Hej
QUOTE(Otto Skórzenny @ 13/10/2010, 16:58)
A już najbardziej realistyczna jest akcja naszych dzielnych komandosów na morzu, gdy wysadzają w powietrze niemiecki kuter patrolowy, podczas gdy zczepiona z nim łupina rybacka naszych bohaterów pozostaje nietknięta
Zabawne, ale akurat ten epizod opiera się na prawdziwym zdarzeniu
a w każdym razie opisuje je J.Pertek w książce "Mała flota wielka duchem" Wydawnictwo Poznańskie 1989, powołując się na relację jednego z uczestników. Było sobie coś takiego jak Polska Misja Morska w Gibraltarze; we współpracy z brytyjskim SOE zajmowała się ona różnymi tajnymi rzeczami - ewakuacją polskich żołnierzy z okupowanej Francji, przerzutem agentów, zaopatrzeniem ruchu oporu itp. Misja korzystała z kilku niepozornie wyglądających kutrów żaglowych (z pomocniczym napędem). Jeden z nich, "Seawolf", miał w maju 1943 u wybrzeży Francji bliskie spotkanie z niemieckim kutrem patrolowym. Ponieważ goście mieli na pokładzie kogoś z kierownictwa francuskiego podziemia, nie bardzo mogli dać się skontrolować. Spotkanie wyglądało więc podobnie jak w "Działach Nawarony": gdy Niemcy kazali zastopować i weszli na pokład, goście ostrzelali ich z bliska z broni ukrytej pod ubraniem i obrzucili kuter granatami, zatapiając go.