Kawaleria w służbie Rzymu - kliknij, aby przejść na forum
historycy.org > Biblioteka Cyfrowa Historycy.org > Książki historyczne > Książki historyczne - starożytność
robert.p
Czy ktoś ma jakąś wiedzę na temat tej nowości?

KAWALERIA W SŁUŻBIE RZYMU
Autor: Adam Ruszczyński
Wydawca: Wydawnictwo Fundacji Archeologicznej, Zielona Góra 2012
Oprawa: miękka
Format: B5

"...jest to również książka historiozoficzna. Autor napisał ją jednak w bardzo przystępnej formie. Adam Ruszczyński nie unika zabawnych, czasem tragicznych w wymowie anegdot. Opowiada nie tylko o wojnach i bitwach, taktyce i uzbrojeniu kawalerii. Przybliża nam także życie codzienne jeźdźców, dokonuje przeglądu ras koni używanych w starożytności, a nawet opisuje zabiegi pielęgnacyjne i wzajemne relacje pomiędzy jeźdźcami a ich wierzchowcami."

(z recenzji prof. Wiesława Hładkiewicza)

SPIS TREŚCI

WSTĘP...13

I. MITYCZNE POCZĄTKI...19

II. U ŹRÓDEŁ POTĘGI...21
1. Etruski cień...21
2. Latyński kapitał początkowy...24
3. Polityczny kompromis...29

III. ŚWIT EKWITÓW...33

IV. JEŹDŹCY REPUBLIKI...38
1. Wczesna kawaleria rzymska...38
2. Nowe wyzwania...41
3. Zmiany w taktyce...48
4. Początki internacjonalizacji kawalerii...50

V. NADCIĄGJĄ KONNE LUDY...54
1. Stepowy matecznik...54
2. Partyjski deszcz...56
3. Morderczy konflikt...60
4. Sarmacki tygiel...63
5. Żeglarze zostają nomadami...68
6. Hunowie w Europie...70
7. Nieudany eksperyment...72
8. Hunowie wstrząsają Rzymem...79
9. Kariera zadunajskich Gotów...85
10. Bułgarzy, Słowianie i Awarowie...89
11. Rekonkwista Herakliusza...94
12. Kruche Imperium...96
13. Wykorzystana słabość...97

VI. EWOLUUJĄCA STRUKTURA...105
1. Zróżnicowana etatyzacja skrzydeł i turm..105
2. Nowe jednostki...109
3. Emancypacja jazdy...111
4. Jednostki przyboczne...112
5. Vexillatio, cuneus, numerus, equites...113
6. Tradycja trwa nadal...114
7. Korpus oficerski w oddziałach kawalerii...118

VII. KAWALERYJSKA MIĘDZYNARODÓWKA...121
1. Starzy i nowi Rzymianie...121
2. Sojusznicy z wschodniego limesu...133
3. Afrykański konglomerat ludów...138
4. Barbarzyńcy w służbie Imperium – próba oszacowania...140

VIII. BUDOWANIE KONNICY...160
1. Kryteria rekrutacji...160
2. Specyfika szkolenia jazdy...161
3. Trening wierzchowców i zabiegi pielęgnacyjne...169
4. Ogólny przegląd ras wierzchowców...172

IX. GŁOWA IMPERATORA...176

X. ZAKWATEROWANIE I STYL ŻYCIA...186

XI. UZBROJENIE KONNICY...195
Oszczep...196
Łuk...197
Proca...200
Włócznia...200
Włócznia dromedarii...202
Contus...202
Miecz...203
Topór i maczuga...204

XII. PODSTAWOWE TYPY JAZDY...207
Jazda pancerna – średnia (lancearii)...209
Jazda pancerna - średnia (dromedarii)...210
Jazda pancerna – średniociężka (contarii)...211
Jazda pancerna – najcięższa (clibanarii/cataphracti)...212
Clibanarii sagittari...215
Sagittari leves...216
Jazda lekka...217

XIII. PRZEGLĄD TAKTYKI...220
Jazda przeciwko jeździe...221
Bitwa pod Kannami, 216 rok p.n.e. ...221
Bitwa pod Karmoną, 206 rok p.n.e. ...223
Bitwa pod Dara, 530 rok n.e. ...224
Jazda przeciw wozom bojowym...227
Brytania, 55 rok p.n.e. ...227
Jazda przeciw piechocie...229
Bitwa pod Neferis, 149 p.n.e. ...229
Potyczka w pobliżu Koplanium, 134 rok p.n.e. ...231
Szarże pod Askalonem i Taricheą, 67 rok n.e. ...232
Nieudane ataki...233
Wojna domowa, 69 rok n.e. ...233
Bitwa pod Argentoratum, 357 rok n.e. ...234
Wspóldziałanie jazdy i piechoty...236
Bitwa pod Triganocertą, 69 rok p.n.e. ...236
Bitwa pod Abas, 65 rok p.n.e. ...236
Bitwa na równinie Choisy-au-Bac, 51 rok p.n.e. ...237
Bitwa pod Mons Graupius, 84 rok n.e. ...239
Bitwy pod Immae i Emezą, 272 rok n.e.
Bitwa na równinie Busta Gallorum, 552 rok n.e. ...244
XIV. ZNACZENIE JAZDY...247
RYSUNKI...259
FOTOGRAFIE...280
WYKAZ WŁADCÓW RZYMSKICH...386
INDEKS OSÓB...288
BIBLIOGRAFIA...294


[attachmentid=15438]
ku140820
Gdzie to można dostać?
Wieniec
Po przeczytaniu poniższej notki:

http://pl-pl.facebook.com/pages/Wydawnictw...160430850678443

jestem raczej sceptyczny.
ku140820
Dlatego powtarzam pytanie - skąd ten spis treści i gdzie tą ksiażkę można kupić?

EDIT: właśnie widzę - na pewno ze strony wydawcy...
robert.p
Książka jest do nabycia w Fundacji Archeologicznej - wydawcy tej publikacji. Mieszkam w mieście jej funkcjonowania (Zielona Góra) i mogę pomóc w zakupie.Pozdrawiam
ku140820
QUOTE(Wieniec @ 25/04/2012, 20:18)
Po przeczytaniu poniższej notki:

http://pl-pl.facebook.com/pages/Wydawnictw...160430850678443

jestem raczej sceptyczny.
*



A właściwie to czemu...?
Jeśli to, co pisze autor, jest oparte na źródłach...?

Nb. przydałby się choćby skan z bibliografią, wtedy można by się "powywnętrzniać".
Wieniec
QUOTE(Darth Stalin @ 26/04/2012, 7:47)
QUOTE(Wieniec @ 25/04/2012, 20:18)
Po przeczytaniu poniższej notki:

http://pl-pl.facebook.com/pages/Wydawnictw...160430850678443

jestem raczej sceptyczny.
*



A właściwie to czemu...?
Jeśli to, co pisze autor, jest oparte na źródłach...?

Nb. przydałby się choćby skan z bibliografią, wtedy można by się "powywnętrzniać".
*




Po pierwsze: autor nie jest pracownikiem naukowym - to jeszcze o niczym nie świadczy, ale z dotychczasowego przebiegu kariery pisarskiej wnoszę, iż jest raczej hobbystą bardzo luźno powiązanym ze starożytnością; niby to jeszcze niczego nie przesądza, ale temat jest na tyle trudny, że potrzeba tu specjalisty.

Po drugie: Mieszko I, jazda rzymska... następny Napoleon?; niestety, mamy czasy specjalizacji, polihistorów pokroju Mommsena, którzy byli w stanie ogarnąć szerszy zakres można policzyć na palcach jednej ręki.

Po trzecie: na moje wrażenia wpłynęły także nazwy poszczególnych podrozdziałów oraz reklamowanie jej przez pryzmat barwnych anegdot; bibliografia to jedno, ale jej wykorzystanie to drugie.

Cóż, pożyjemy-zobaczymy.
ku140820
Wiesz, co w sumie ci się nie podoba w tytułach podrozdziałów...? wink.gif W sumie IMHO to chyba nawet dobrze oddają istotę rzeczy...

Nb. pojawiły sie pierwsze zamówienia... i chyba się za jakiś czas na to skuszę... albo poczekam na recenzję...?
Damian W.
Dla zainteresowanych. Książkę można kupić tutaj: http://wydawnictwofa.pl/category.php?id_category=2 wink.gif

Pozdrawiam,
DW
ku140820
Ja bym się w sumie nie sugerował przytoczonym fragmentem recenzji, bo jej autor (czyli dr hab. Wiesław Hładkiewicz, prof. Uniw Zielonogórskiego) to politolog, a nie starożytnik...:
http://www.ip.uz.zgora.pl/o.instytucie/ztp.html

Chyba jednak zaryzykuję i wzmiankowaną pozycję nabędę.
Gajusz Juliusz Cezar
QUOTE(Darth Stalin @ 11/05/2012, 8:07)
Ja bym się w sumie nie sugerował przytoczonym fragmentem recenzji, bo jej autor (czyli dr hab. Wiesław Hładkiewicz, prof. Uniw Zielonogórskiego) to politolog, a nie starożytnik...:
http://www.ip.uz.zgora.pl/o.instytucie/ztp.html

Chyba jednak zaryzykuję i wzmiankowaną pozycję nabędę.
*


Myślę, że mocno zaryzykujesz, tak jak ja to zrobiłem. I niestety chyba nie wyszedłem na tym za dobrze (Wieniec miał tu nosa).
Co prawda książkę dopiero co przejrzałem. W zdecydowanej większości odnosi się ona do czasów późnego antyku, co mnie mniej interesuje, ale w oczyrzuciły mi się co najmniej dwa manakmenty:
- przypisy do źródeł odnoszą się do stron, a nie do konkrentych akapitów, wersów
- autor utożsamia Latynów we wszystkimi sprzymierzeńcami italskimi Rzymu (bodaj z wyłączeniem Galów);

Jest parę ciekawych aspektów np. italscy konni łucznicy, ale bez konfrontacji ze źródłem ("Eneida" Wergiliusza) nie jestem wstanie określić wartości tego przekazu.
ku140820
No cóż... już zamówiłem - pożyjemy, zobaczymy.
Shell
zamówiłem,otrzymałem (in plus bardzo szybka realizacja).

Potrzebuję czasu by przeanalizować, ale na pierwszy rzut oka trochę niepokoi bardzo, ale to bardzo uboga - jak na tak szerokie opracowanie - baza bibliograficzna.

Szczególnie, że brakuje wielu polskich, najnowszych pozycji.

Faktycznie nieco dziwi w stosunku do źródeł pisanie stron z poszczególnych wydań zamiast tradycyjnego zapisu.

Gajusz Mariusz TW
Jak w końcu książka została przyjęta? Warto zakupić czy nie?
Wieniec
Nie. Naprawdę mocno widać, że jest pisana przez amatora, który z antykiem ma styczność nader incydentalną.
Gajusz Mariusz TW
Jednak nie dałem rady trzymać się przestrogi i zakupiłem po całkiem niskiej cenie. Po przeczytaniu książek napisanych przez Piotra Letkiego, Krzysztofa Narlocha oraz Karen R. Dixon i Pat Suothern brakowało mi czegoś o jeździe rzymskiej (nie licząc tych ze stajni Ospreya, bo ostatnio ponownie znakomita pozycja otrzymała swą polskojęzyczną formę dzięki NV). Od czego tu zacząć? Autor niepotrzebnie zaczyna od mitycznych początków (m.in. rola Trojan w założeniu miasta nad Tybrem) oraz przybliżeniem konfliktów które na przestrzeni wieków toczyło imperium, ze szczególnym uwzględnieniem ludów "konnych". Jak widać po spisie treści (pierwszy post w temacie) zajmuje to 100 stron co oczywiście jest dużo za mało. A że nie o tym jest książka, więc wystarczyłoby skrótowo o tym napisać w dużo mniejszym wymiarze. A jeśli nawet było to nieodzowne, to liczyłbym na bardziej krytyczne podchodzenie do źródeł (walka ze słoniami Pyrrusa za pomocą klibanariuszy, którzy będąc wożeni na wozach ciągnionych przez dwa opancerzone konie, razili sarissami owe trąbowce). Zaś Sarmaci obok contusa używać mieli dwuręcznych mieczy. Podobnie nieprawdopodobnie brzmi podczołgiwanie się lekkozbrojnych Swebów pod klibanariuszy by przebijać boki ich koni. W jakikolwiek sposób by nie zatrzymano szarży tych formacji, takie postępowanie byłoby czystym samobójstwem. Konie nie stoją jak wryte, nawet w ścisku. Nie wiedzieć czemu autor broń obuchową nazywa... perkusyjną. Czasami widać wpadki redaktorskie, gdy np Hunowie dotarli na początku II wieku n.e. do dzisiejszego wschodniego Kazachstanu, a później około 165 roku p.n.e. wymietli Massagentów z delty Syr-darii. Do plusów zaś zaliczyłbym nie ograniczenie się kalendarzowo do upadku władzy rzymskiej w zachodnich prowincjach. Autor świadomie omawia jazdę na służbie rzymskiej aż do przełomu VI-VII wieku i temu przyklasnąłem. Także przegląd taktyki na przedstawionych 15 starciach od Kann po Busta Gallorum bardzo plastycznie ukazuje zmianę znaczenia i roli kawalerii w rękach rzymskich wodzów. Książka kończy się 10 rysunkami autorstwa Wacława Serdecznego, według mnie bardzo nierównej jakości. Najlepszy to okładkowy (patrz ponownie pierwszy post) klibanariusz, najgorszy zaś to dromedariusz z Palmyry, posiadający miecz o długości 1,8 metra.

Podsumowując - książka bardzo nierówna. Raczej nie pozbędę się jej, ale z czystym sumieniem ciężko polecić.
DraicoQ
QUOTE(Gajusz Mariusz TW @ 24/12/2019, 0:10)
Książka kończy się 10 rysunkami autorstwa Wacława Serdecznego, według mnie bardzo nierównej jakości. Najlepszy to okładkowy (patrz ponownie pierwszy post) klibanariusz, najgorszy zaś to dromedariusz z Palmyry, posiadający miecz o długości 1,8 metra.
*



Istnieje możliwość podrzucenia zdjęcia/skanu tego dromedariusza? Ciężko sobie wyobrazić taki miecz ;D
Gajusz Mariusz TW
U mnie fatalnie z techniką, ale postaram się. Co do długości - nie przyjąłem jej "na oko", tylko z opisu: Do broni bliższego kontaktu należy miecz o cienkim ostrzu długości 1,8 cm, służący do zadawania pchnięć z góry. Tak, w oryginale jest cm. Gdyby nie rysunek mógłbym przyjąć że chodziło o szerokość klingi. Ok, ale przyjmijmy że tak miało być. Powiedzmy że jeździec dromadera miał 160cm wysokości, ma zgięte kolana. Hmmm, ten miecz wygląda na jakieś 140cm długości. Jest wymierzony w dół w wyciągniętej ręce, rękojeść zaczyna się na wysokości czoła, a klinga kończy się na wysokości kostek.
DraicoQ
Może to jakaś nieznana Nam forma rzymskiego koncerza? tongue.gif

QUOTE(Gajusz Mariusz TW @ 26/12/2019, 22:36)
U mnie fatalnie z techniką, ale postaram się. Co do długości - nie przyjąłem jej "na oko", tylko z opisu: Do broni bliższego kontaktu należy miecz o cienkim ostrzu długości 1,8 cm, służący do zadawania pchnięć z góry. Tak, w oryginale jest cm. Gdyby nie rysunek mógłbym przyjąć że chodziło o szerokość klingi. Ok, ale przyjmijmy że tak miało być. Powiedzmy że jeździec dromadera miał 160cm wysokości, ma zgięte kolana. Hmmm, ten miecz wygląda na jakieś 140cm długości. Jest wymierzony w dół w wyciągniętej ręce, rękojeść zaczyna się na wysokości czoła, a klinga kończy się na wysokości kostek.
*


wysoki
QUOTE(Gajusz Mariusz TW @ 26/12/2019, 23:36)
U mnie fatalnie z techniką, ale postaram się. Co do długości - nie przyjąłem jej "na oko", tylko z opisu: Do broni bliższego kontaktu należy miecz o cienkim ostrzu długości 1,8 cm, służący do zadawania pchnięć z góry. Tak, w oryginale jest cm. Gdyby nie rysunek mógłbym przyjąć że chodziło o szerokość klingi. Ok, ale przyjmijmy że tak miało być. Powiedzmy że jeździec dromadera miał 160cm wysokości, ma zgięte kolana. Hmmm, ten miecz wygląda na jakieś 140cm długości. Jest wymierzony w dół w wyciągniętej ręce, rękojeść zaczyna się na wysokości czoła, a klinga kończy się na wysokości kostek.
*


Jest artykuł Damiana Niteckiego o rzymskich jednostkach dromedarii, gdzie w rozdziale o ich uzbrojeniu pada cytat z Liwiusza (choć tak nie do końca po polsku), na temat pewnego typu miecza wykorzystywanego w bitwie pod Magnezją, który miał być cienką bronią sieczną długą na 4 łokcie. Jakby tak liczyć 50 cm na łokieć, to wychodzi 2 metry.
https://histmag.org/Starozytne-oddzialy-spe...wieku-n.e.-3693

Co prawda dalsze rozważania o mieczach już bardziej z epoki dromedarii są dla mnie raczej niejasne, ale może wykorzystując ten artykuł jako podstawę do dalszych poszukiwań da się dojść do jakichś wniosków, czy w starożytności używano do walki z grzbietu wielbłądów czegoś takiego jak koncerze.
Gajusz Mariusz TW
W tekście głównym, w rozdzialiku poświęconym dromedarii tak autor opisuje ich uzbrojenie (str 210 - uzupełniłem spis treści w pierwszym poście o numery stron i nazwy rozdziałów których nie było) - Kawalerzyści dosiadający wielbłądów walczyli bardzo długimi włóczniami, lecz nie była to ich podstawowa broń, bowiem równie często używali łuków kompozytowych, oszczepów dobywanych z kołczana, a w razie walki na bliższym dystansie dźgali przeciwnika długimi, wąskimi mieczami.

Jeszcze raz wertując książkę, odnalazłem źródło grafiki (str 204):

Stephenson i Dixon podjęli ciekawe rozważania na temat miecza znalezionego w rzymskim Afrodisias, traktując go jako osobliwość. Ta broń miała aż 1,8 metra długości, podwójne ostrze z wąską, zaostrzoną klingą, ochronną poprzeczką i długim uchwytem rękojeści, niezakończonej tym razem często spotykaną gałką. Zaskoczenie brytyjskich badaczy rozmiarami tego miecza jest tak duże, że postrzegają je jako symboliczne, wskazując zarazem na opisy walki podobnymi mieczami, znajdujące się w źródłach sasanidzkich i islamskich. Stephenson i Dixon wspominają, że podobnie długie miecze, przytroczone do siodeł, były używane przez polskich kawalerzystów "w późnych latach XVII wieku". Najwyraźniej nie znają publikacji Andrzeja Kokowskiego pt. Starożytna Polska, stąd ich konfuzja dotycząca długiego miecza z Afrodisias. Znakomity polski archeolog opisuje bowiem miecze tego typu znalezione w Polsce i będące importami rzymskimi, których używali wojownicy kultury przeworskiej - Wandalowie. Ian Stephenson i Karen Dixon słusznie zauważają, że miecze te przypominają broń polskich kawalerzystów z XVII wieku, aczkolwiek nie wymieniają ani formacji, ani nazwy tej rzadko spotykanej broni. Chodzi oczywiście o koncerz - długi miecz do pchnięć - używany przez husarię. Jest to kolejny dowód na to jak wiele wynalazków powstałych w starożytności trwało nadal i było stosowanych nawet po upływie ponad tysiąca lat. Długie i wąskie miecze służące do kłucia miały za zadanie penetrowanie różnych rodzajów zbroi przeciwnika w sytuacjach, kiedy cięcia mieczem typu spatha lub semispatha były zawodne.
To jest wersja pozbawiona grafik. Jeżeli chcesz przejść do głównego forum kliknij tutaj.