Jakub Sobieski: kontynuacja dynastii - kliknij, aby przejść na forum
historycy.org > Historia Polski > Historia Polski ogólnie > Historia Polski - alternatywna
Pages: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91, 92, 93, 94, 95, 96, 97, 98, 99, 100, 101, 102, 103, 104, 105, 106, 107, 108, 109, 110, 111, 112, 113, 114, 115, 116, 117, 118, 119, 120, 121, 122, 123, 124, 125, 126, 127, 128, 129, 130, 131, 132, 133, 134, 135, 136, 137
romanróżyński
QUOTE(jkobus @ 5/06/2011, 20:39)
Skończyła mi się cierpliwość. Nie możesz twierdzić, że nie próbowałem. Ty jednak uparcie, zamiast poczytać sobie coś na temat elekcji, wciąż wyjeżdżasz z jakimiś teoriami odnośnie zachowania się osób nietrzeźwych. Rzeczywiście: nie tylko argumentów przeciw takim teoriom nie mam, ale i nie chce mi się ich szukać, bo co to w ogóle ma wspólnego z tematem..? Sobieski mógł taki tumult spowodować. Że tego nie zrobił, to nie dlatego, że nie mógł - a dlatego, że nie chciał, bo był (mimo wszystko) nazbyt moralny...
*


Chyba pomyliłeś szlacheckich elektorów z tłukami jakie teraz chodzą na stadiony robić zadymy.
Anton92
QUOTE
Chyba pomyliłeś szlacheckich elektorów z tłukami jakie teraz chodzą na stadiony robić zadymy.


No tak, abstynencja to znana powszechnie cecha polskiej szlachty rolleyes.gif

Panowie, nie ciągnijmy tego off topu, ja tam alkohol wolę pic niż o nim dyskutować.
Anasurimbor
Koalicja na pewno nie zgodzi się na dziedziczenie tronu francuskiego przez Filipa więc z tego punktu będzie musiał Ludwik ustąpić w rokowaniach pokojowych zyskując być może dzięki temu lepsze granice dla Francji(staną mocniejszą stopą w Italii?).Szwedzi zostaną zapewne panami wybrzeża bałtyckiego między Słupskiem a Stralsundem i być może wyszarpią coś jeszcze z Norwegii.Austriakom powinna się dostać Belgia i cosik w Italii(Mediolan,Parma?).
Piast anonim
QUOTE(jkobus @ 5/06/2011, 20:39)
Skończyła mi się cierpliwość. Nie możesz twierdzić, że nie próbowałem. Ty jednak uparcie, zamiast poczytać sobie coś na temat elekcji, wciąż wyjeżdżasz z jakimiś teoriami odnośnie zachowania się osób nietrzeźwych. Rzeczywiście: nie tylko argumentów przeciw takim teoriom nie mam, ale i nie chce mi się ich szukać, bo co to w ogóle ma wspólnego z tematem..?
*


W którym więc źródle mogę przeczytać o tym że pijana szlachta wyrznęła senatorów jeśli coś takiego się rzeczywiście wydarzyło to już się nie pojawiam jeśli zaś wyrżnięcie przez pijany tłum senatu jest sytuacją bez precedensu to trzeba opierać się na zachowaniu pijanego tłumu.

QUOTE
Sobieski mógł taki tumult spowodować. Że tego nie zrobił, to nie dlatego, że nie mógł - a dlatego, że nie chciał, bo był (mimo wszystko) nazbyt moralny...


A tezę że faktycznie mógł opierasz na?

QUOTE
Daruj sobie Jkobusie. Piast nie chce wnieść nic konstruktywnego do wątku, trudno.

Ja po prostu rozróżniam fantastykę od historii alternatywnej.
Anasurimbor
Kolego Piaście skoro moderacja nie zarzuciła temu tematowi fantastyki w jego fundamentach to dlaczego psuć zabawę rozstrząsając kwestię którą zakończyliśmy x stron temu?
chassepot
Orkan proszę bardzo smile.gif, oto stawki wynagrodzenia w regimencie gwardii koronnej wg Sejmu Niemego:

Szef regimentu - 45 porcji
Pułkownik - 25 porcji
Podpułkownik - 17,5 porcji
Major - 15 porcji
Kapitan - 12 porcji
Kapitan agrege - 10 porcji
Kapitan-lejtnant - 8 porcji
Audytor - 8 porcji
Porucznik - 6 porcji
Kwatermistrz, Regiments-felczer - 5 porcji
Chorąży - 4 porcje
Kapelan 3 porcje
Regiments-dobosz, Profos, Regiments-fajfer, sierżant, wagenmeister - 2 porcje
Kapral, oboiści przy sztabie regimentu -1,5 porcji

W regimencie gwardii pieszej koronnej sztab regimentu obejmował 306 porcji, w regimentach 1000 porcjowych 157,5 porcji, sztaby kompanijne obejmowały po 53 porcje. Zdaję sobie sprawę że etatów ofierskich już z założenia było za dużo, a później ich liczbę zwiększano, a nie mam ze względów czasowych okazji zajrzeć jaka była organizacja kompanii holenderskiej czy angielskiej (francuską opisałem wcześniej dość szczegółowo i tam dopiero były abberacje).

Oczywiście masz racje ze stawką. Wynosiła ona 184 złp na rok (46 na kwartał), zaś dragońska 224 złp na rok (56 na kwartał). W etacie Sejmu Niemego w budżecie piechoty przewidziano 1,6 mln złp dla 8000 porcji (po 200 złp na stawkę) a dla 4000 porcji dragonii 1,2 mln złp (po 300 złp na stawkę). Wkrótce hetman Sieniawski zmniejszył stawkę na 189 złp w piechotcie, o dragonii nie mam informacji. Tak więc z grubsza rzecz się zgadza.

Przy stawkach 184 i 224 zatem będzie to bliżej niższej kwoty czyli 9,36 mln złp (dałem 180 na porcję piechoty i 240 na porcję dragonii), po modyfikacji czyli zwiększeniu budżetu piechoty o 4 zł na stawkę mamy o 144 tys. złp więcej wydatków, za to zmniejszając o 16 zł stawkę dragona mamy mniej o 176 tys. złp wydatków ogółem o 32 tys. złp mniej czyli 9.328.000 złp na piechotę i dragonię rocznie.

I dajmy spokój Karolowi, niech zejdzie ze świata w roku, w którym zszedł w realu wink.gif - a propos ten rodzaj postrzału, na który zapisano tyle słów ostatnio miał jeszcze otrzymać hr de Bucquoi.
romanróżyński
QUOTE
a propos ten rodzaj postrzału, na który zapisano tyle słów ostatnio miał jeszcze otrzymać hr de Bucquoi.

Z jakim skutkiem ?
QUOTE
Kolego Piaście skoro moderacja nie zarzuciła temu tematowi fantastyki w jego fundamentach to dlaczego psuć zabawę rozstrząsając kwestię którą zakończyliśmy x stron temu?

Moderacja nie jest nieomylna, a szlachta wyżynająca senatorów nie była zachowaniem szczególnie popularnym-jedynie w 1700 roku pod Olkiennikami, ale nie z powodu podjudzenia tylko z zemsty.
Nasza szlachta, a przynajmniej część która stawiała się na polu elekcyjnym nie składała się z matołów, Sobieskiego i innych płatnych agentów na elekcji po abdykacji ICR-a nieźle rozgryźli, dlaczego mieliby dać się namówić do rżnięcia senatorów rok po zwycięstwie chocimskim ?
jkobus
Piast anonim: w 1575 roku strzelano do prymasa, ale w porę umknął, w 1587 roku nie doszło do zbrojnego starcia tylko dlatego, że zwolennicy Maksymiliana przyczaili się i kontrelekcji dokonali kilka dni później, w 1648 roku mimo Chmielnickiego na karku mało brakowało do wojny domowej, tyle wina obaj główni kandydaci w elektorów wlali, w 1669 roku wybór Michała Korybuta był aktem otwartego buntu przeciw magnatom i senatorom, którzy przestraszyli się szlacheckich szabel i choć planowali tak zrobić - elekcji nie unieważnili... Jakieś pytania..?
Piast anonim
QUOTE(jkobus @ 5/06/2011, 21:17)
Piast anonim: w 1575 roku strzelano do prymasa, ale w porę umknął, w 1587 roku nie doszło do zbrojnego starcia tylko dlatego, że zwolennicy Maksymiliana przyczaili się i kontrelekcji dokonali kilka dni później, w 1648 roku mimo Chmielnickiego na karku mało brakowało do wojny domowej, tyle wina obaj główni kandydaci w elektorów wlali, w 1669 roku wybór Michała Korybuta był aktem otwartego buntu przeciw magnatom i senatorom, którzy przestraszyli się szlacheckich szabel i choć planowali tak zrobić - elekcji nie unieważnili... Jakieś pytania..?
*


Tak, gdzie tu jest rzeź senatu dokonana przez pijany tłum?
Realchief
QUOTE(Anasurimbor @ 5/06/2011, 20:49)
Koalicja na pewno nie zgodzi się na dziedziczenie tronu francuskiego przez Filipa więc z tego punktu będzie musiał Ludwik ustąpić w rokowaniach pokojowych zyskując być może dzięki temu lepsze granice dla Francji(staną mocniejszą stopą w Italii?).Szwedzi zostaną zapewne panami wybrzeża bałtyckiego między Słupskiem a Stralsundem i być może wyszarpią coś jeszcze z Norwegii.Austriakom powinna się dostać Belgia i cosik w Italii(Mediolan,Parma?).
*



A może na odwrót? Francuzi ustąpią w Italii w zamian za Belgię.
Anasurimbor
QUOTE(Realchief @ 5/06/2011, 20:37)
A może na odwrót? Francuzi ustąpią w Italii w zamian za Belgię.

A co na to Holandia?
jkobus
W zamian za Belgię to Anglicy gotowi są oddać nawet Szkocję - to przecież "armata wymierzona w Londyn!". Tak więc nie ma mowy o handlu Belgią. Terytorium trafia do cesarza - z zakazem żeglugi po Skaldzie i demilitaryzacją Antwerpii.
Realchief
Dziwne to trochę. Biorąc pod uwagę, że Calais i Dunkerque są Francuskie 70 km wybrzeża w ich rękach więcej nie powinna robić różnicy.
jkobus
Co poradzisz... Ale jest w tym szaleństwie pewna metoda: ujście Skaldy oferuje jednak o wiele lepsze możliwości przeładunku i koncentracji niż Dunkierka czy Calais. W każdym razie: południowe Niderlandy to fetysz angielskiej polityki aż do I wojny światowej włącznie...
orkan
QUOTE
Orkan proszę bardzo  , oto stawki wynagrodzenia w regimencie gwardii koronnej wg Sejmu Niemego:

Szef regimentu - 45 porcji
Pułkownik - 25 porcji
Podpułkownik - 17,5 porcji
Major - 15 porcji
Kapitan - 12 porcji
Kapitan agrege - 10 porcji
Kapitan-lejtnant - 8 porcji
Audytor - 8 porcji
Porucznik - 6 porcji
Kwatermistrz, Regiments-felczer - 5 porcji
Chorąży - 4 porcje
Kapelan 3 porcje
Regiments-dobosz, Profos, Regiments-fajfer, sierżant, wagenmeister - 2 porcje
Kapral, oboiści przy sztabie regimentu -1,5 porcji


Tylko ty piszesz o regimencie dojnej krowie dla magnatów i innych cwaniaków oraz ich klienteli. smile.gif Zróbmy tak jak za Sobieskiego. Jęśli pułkownik nie będzie też namiestnkiem a fundatorem pułków będzie skarb koronny a nie jakiś bogatszy szlachciura to:

Sztab
- szef - wywalamy darmozjada - regimenty będą erygowane przez Sejm poprzez podskarbiego, hetmana lub komisje wojskowe,
- Pułkownik 12 porcji
- podpułkownik 10 1/2 porcji (od 1 do 3 w regimencie - liczba zależna od wystawianych baonów))
- major 9 porcji (od 1-3 w regimencie liczba zależna od wystawianych baonów)

Sztab niższy
- kwatermistrz 3 porcje
- audytor 3 porcje
- kapelan 1 1/2 porcji
- adiutant 3 porcje
- felczer 2 porcje
- zbrojmistrz 2 porcje
- 4 podchorązych 1 1/2 porcje
- 6 doboszów 1 1/2 porcji
- profos 1 porcja

Nie bierzmy za wzór reformy Sejmu Niemego bo jego reformy sprowadzały się do budowania przestrzeni dla klienteli magnaterii.

QUOTE
W regimencie gwardii pieszej koronnej sztab regimentu obejmował 306 porcji, w regimentach 1000 porcjowych 157,5 porcji, sztaby kompanijne obejmowały po 53 porcje. Zdaję sobie sprawę że etatów ofierskich już z założenia było za dużo, a później ich liczbę zwiększano, a nie mam ze względów czasowych okazji zajrzeć jaka była organizacja kompanii holenderskiej czy angielskiej (francuską opisałem wcześniej dość szczegółowo i tam dopiero były abberacje).


na razie wystarczy nam siatka etatowa jak za Sobieskiego tylko że będzie mniej małych regimentów - źródeł dochodów dla cwaniaków a ich role w polu przejmą bataliony.

QUOTE
Oczywiście masz racje ze stawką. Wynosiła ona 184 złp na rok (46 na kwartał), zaś dragońska 224 złp na rok (56 na kwartał). W etacie Sejmu Niemego w budżecie piechoty przewidziano 1,6 mln złp dla 8000 porcji (po 200 złp na stawkę) a dla 4000 porcji dragonii 1,2 mln złp (po 300 złp na stawkę). Wkrótce hetman Sieniawski zmniejszył stawkę na 189 złp w piechotcie, o dragonii nie mam informacji. Tak więc z grubsza rzecz się zgadza.


Oczywiście. I wbrew temu co twierdzi późniejsza mitologia polska że kasy nie było - kasa była tylko była rozkradana przez szlachte i magnaterie. Rozkkradana bo taki kapitan agrege to nie wiedział co to jest rząd a co szereg. smile.gif Ale wiedział gdzie się wypłaca pieniążki. wink.gif To był komput armii szkieletowej albo lepiej szlachecka kasa opieki - taki ówczesny ZUS. smile.gif

QUOTE
Przy stawkach 184 i 224 zatem będzie to bliżej niższej kwoty czyli 9,36 mln złp (dałem 180 na porcję piechoty i 240 na porcję dragonii), po modyfikacji czyli zwiększeniu budżetu piechoty o 4 zł na stawkę mamy o 144 tys. złp więcej wydatków, za to zmniejszając o 16 zł stawkę dragona mamy mniej o 176 tys. złp wydatków ogółem o 32 tys. złp mniej czyli 9.328.000 złp na piechotę i dragonię rocznie.


Powinnyśmy dać radę.
Piast anonim
jkobusie jeszcze raz proszę cie byś przedstawił coś co świadczyło by o możliwości doprowadzenia do "puczu" w formie jaką zaproponowałeś, bowiem żadne z wydarzeń które przywołałeś niema nic wspólnego z dokonywaniem rzezi po pijaku.
Kadrinazi
QUOTE(orkan @ 5/06/2011, 18:21)
Co  do arkebuzerii polecam : " Rollę  regimentu arkebuzerskiego WP Jana Gaszyńskiego Starosty Starogardzkiego pełnomockika JKr. Mości 1873
*



To jest chorągiew arkabuzerii, oczywiście rolla z roku 1673/1674 a nie 1873, a Górski, jak to często u niego, źle odczytał nazwisko - rotmistrzem był bowiem Jan Górzyński (Gorzeński), który dowodził arkabuzerami do 1683 roku, kiedy to zginął pod Wiedniem.
chassepot
Nie mam nic przeciwko wywaleniu darmozjada wink.gif, pogłówne też nie ma sensu skoro wszelkiego rodzaju stanowiska są opłacane przez skarb. Nie bardzo tylko się orientuję czy na przełomie XVII i XVIII wieku ktoś wpadłby na taki pomysł. Jeżeli tak, nie ma sprawy - niech się jeszcze wypowie Moderacja i każdy, kto ma coś do powiedzenia w temacie i kwestię mamy przyklepaną.

Diabełek jednak szepce mi do ucha, że jakaś koncesja dla magnaterii się w tej całej układance znajdzie - nie dlatego, że tak jest OK, tylko ze względu na potrzebę "współpracy" - czyli system, w którym rząd rządzi skutecznie dlatego, że korpumpuje i uwzględnia interesy kacyków mających władzę w terenie oraz środki. W mniejszym czy większym stopniu występowało to wszędzie sad.gif .

QUOTE
Dziwne to trochę. Biorąc pod uwagę, że Calais i Dunkerque są Francuskie 70 km wybrzeża w ich rękach więcej nie powinna robić różnicy.

Nic specjalnie dziwnego - generalnie uzasadnił to jkobus , natomiast dodatkowym warunkiem było (i pewnie będzie) zrównanie z ziemią na koszt Francji fortyfikacji Dunkierki (Utrecht 1713) oraz stały brytyjski komisarz tam rezydujący (to dopiero 1763).
Realchief
Ponieważ Francji idzie dużo lepiej niż w realu to i warunki pokoju powinny być dla niej dużo lepsze. A tu się zanosi na to samo poza jakąś kosmetyką. Nieprawdopodobne.
chassepot
Te "dużo lepiej" to w zasadzie:

- utrzymana Flandria z Anwerpią, Brugią, Gandawą
- utrzymane królestwo Neapolu
- okupacja Piemontu i Sabaudii

Mamy cały czas taką samą nieciekawą sytuację finansową i społeczną (głód, nieurodzaj, ogólne niezadowolenie). Oczywiście spodziewane warunki pokojowe będą lepsze, ale bez jakiś szczególnych rewolucji na korzyść Francji.
Realchief
Wyrżnięcie dużo większej liczby wojsk Aliansu. Dużo większe zdemolowanie krajów niemieckich.
Ogólne wrażenie, że to Francuzi wygrywają bitwy.
chassepot
Wrażenia wrażeniami - jednakże w ATL mimo pewnych modyfikacji nastąpiły wydarzenia takie jak:

- klęska na miarę Blenheim - Hochstadt połączonych sił Marsin'a Tallarda i elektora gdzieś w bliżej niekreślonym miejscu w Bawarii;
- eleminacja szwedzkich garnizonów w Czechach, Saksonii, Brandenburgii i wzięcie Szczecina
- dość krwawe - wprawdzie zwycięskie taktycznie, ale nierozstrzygnięte strategicznie bitwy Karola z Malborough i z Eugeniuszem
- wolta elektora, która wyrwała z szeregów francuskich ok 30.000 ludzi (fakt nie wzbogacili oni szeregów koalicji, ale Francuzi musieli usunąć się za Ren)
- odbyło się takie samo Ramilles
- Eugeniusz zwyciężył Francuzów we Włoszech

Francuzom nie jest wcale łatwo. I nie mam konceptu na Malplaquet, przy takim audytorium nie można byle czego pisać wink.gif .

Orkan
Dopisz jeszcze wynagrodzenie sztabu kompanii i będę miał jakiś obraz - choć akurat mogę to zrobić we własnym zakresie; w każdym razie dla dwubatalionowego regimentu pomorskiego sztab regimentu (wyższy i niższy) to jedynie 75 i 1/2 porcji - zdecydowany postęp jest wink.gif - a przepraszam napisałeś; w przybliżeniu będzie to jakieś 110-115 porcji na 94 głowy. Tym samym taki regiment pomorski a.d. 1700 kosztuje 1800 porcji przy 1431 głowach.
Tromp
QUOTE(chassepot @ 6/06/2011, 11:07)
Wrażenia wrażeniami - jednakże w ATL mimo pewnych modyfikacji nastąpiły wydarzenia takie jak:

- klęska na miarę Blenheim - Hochstadt połączonych sił Marsin'a Tallarda i elektora gdzieś w bliżej niekreślonym miejscu w Bawarii;
- eleminacja szwedzkich garnizonów w Czechach, Saksonii, Brandenburgii i wzięcie Szczecina
- dość krwawe - wprawdzie zwycięskie taktycznie, ale nierozstrzygnięte strategicznie bitwy Karola z Malborough i z Eugeniuszem
- wolta elektora, która wyrwała z szeregów francuskich ok 30.000 ludzi (fakt nie wzbogacili oni szeregów koalicji, ale Francuzi musieli usunąć się za Ren)
- odbyło się takie samo Ramilles
- Eugeniusz zwyciężył Francuzów we Włoszech

Francuzom nie jest wcale łatwo. I nie mam konceptu na Malplaquet, przy takim audytorium nie można byle czego pisać  wink.gif .
*


A mam takie zapytanie-Karol, jak już się upora z tym, co się w kraju dzieje itd, nie będzie przez przypadek próbował wrócić via Inflanty i RON?
Anasurimbor
QUOTE(Tromp @ 6/06/2011, 15:21)
A mam takie zapytanie-Karol, jak już się upora z tym, co się w kraju dzieje itd, nie będzie przez przypadek próbował wrócić via Inflanty i RON?

A to przez Pomorze nie będzie bliżej?Bo któż go tam zatrzyma Brandenburczycy?
Tromp
QUOTE(Anasurimbor @ 6/06/2011, 17:32)
A to przez Pomorze nie będzie bliżej?Bo któż go tam zatrzyma Brandenburczycy?
*


Założyłem, że RN i KM jeszcze będą pilnowały, żeby Szwedzi nie panoszyli się zanadto na Bałtyku.
jkobus
O ile przemarsz nawet dużej armii szwedzkiej do Karelii nie jest problemem (bo i Zatoka Botnicka i Zatoka Fińska zamarzają), o tyla na południowym Bałtyku taka przeprawa to byłby hazard - na miarę Napoleona wyprawy do Egiptu: uda się, albo się nie uda, ale na pewno się tego nie powtórzy... W sumie: zagranie w stylu Karola XII! Pytanie tylko, ilu wojaków mógłby ze sobą wziąć jednorazowo - zakładając, że mobilizuje wszystko, co pływa a nie jest śledziem - i że uda mu się zmylić pilnujące szwedzkich brzegów floty (Anglicy i Holendrzy będą zresztą mieli problem z uwierzeniem w taką zuchwałość...)..?

I drugie pytanie - czy wobec faktu, że wojna moskiewsko - turecka prawdopodobnie potrwa jednak trochę dłużej niż hiszpańska wojna sukcesyjna - to czy jednak cesarz nie będzie odczuwał pokusy wzięcia udziału w tej bijatyce..?

Jeszcze o naszych wierzytelnościach ze Szwecji, Turcji i Moskwy. Jak już pisałem, to nie są długi tych krajów wobec RON, tylko wobec osób fizycznych i prawnych z siedzibą na terenie RON - a to jest pewna różnica!

Dlaczego piszę "osób prawnych" w liczbie mnogiej..? W ówczesnym stanie prawnym, osobowość prawna była dość trudna do nabycia. Stosunkowo najwięcej było kościelnych osób prawnych - zakonów chociażby, występujących jako corporate body. Jednak w stosunkach gospodarczych między świeckimi 99% uczestników obrotu to osoby fizyczne lub spółki osób fizycznych, często w dodatku - spółki celowe. Osoby prawne tworzono wówczas na podstawie przywilejów najwyższej władzy - monarchów lub parlamentów - i było ich naprawdę niewiele: Brytyjska Kompania Wschodnioindyjska, jej holenderska odpowiedniczka i może kilka tuzinów podobnych tworów (z tymi przez Johna Lawa powołanymi dla czysto spekulacyjnych celów włącznie...). U nas pierwszym takim tworem jest Kompania Lewantyńska i Kompania Zachodnioindyjska - ale na tym nie koniec!

Otóż jeśli pisałem, że Jan III Sobieski mógł na spółkę z jakimś Szkotem otworzyć manufakturę tekstylną w Poznaniu - to niewykluczone, że po pewnym czasie inwestycje Domu Panującego w takie przedsięwzięcia (a się ich namnożyło: manufaktura szkła, porcelany i fajansu, manufaktura rusznikarska, huta, ludwisarnia, wytwórnia broni białej - i pewnie jeszcze kilka innych, powstałych na przestrzeni czterech dziesięcioleci...) mogłyby zostać zinstytucjonalizowane właśnie poprzez powołanie dla poszczególnych "przedsiębiorstw" trwałych osób prawnych. Byłoby to godniejsze monarchy, niż wchodzenie po prostu w prywatną spółkę z jakimiś cudzoziemcami - nieprawdaż..?

Przy tym dlaczego uważam, że takich biznesów trochę będzie? No cóż: w OTL konstytucja sejmowa zakazała królowi nabywania posiadłości ziemskich w Rzeczypospolitej. Dlatego Wilanów musiał dla Sobieskiego kolega kupić. Nie wiem, czy taka sama konstytucja zostanie i u nas uchwalona, ale ogólny trend opinii publicznej był przeciw akumulacji własności ziemskiej w rękach Domu Panującego - coś zaś z nadwyżkami finansowymi które przez tak długi okres pokoju muszą się pojawić (a i te łupy z czasów Jana III...) zrobić trzeba. Dlatego Dom Panujący może inwestować w różne przedsięwzięcia komercyjne, nie związane z własnością ziemską. Z pożytkiem dla kraju jak sądzę...
Tromp
QUOTE(jkobus @ 6/06/2011, 17:55)
O ile przemarsz nawet dużej armii szwedzkiej do Karelii nie jest problemem (bo i Zatoka Botnicka i Zatoka Fińska zamarzają), o tyla na południowym Bałtyku taka przeprawa to byłby hazard - na miarę Napoleona wyprawy do Egiptu: uda się, albo się nie uda, ale na pewno się tego nie powtórzy... W sumie: zagranie w stylu Karola XII! Pytanie tylko, ilu wojaków mógłby ze sobą wziąć jednorazowo - zakładając, że mobilizuje wszystko, co pływa a nie jest śledziem - i że uda mu się zmylić pilnujące szwedzkich brzegów floty (Anglicy i Holendrzy będą zresztą mieli problem z uwierzeniem w taką zuchwałość...)..?
*


A diabli go wiedzą-osobiście szedłbym lądem, ale ja to ja... Teoretycznie przecież Napoleon też mógł tak spróbować-tylko jakie byłyby konsekwencje porażki? No i czym i ilu żołnierzy miałby Karol przerzucić armię do Skanii czy na Pomorze? Droga przez Rzplitą jest wprawdzie dłuższa, ale o wiele bardziej bezpieczna. Tyle, że Karolek rzeczywiście może to mieć w okolicach końca pleców...
CODE

I drugie pytanie - czy wobec faktu, że wojna moskiewsko - turecka prawdopodobnie potrwa jednak trochę dłużej niż hiszpańska wojna sukcesyjna - to czy jednak cesarz nie będzie odczuwał pokusy wzięcia udziału w tej bijatyce..?

A będzie miał na to środki? I co na to RON?
CODE

Jeszcze o naszych wierzytelnościach ze Szwecji, Turcji i Moskwy. Jak już pisałem, [b]to nie są długi tych krajów wobec RON, tylko wobec osób fizycznych i prawnych z siedzibą na terenie RON[/b] - a to jest pewna różnica!

Ale wobec króla bezpośrednio, który jakieśtam własne środki (chwilowo z braku wojny wolne) ma-czemu nie?
CODE

Dlatego Dom Panujący może inwestować w różne przedsięwzięcia komercyjne, nie związane z własnością ziemską. Z pożytkiem dla kraju jak sądzę...

I koniec końców, zacofana Turcja i zacofana oraz wyniszczona Moskwa mogą się prać np Muszkietami Króla Jana (wz. 1690), z królewskich manufaktur... rolleyes.gif
Ramond
QUOTE
A co do faktu występowania arkabuzerii za panowania Sobieskiego - toż to była garstka zaledwie, nie lepiej pieniądze wydane na nich przeznaczyć na coś innego?

Nie przeznaczono - zapewne nie bez powodu. smile.gif
CODE
Nie było czasem tak, że nazwa była podobnie wzięta, jak u lisowczyków?

Są różne etymologie, ale wszystkie wywodzą się z tatarskiego rdzenia.
CODE
Sugerujesz pewne niedogodności w płodzeniu potomstwa?

Nie, nie sugeruję. Ale zabawne, że o tym pomyślałeś wink.gif
CODE
A tak, aby byli-a broń gwintowaną starano się już produkować dla całkiem sporych formacji.

W XVII wieku?
CODE
Ramond: ramondyzuj Waść - przeżyje Karol XII swoją wojnę we Francji, zali nie..?

Przyjęte założenia losowania: RANDOM.ORG, symulacja rzutu dwiema monetami 1-złotowymi; śmierć w przypadku wypadnięcia dwóch reszek (nie wierzę w prawdopodobieństwo śmierci równe 50%), wyjście bez szwanku w przypadku wypadnięcia dwóch orłów, w mieszanym wypadku - odniesiona poważniejsza rana.
user posted image
Jak widać, przeżyje, ale zostanie ranny.
CODE
Facet prowadzący taki tryb życia jak on i tak będzie miał trudności ze spłodzeniem dzieci z prawowitego łoża więc nie ma potrzeby tego bardziej wikłać.Umiera bezdzietnie jak w realu i już.

Jeśli pozyje dłużej, to czemu ma umrzeć bezdzietnie?
CODE
I dajmy spokój Karolowi, niech zejdzie ze świata w roku, w którym zszedł w realu wink.gif

A kto i dlaczego ma go wtedy zastrzelić?
Tromp
QUOTE(Ramond @ 6/06/2011, 18:29)
Są różne etymologie, ale wszystkie wywodzą się z tatarskiego rdzenia.
*


Ja znam dwie-od nazwiska Ułan, bądź też "ułan" miałby być odpowiednikiem "chwata, dzielnego młodzieńca". W sumie wychodzi na twoje w tym drugim wypadku... No nic, rzecz bez znaczenia wink.gif
CODE

Nie, nie sugeruję. Ale zabawne, że o tym pomyślałeś;)

No bez jaj tongue.gif A co do Karolka-chyba i tak mu wszystko jedno, nie? Bo na płodzeniu legalnych dzieci to on się zdajsie słabo znał...
CODE

W XVII wieku?

No w sumie... U nas tradycje tego typu formacji (acz pieszych) to czasy Potopu... Tyle, że jeszcze niezbyt licznych.
CODE

Jak widać, przeżyje, ale zostanie ranny.

I teraz nasze widzimisię-w co dostanie i jakie ów postrzał będzie mieć skutki?
CODE

A kto i dlaczego ma go wtedy zastrzelić?

Też mi się to nie widzi. Jeżeli HWS potrwa mniej więcej tak długo, jak w realu (bądź troszkę dłużej, co jest możliwe, jeśli Karol wróci na front), to aż tak poddanych nie wkurzy-zwłaszcza, że nie poniesie klęsk z rąk Piotrka, za to nawiezie łupów. Żaden Szwed mu kulki wpakować nie powinien, przynajmniej na razie.
Realchief
Karol jeśli ma wrócić z wojskiem do Niemiec to zrobi to w sposób najprostszy z możliwych. Flota się wychyli ze Sztokholmu i zwabi RN po czym się wycofa a Karol przez ten czas sobie spokojnie przemaszeruje przez Zelandię do Jutlandii i do Niemiec.

Jeśli Karol wraca to nie ma mowy by Austria się przyłączyła do zabawy z Turkami. Jeśli nie to chyba i tak nie da rady ze zrujnowanymi Czechami i Śląskiem oraz w dużej części Austrią.

A pro po czy Austria to też nie ma wobec nas kolosalnych długów? Znaczy się wobec tych Jkobusowych osób prawnych? W końcu też musi skądś brać muszkiety, proch, żarło, mundury itd. Jakby nie patrzeć w pewnym momencie Cesarz ma tylko w swoim ręku z 1/4 tego co normalnie, ludziska w woju więc nawet na tym skrawku produkcja żywności leży.
Mogło by się skończyć powtórką z rozrywki czyli z wojny 30-letniej.
Tromp
QUOTE(Realchief @ 6/06/2011, 20:27)
Karol jeśli ma wrócić z wojskiem do Niemiec to zrobi to w sposób najprostszy z możliwych. Flota się wychyli ze Sztokholmu i zwabi RN po czym się wycofa a Karol przez ten czas sobie spokojnie przemaszeruje przez Zelandię do Jutlandii i do Niemiec.
*


Przez Zelandię źle się maszeruje do Jutlandii. Chyba, że w dobrych kaloszach rolleyes.gif
CODE

Jeśli Karol wraca to nie ma mowy by Austria się przyłączyła do zabawy z Turkami. Jeśli nie to chyba i tak nie da rady ze zrujnowanymi Czechami i Śląskiem oraz w dużej części Austrią.

Też tak myślę. Nie za bardzo ma na to siły.
CODE

A pro po czy Austria to też nie ma wobec nas kolosalnych długów? Znaczy się wobec tych Jkobusowych osób prawnych? W końcu też musi skądś brać muszkiety, proch, żarło, mundury itd. Jakby nie patrzeć w pewnym momencie Cesarz ma tylko w swoim ręku z 1/4 tego co normalnie, ludziska w woju więc nawet na tym skrawku produkcja żywności leży.

A niewykluczone. Szwedzi mają czym spłacać podsyłaną broń czy żarcie (czy co my tam im sprzedajemy), bo okradają prawie całą Rzeszę. Anglicy i Holendrzy też raczej powinni dać radę. Za to z Austriakami już gorzej, bo w pewnym momencie mają tylko... Austrię. I nic więcej. A i potem spora część terytorium jest mocno wyszczerbiona, a kto wie, czy aby Karolek jeszcze raz się nie przespaceruje po Czechach.
jkobus
Bez przesady. Cała Europa nie będzie u nas siedziała w kieszeni po tych wojnach... No, ale pół Europy - czemu nie..?

Wyłącznie dla sportu zatem, propozycja listy owych "osób prawnych":
- Kompania Lewantyńska - zastanawiam się, czy skutkiem "rozliczenia" zadłużenia osmańskiego i wynikiem wojny w Persji nie będzie aby niejakie upodobnienie tej Kompanii do jej starszej i szacownej brytyjskiej koleżanki z Indii Wschodnich - skoro uzyska posiadłości w postaci wysp greckich (jakich..?), być może właśnie owego Kuwejtu czy jakichś innych wysp w Zatoce Perskiej - to i własne "siły ochrony" by się przydały i flota stale pływająca po Morzu Śródziemnym. Natomiast stałe faktorie w Kaffie, Akermanie, Stambule, Salonikach, Synopie, Ankarze, Smyrnie i w Aleppo posiadała już wcześniej, najwyżej lista się wydłuży, zwiększy się ilość magazynów i basenów portowych... Kompania ma szansę stać się w tym czasie głównym graczem na rynku Imperium Ottomańskiego, największym wierzycielem sułtana i dostawcą jego armii, a zarazem - największym pośrednikiem w handlu między wszystkimi częściami tego rozległego imperium, a Zachodem! Tym bardziej, że główni konkurenci do tej roli w postaci kupców francuskich - mają co innego na głowie i chyba niekoniecznie mogą w tym czasie pływać po Morzu Śródziemnym. Wenecja zaś to jednak małe miasto jest - gdzie jej tam do możliwości jakie daje Kompanii jej zakotwiczenie na rynku RON..?
- Kompania Zachodnioindyjska - skoro nie przystąpiliśmy do wojny, to nie ma powodu sądzić, aby miała przerywać operacje: jakkolwiek plaga piractwa zwykle w czas wojenny rozkwitłego, może się dać tej Kompanii mocno we znaki - sądzę też, że w porównaniu do swojej lewantyńskiej koleżanki, będzie to przedsięwzięcie bez mała chałupnicze...
- Królewskie Towarzystwo Manufaktur Tkackich (główna siedziba - Poznań): ponieważ występują trudności w komunikacji między Anglią i Holandią a np. Cesarstwem (skutek "spacerów" Karola XII po Rzeszy), jest szansa na przyciągnięcie dodatkowego kapitału - prawdopodobnie powstanie też jakaś konkurencja, korzystająca z pracy tkaczy - uciekinierów ze Śląska (Częstochowa - Kraków - może miasta prywatne: Tarnów, Lubowla..?), ale dostawy dla wojsk i kontrakty negocjowane przez Kompanię Lewantyńską, to oczywiście domena Królewskiego Towarzystwa... Które zapewne zbankrutuje z wielkim hukiem przed końcem tego stulecia, nie nadąrzając za konkurencją we wprowadzaniu nowinek technicznych (jak ktoś jest duży i ma monopol, to się rozleniwia i pogrąża w nieróbstwie...) - ale armia tkaczy zostanie...
- Królewskie Towarzystwo Manufaktury Szkła, Fajansu i Porcelany - nasz główny "fant" zakupiony od Karola XII - myślę, że taki skarb ulokuje się pod Warszawą (Powsin..? co by blisko Wilanowa było...) - surowce dowiezie się Wisłą, a ważniejsze, żeby cennych majstrów mieć na oku (i odpowiednio wynagradzać, rzecz jasna...),
- Huta Królewska - nad rzeką Kamienną w Zagłębiu Staropolskim: to też jest raczej sposób na upowszechnienie pewnej kultury technicznej niż zarobienie wielkich pieniędzy, bo już wkrótce ten biznes będzie wymagał albo poważnego dokapitalizowania, albo sprzedaży w ręce prywatne - nadejdzie rewolucja techniczna, której akcjonariusze nie podołają.
- Rusznikarnia Królewska - może być w Kozienicach, albo od razu w Radomiu, przecież wiadomo, że to się "Łucznikiem" skończy...
- Ludwisarnia Królewska - albo Zagłębie Staropolskie, albo gdzieś gdzie jest dużo węgla drzewnego - czyli okolice puszczańskie jak np. Supraśl czy Augustów?

To są przedsiębiorstwa prywatne działające na podstawie nadanych im przez Sejm statutów - z udziałem Domu Panującego, od czego mogą używać takich "królewskich" przydomków, ale oprócz rodziny Sobieskich akcjonariuszami są też zapewne niektórzy magnaci, cudzoziemscy kupcy i specjaliści, a nawet - Żydzi czy Ormianie, którzy zapewne dostarczyli większość kapitału obrotowego.

Oprócz tego możliwa jest pewna koncentracja w sektorze "rzemiosła precyzyjnego": popytem na Wschodzie cieszą się europejskie zegarki i zegary, a we Lwowie istnieje cała, potężna branża rzemiosł zawodowo podrabiających orientalne wyroby luksusowe.

Natomiast wytwarzaniem i naprawą broni zajmują się też (tyle, że raczej nie na eksport i nawet niekoniecznie na sprzedaż) arsenały: w Warszawie, Poznaniu, Krakowie, Wilnie i Lwowie - oraz Arsenał Morski w Gdańsku (ze stocznią). Arsenały są nawet nie przedsiębiorstwami, tylko urzędami państwowymi, mają jakieś określone budżety i ich zadaniem jest utrzymanie w stanie przydatności do użytku uzbrojenia będącego na stanie armii (a więc w grę wchodzi uzbrojenie autoramentu cudzoziemskiego, bo przecież nic nas nie obchodzi broń prywatna należąca do towarzyszy zaciągających się pod chorągwie jazdy - pojawienie się "chorągwi gminnych", w całości wyposażanych przez króla sprawi, że majstrzy z arsenału w Warszawie - na przykład - będą też musieli opanować sztukę wyrabiania kopii i klepania zbroi husarskich - od czego przynajmniej jakieś zapiski na ten temat mogą pozostać dla przyszłych pokoleń...).
chassepot
QUOTE
I teraz nasze widzimisię-w co dostanie i jakie ów postrzał będzie mieć skutki?


Proponuję wziąć pod uwagę casus Bender i odpowiednio go zmodyfikować. Z racji na fakt, że wówczas uszczerbków na zdrowiu nie wyceniano pod kątek ustalenia procentu utraty zdrowia, więc skutki powinny nie mieć dla nas istotnego znaczenia.

Szukałem wczoraj opisu bitwy pod Malplaquet - na razie znalazłem w "Mówią Wieki" i zastanawiam się jak go zmodyfikować poza dodaniem każdej ze stron po 30 batalionów i 50 szwadronów. Wówczas po stronie alianckiej znalazłoby się 210 batalionów i 350 szwadronów a po francuskiej 170 batalionów i 310 szwadronów. Myślę też, że dowodzenie po stronie francuskiej, aczkolwiek formalnie będzie należało do Karola - faktycznie będzie podzielone między Karola a Villarsa. W tej chwili planuję umieścić Karola i jego "Szwedów" razem z Gwardią Francuską, co z jednej strony usztywni "moralnie" obronę - gwardia opuściła swe stanowiska przez co zostało narażone francuskie centrum - z drugiej zaś doprowadzi eskalacji "krwawej rzezi obustronnej" i da okazję do złapania przez Karola kulki z ewentualnością rany ciętej bądź kłutej.
Realchief
Co jak co ale kopie zawsze dostarczało państwo jako jedyny element uzbrojenia husarii. Dlatego pisałem czy przypadkiem nie pojawi się trend do upodobniania kopii do lanc. Bez pik nie ma już potrzeby by były tak długie, a więc i by można było nimi operować nie muszą być wydrążone, a jak nie będą wydrążone to się nie będą tak łamać, a więc będą bardziej wielorazowe, a więc państwo na nich zaoszczędzi i produkcja bez drążenia też tańsza.

Cała na pewno nie siedzi.
Francja raczej nam nic nie wisi. Nawet żarła im nie dowieziemy bo RN nie pozwoli. KZI może trochę kontrabandy im skredytować w zamian za co niech przyklepią dla niej Trynidad.
WB wisi za zapasy dla RN ale to raczej są wstanie płacić na bieżąco i to sprawa osób prywatnych.
Szwecja spłaca łupami zrabowanymi w Rzeszy. Czy tego starczy na spłatę? Biorą w zasadzie wszystko od nas.
Austria w zasadzie wszystko musi od nas i od Wenecji bo z nikim innym nie ma kontaktu. Nie bardzo też ma jak spłacić. Długi wobec Sobieskich olbrzymie. Aż się prosi znowu od danie księstwa Opolsko-Raciborskiego w zastaw.
Moskwa, aż tyle jej nie sprzedajemy nie nie dała rady spłacać na bieżąco sobolami i czym tam normalnie płaciła.
Turcja długi jak cię mogę. Dużo dużo musi iść Kompanii Lewantyńskiej na rękę.

Dodałbym faktorię w Trapezuncie, Aleksandrii i na Rodos. Uważam, że w poczet długów Turcja sceduje na rzecz Kompanii: Akerman i Kaffę, Rodos jest prawdopodobne do tego wyspy Kuwejtu (na razie nawet tam nikt nie mieszka). Na gołym rdzeniu powstanie tam ufortyfikowana faktoria. Stanie się ona zapewne ośrodkiem handlu z Azją i początkiem współpracy z EIC. Klamoty dowożone z Indii popłyną Tygrysem do Mosulu, a stamtąd wozami do Trapezuntu. Oczywiście to na rozgrzewkę bo towarów masowych się tak wozić nie da i w końcu herbatkę i korzonki trzeba będzie wozić dookoła Afryki, ale to później. A na razie starczą 2 indianmeny bazujące w Kuwejcie pływające regularnie na południe.
Jako bonus to zapewne się będzie ludziskom w tej kuwejckiej dziurze nudzić i się będą szlajać po okolicy co może zaowocować odkryciem Charax Spasinu.

Takowe będzie też mieć kompania zachodnio-indyjska właśnie do obrony przed piratami. Przy okazji zapewne wejdą w życie przepisy jak we Francji i Skandynawii tego typu jednostki będą musiał być budowane tak by można je było używać jako okrętów wojennych.
chassepot
Szwedzi de facto przestają się u nas zaopatrywać od końca 1704 r. to jest od momentu, kiedy Karol zdecydował się połączyć z wojskami francusko-bawarskimi. Nie byliśmy dostawcami dla Szwecji, tylko dla jej wojsk polowych operujących w Brandenburgii, Saksonii, Czechach. Od momentu, kiedy pobyt Szwedów tam się skończył a szwedzka armia polowa przeszła na zaopatrzenie francuskie (dobrowolne) i bawarskie (przymusowe wink.gif ), skończyły się i dostawy. Ponadto znaczna część zobowiązań nie była regulowana w fantach (jak na przykład dzieła sztuki itp.) w związku z czym bezpośrednio jako kapitał obrotowy nam nie służy.

Z kolei Cesarstwo do końca 1704 r. nie mogło być naszym klientem z tego samego powodu z jakiego Szwedzi przestali być w tym czasie. Z racji na obecność armii szwedzkiej w Czechach oraz powstanie Rakoczego na Węgrzech. Dewastacja Czech i Saksonii była na pewno dotkliwa, ale też nieplanowa. Mogło być też tak, że Szwedzi przejęli manufakturę broni w Shul w Saksonii, a po rajdzie Bottyana i Heistera po prostu została z całym dobrodziejstwem inwentarza przejęta.

Nie podniecajmy się też zbytnio - nie daliśmy 100 % dostaw ani dla Szwedów ani dla Cesarza, owszem były one dla nich istotne, ale wątpię czy zbliżyliśmy się do 20-40 % wolumenu dostaw. Jaka by nie była istnieje produkcja krajowa. Od 1705 r. w żywność można zaopatrywać się u Węgrów, szczęśliwych, że ich mieszki nabijają się angielskim i holenderskim złotem.

W przedmiocie zastawów - trzeba było pomyśleć przed, a nie po udzieleniu kredytu. Po można już popić wodą. Nawet jeśli zadłużenie będzie duże nie wyrwiemy po fakcie nic. Co innego, gdybyśmy uzależnili same dostawy oraz kontynuację (w obliczu trudności z bieżącymi płatnościami) od oddania w/w księstw w zastaw. Ale jak to sobie wyobrażamy? JKM Jakub I przejmuje w zastaw jako osoba prywatna - udziałowiec "osób prawnych" w/w księstwa? Bo nie Rzeczpospolita - ta nie dostarcza żadnych towarów. Może jeszcze na spółkę ze starszym gminy ormiańskiej we Lwowie, czy kahałem w Kazimierzu?
Realchief
Nie sądzę by Francuzi mogli w pełni zaopatrywać Szwedów po tym jak się z nimi połączyli sami mieli kłopoty z zaopatrzeniem własnej armii. Tak więc dalej odbierają od nas (choć w mniejszym zakresie) aż do wysiudania ich z Saksonii i Brandeburgii.

Pierwsze słyszę, by Karol XII zajął Morawy cały czas mówisz o Czechach, teraz też. W swoich opisach batalii też pisałeś o Marszu z Pragi na Wiedeń i utarczkach nad Dunajem. Tak więc Austriacy powinni mieć połączenie z RON nawet jeśli chwilowo przerywane.

Ową manufakturę z Shul to pewnie nam za zborze opchnęli. W końcu kto tam ma produkować?

Nigdzie nie pisałem, że 100% ale krytyczny odsetek owszem. Jak mniemam 90% żywności dla Szwedów przez te 5 lat.
Gdzie niby Austria ma cokolwiek produkować do 1705? Skoro składa się z Austrii właściwej, Styrii i Karyntii oraz pustoszonych Moraw? I kto ma produkować? Ile chłopa jest w armii? Jak wyglądają Węgry po 5 latach działań wojennych, a wcześniej dopiero co zakończonej wojnie z Turcją? Jak RON w realu? Dalej będzie tej żywności brakować i to sporo. Nie przesadzajmy z tym Angielskim i Holenderskim złotem, za wszystko nie zapłacą. Znowu się okazuje, że to tylko RON i Francji na nic nie stać i głód zagląda w oczy, reszta zaś produkuje tyle, że ho ho (z 90% nadwyżek produkcyjnych) i nie ma co robić z forsą.

W którym roku WIV sypnął kaską dla Cesarza i w którym roku dostał jako zastaw owo księstwo? O dziwoto w chwili gdy cesarz dostał ostatnią ratę pożyczki.
Oczywiście, że dostaje Jakub I jako zastaw za pożyczkę na zakup rzeczy w RON, a że to on w praktyce to sprzedaje poprzez owe osoby prawne to insza inszość. Przeca Cesarz nie będzie żebrał o dostawę zboża i jakiegoś szlachciury i ustalał każdego kontraktu.
Myślę, że księstwo mogłoby być przekazane gdzieś w 1704 roku, dodatkowy bonus, że stałoby się neutralne i Szwedzi by go nie pustoszyli.
Tromp
QUOTE(jkobus @ 7/06/2011, 7:33)
- Kompania Zachodnioindyjska - skoro nie przystąpiliśmy do wojny, to nie ma powodu sądzić, aby miała przerywać operacje: jakkolwiek plaga piractwa zwykle w czas wojenny rozkwitłego, może się dać tej Kompanii mocno we znaki - sądzę też, że w porównaniu do swojej lewantyńskiej koleżanki, będzie to przedsięwzięcie bez mała chałupnicze...
*


Bardzo możliwe-trochę cukru, Murzynów dostarczonych Kreolom, dowóz do kraju lokalnych ciekawostek i eksport w zamian towarów dla nielicznych kolonistów. Niemniej, jak już wspomniano, mogą się tam zaopatrywać walczące ze sobą floty-o ile komuś zachce się czegoś na kształt "regat antylskich"... No i na piratach też się da zarabiać, o czym już wspomniałem wcześniej.
CODE

Które zapewne zbankrutuje z wielkim hukiem przed końcem tego stulecia, nie nadąrzając za konkurencją we wprowadzaniu nowinek technicznych (jak ktoś jest duży i ma monopol, to się rozleniwia i pogrąża w nieróbstwie...) - ale armia tkaczy zostanie...

Czy ja wiem... Jeżeli ktoś stąd wymyśli (bądź zapierniczy...) oryginalne rozwiązania techniczne, np coś na kształt Przędzącej Joaśki (czy też wręcz ją splagiatyzuje!), to możliwe, że te zakłady jednak nie upadną, a wręcz staną się motorem dalszego rozwoju branży.
CODE

- Rusznikarnia Królewska - może być w Kozienicach, albo od razu w Radomiu, przecież wiadomo, że to się "Łucznikiem" skończy...

Ehe. A Wytwórnia Wozów Armijnych w Łabędach (która gdzieś kiedyś powstać musi) stanie się Bumarem? tongue.gif
CODE

- Ludwisarnia Królewska - albo Zagłębie Staropolskie, albo gdzieś gdzie jest dużo węgla drzewnego - czyli okolice puszczańskie jak np. Supraśl czy Augustów?

A czemu nie na bazie dawnych ludwisarni?
Realchief
Bumar to chyba Gliwice? Tak jakby nie w RON. Aczkolwiek postuluję, że łapach Sobieskich, ale dopóki nie na stałe to nie będą tam nic lokować.
Ale manufaktura pociągów wojskowych jako żywo musi być. Potem będzie też trzaskać wagony do sprowadzanych z zachodu lokomotyw, a w końcu i same lokomotywy.
Owa manufaktura pewnie jako pierwsza wprowadzi żelazne osie o obręcze na koła? Kiedy to będzie? Jkobus zapewne wie. U nas pewnie pod koniec XIX weku, ale w cywilizowanych stronach do których nasz RON będzie aspirował?
jkobus
U nas zaiste wozy z żelaznymi osiami pojawiły się w 20 lat po uwłaszczeniu - na świecie były znane o wiele wcześniej, zresztą takie osie miały też przecież karety i kolaski, używane jak najbardziej w XVIII wieku który właśnie mamy. Z tym, że na razie chyba nikt nie wpadnie na pomysł, iż logistyka armii może być aż tak krytycznym czynnikiem (w OTL też na to przed połową XIX wieku nie wpadli...) - i stąd Wytwórni Wozów bym nie postulował.

W ogóle to manufaktur różnistych będzie więcej, wymieniłem najwięskze. Postęp techniczny we włókiennictwie też będzie, nie twierdzę że nie - tyle, że nie jest możliwym, aby jego nośnikiem był największy w kraju zakład, który korzysta z uprzywilejowanej pozycji w dostawach dla wojska i w ogóle "ma dojścia". Równie dobrze można by przyjąć, że PKP czy KGHM to "innowacyjne firmy" - a przecież każdy wie, że tak nie jest...

Co do skali naszych wierzytelności, to też nie sądzę, aby cesarz aż tak zbiedniał, żeby terytoriami płacić (pomijając już czysto formalny aspekt tej transakcji, bo przecież ani RON, ani jej władca w ogóle nie są stronami w sprawie...). Jeśli Austriacy coś od nas kupowali, to w 90% było bydło (aż do momentu gdy doszło do pacyfikacji Węgier, wtedy przestali kupować), w 9% konie wierzchowe, a 1% przypada na całą resztę: lądowy transport zboża w tamtej epoce to fantasmagoria, jeśli cesarskim wojakom sucharów zabraknie, będą rabować na miejscu (głównie przecież Bawarię...).

Karol XII póki mógł kupował za to praktycznie wszystko (łącznie z gotowymi sucharami - bo mniej objętościowy jest to transport niż ziarna...) - tj. wszystko, czego nie był w stanie na miejscu zrabować - płacąc tym, co mu w danym momencie było najmniej potrzebne, a więc fantami: mam na myśli dzieła sztuki, majstrów wszelkiej specjalności, zrabowaną biżuterię, sprzęty, tkaniny i co tylko dało się opchnąć. Co do owych zakładów zbrojeniowych - to mogły zostać ewakuowane, mogły zostać zniszczone - trudno rozstrzygnąć. Że jednak mistrzowie z Miśni wpadli w ręce Karola XII, w to nie wątpię - i że ich nam sprzedał za suchary i bydło, też nie mam żadnych wątpliwości. Podobnie jak gabinet numizmatów Fryderyka Augusta i jego zbiory muzealne (przydałoby się chyba odremontować Zamek Królewski, żeby to pomieścić..?).

Turcy kupowali przez całą wojnę dużo i rzeczywiście w ogromnej większości na kredyt. Przy stanie sułtańskiego skarbu w parę lat po pokoju karłowickim (nawet, jeśli był on ciut korzystniejszy dla Wysokiej Porty niż w OTL dzięki nieobecności RON i Moskwy w Lidze Świętej) - innej możliwości nie było. Za dostawy oczywiście musiał ktoś wyłożyć gotówkę i tym kimś była Kompania Lewantyńska, która dzięki temu zrobiła "interes życia". Co wchodziło w skład dostaw? Towary masowe spławiane Dniestrem: drewno na budowę okrętów, smoła i potaż oraz zboże. Bydło z Ukrainy - nawet konie, bo Tatarzy musieli ponieść spore straty w swoich stadach na skutek moskiewskich rajdów. Muszkiety, proch, działa, kule armatnie i karabinowe, płótno żaglowe, samodział na mundury i gotowe ubiory, liny - i cała reszta oporządzenia. Nawet nie dlatego, że rzemieślnicy w miastach Imperium nie robią tych klamotów. Robią. Prawdopodobnie nawet lepsze niż to, co można w RON kupić. Tyle - że nie ma tego jak przewieźć z Damaszku czy z Aleppo, a Kompania Lewantyńska realizuje dostawy loco miejsce postoju sułtańskiego wojska - dowolnie wybrane...

Piotr I natomiast potrzebuje przede wszystkim rzeczy, których nie jest w stanie wytworzyć na miejscu,u siebie, na skutek zbyt szczupłej kadry fachowych rzemieślników. Nie sądzę, aby kupował od nas samopały i pałasze, bo te mu w Tule wyklepią. Ale już lepszych rodzajów broni, zegarów i busoli dla okrętów "floty woroneskiej", a tudzież i pancerzy, hełmów i temu podobnych - może mu zabraknąć. Sprzęty dość drogie, mało objętościowe, ale też - sobolami się wypłaci.

Wszystko jednak wskazuje na to, że musimy się w tym momencie włączyć do wyścigu o saletrę. Trochę tego jest na Węgrzech, ale to już bardzo wyeksploatowane złoża. Chile na razie jest chyba poza naszym zasięgiem. Wychodzi na to, że Kompania Lewantyńska będzie musiała zacząć handlować z Indiami, żeby tam saletrę kupować...
Realchief
Oj wpadli jeszcze przed końcem XVIII wieku taki Pan na N jak mu się pić zachciało w pewnej piaszczystej krainie.
U nas mógłby wpaść Poniatowski tudzież wojujący w piaszczystej krainie z Moskalami.

Dziwne, że w czasie wojny 30-letniej tak zbiedniał, że brał kredyt i się zastawił, a tu w bardziej krytycznej sytuacji nie.
Lądowy to tylko przez Bramę Morawską, a przed i po rzekami. Swoją drogą to może być impuls do budowy kanału, który w realu 400 lat budują i wybudować nie mogą.
Jak będą rabować Bawarię jak to Bawarczycy rabują Tyrol, a cesarscy to ledwo linii Dunaju na odcinku czeskim bronią? Zanim wlezą do Bawarii to ona już dawno będzie przypominać pustynię, podobnie Saksonia i Brandenburgia. Tak więc te suchary chcąc nie chcąc kupować muszą, produkcji broni dla setek tysięcy ludzi też w oparciu o samą Austrię (ściśle rozumianą) nie widzę.
Przy okazji czemu to Austria zawdzięcza doskonały stan skarbca w kilka lat po pokoju Karłowickim?

Co do Zamku królewskiego to pewnie się doczekamy w takim wypadku: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/comm...saw_Fontana.JPG http://upload.wikimedia.org/wikipedia/comm...Warsaw_18th.JPG
Mlask, mlask.

Akurat te łupinki z floty woroneskiej to żadnych zegarów i przyrządów nawigacyjnych poza kompasem nie wymagają bo i poza Morze Azowskie nie wypłyną bo większa fala je zatopi.

Tak jak pisałem na razie z Indiami handluje Kompania Lewantyńska, ze 2 indianmany stacjonujące w Kuwejcie i odbywające regularne rejsy do Indii po potrzebne rzeczy. Ale te przeładowywanie na mniejsze jednostki w Kuwejcie potem na wozy w Mosulu, potem na statki w Trapezuncie by znowu itd na dłużą metę i przy ciężkich towarach o dużej objętości jest nieopłacalne, więc prędzej czy później trzeba będzie wokół Afryki pływać. Pociągnie więc to za sobą powstanie Kompanii Wschodnioindyjskiej i zagarnięcie kawałka subkontynentu, malutkiego rzecz jasna.
Zdaje się, że saletra jest w Egipcie i Persji.
chassepot
QUOTE
(pomijając już czysto formalny aspekt tej transakcji, bo przecież ani RON, ani jej władca w ogóle nie są stronami w sprawie...).


To także miałem na myśli pisząc o księstwach śląskich oddanych w zastaw wspólnocie Ormian z Lwowa i kahałowi Kazimierza rolleyes.gif .

Także popieram opis wolumenu towarów sprzedawanych Józefowi I i Karolowi VI opisywanemu przez jkobusa. Realchief - piszesz o spustoszeniach jakby co najmniej przetoczyły się ofensywy na skalę tych z I WŚ (co zresztą mi zarzucono w odrębnym - acz pokrewnym wątku i przyjmuję to do wiadomości).

Gdzieś przy trasie przemarszów i w jakimś promieniu będą występować zjawiska jak głód, czy lokalne epidemie. Na jakieś wieloletnią dewastację nie ma zresztą specjalnie czasu, bo i w końcu kiedy?

Szwedzi wkraczają do Cesarstwa na wiosnę 1703 r. gdzie zasadniczy trzon armii przebywa do najwyżej lipca/sierpnia 1704 r. (w tym czasie Karol wyrusza na Malborough triumfującego nad Marsin'em i Tallardem). Nie są w stanie dewastować wszystkich prowincji na raz i nie będzie to dewastacja planowa. Karol na takie "głupoty" nie będzie miał czasu. Od wiosny 1705 Węgry jako zaplecze żywnościowo-hodowlane są znowu habsburskie. Wojny jako takiej tam nie było od 1686/87 r. Nijak sytuacji cesarsta nie da się porównać do Potopu, gdzie walki i obca okupacja trwały nieprzerwanie na całym terytorium od 1654 do 1659 r. a na jego części kilka lat dłużej.

A to z finansami Cesarstwa to było pytanie retoryczne? W każdym razie w realu dało sobie radę i w 1717 r. ruszyło spokojnie na Turków bez żadnych problemów odbierając Banat, Małą Wołoszczyznę i Serbię (ostatnie nabytki utracili po 1739 r.). Tu nie ma aż takiego odchylenia in minus, aby bać się o jego kondycję.

Zresztą zauważam niezmienną dowolność w argumentacji. Żeby nie być gołosłowny:

Wg niej Karol XII nie ma możliwości przeprawić armii przez Bałtyk, żeby Piotr bezpiecznie zdobywał Narwę, bowiem blokuje go flota angielsko-holenderska - wszystko po to, żeby zmusić RON do wojny i upiec dwie pieczenie tj. zająć Śląsk i okupować tereny po Odrę przy okazji trenując autorament narodowy najlepiej pod wodzą Karola (bo nie może wrócić do Szwecji z wiadomych względów oczywiście tongue.gif) aby odnieść zwycięstwo ; tenże sam Karol przy takich samych przeszkodach ze strony wrażej floty spaceruje sobie przez Danię "najkrótszą drogą", sprytnie oszukuje strażników itd. Znaczy tam nie mógł, a tu może? Tam Szwedzi cierpią na paraliż mózgowy, a tu nagle doznają olśnienia geniuszu i jeszcze otrzymują od Stwórcy niesamowity łut szczęścia? tongue.gif .

Teraz nagle otrzymamy - kto?? jakieś śląskie księstwa za bliżej nieokreśloną ( z góry) kwotę dostaw. Bo optymalizujemy granice w sposób zrozumiały dla współczesnych ale całkowicie nie dla ówczesnych. I w dodatku nikt nie wyjaśnia dlaczego zabezpieczenie wierzytelności osób prywatnych miałoby przejąć państwo? A jeśli nie państwo tylko jego władca jako osoba prywatna to czemuż nie masa Potockich, Lubomirskich oraz członków kahału w Kazimierzu i ormiańskiej wspólnoty we Lwowie, albo majster Hans ewakuowany w Miśni i pracujący w jakiejś ludwisarni czy arsenale i dający "Królewskiej" spółce know-how...

What the hell is going on? To już robi się nudne...
Realchief
Uświadomiłeś mi, że spustoszenia jakiś dokonała na terenie RON wojna północna w realu to fikcja. Tyle się w książkach o tym napisali a to bzdura.
A jeśli nie bzdura to z jakiego powodu Brandenburgia, Saksonia, Czechy, Bawaria, a także Śląsk i Tyrol mają się mieć inaczej?

Skąd to założenie, że wojny nie było na Węgrzech od 1687? Z Turkami to się gdzie Austriacy biją? Przez te 5 lat do porozumienia to wojska na Węgrzech grały w warcaby?

Bo w realu to dostali takie manto Austriacy i stracili okresowo 4/5 zasadniczego terytorium?

Fakt 2 km ze Skanii na Zelandię przez Sund to to samo co kilkaset przez całe morze. Żadna różnica.

Nie czytasz co pisałem. A pisałem wyraźnie, że Jakub I udziela Cesarzowi pożyczki w konkretnej kwocie na zakup potrzebnych rzeczy na terenie RON i pod zastaw tejże pożyczki oddaje księstwo opolsko-raciborskie. Sytuacja bardzo podobna do tej z lat 1640- tych. Dzięki temu Austriacy zamiast się dogadywać co do kredytu z: masą Potockich, Lubomirskich oraz członkami kahału w Kazimierzu i ormiańskiej wspólnoty we Lwowie, albo majstrem Hansem ewakuowanym w Miśni i pracującym w jakiejś ludwisarni czy arsenale i dający "Królewskiej" spółce know-how nie muszą się tym przejmować do kwoty pożyczki udzielonej przez Jakuba I. Zasadniczo płaci on, z tym, że ponieważ zakupy są w dużej części w jego manufakturach to w zasadzie nie płaci.
Turcy także nie bawią się w układy z tymi personami tylko zawierają umowę z Kompanią Lewantyńską.
jkobus
Dla Turków to jest mimo wszystko tradycyjny system załatwiania tego rodzaju spraw, dla cesarza - niekoniecznie. Poza tym, skąd Jakub I miałby tyle gotówki wziąć, żeby cesarzowi przez kilka lat dostawy kredytować..? Przypominam, że nadwyżka w królewskich kufrach pojawia się m.in. w wyniku tej wojny - w tym także i dzięki zyskom "królewskich manufaktur" i królewskiego stada, a także dzięki rosnącym wpływom podatkowym. Wątpliwym jest jednak, aby już na początku wojny nasz monarcha miał aż takie nadwyżki, żeby sobie na podobny biznes mógł pozwolić...

Zresztą - zaiste nie byłbym przeciw. Nie byłbym przeciw gdyby nie fakt, że "okno" deficytu żywnościowego po stronie austriackiej jest dość wąskie. Z chwilą dogadania się z Węgrami ani wołowiny, ani zboża, ani koni pod wierzch im już brakować nie będzie.

Skupmy się może na samej końcówce wojny. Ranny Karol XII zostaje odwieziony na tyły. Kuruje się we Francji, potem wraca przez Konstantynopol i Warszawę do Sztokholmu. Czy będzie miał po co wracać..? Tj., czy przypadkiem wojna nie skończy się ZANIM dotrze do domu? Bo tak mi się coś wydaje, że może się stać...

W takim razie, nie ma problemu z blokadami, bo stan wojny między Szwecją a Wielką Brytanią i Zjednoczonymi Prowincjami ustaje. Co najwyżej trzeba będzie egzekwować od Brandenburgii wydanie przyznanych Karolowi traktatem terytoriów i upokorzyć Danię - przez jakiś czas bijąc głową w mur w norweskie forty. Co potem wymyśli niespokojny duch Karola XII..? Może istotnie wmiesza się w wojnę moskiewsko - turecką lub moskiewsko - perską? W końcu będzie pamiętał Piotrowi I owo hamletyzowanie nad marszem na Narwę..?
Tromp
QUOTE(jkobus @ 7/06/2011, 15:24)
Wątpliwym jest jednak, aby już na początku wojny nasz monarcha miał aż takie nadwyżki, żeby sobie na podobny biznes mógł pozwolić...
*


Też nie sądzę-kasa pojawi się, jak walczące strony zaczną kupować od nas żywność (tylko co z tego dla króla? Jakieś cła?), konie, surowce i gotowe tekstylia, może niewielkie jednostki morskie pomocnicze (w Gdańsku mogłyby powstawać moździerzowce dla Anglików... Chyba, że ze względu na koleżeństwo z Karolem nie da rady?), wreszcie broń-i dopiero po sprzedaży tegoż, a poza Karolem XII, Anglikami i Holendrami raczej wszyscy pozostali, tj sułtan, Pietrek, cysorz, może elektorzy, będą brać zaopatrzenie na kredyt... Tak więc póki co aż takich kokosów z tego nie ma, niemniej jest o tyle dobrze, że są widoki na spłaty kredytów i zyski w późniejszym terminie-no i na bieżąco też coś tam mamy. Głównie różne dzieła sztuki, zrabowane fanty z Rzeszy, owych rzemieślników fajansowych i angielskie pieniążki (a może jakieś towary?), ale zawsze to coś.
CODE

Skupmy się może na samej końcówce wojny. Ranny Karol XII zostaje odwieziony na tyły. Kuruje się we Francji, potem wraca przez Konstantynopol i Warszawę do Sztokholmu. Czy będzie miał po co wracać..? Tj., czy przypadkiem wojna nie skończy się ZANIM dotrze do domu? Bo tak mi się coś wydaje, że może się stać...

Szczerze mówiąc to powątpiewam... Śmiem twierdzić, że wojenka skończy się raczej tak, jak w realu, ale sam fakt, że Burbonom idzie o niebo lepiej powoduje, że aż chce im się wojnę przeciągnąć-chyba, że po powrocie Karola na front cysorz będzie gotów na akceptowalne dla obu stron ustępstwa?
CODE

W takim razie, nie ma problemu z blokadami, bo stan wojny między Szwecją a Wielką Brytanią i Zjednoczonymi Prowincjami ustaje.

Ale my piszemy o powrocie Karola jeszcze na front HWS, a to problem. Wg mnie najbardziej logiczną byłaby droga inflancko-polsko-brandenburska, ale Karol z logiką miewał problemy i rzeczywiście mógłby wymyślić plan rzucenia się przez Sund na jakichś łódkach rybackich. Gorzej, jak RN i KM zostawią jakieś fregaty do strzeżenia Sundu... rolleyes.gif
CODE

Co potem wymyśli niespokojny duch Karola XII..? Może istotnie wmiesza się w wojnę moskiewsko - turecką lub moskiewsko - perską? W końcu będzie pamiętał Piotrowi I owo hamletyzowanie nad marszem na Narwę..?

A bardzo możliwe- z tym, ze myślę, że mimo wszystko zechciałby mieć chwilę-choćby z rok-przerwy. Ot tak, na odbudowę sił. A potem na Pietra!
jkobus
O ile dobrze zrozumiałem kolegę chassepot - Karol XII odnosi ciężką ranę we Flandrii, dowodząc (wspólnie ze swoim dobrym kolegą Villarsem) w rozstrzygającej, choć nierozstrzygniętej bitwie tej wojny - czy po tej rzezi wojna jeszcze będzie trwała, czy też właśnie wówczas obie strony uznają, że pora się dogadać..?
Tromp
QUOTE(jkobus @ 7/06/2011, 18:06)
O ile dobrze zrozumiałem kolegę chassepot - Karol XII odnosi ciężką ranę we Flandrii, dowodząc (wspólnie ze swoim dobrym kolegą Villarsem) w rozstrzygającej, choć nierozstrzygniętej bitwie tej wojny - czy po tej rzezi wojna jeszcze będzie trwała, czy też właśnie wówczas obie strony uznają, że pora się dogadać..?
*


A w realu ile im to zajęło? Ile takich wzajemnych rzezi było? Ile powstań czy wojen domowych po obu stronach? I co? I nic, prali się dalej, aż do momentu, kiedy było jasne, że cysorz nic więcej nie wyegzekwuje, Francja zaś nie ma siły na dalszą walkę, a Anglia i Holandia utraciły łączące ich elementy, jak Wilhelm Orański chociażby. Mimo to, walki trwały nadal. Chcecie Malplaquet-bis, tylko gdzie indziej i z Karolem zamiast Bawarczyków? A proszę bardzo! Po nim wojna toczyła się jeszcze 3 lata, jeśli idzie o działania wojenne. Fakt, koalicja może zarobić poważniej, jak z nią Karol zatańczy po swojemu-ale oberwie się gorzej i Francuzom. Nie sądzę jednak, by na tyle, żeby to wpłynęło na losy wojny. Zatem Karol jak najbardziej może zdążyć na końcówkę wojny, co może ją nawet nieco przeciągnąć-a w każdym razie kolejna wizyta w Brandenburgii i Saksonii tylko (w najgorszym razie) zmusza cysorza do odciągnięcia kawałka armii znad Renu, co może skłonić schorowanego i starego Ludwika do ostatniej ofensywy-która nawet w razie załamania coś dać powinna, wobec poważnego zaangażowania cysorza po drugiej stronie Rzeszy.
Ramond
QUOTE
Ja znam dwie-od nazwiska Ułan, bądź też "ułan" miałby być odpowiednikiem "chwata, dzielnego młodzieńca". W sumie wychodzi na twoje w tym drugim wypadku...

"Ułan" JEST odpowiednikiem "chwata, dzielnego młodzieńca". Nazwisko wywodzi się z tego samego źródła, a posiadacz tego nazwiska jak najbardziej był polskim Tatarem.
QUOTE
A co do Karolka-chyba i tak mu wszystko jedno, nie? Bo na płodzeniu legalnych dzieci to on się zdajsie słabo znał...

Nie miał okazji - może u nas będzie miał? W końcu jak przez chwilę nie będzie żadnej wojny może skończy z celibatem?
QUOTE
No w sumie... U nas tradycje tego typu formacji (acz pieszych) to czasy Potopu... Tyle, że jeszcze niezbyt licznych.

A to mieliśmy takie FORMACJE? Trudno za takie uznać kurpiowską partyzantkę.
Realchief
Na kiego Jakub I ma mieć jakieś nadwyżki? Cały urok tego układu polega na tym, że nie ma mowy o żadnej gotówce. Król kredytuje zakupy, które są dokonywane w przytłaczającej części u niego samego.
Muszkiety w manufakturze królewskiej, działa w manufakturze królewskiej, sukno tak tak w manufakturze królewskiej, bydło z dóbr Sobieskich, zboże, konie itd to samo. Przerzucenie z jednej kieszeni do drugiej a po drodze forsy przybywa.
Nie dość, że zarabia na procentach od gotówki której mieć nie musi to jeszcze opycha swój własny towar. No trochę gotówki będzie potrzeba jak Sobieski nie będzie mógł czegoś dostarczyć ze swojego, ale wtedy można wziąć na kredyt smile.gif (oczywiście zaciągany przez Króla a nie Austriaków).

Dokładnie takie same kredyty jakie nam dało państwo francuskie w międzywojniu. Kredyt owszem a ale na zakupy uzbrojenia we Francji, w przytłaczającej części w zakładach państwowych.
Tromp
QUOTE(Ramond @ 7/06/2011, 18:37)
"Ułan" JEST odpowiednikiem "chwata, dzielnego młodzieńca". Nazwisko wywodzi się z tego samego źródła, a posiadacz tego nazwiska jak najbardziej był polskim Tatarem.
*


Tak, wiem o tym. Szło mi jeno o to, czy nazwa formacji wzięła się od nazwiska dowódcy oddziału, jak u lisowczyków, czy też od ich potocznego określenia, może nawet własnego.
CODE

Nie miał okazji - może u nas będzie miał? W końcu jak przez chwilę nie będzie żadnej wojny może skończy z celibatem?

A pewny jesteś, że takie bzdury, jak ciągłość dynastii, zainteresują go? Frycek Wielki też nie doczekał się dzieci, najpewniej nie bez powodu.
Zresztą, choćby nawet Karol przezwyciężył swoją niechęć do kobiet, wypadałoby go z kimś ożenić, nieprawdaż?
jkobus
Realchief: upraszczasz, jak zwykle zresztą przy gospodarce. Nawet produkcja "własnych" zakładów nie jest darmowa (a te zakłady nie są tak do końca "własne" Jakuba Sobieskiego, wszak dzieli je i z Potockimi i z Lubomirskimi i ze wspólnotą kupców ormiańskich ze Lwowa i z kazimierzowskim kahałem...) - w najgorszym razie, trzeba przynajmniej wyżywić ich personel i dostarczyć mu surowców i narzędzi (a w tym przypadku, obawiam się, personelowi trzeba też będzie - o zgrozo! - zapłacić...).

Takie rozwiązanie jak proponujesz byłoby poza tym możliwe tylko wtedy, gdyby odnośme "moce produkcyjne" istniały w nadmiarze. Tymczasem znakomita większość tych zakładów dopiero powstaje podczas wojny, w odpowiedzi na nienormalnie wysoki popyt, któremu nie dają rady zwykłe warsztaty rzemieślnicze i w odpowiedzi na skłonność sporej części nabywców do daleko idących kompromisów jak chodzi o jakość kupowanych wyrobów (dzięki czemu daje się zatrudnić w manufakturach także i gorzej wykwalifikowany personel - akurat, zakładam, nie jest to wielkim problemem, bo mamy w obfitości uchodźców ze Śląska, Saksonii i Czech, ale zawsze...), skoro potrzebne są pilnie jakiekolwiek.

Zresztą dajmy pokój zakładom. Idzie o księstwo opolsko - raciborskie, prawda? No więc, moim zdaniem nic z tego:
- ewentualny długi cesarza, jeśli w ogóle wystąpią, będą zbyt małe, żeby taką cesję usprawiedliwiały,
- owe ewentualne dług, jeśli się w ogóle pojawią, nie będą aż tak skonsolidowane jak dług ottomański wobec Kompanii Lewantyńskiej (choćby dlatego, że z Krakowa do Wiednia jest jednak ciut bliżej i w związku z tym chętnych, żeby pognać tam stado wołów, czy wozami suchary dowieźć - nie zabraknie! W zasadzie, cesarz nie musi się o nic martwić, bo poddani RON, byle tylko królewska dyplomacją jaką taką gwarancję ochrony i zapłaty im zapewniła - sami mu wszystko przywiozą w obfitości...).

Ale cierpliwości, powoli... przecież jasnym jest, że kiedyś, w pewnym momencie sprawa śląska się pojawi. Tak mi się przynajmniej wydaje - choć nie jestem w stanie przewidzieć kiedy i w jakiej dokładnie formie...
To jest wersja pozbawiona grafik. Jeżeli chcesz przejść do głównego forum kliknij tutaj.