraz szefostwo Episkopatu - w swojej intencji - broniło polskiego Kościoła instytucjonalnego.

Trzy pytania do Episkopatu
Te dwie konferencje dzieli sześć lat, ale niewiele więcej. Przytoczyłem dwie sceny, by zadać te pytania:
- Czy teraz przewodniczący Episkopatu abp Stanisław Gądecki i wiceszef Episkopatu abp Marek Jędraszewski "spowodowali pewne wątpliwości co do konieczności jednoznacznego wypowiadania się w tych sprawach"?
- Czy "nie potrafili odczytać sytuacji"?
Odpowiedź jest prosta: tak, tak.
I kolejne pytanie:
- Czy powinni przeprosić, bo sytuacja "sprawiała wrażenie, że doszło do próby pomniejszenia, niedostrzeżenia powagi przestępstw"?
I tu odpowiedź: "przepraszam" dziś już niewiele znaczy. Teraz liczy się już tylko - cytując abp Jędraszewskiego - "nieskazitelna stanowczość" Kościoła wobec pedofilii i molestowania seksualnego.
Właśnie z tą stanowczością był i jest - choć już mniejszy - jednak problem. Na wczorajszej konferencji dwie najważniejsze osoby w polskim Episkopacie poszły drogą ks. Lipki.

To krok wstecz, jeśli chodzi o komunikację
Przed sześcioma laty abp Polak i o. Żak słuchali bredni ks. Lipki. Teraz słuchali bezsensownych tyrad dwóch najważniejszych osób w polskim Kościele. Powiedzieć, że nic się nie zmieniło, to za mało. To jest regres - regres jeśli chodzi o empatię wobec ofiar nadużyć seksualnych. Regres we wczuwaniu się w skórę i emocje ofiar gwałtu dokonanego przez osobę duchowną. To krok wstecz, jeśli chodzi o formę komunikacji w sprawach pedofilii.
Szefostwo Episkopatu powinno iść na kursy doszkalające o. Żaka i uczyć się empatii od abp. Polaka. Uczyć się, jak mówić, by nie dawać w twarz ofiarom molestowania seksualnego. Wystarczy już, że ofiary te zostały skrzywdzone przez księdza pedofila złym dotykiem, niech teraz ekscelencje nie krzywdzą ich złym słowem. Złym - nawet jeśli biskupi mieli najszczersze intencje i dobre chęci.
Tym to smutniejsze, że temu regresowi empatii towarzyszy coraz większa wiedza i otwartość Kościoła, jeśli chodzi o same fakty.

Recydywa braku empatii
Ks. Lipka zapłacił głową za doszukanie się odcieni pedofilii. Za trzymanie strony - jak się później okazało, również prawomocnie - pedofila skazanego za molestowanie 11-letniego ministranta. Za zerowy poziom empatii.
Ale ks. Lipka był pionkiem i można go było odwołać za pstryknięciem palców - każda inna decyzja byłaby zresztą jak wymierzenie policzka ofiarom i wiernym. Decyzję podjął wówczas abp Henryk Hoser - hierarcha, który bynajmniej nie wykazywał się w sprawach pedofilii księży "nieskazitelną stanowczością".
Z kolei odwołanie biskupa byłoby wstrząsem - chłodno patrząc taka perspektywa jest bardzo mało realna. W polskim Kościele żaden z biskupów głową nie zapłacił za postawę wobec pedofilii czy krycie księży, którzy dopuścili się molestowania seksualnego. Nie ma póki co zresztą na stole wystarczająco mocnych dowodów, by kogoś zdejmować z urzędu tu i teraz.

Historia nr 2: Paetz

Ale to, co mówili abp Gądecki, a zwłaszcza abp Jędraszewski, budzi - delikatnie mówiąc - niesmak.
Tu też sięgnijmy wstecz.
Dzisiejszy metropolita krakowski - abp Jędraszewski właśnie - był wcześniej biskupem pomocniczym w Poznaniu (1997-2002). A wówczas głową poznańskiego Kościoła był nie kto inny, niż abp Juliusz Paetz. W środowisku wszyscy wiedzą, jak Paetz - dziś już senior - wręczał upatrzonym klerykom majtki z napisem "Roma" i zachęcał, by czytać to słowo od tyłu. Miał władzę nad nimi i mógł kusić ofertą wyjazdu na studia do Rzymu, gdy któryś będzie zadowalająco biegły w czytaniu wspak.
Ludzie Kościoła w Poznaniu - ale przecież nie tylko - doskonale wiedzieli, że abp Paetz klei się do chłopaków silnych wiarą i powołaniem, ale często też wyrwanych ze swoich rodzin, społeczności, wywodzących się prowincji - mało asertywnych.
Przez lata jednym z najbliższych współpracowników Paetza był abp Jędraszewski.

Teoria "nieskazitelnej stanowczości"

I znowu: po co przypominać tę historię?
Skonfrontujmy hierarchę z jego własnymi słowami. Czy abp Jędraszewski był "nieskazitelnie stanowczy", jeśli chodzi reakcję na ekscesy seksualne swojego szefa w Poznaniu? Czy był "nieskazitelnie stanowczy", jeśli chodzi ratowanie z potrzasku kleryków?
Nic publicznie nie wiadomo o heroizmie abp. Jędraszewskiego. Czy zatem teraz jest wiarygodny gromiąc przestępstwa i grzechy duchownych?

"Albo Paetz, albo ja"

Słowa abp Gądeckiego i jego brak empatii boli podobnie. Ale z innego powodu, choć też zahaczającego o Poznań.
Otóż w 2002 r. wybuchł skandal seksualny abp. Paetza. Z dramatyczną informacją o krzywdach wyrządzanych klerykom przez Paetza dotarła do Jana Pawła II jego prywatna przyjaciółka - dr Wanda Półtawska. Papież utrącił Paetza z rzędu.
Pogrążoną w kryzysie po seksskandalu diecezję przejął właśnie abp Stanisław Gądecki. Akurat jego postawa - na gruncie kościelnym - zakrawała o stanowczość, bo postawił Watykanowi ultimatum: albo Paetz, albo ja. To dlatego, że Watykan cofnął część kar nałożonych na splamionego hierarchę. Nota bene: dziś Paetz bryluje na salonach i opływa w dostatki, ale kary pozostają w mocy.
Lubieżnik już co prawda rękami nie dosięgnie kleryków, ale może - bo mieszka po sąsiedzku z seminarium - łasym okiem na nich łypać. Do dziś zresztą opływa w luksusy.
Dlaczego abp Gądecki - mając w pamięci, jak wielką szkodę Kościołowi wyrządza tolerowanie i tłumaczenie ekscesów seksualnych, a nawet jedynie wywoływanie takiego wrażenia - nie był w stanie ugryźć się w język kilka razy na wczorajszej konferencji?
Dlaczego nie wykazał się empatią? To tym dziwniejsze, że ostatnio osobiście rozmawiał z ofiarą molestowania.

Zagłuszony dokument

Niech nam jednak te słowne tyrady biskupów nie zmiotą sprzed oczu ważnej rzeczy.
Episkopat pokazał wyniki kwerendy i ankiet na temat zgłoszonych przypadków molestowania przez duchownych, choć "raport" to zbyt duże słowo.
W warstwie faktograficznej publikacja ta jest postępem. Trzeba to docenić. Nawet jeśli skąpy i obarczony słabościami metodologicznymi. Jest.
Ale to nie tyle zasługa Episkopatu, co wynik presji Watykanu. Dokument jest krótki, a przygotowywano go w biegu - do ostatniego dnia przed konferencją Episkopatu. I jeszcze niezbyt precyzyjny, bo czasami na przykład zamiast wskazywać konkretną liczbę znanych ofiar odpowiadano "kilka". 2+2 to w wyniku też jest 'kilka", ale jednak lepiej odpowiedzieć, że cztery.
W Niemczech Episkopat raport ws. pedofilii zlecił w 2014 r., a opublikowano go w 2018 r. W Polsce trwało to nie kilka lat, ale kilka miesięcy. O objętości dokumentów lepiej nie wspominać. O sposobie naprawiania szkód też nie, bo różnica jest kolosalna. W Niemczech Episkopat wziął na siebie odpowiedzialność finansową i otwarcie płaci każdej ofierze pięć tysięcy euro. W Polsce po cichu stara się zawrzeć ugody, a jak to się nie udaje, to ofiarę czeka droga krzyżowa w sądach.

Niech ekscelencje słuchają zakonnika

Niech biskupi szefujący Episkopatowi posłuchają skromnego zakonnika, o. Żaka. W końcu.
Jeszcze tydzień temu zakonnik mówił, że raport jest gotowy w 95 procentach. I dodawał bezradnie: - W Kościele trzeba zacząć mówić o problemie wykorzystywania seksualnego otwarcie. Jedną z poważniejszych bolączek Kościoła jest to, że nie umiemy się komunikować z wiernymi na ten temat. To sprawy bolesne, wstydliwe, bo to grzechy i przestępstwa popełnione przez ludzi, którzy zostali oficjalnie posłani do tego, żeby prowadzić do Chrystusa, a czynią coś innego, dając zgorszenie i siejąc przerażenie we wspólnocie - mówił ks. Żak.
Prosił i żądał jednocześnie: - Trzeba odzyskać mowę.
Wczoraj ekscelencjom się nie udało. Dziś był postęp, bo póki co nikt z biskupów nie zabrał głosu. Oby od jutra biskupi wykazywali się już "nieskazitelną stanowczością".


http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,1...html#BoxWOpImg1

Ten post był edytowany przez ChochlikTW: 16/03/2019, 7:16
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #120

88 Strony « < 6 7 8 9 10 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej