QUOTE
CO do Bralczyka, ciekawostka: Kiedyś brał udział w konkursie ortograficznym (układał dyktando) i sam zrobił błąd. Napisał " Katowiczanka" zamiast "katowiczanka". Potem wiał przed dziennikarzami ze wstydu. Od tego czasu jego autorytet językoznawcy spadł dla mnie o kilka pięter. Trzymam się Miodka.
Też o tym słyszałem, ale podobno się nie przyznał do tego
QUOTE
No tak, mieszkańcy Galicji bardziej są znani odwiedzania dworów w celu "rżnięcia piłą" ich mieszkańców...
To rozstrzygnęło problem pańszczyzny.
QUOTE
Ja zawsze wychodziłam "na dwór", ponieważ, jak to ktoś już wspomniał, na pole wychodzi rolnik
Ale po co wychodzisz na dwór? Dach zmieniać, strzechę Ci zerwało?
QUOTE
A twierdzenie, że "na dworze" to rusycyzm uważam za nieprawdziwe, wszędzie na Pomorzu, Kujawach, w Wielkopolsce tak się mówi, a przecież ziemie te (w większości) były pod zaborem pruskim,nie rosyjskim.
Wg Miodka jest to nawyk językowy z Mazowsza, rozplenił się wraz z telewizją, prasą, powszechnym nauczaniem. Podobnie jest w rosyjskim przecież. A mi chodzi o to jak mówiono przed rozbiorami. Język literacki w średniowieczu i renesansie powstawał głównie na bazie dialektu małopolskiego, w końcu tu istniał dwór, uniwersytet itd. wic siłą rzeczy poprawne byłoby "na pole".
QUOTE
Widoczne nie mieszkasz wśród Krakowiaków.
Zagłębie to nie Kraków