Nico:QUOTE
Mnie zawsze interesowało jak uzupełniano brygadę z Teksasu w Armii Północnej Wirginii po 1862.
Mnie też.
Jeżeli jest prawdą, że pierwotnie trzy pułki z Texasu liczyły 3500, a uzupełnienia do nich podczas całej wojny wyniosły około 900 ludzi (zaznaczam, że z tą informacją spotkałem się tutaj
http://www.tshaonline.org/handbook/online/...es/HH/qkh2.html i trudno mi ją zweryfikować), to być może głównym źródłem uzupełnień po utracie Mississippi byli ozdrowieńcy.
Trzy pułki z Texasu liczą około 1600 ludzi pod Gaines Mill + 500 w 18th Georgia (EP Alexander,
Regimental Losses Foxa + raporty; mogę podać dokładniejsze namiary jak ktoś chce). Pod Sharpsburgiem – 606 Teksańczyków + 255 Georgijczyków i żołnierzy Legionu Wade’a Hamptona (to za OdB u Carmana). Pomimo ciężkich strat (rzędu 80%) poniesionych w tej bitwie, 7 listopada brygada liczy około 1300 ludzi – zapewne już po odłączeniu 18th Georgia i Legionu Hamptona, ale po przyłączeniu 3rd Arkansas, który miał pewnie takie same problemy z uzupełnianiem szeregów. Doszli więc ranni i maruderzy, którym nie chciało się wyzwalać Marylandu.
Pod koniec stycznia 1863 roku w obozowej bitwie na kule śniegowe brygada liczy 1500 ludzi, więc pewnie w podobnej liczbie występowała pod Fredericksburgiem (mam w tej chwili pod ręką tylko dane z Ospreya, ale są one podejrzanie podobne do stanu na lipiec ’63 – 1736 ludzi). Jak wiemy, pod Chancellorsville Teksańczyków nie było. Pod Gettysburgiem brygada ma 1734 ludzi – 1250 w pułkach teksańskich, 479 w 3rd Arkansas. Straty – 603, czyli ponad 35% (N.A. Trudeau,
Gettysburg, s. 585). Nie zrażone drobnym niepowodzeniem w Pennsylvanii towarzystwo jedzie na gościnne występy na Zachód nad Chickamauga. Chickamauga to jedyny tom trylogii Cozzensa, którego nie mam – więc przeskakujemy dalej. W grudniu 1863, po dreptaniu we wschodnim Tennessee, brygada ma 784 ludzi „present for duty”, z czego „wielu” niezdolnych do marszu. W podobnej sile dowodzeni przez Robertsona żołnierze walczą w Wilderness w maju 1864 – około 800 bagnetów podaje G. C. Rhea (
Wilderness, s. 300)
I na koniec ciekawostka stąd
http://www.pha.jhu.edu/~dag/4thtex/history/history.htmlHopes of a furlough continued to pervade the ranks of the Texas Brigade in December 1864. Colonel F. S. Bass, commanding the brigade, revived Gen. Robertson's recruiting plan of the previous October. Bass wrote to Secretary of War James Seddon and once again requested that the entire brigade be furloughed home, recruit while there, and then return for the spring campaign. An endorsement of this letter was signed by all non-commissioned officers and privates present for duty in the brigade.Może chłopcy chcieli zrealizować koncepcję Hooda spod Eltham’s Landing – wpław do rzeki (tym razem - Mississippi) i zdobycie wrażych kanonierek abordażem, a później wypoczynek i agitacja rekrutacyjna ("zaciągnij się do wojska, zobaczysz kawał Virginii") w domu?
W dwóch spośród wielkich bitew wczesnego etapu wojny na wschodzie Teksańczycy udziału praktycznie nie brali (Fredericksburg, Chancellorsville). Pomimo ciężkich strat latem 1862, w rok później brygada jest całkiem silna a pułki liczą średnio po ponad 400 bagnetów. Problem robi się później, co pewnie ma związek z upadkiem Vicksburga – brygada w maju ’64 ma ledwo połowę swojej siły sprzed roku i zapewne tak (i gorzej) było już do końca wojny. Warto by podliczyć listę żołnierzy brygady, którzy poddali się pod Appomatox (u Polleya,
Hood’s Texas Brigade). Wg wspomnianej wyżej strony, było to zaledwie 600 ludzi.
Było nie było – niech żyje general Hood i jego nieśmiertelni Teksańczycy (plus wszelacy wspaniali ludzie z Arkansas, Georgii i S.C., jacy przewinęli się również przez szeregi tej znakomitej brygady)