Historia a literatura - kliknij, aby przejść na forum
historycy.org > Forum > Historia - pozostałe sekcje > Nauczanie Historii
mobydick1z
Witam.

Osobiście od zawsze byłem molem książkowym. Przygoda z historią rozpoczęła się u mnie w gimnazjum. Literatura tylko pogłębiła moje zainteresowania. Moje pytanie jest następujące: Czy można uczyć się historii, czytając Sapkowskiego, Piekarę, Mortkę. Moje pytanie wydaje się nie być bezzasadne skoro wielu Polaków uczy się historii na lekturach szkolnych, które wyszły spod pióra Sienkiewicza, Kraszewskiego, Słowackiego i innych.
szapur II
Uczyć się historii czytając Sapkowskiego i innych to raczej nie można smile.gif Ale za to zainteresować się historią napewno, podobnie było w moim przypadku, tylko ja czytałem powieści historyczne Bunscha, cykl piastowski, Gravesa - "Ja, Klaudiusz", "Klaudiusz i Messalina", wreszcie np. cykl Szklarskiego o Tomku, nie jest to stricte powieść historyczna, bardziej podróżniczo-przygodowa, ale niesie trochę realiów zaboru rosyjskiego przełomu XIX i XX w. Poza tym warto chyba porozmawiać więcej o tych powieściach, które powodują tak dziwne zainteresowania, jakim jest historia... smile.gif
mobydick1z
W moim przypadku dużą rolę odegrał Karol May i jego dzieła Winnetou, Old Surehand, Błękitno-purpurowy Matuzalem, Z Bagdadu do Stambułu, Wrota Wschodu i oczywiście Old Shatterhand.
Bardzo dobrze wspominam dzieło Czerwone Krzyże Janusza Meissnera. Piękna sprawa.
szapur II
To z Janusza Meissnera do tej pory gdzieś mam "Żądło Genowefy" - większe opowiadanie o przygodach wojennych na pokładzie Wellingtona, fajne smile.gif U mnie lektura Maya nie zaowocowała jakimś silniejszym zainteresowaniem Stanami i Indianami.
mobydick1z
Ja uwielbiałem czytać książki Maya. Przeczytałem ich wiele. Na pewno czytałem też coś o Syberii. Szkoda, ze nie ma teraz wznowień wydruków. Meissnera też nie da się nigdzie uświadczyć no chyba że na allegro albo antykwariacie. Szkoda, bo przeczytałem tylko Czerwone krzyże a chciałbym mieć u siebie całą serię
Gronostaj
Należałoby sobie przy okazji zadać podstawowe pytanie.: Ile tak naprawdę w historii jest nauki, a ile jest literatury?

Pozdrawiam!
mobydick1z
To zależy. Prace popularnonaukowe są według mojej opinii z reguły zakrojonymi bardziej unaukowionymi opowiadaniami. Prace ściśle naukowe ze źródłami i wyczerpującą literaturą są już czymś innym. W tym drugim wariancie dużo zależy od stylu i zdolności historyka. Jeśli naukowiec ma trochę literackiego polotu, to pracę na prawdę miło się czyta.
Samuel Łaszcz
QUOTE(mobydick1z @ 29/07/2010, 19:18)
Czy można uczyć się historii, czytając (...)Piekarę.
*


Czyś ty z byka spadł?!
Piekara to grafoman. Ciągle nie mogę darować sobie tych trzech dych, które na niego wydałem.

W przypadku Sienkiewicza czy Kraszewskiego radzę wcześniej poczytać o epoce będącej tłem danej powieści.
szapur II
Dlaczego z byka, co do Kraszewskiego i Sienkiewicza - na początku raczej sięga sie po ich powieści, a jeśli czytelnika wciągną i jest ciekawy "realiów", siega do np. Czaplińskiego i innych smile.gif
mobydick1z
QUOTE(szapur II @ 30/07/2010, 12:44)
Dlaczego z byka, co do Kraszewskiego i Sienkiewicza - na początku raczej sięga sie po ich powieści, a jeśli czytelnika wciągną i jest ciekawy "realiów", siega do np. Czaplińskiego i innych smile.gif
*


Oto właśnie mi chodziło. Nigdy nie czytałem nic Piekary. Wymieniłem trochę tak dla przykładu, jako jednego z wielu dzisiejszych autorów popularnych poczytnych powieści.
Hieronim Lubomirski
Charakternika Piekary odradzam, książka słaba, nawet jak na jego talenty.
Gronostaj
Kaszalot. Nie chodzi mi o to. Kwestią sporną pozostaje czy historia jako całość jest w ogóle nauką, czy też po prostu zwyczajnym podgatunkiem literackim, tak samo jak horror, romanse itd.

Pozdrawiam!
emigrant
QUOTE(Gronostaj @ 30/07/2010, 15:01)
Kaszalot. Nie chodzi mi o to. Kwestią sporną pozostaje  czy historia jako całość jest w ogóle nauką, czy też po prostu zwyczajnym podgatunkiem literackim, tak samo jak horror, romanse itd.

Pozdrawiam!
*


Nie jest. Jak może być? I cele są inne, i metody tworzenia. Różnic jest zbyt wiele.
Gronostaj
QUOTE(emigrant @ 30/07/2010, 16:37)
QUOTE(Gronostaj @ 30/07/2010, 15:01)
Kaszalot. Nie chodzi mi o to. Kwestią sporną pozostaje  czy historia jako całość jest w ogóle nauką, czy też po prostu zwyczajnym podgatunkiem literackim, tak samo jak horror, romanse itd.

Pozdrawiam!
*


Nie jest. Jak może być? I cele są inne, i metody tworzenia. Różnic jest zbyt wiele.
*


Nie jest wg Ciebie nauką, czy podgatunkiem literackim.

Pozdrawiam!
mobydick1z
Historia jest odrębną nauką, a więc n ie można jej porównywać z thrillerem itd. Możemy powiedzieć literatura historyczna, ale w moim odczuciu to jest błąd. Nie da się włożyć do jednego koszyka literaturę fantasy i historii. Literatura w rozumieniu takim jak czytamy lektury z j. polskiego zawiera treści stworzone przez pisarza lub bazujące na historii, jak np. Ogniem i mieczem Sienkiewicza. Natomiast historia opiera się na faktach, źródłach, podaniach.
Gronostaj
Ale w historii jest po prostu bardzo mało Nauki przez duże "N", bo moim zdaniem nauka powinna odkrywać jakieś prawdy. A jakie prawdy odkrywa historia? Generalnie jest to literatura faktu.

Pozdrawiam!
mobydick1z
Historia odkrywa właśnie prawdy. Historia musi bazować na źródłach. Dzięki temu można odkryć białe plamy, ale zdementować błędy lub zwykłe kłamstwa, które często krążą w historii. Inną sprawą zaś są poglądy. Jeśli weźmiemy 17 września 1939 roku, to Polacy i Rosjanie nigdy się nie zgodzą. Z każdej strony sytuacja ta jest inaczej widziana. Tak samo jest z naukami matematyczno-przyrodniczymi. Ich materiał badawczy można spokojnie porównać do badanych źródeł w historii
emigrant
QUOTE(Gronostaj @ 31/07/2010, 9:17)
Ale w historii jest po prostu bardzo mało Nauki przez duże "N", bo moim zdaniem nauka powinna odkrywać jakieś prawdy. A jakie prawdy odkrywa historia? Generalnie jest to literatura faktu.

Pozdrawiam!
*



Gronostaj, Ty mnie ostatnio zadziwiasz... Cała nauka historii to jedno wielkie odkrywanie prawdy, które można zamknąć w jednym zdaniu: Co tak na prawdę się wydarzyło i dlaczego?
paulus
QUOTE
Ale w historii jest po prostu bardzo mało Nauki przez duże "N", bo moim zdaniem nauka powinna odkrywać jakieś prawdy. A jakie prawdy odkrywa historia? Generalnie jest to literatura faktu.


A czym jest prawda bez faktu?
emigrant
QUOTE(paulus @ 31/07/2010, 16:53)
A czym jest prawda bez faktu?

Pozostaje prawdą. Ustalanie faktów pozwala do niej dotrzeć.
mobydick1z
Historia zmusza do myślenia. Nie ma jasnego podziału na nauki humanistyczne i ścisłe. Jeśli mamy statystykę, to niestety ale trzeba tam liczyć! Historia ma dochodzić do prawdy. Oto jej zadanie.
Gronostaj
QUOTE(emigrant @ 31/07/2010, 14:48)
Gronostaj, Ty mnie ostatnio zadziwiasz...
*


To chyba dobrze. rolleyes.gif
QUOTE(emigrant @ 31/07/2010, 14:48)
Cała nauka historii to jedno wielkie odkrywanie prawdy, które można zamknąć w jednym zdaniu: Co tak na prawdę się wydarzyło i dlaczego?
*


Ale historia jest generalnie odtwórcza. Jeden przepisuje coś od drugiego, ewentualnie od trzeciego i później wchodzą ze sobą w spory, które ciągną się nieraz dekadami, i i tak jedna storna nie przekona w nich drugiej do swoich racji. Zresztą jakby nie było, spory te w większości mają znaczenie niewielkie. Czy to w ogóle można równać z matematyką, fizyką lub chemią?

Pozdrawiam!
mobydick1z
QUOTE(Gronostaj @ 2/08/2010, 18:16)

Ale historia jest generalnie odtwórcza. Jeden przepisuje coś od drugiego, ewentualnie od trzeciego i później wchodzą ze sobą w spory, które ciągną się nieraz dekadami, i i tak jedna storna nie przekona w nich drugiej do swoich racji. Zresztą jakby nie było, spory te w większości mają znaczenie niewielkie. Czy to w ogóle można równać z matematyką, fizyką lub chemią?

Pozdrawiam!
*


Gronostaju. Każda nauka w pewnym względzie jest odtwórcza. Nie mówię tutaj o takim stopniu, w jakim się to dzieje w pracach magisterskich. wink.gif
Jeżeli weźmiemy medycynę i badamy jakąś chorobę, bo chcemy wynaleźć skuteczny lek, to nie możemy nie przewałkować badań autorytetów w tej sprawie. Musimy to zrobić chociażby po to, aby wiedzieć, w którą stronę podążyć, czym się kierować.
Tak samo jest w historii. Historyk bada źródła i prace napisane na określony temat. Jeśli jeden historyk nie zgadza się z drugim, to musi to uargumentować. Zgodzę się jednak, że atmosferę nauki psuję te postacie, do których nie docierają żadne argumenty. Oni wiedzą najlepiej i tyle... Tak się dzieje zazwyczaj z naukowcami, którzy badają pewne zagadnienie nierzadko przez kilkadziesiąt lat. Poświęcają czemuś większość życia a potem przychodzi ktoś kto im mówi, że to o czym oni pisali, badali przez całe życie jest nie prawdą.... Słyszałem o kilku takich naukowcach.
emigrant
QUOTE(mobydick1z @ 4/08/2010, 13:34)
QUOTE(Gronostaj @ 2/08/2010, 18:16)

Ale historia jest generalnie odtwórcza. Jeden przepisuje coś od drugiego, ewentualnie od trzeciego i później wchodzą ze sobą w spory, które ciągną się nieraz dekadami, i i tak jedna storna nie przekona w nich drugiej do swoich racji. Zresztą jakby nie było, spory te w większości mają znaczenie niewielkie. Czy to w ogóle można równać z matematyką, fizyką lub chemią?


*


Gronostaju. Każda nauka w pewnym względzie jest odtwórcza.

Właśnie. Nauki ścisłe też i to może w stopniu większym niż historia.
To jest wersja pozbawiona grafik. Jeżeli chcesz przejść do głównego forum kliknij tutaj.