Anglia: nie ma Wojny Stuletniej - kliknij, aby przejść na forum
historycy.org > Historia powszechna > Historia powszechna ogólnie > Historia powszechna - alternatywna
DDT
Praprzyczyną Wojny Stuletniej było małżeństwo Eleonory Akwitańskiej, spadkobierczyni największego władztwa feudalnego Francji, księstwa Akwitanii, kilkakrotnie większego od Domeny Kapetyngów i Henryka II Plantageneta, hrabiego Anjou i króla Anglii. Tym samym Henryk stał się panem imperium rozciągającego się od Pirenejów po Szkocję. Tak rozpoczęło się, trwające równo trzy wieki zaangażowanie Anglii w sprawy kontynentalnej sąsiadki.

Tyle że sama Eleonora wcześniej żoną króla Francji, Ludwika VII:

QUOTE
Jeszcze przed krucjatą Ludwik i Eleonora oddalili się od siebie. Kiedy król zobaczył jak jego żona okazuje względy księciu Antiochii uznał, że Eleonora go zdradza. Ogłosił więc swoją wolę, ażeby ruszyć z pielgrzymką do Jerozolimy. Kiedy Eleonora oświadczyła, że zostaje w Antiochii, Ludwik zabrał ją siłą. Krucjata zakończyła się fiaskiem. Krzyżowcy zaatakowali Damaszek, ale w wyniku sporów wśród dowódców armia wycofała się bez żadnych sukcesów. Ludwik i Eleonora wyruszyli w drogę powrotną do Francji. Podróżowali na osobnych statkach. Burza rozdzieliła okręty i statek Eleonory znalazł się aż u wybrzeży Afryki. Dwa miesiące później Eleonora przypłynęła do Palermo, gdzie dowiedziała się, że wraz z mężem zostali uznani za zmarłych. Kiedy Ludwik przybył do Palermo kilka miesięcy później, małżonkowie udali się do papieża Eugeniusza w nadziei, że udzieli im rozwodu.


Załóżmy że statek Eleonory zatonąłby podczas burzy a ona sama utonęła. Nie zostałaby żoną Henryka, Akwitanię odziedziczyłby Ludwik i nie powstałoby "imperium Plantagenetów". Następcy Ludwika podbudowani tak znacznym rozszerzeniem domeny królewskiej przyspieszyliby proces jednoczenia Francji: najpóźniej na pocz. XIII w. wyparli Anglików z Anjou i Normandii, następnie zagarneli hrabstwo Tuluzy. Pod koniec XIII w. Francja byłaby już całkowicie zjednoczona i gotowa do ekspansji na ziemie Rzeszy i w basenie Morza Śródziemnego. Anglia, wyparta z kontynentu, zajełaby się systematycznym podbojem Szkocji, Walii i Irlandii, kończąc go w XIV. Co byłoby potem. Jak brak wojen franako-brytyjskich w średniowieczu wpłynąłby na dalszą historię?

General Belgrano
Może Anglicy, po ostatecznym podboju Wysp rozpoczęliby penetrację północnego Atlantyku, i dotarli do Ameryki kilkadziesiąt lat przed Kolumbem?.

A Francuzi zdominowaliby Włochy i zagarnęli zachodnie prowincje Rzeszy?
PIN
Anglicy od 1453 roku mieli masę czasu by zjednoczyć Wyspy i mimo tego podstępem udało im się to dopiero w 1707 roku. Tyle razy od XI wieku podbijali Irlandię, Szkocję i Walię, a gdy tylko żołnierze Albionu wracali, władzę przejmowali tubylcy, nawet mariaże królewskie nic nie dały, po prostu łatwo było podbijać te tereny, ale utrzymać ją już nie dałoby rady, więc nawet gdyby jakimś cudem to się udało, zamiast angielskiego Kolumba trzeba byłoby całą armię i uwagę trzymać na Wyspach, tępiąc co chwile nieuniknione bunty, nie mówiąc już o problemach wewnętrznych (uzurpatorów nie brakowało zawsze). Z kolei agresywna polityka Francji wobec Rzeszy i Włoch mogłaby doprowadzić to szybszego zjednoczenie Włoch i Niemiec, nie mówiąc już o Hiszpanii, która nie chciałaby mieć tak wielkiego i rozległego sąsiada za Pirenejami.
Alcarcalimo
Czy Panowie nie zapominają czasem o takim drobiazgu jak Księstwo Burgundii?
Bez trzeciej siły we Francji to ona by zyskiwała na znaczeniu.
PIN
QUOTE(Alcarcalimo @ 25/12/2011, 15:07)
Czy Panowie nie zapominają czasem o takim drobiazgu jak Księstwo Burgundii?
Bez trzeciej siły we Francji to ona by zyskiwała na znaczeniu.
*


Bez przesady z tą siłą Burgundii, to tak jakby porównywać Koronę Polsko-Litewską z Księstwem Mazowieckim, zachowując nawet proporcje.
Lucas the Great
QUOTE(PIN @ 25/12/2011, 12:49)
Anglicy od 1453 roku mieli masę czasu by zjednoczyć Wyspy i mimo tego podstępem udało im się to dopiero w 1707 roku. Tyle razy od XI wieku podbijali Irlandię, Szkocję i Walię, a gdy tylko żołnierze Albionu wracali, władzę przejmowali tubylcy, nawet mariaże królewskie nic nie dały, po prostu łatwo było podbijać te tereny, ale utrzymać ją już nie dałoby rady, więc nawet gdyby jakimś cudem to się udało, zamiast angielskiego Kolumba trzeba byłoby całą armię i uwagę trzymać na Wyspach, tępiąc co chwile nieuniknione bunty, nie mówiąc już o problemach wewnętrznych (uzurpatorów nie brakowało zawsze).
*

Zapewne łatwiej by było im podbijać te tereny, gdyby nie trzeba było cały czas organizować coraz to nowych armii na kontynencie. Sprawy Francuskie tak bardzo absorbowały państwo Plantagenetów, że nigdy nie udało im się poświęcić Irlandii i Szkocji wystarczającej uwagi. Wypierani ze swoich kontynentalnych posiadłości Plantageneci musieli by jakoś te straty rekompensować, więc agresywna kolonizacja Irlandii już w XIV byłaby o wiele bardziej prawdopodobna. Utrzymanie prowincji we Francji kosztowało królów angielskich wiele czasu, uwagi i środków. Które w innym przypadku można by było przeznaczyć na coś innego.

Wydaje mi się że bez tak znacznych prowincji Francuskich renesans kultury anglosaskiej mógłby nastać wcześniej. Pomagało by to Plantagenetom w jednoczeniu wysp. Być może nawet kontynentalne posiadłości króla Angielskiego by się anglizowały(nie zakładał bym tak łatwego odbicia Normandii i Andegawenii-to były wówczas najlepiej zorganizowane terytoria we Francji).
xxxxf
A kogo Henryk by poślubił zamiast Eleonory Akwitańskiej?
To jest wersja pozbawiona grafik. Jeżeli chcesz przejść do głównego forum kliknij tutaj.