Tyle że sama Eleonora wcześniej żoną króla Francji, Ludwika VII:
QUOTE
Jeszcze przed krucjatą Ludwik i Eleonora oddalili się od siebie. Kiedy król zobaczył jak jego żona okazuje względy księciu Antiochii uznał, że Eleonora go zdradza. Ogłosił więc swoją wolę, ażeby ruszyć z pielgrzymką do Jerozolimy. Kiedy Eleonora oświadczyła, że zostaje w Antiochii, Ludwik zabrał ją siłą. Krucjata zakończyła się fiaskiem. Krzyżowcy zaatakowali Damaszek, ale w wyniku sporów wśród dowódców armia wycofała się bez żadnych sukcesów. Ludwik i Eleonora wyruszyli w drogę powrotną do Francji. Podróżowali na osobnych statkach. Burza rozdzieliła okręty i statek Eleonory znalazł się aż u wybrzeży Afryki. Dwa miesiące później Eleonora przypłynęła do Palermo, gdzie dowiedziała się, że wraz z mężem zostali uznani za zmarłych. Kiedy Ludwik przybył do Palermo kilka miesięcy później, małżonkowie udali się do papieża Eugeniusza w nadziei, że udzieli im rozwodu.
Załóżmy że statek Eleonory zatonąłby podczas burzy a ona sama utonęła. Nie zostałaby żoną Henryka, Akwitanię odziedziczyłby Ludwik i nie powstałoby "imperium Plantagenetów". Następcy Ludwika podbudowani tak znacznym rozszerzeniem domeny królewskiej przyspieszyliby proces jednoczenia Francji: najpóźniej na pocz. XIII w. wyparli Anglików z Anjou i Normandii, następnie zagarneli hrabstwo Tuluzy. Pod koniec XIII w. Francja byłaby już całkowicie zjednoczona i gotowa do ekspansji na ziemie Rzeszy i w basenie Morza Śródziemnego. Anglia, wyparta z kontynentu, zajełaby się systematycznym podbojem Szkocji, Walii i Irlandii, kończąc go w XIV. Co byłoby potem. Jak brak wojen franako-brytyjskich w średniowieczu wpłynąłby na dalszą historię?