Barbarzyńcy Na łonie Natury - kliknij, aby przejść na forum
historycy.org > Historia powszechna > ŚREDNIOWIECZE > Społ. i gosp. średniowiecza
paulus
Oglądając współczesne filmy o tematyce średniowiecznej, czy nawet obrazy (zwykle powstałe grubo po średniowieczu) można nieraz odnieść wrażenie, iż pośród brutalnej rzeczywistości średniowieczny człek jednak żył sobie na łonie natury, otoczony wspaniałymi lasami, zwierzętami, pięknymi widokami – innymi słowy, niemal jak w raju na ziemi. Wiele w tym wszystkim nostalgii oraz romantycznych ‘powrotów’ do zaginionej przeszłości, których korzenie można doszukać się w ‘ubocznych’ skutkach rewolucji przemysłowej, która – zdaniem wielu - tak brutalnie naruszyła porządek rzeczy. Takie przedstawianie średniowiecza było i wciąż wydaje się być ucieczką producentów filmowych oraz artystów od głośnego, juz nieboskiego świata, w kierunku bardziej wyidealizowanej przestrzeni intelektualnej. W gruncie rzeczy, można tutaj mówić o pewnym swoistym eskapizmie artystycznym, który zaistniał na wskutek marzycielskich poszukiwań utraconej rzeczywistości, w której dominowała sielankowość średniowiecza oraz świat przepełniony zjawiskami nadprzyrodzonymi. Czy jednak relacje pomiędzy człowiekiem średniowiecza a otaczającym go światem wyglądały aż tak sielankowo? Czy średniowieczny człowiek dbał o naturę, czy jest to może mit propagowany przez współczesne filmy, które jednak przedstawiają znacznie ‘ulepszony’ obraz tamtego świata?

Pozdr.
lancelot
Z tą sielanką nie było chyba aż tak różowo, wystarczy wspomnieć o średniowiecznych garbarniach wydzielających okrutny fetor ( można zajrzeć tu : http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35762,4777701.html )ściekach spuszczanych wprost do rzek braku swiadomości tego, że środowisko (poza zwierzyną łowną) nalezy chronić...
marlon
QUOTE
Czy średniowieczny człowiek dbał o naturę


ja bym obrócił pytanie - czy natura dbała o średniowiecznego człowieka - i odpowiem nie za bardzo - a skoro tak to i człowiek nie za bardzo o nią dbał. Trudno uznać regale łowieckie za formę ochrony zwierząt wink.gif
lancelot
QUOTE
Trudno uznać regale łowieckie za formę ochrony zwierząt
tu nie zgodził bym się, zwierzęta chroniono przez eksterminacją a, że z powodów innych niż obecnie to już inna sprawa.
Spiryt
Nie wiem jak ze średniowieczem, ale wśród rozmaitych kultur "mniej rozwiniętych", zwłaszcza myśliwsko - zbierackich, szacunek dla przyrody, czy też jakichś tam duchów roślin, zwierząt, kamieni, był wcale nierzadki.

Przy czym "ochrona środowiska" mogła się zacząć na dobrą skalę kiedy człowiek miał przede wszystkim realne możliwości ją niszczyć. I robił to.

Zaczęło się ze ściekami i garbarniami, zabiciem ostatniego tura, a potem już "z górki".

Człowiek żyjący w Mrokach Średniowiecza mógł co najwyżej wykarczować sporo lasu, podczas gdy naturalny pożar czy wichura mogła las zniszczyć nawet bardziej.
Ramond
QUOTE
Przy czym "ochrona środowiska" mogła się zacząć na dobrą skalę kiedy człowiek miał przede wszystkim realne możliwości ją niszczyć. I robił to.

Zaczęło się ze ściekami i garbarniami, zabiciem ostatniego tura, a potem już "z górki".

Człowiek żyjący w Mrokach Średniowiecza mógł co najwyżej wykarczować sporo lasu, podczas gdy naturalny pożar czy wichura mogła las zniszczyć nawet bardziej.

Podtrzymujesz mit współczesnych pseudo-ekologów, że jakiś gatunek - w tym człowiek - może nie mieć wpływu na środowisko. To jest bzdura. Wszystkie gatunki wpływają na środowisko, robił to również człowiek od początku swojego istnienia. O tym uczy rzeczywista nauka o nazwie "ekologia".
Grant
QUOTE("Spiryt")
Zaczęło się ze ściekami i garbarniami, zabiciem ostatniego tura, a potem już "z górki".

Z tymi turami to nie tak do końca. Łowy na tury były ograniczane prawni i nigdy nie miały masowego charakteru. Nie nadmierne łowy były przyczyną, a odebranie turom ich siedlisk.

QUOTE("Ramond")
Wszystkie gatunki wpływają na środowisko, robił to również człowiek od początku swojego istnienia.

Ale obecnie ma wpływ większy, niż niegdyś, choćby dlatego, że liczba ludności od 1400 roku wzrosła ok. 15-krotnie. O uprzemysłowieniu nie wspominając. Innym rodzajem wpływu na środowisku jest wykarczowanie lasu pod uprawę, innym założenie kopalni odkrywkowej.

Spiryt
QUOTE(Ramond @ 31/08/2010, 13:48)
Podtrzymujesz mit współczesnych pseudo-ekologów, że jakiś gatunek - w tym człowiek - może nie mieć wpływu na środowisko. To jest bzdura. Wszystkie gatunki wpływają na środowisko, robił to również człowiek od początku swojego istnienia. O tym uczy rzeczywista nauka o nazwie "ekologia".
*



To oczywiste, ale przez większość swojego istnienia nie miał możliwości spowodować kwaśnych deszczów, wykarczować 20 km kwadratowych lasu w rok, zalać całą zatokę ropą naftową itp.

Prędzej otaczająca przyroda mogła zniszczyć/kompletnie zmienić daną populację ludzką niż na odwrót.

QUOTE
Z tymi turami to nie tak do końca. Łowy na tury były ograniczane prawni i nigdy nie miały masowego charakteru. Nie nadmierne łowy były przyczyną, a odebranie turom ich siedlisk.


Ale obecnie też nie łowy powodują wyginięcie gatunków. Tak czy siak przegrywają konkurencję z człowiekiem, i wymierają, więc człowiek je w pewien sposób "zabija".
lancelot
Wystarczało jednak sił na to, by wybudować tame na rzece a to już poważna ingerencja w naturę nieprawdaż?
Ramond
QUOTE
To oczywiste, ale przez większość swojego istnienia nie miał możliwości spowodować kwaśnych deszczów, wykarczować 20 km kwadratowych lasu w rok, zalać całą zatokę ropą naftową itp.

Prędzej otaczająca przyroda mogła zniszczyć/kompletnie zmienić daną populację ludzką niż na odwrót.

Za to człowiek mógł: spowodować wyginięcie dziesiątków gatunków megafauny (flory zresztą też), przemieniać środowiska trawiaste w lasy i na odwrót...
lancelot
QUOTE
Ale obecnie też nie łowy powodują wyginięcie gatunków
a niemal kompletna eksterminacja wielorybów spowodowana właśnie przez rabunkową gospodarke łowiecką?
Spiryt
QUOTE(lancelot @ 31/08/2010, 14:07)
QUOTE
Ale obecnie też nie łowy powodują wyginięcie gatunków
a niemal kompletna eksterminacja wielorybów spowodowana właśnie przez rabunkową gospodarke łowiecką?
*



Ptaki Moa też były wybite przez stosunkowo nierozwinięte społeczności, więc oczywiście nie ma nigdy sztywnych reguł.

Więc o ile czasem człowiek faktycznie fizycznie wybija tysiące lub miliony zwierząt, to zwykle ingerencja jest bardziej pośrednia.
Piast anonim
Człowiek w średniowieczu był częściom swojego środowiska wypalał lasy potem przez kilka lat uprawiał ziemie po wyjałowieni las wracał na swoje miejsce i cykl się powtarzał. Nie robiliśmy nic czego wcześniej nie robiły wilki i bobry.

QUOTE
zabiciem ostatniego tura,


Ostatnia "Tura/Turzyca" do krainy wiecznych wypasów dostała się śmiercią własną wink.gif
byk2009
QUOTE(paulus @ 31/08/2010, 13:01)
Oglądając współczesne filmy o tematyce średniowiecznej, czy nawet obrazy (zwykle powstałe grubo po średniowieczu) można nieraz odnieść wrażenie, iż pośród brutalnej rzeczywistości średniowieczny człek jednak żył sobie na łonie natury, otoczony wspaniałymi lasami, zwierzętami, pięknymi widokami – innymi słowy, niemal jak w raju na ziemi. Wiele w tym wszystkim nostalgii oraz romantycznych ‘powrotów’ do zaginionej przeszłości, których korzenie można doszukać się w ‘ubocznych’ skutkach rewolucji przemysłowej, która – zdaniem wielu - tak brutalnie naruszyła porządek rzeczy. Takie przedstawiania średniowiecza było i wciąż wydaje się być ucieczką producentów filmowych oraz artystów od głośnego, juz nieboskiego świata, w kierunku bardziej wyidealizowanej przestrzeni intelektualnej. W gruncie rzeczy, można tutaj mówić o pewnym swoistym eskapizmie artystycznym, który zaistniał na wskutek marzycielskich poszukiwań utraconej rzeczywistości, w której dominowała sielankowość średniowiecza oraz świat przepełniony zjawiskami nadprzyrodzonymi. Czy jednak relacje pomiędzy człowiekiem średniowiecza a otaczającym go światem wyglądały aż tak sielankowo? Czy średniowieczny człowiek dbał o naturę, czy jest to może mit propagowany przez współczesne filmy, które jednak przedstawiają znacznie ‘ulepszony’ obraz tamtego świata?
Pozdr.
*

Przychylam sie do zdania wielu przedmówców, że średniowieczny człowiek, nie dbał o naturę tak samo jak nie dbał o nią człowiek XIX/XX wieczny. Tylko dzięki brakom w możliwosciach (technicznych), nie dokonał większych zniszczeń w naturze, niz faktycznie dokonał.
Od starozytności, bez opamiętania wycinano lasy gdzie tylko sie dało (np. cedr libański), wybijano masowo zwerzyne łowną na mięso (np. wielkie polowanie wojsk polskich przed bitwa pod Grunwaldem), zatruwano rzeki i jeziora (np farbiarnie, garbarnie, woluszarnie, fekalia miejskie).
QUOTE(Piast anonim @ 31/08/2010, 14:21)
Człowiek w średniowieczu był częściom swojego środowiska wypalał lasy potem przez kilka lat uprawiał ziemie po wyjałowieni las wracał na swoje miejsce i cykl się powtarzał.
*

Bo inaczej nie potrafił.
A przy okazji, niszczył 3 x tyle lasu, niż gdyby miał stałe pole w jednym miejscu. wink.gif
lancelot
QUOTE
Nie robiliśmy nic czego wcześniej nie robiły wilki i bobry.
ale zarówno wilki i bobry podlegają naturalnej regulacji liczebności gatunku, człowiek natomiast nie.
marlon
QUOTE
Ptaki Moa też były wybite przez stosunkowo nierozwinięte społeczności, więc oczywiście nie ma nigdy sztywnych reguł.


to jest bardzo specyficzny przypadek - związany z kwestią fauny wyspiarskiej, endemicznej - nie narażonej na działanie wrogich nacisków. Człowiek był na Nowej Zelandii OBCĄ siłą zas w Europie nie


QUOTE
Za to człowiek mógł: spowodować wyginięcie dziesiątków gatunków megafauny


to jest tylko hipoteza
byk2009
QUOTE(lancelot @ 31/08/2010, 14:22)
QUOTE
Nie robiliśmy nic czego wcześniej nie robiły wilki i bobry.
ale zarówno wilki i bobry podlegają naturalnej regulacji liczebności gatunku, człowiek natomiast nie.
*

I tu sie mylisz.
Jeśli za "naturalne" uznamy średniowieczne zarazy; ospy, cholery, dżumy, żółtej febry, tyfusu, itp, to dość skutecznie ograniczały one liczebnośc gatunku człowieka.
Głód spowodowany zjawiskami przyrody, równiez nie był bez znaczenia.
Piast anonim
QUOTE(lancelot @ 31/08/2010, 15:22)
QUOTE
Nie robiliśmy nic czego wcześniej nie robiły wilki i bobry.
ale zarówno wilki i bobry podlegają naturalnej regulacji liczebności gatunku, człowiek natomiast nie.
*


Zanim skończysz czytać ten post w wyniku tej regulacji umrze czworo dzieci.

Nie ma się co czepiać mega fauny i fauny wyspiarskiej, przeciętnie każdy gatunek pojawiający się na terenie gdzie go wcześniej nie było doprowadza do zagłady 3 wcześniejsze.
lancelot
Racja, racja, jednakowoż były to czynniki występujace jedynie w środowisku "naturalnym" człowieka, nie mające wpływu na resztę środowiska. Dobrze jednak, podsumowując to, co do tej pory spłodziliśmy: Możemy uznać, że człowiek był w stanie wpływać (i wpływał) na środowisko, co więcej był to zazwyczaj wpływ negatywny. Zgadzamy się?
Ramond
QUOTE
to jest tylko hipoteza

Przecież napisałem: "mógł" nie "spowodował".
QUOTE
ale zarówno wilki i bobry podlegają naturalnej regulacji liczebności gatunku, człowiek natomiast nie.

Człowiek podlegał i nadal podlega naturalnej regulacji liczebności. Zmienia się tylko pułap i metody tejże regulacji.
QUOTE
Człowiek w średniowieczu był częściom swojego środowiska wypalał lasy potem przez kilka lat uprawiał ziemie po wyjałowieni las wracał na swoje miejsce i cykl się powtarzał.

Bynajmniej niekoniecznie. Niektóre zmiany są bardzo trwałe. I nie zawsze to las zmieniał się w łąkę...
To jest wersja pozbawiona grafik. Jeżeli chcesz przejść do głównego forum kliknij tutaj.