Leczenie nowotworów - kliknij, aby przejść na forum
historycy.org > Wybrane specjalizacje historii > HISTORIA NAUKI I TECHNIKI
Pages: 1, 2
Donia
Witam,

nie było jeszcze podobnego tematu, mam nadzieję, że spotka się z Waszym zainteresowaniem.
Moim zamierzeniem było, żeby temat ten był wolnym forum wypowiedzi na temat współczesnej medycyny i kwestii z nią związanych.

Niemniej jednak chciałabym zacząć od leczenia nowotworów. Dziś w przypadku przynajmniej niektórych rodzajów nowotworów chemioterapia i radioterapia odchodzi do lamusa. Po odkryciu genetycznych podstaw występowania nowotworów lekarze opierają terapie na blokowaniu wadliwych genów lub białek (ot, chociażby podając leki, które powodują, że komórka staje się niewrażliwa na działanie białka lub aplikując inhibitory niedopuszczające do rozrostu zmienionych komórek rakowych). Sprawa jest rozwojowa chociażby w przypadku nowotworów piersi. Odkryto już negatywny wpływ białka HER2 i sposób minimalizowania jego działania w organizmie.

Czekam na Wasze wypowiedzi.

oskar(zet)
Witam!

W tym temacie powinna się chyba wypowiedzieć moja Mama - hematolog tongue.gif .

Osobiście zastanowiły mnie zawsze przyczyny wystąpienia nowotwór anaplastyczny.

pozdro
Oskar
salvusek
Hm dobrze by było aby coś z tym zrobili . Mój dziadek i ojciec byli chorzy na raka , a ja mam te tendecje ponoc odziedziczone . Mam nadzieję , że do tego czasu jak zachoruję cos z tym zrobią .
korten
Jak osiagniesz 50 lat sprawdzaj PSA.
P.S. Doniu o co Ci wlasciwie chodzi ?
Niebieska Ariel
Myślę, że nowotwory to następna choroba cywilizacyjna.
Jeszcze 5-10 lat temu w kręgu znajomych moich rodziców, moich znajomych ten problem się nie pojawiał. Nie dotyczył osób, które były "obok". W ciągu ostatnich 2 lat na nowotwór zmarły 3 osoby, które znałam.

Mam nadzieję, że prace nad remedium będą się posuwały szybko, wobec wielkiej popularności kierunków biologiczno - inżynieryjnych i zaawansowanych prac w wielu laboratoriach na świecie.

Spojrzenie się bardzo zmienia kiedy ten problem staje tak blisko.

PS. Czytałam niedawno dobrą książkę, która daje pogląd na chorobę, taki surowy, realny i poruszający. "Trzy dzienniki" Ingmara Bergmana, Ingrid Bergman i Marii von Rosen
Donia
No cóż, Niebieska, mogę się z Tobą zgodzić tylko częściowo. Nowotwory mają podłoże genetyczne, ale tendencja genetyczna nie jest jedyną przyczyną, oczywiście. Z badań prowadzonych na bliźniakach jednojajowych wynika wyraźnie, że same geny nie wystarczają. Ważne są rożnież czynniki środowiskowe - dieta, tryb życia, alkohol, papierosy i tak dalej.

Natomiast prawdą jest, że dopóki nowotwór nie dotyczy nikogo nam bliskiego, choroba wydaje się czymś odległym.

Drogi Kortenie, chodzi mi o luźną dyskusję na temat nowoczesnych metod leczenia nowotworów, ich występowania.
yarovit
Nowotwory to można powiedzieć skutek uboczny tego, iż tak długo dziś żyjemy. W dawnych czasach średnia życia oscylowała coś około 25 lat. Mało kto dożywał 50-tki, a więc wieku w którym ryzyko nowotworu gwałtownie wzrasta. Nasze ciała po prostu nie są przystosowane do osiągania starości. Psują się więc na potęgę niczym wysłużone maszyny.

Jeśli zaś chodzi o genetykę - racja. Tak się niestety składa, iż nowotwór przychodzi zazwyczaj już po czasie aktywności rozrodczej. Tak więc geny mogące powodować zwiększone ryzyko choroby nie są usuwane z puli genetycznej ludzkości.
salvusek
No tez własnie , to jak w mojej rodzinie były przypadki zachorowania na raka , to dla jasnosci , jakkie istenieje prawdopbodopieństwo , że ja zachoruję ? Duże ?
Niebieska Ariel
Nie mam o tym pojęcia z medycznego punktu widzenia, biologia stoi u mnie na poziomie gimnazjum. Chętnie się dowiem więcej Doniu, tak prostymi słowy wink.gif
yarovit
QUOTE(salvusek @ 13/08/2008, 15:39)
No tez własnie , to jak w mojej rodzinie były przypadki zachorowania na raka , to dla jasnosci , jakkie istenieje prawdopbodopieństwo , że ja zachoruję ? Duże ?
*



To zależy też, jakie nowotwory występowały w Twojej rodzinie. Na niektóre nasze geny wpływu nie mają. Ale i przede wszystkim - geny to jedynie jeden z wielu czynników, jakie wpływają na niebezpieczeństwo zachorowania na nowotwór. Tym niemniej radzę dokonywać okresowych badań. Ja osobiście takim "przeglądom" mam zamiar się poddawać co pół roku od 25 roku życia.
Donia
QUOTE
Tak się niestety składa, iż nowotwór przychodzi zazwyczaj już po czasie aktywności rozrodczej. Tak więc geny mogące powodować zwiększone ryzyko choroby nie są usuwane z puli genetycznej ludzkości


Co masz na myśli, mówiąc o usuwaniu genów z puli genetycznej? Bo szczerze powiedziawszy, nie za bardzo wiem, jak to ugryźć, nigdy ie spotkałam się ze stwierdzeniem, żeby gen mógł być usunięty z puli, bo oznaczałoby to wycięcie takiego genu z DNA wszystkich jego nosicieli w populacji. Ale może ja po prostu źle coś odczytałam.

QUOTE
Nowotwory to mozna powiedzieć skutek uboczy tego, iż tak długo dziś żyjemy. W dawnych czasach średnia życia oscylowała coś około 25 lat. Mało kto dożywał 50-tki, a więc wieku w którym ryzyko nowotworu gwałtownie wzrasta


Zgadza się. Nowotwory nie były tak obecne dawniej, bo ludzie umierali na inne choroby. Ale to nie oznacza, że ryzyko zachorowania na raka wynosiło zero, Z tego, na ile się orientuję występowały na przykład przypadki nowotworów gruczołu krokowego.

QUOTE
w mojej rodzinie były przypadki zachorowania na raka , to dla jasnosci , jakkie istenieje prawdopbodopieństwo , że ja zachoruję ? Duże ?


To pytanie do kogoś, kto na co dzień się tym zajmuje. Nie chciałabym też podawać błędnych informacji. Ryzyko zależy od bliskości spokrewnienia z tą osobą, ilości przypadków, Twojego stylu życia i kilku innych czynników. Istnieją jednak badania, które mogą Ci pomóc odpowiedzieć na to pytanie. Aczkolwiek ryzyko jest większe niż w przypadku osoby, u której w rodzinie nie występowały żadne przypadki nowotworów.

QUOTE
Nie mam o tym pojęcia z medycznego punktu widzenia, biologia stoi u mnie na poziomie gimnazjum. Chętnie się dowiem więcej Doniu, tak prostymi słowy wink.gif


Z wielką chęcią, droga Niebieska Ariel. Powiedz mi tylko, czego chciałabyś się dowiedzieć, ja odświeżę sobie wiedzę, doczytam w literaturze i na tyle, na ile będę potrafiła, odpowiem na Twoje pytania. Myślę, że poziom Twojej wiedzy z biologii nie budzi zastrzeżeń wink.gif I na pewno jest większy niż gimnazjalny.
yarovit
QUOTE(Donia @ 13/08/2008, 16:00)
Co masz na myśli, mówiąc o usuwaniu genów z puli genetycznej? Bo szczerze powiedziawszy, nie za bardzo wiem, jak to ugryźć, nigdy ie spotkałam się ze stwierdzeniem, żeby gen mógł być usunięty z puli, bo oznaczałoby to wycięcie takiego genu z DNA wszystkich jego nosicieli w populacji. Ale może ja po prostu źle coś odczytałam.


Jeżeli jakaś osoba będąca nosicielem określonej aleli (dla uproszczenia piszę dalej o "genie", choć to coś innego) nie rozmnaża się, to ten gen jest usuwany z puli genowej ludzkości, bo nie jest przekazywany następnemu pokoleniu. Gdyby więc warunkowane genetycznie nowotwory atakowały przed lub w trakcie okresu rozrodczego, geny zwiększające ryzyko z natury rzeczy wypadłyby szybko z puli genowej gatunku homo sapiens. Tak jednak nie jest, więc spokojnie są przekazywane dalej.

QUOTE
Zgadza się. Nowotwory nie były tak obecne dawniej, bo ludzie umierali na inne choroby. Ale to nie oznacza, że ryzyko zachorowania na raka wynosiło zero, Z tego, na ile się orientuję występowały na przykład przypadki nowotworów gruczołu krokowego.


Oczywiście że nowotwory były i dawniej. Tym niemniej nie były tak częstą przyczyną zgonów jak dziś. Po prostu człowiek zazwyczaj umierał na co innego, zanim nowotwór miał szansę się rozwinąć. Ponieważ jednak nie znamy już dzisiaj ospy ani trądu a i gruźlica i gangrena nie są wyrokami śmierci, przeto nowotwór nie ma "konkurencji".
Donia
QUOTE
Jeżeli jakaś osoba będąca nosicielem określonej aleli (dla uproszczenia piszę dalej o "genie", choć to coś innego) nie rozmnaża się, to ten gen jest usuwany z puli genowej ludzkości, bo nie jest przekazywany następnemu pokoleniu. Gdyby więc warunkowane genetycznie nowotwory atakowały przed lub w trakcie okresu rozrodczego, geny zwiększające ryzyko z natury rzeczy wypadłyby szybko z puli genowej gatunku homo sapiens. Tak jednak nie jest, więc spokojnie są przekazywane dalej.


Okej, ale pamiętajmy, że dana osoba nie musi być jedyną noszącą dany gen. Pozostają jeszcze osoby z nią spokrewnione, które (jeśli odpowiednio zadziała crossing-over i rozchodzenie chromosomów) mogą otrzymać ten sam allel (dobrze, że rozgraniczamy allel i gen, bo to inne sprawy). I masz rację, ale to nie jest tak, ze w momencie ataku nowotworu następuje aberracja chromosomowa lub pewna zmiana w kodzie genetycznym. Ona jest uśpiona, ukryta w garniturze chromosomowym jeszcze zanim nowotwór zaatakuje. Może więc być przekazana na skutek rozmnażania następnemu pokoleniu, chroba może natomiast ujawnić się już po rozmnożeniu.
Podobnie jest z innymi chorobami o podłożu genetycznym, że wspomnę pląsawicę Huntingtona, która ujawnia się dopiero po wieku rozrodczym, ale może być przecież przekazana kolejnemu pokoleniu. Jej objawy natomiast uaktywniają sie dopiero około 40 roku życia,. chory więc nieświadomie przenosi chorobe na dzieci.
yarovit
QUOTE(Donia @ 13/08/2008, 16:28)
ale to nie jest tak, ze w momencie ataku nowotworu następuje aberracja chromosomowa lub pewna zmiana w kodzie genetycznym.


Czy ja coś takiego gdzieś pisałem? Ten sam garnitur genów mamy od zygoty po śmierć.
Donia
Więc musialac coś źle zinterpretować. Za co przepraszam. Po prostu zabrzmiało to tak, jakby moment objawienia się choroby był momentem wyst,ąpienia błędu w garniturze chromosomowym.

Pozdrawiam
salvusek
Te osoby były nosicielami , rozmonożyły się . I bezposrednio tyczy się to mnie . Prowadze zdrowy tryb życia , bez uzywek itd . A gdzie można takie badania zrobic ? U jakis genetyków ?
Asia44
Hej salvusek. Jestes bardzo mądry i inteligentny, ale współczuje Twojej przyszłej żonie!:)
yarovit
QUOTE(salvusek @ 13/08/2008, 16:43)
A gdzie można takie badania zrobic ?


Choćby w zwykłej przychodni. W grę wchodzą między innymi badania krwi.
salvusek
Aha dzięki yarovit za informacje , są bardzo mi przydante . A czemu od 25 lat będziesz się badac , teraz na przykład gdy mam 18 nic mi nie wykaże? Ten post Asi44 niech ktoś wykasuje...
Donia
Wykażą, wiek właściwie nie ma znaczenia, ale lepiej, tak jak mówi yarovit, zrobić je w momencie osiągnięcia pełnej dojrzałosci biologicznej.
Badanie krwi lub śliny. Procedura jak przy właściwie każdym innym badaniu genomu.
korten
Cos to ludzie slabo u was z ta biologia.kazdy z nas nosi w sobie okolo 60 (juz zidentyfikowanych) genow karcinogennych.W organizmie czlowieka odpowiadaja za procesy reperacji tkanek.Dopiero pod wplywem oslabienia czynnikow kontrolujacych ich dzialalnosc przemieniaja sie geny niosace zaglade gospodarzowi, dlatego nie da wykluczyc 'parszywych" genow z populacji.
Biedny Salvusek, ktory nie wiem czemu zostal u nas przykladem terapi
jesli jest nosicielem czegokolwiek to jest to prawdopodobnie nowotwor prostaty.
Badania nosza nazwe PSA (prostate specyfic antigen) mozna wykonac praktycznie w kazdym laboratorium.
Donia
Co do badań - racja.
Co do całego posta bardzo prosiłabym o to, żebyś dokładniej go wytłumaczył i powiedział, skąd masz takie informacje.
Co karcenogenności. Gen nie może być karcenogenny, bo jest to cecha substancji. Karcenogenny może być więc dym papierosowy. Chodzi Ci chyba o protoonkogeny - geny, które pod wpływem pewnego czynnika karcenogennego zmieniają się w onkogeny, a więc geny odpowiedzialne za rozwój nowotworu.
Salvusek nie jest u nas przykładem terapii. Pytał i podejrzewam, że celem Yarovita czy moim była próba udzielenia mu informacji.
korten
Ciekawe, sama nazwa onkogen czy w innych zrodlach proto-oncogenes swiadczy o pewnym wspoludziale genu w procesie czy tez genezie procesu nowotworowego.Nazwa "oncus" pochodzi z terminologi nowotworowej.Nigdzie nie napisalem ze "carcinogenic gen" jest sam w sobie przyczyna nowotworu, a raczej jego wymkniecie sie z pod kontroli powoduje proces nowotworowy.
Jesli chodzi o zrodla: Current Medical Diagnosis & Treatment- Edition 38 wydana przez Appleton & Lawrence .
p.68 i p.1562
The National Medical Series for Independent Study- Pathology
p.27, p.40,p.41, p.47.
Beniamin Pogoda
QUOTE(Donia @ 12/08/2008, 20:31)
(...) Dziś w przypadku przynajmniej niektórych rodzajów nowotworów chemioterapia i radioterapia odchodzi do lamusa. Po odkryciu genetycznych podstaw występowania nowotworów lekarze opierają terapie na blokowaniu wadliwych genów lub białek (...)

Bynajmniej, modulatory przekazu sygnałów (tzw. terapia celowana molekularnie) są dziś elementem skojarzonego leczenia, wspólnie z radio- i chemioterapią, a nie zamiast nich. Nowotwory, w których terapia celowana jest podstawą leczenia, występują rzadko i są bardzo nieliczne.
Donia
Ta uwaga odnosiła się do Twojego sformułowania "gen karcenogenny". Nie wiem bowiem, jak gen może być karcenogenny. Jeśli jakies źródłą podają, że tak być może, no to może faktycznie się mylę, aczkolwiek nigdy nie spotkałam się z takim określeniem. Zawsze w kontekście, jaki podajesz, spotykałam raczej hasło "onkogen", jako gen, który pobudzony przez pewne czynniki moze byc przyczyna nowotworu.

Jeśli chodzi o drugie podane przez Ciebie źródło (bo akurat z nim nie miałam nigdy styczności) chciałam Cię zapytać jak patologia ma sie dzisiaj do źródeł nowotworów i przyczyn przytaczanych przez nas wcześniej.
korten
Jestesmy pewnego rodzaju "bomba genetyczna".Nosimy w sobie geny, ktore pod wplywem pewnych czynnikow moga "eksplodowac".Dotyczy to nie tylko procesow nowotworowych (chociaz te w zwiazku z najwiekszym nakladem na cele badawcze sa prawdopodobnie najlepiej poznane), ale takze innych chorob np.cukrzycy.
Przyjrzyjy sie kilku z lepiej poznanych nowotworow,ktorych "genetic makeup" zostal udowodniony.Rodzinnie wystepuja - nowotwory jelita grubego (na bazie familial poloposis), xerodermia pigmentosum oraz MEN (Multiple Endocrine Neoplasia).Takze nowotwory piersi i prostaty zwykle maja pewna "dziedzicznosc".
Dzieci z wrodzonymi immunopatiami maja wysoka zachorowalnosc na nowotwory limfatyczne.
Zespol Downa (trisomia 21) zwieksza zachorowalnosc na bialaczki 4-30 krotnie.
Translokacje chromosomow 8 i 14 moga byc zwiazane z Lymfoma Burkita.
Jesli chodzi o sam mechanizm powstawania nowotworu.- czyli przejscie od komorki "normalnej" do nienormalnej.
Niestbilnosc genetyczna pewnych komorek (moze to byc kazda komorka danego organizmu pod wplywem czynnika karcynogennego nastepuje mutacja czyli powstaje linia "innych " komorek.Tu mala dygresja- w kazdym z nas nastepuja mutacje, ale nasz system kontroli genetycznej niszczy takie komorki na miejscu.Wedlug nowszych teori -mutacje prowadzace do powstania nowotworu musza nastepowac w kilku stadiach prowadzac do powstanie procesu nowotworowego, a takze musi tu byc pewna kombinacja kilku czynnikow np. genetyczne podloze i wirus czy srodek chemiczny.
Donia
QUOTE
Jestesmy pewnego rodzaju "bomba genetyczna".Nosimy w sobie geny, ktore pod wplywem pewnych czynnikow moga "eksplodowac".Dotyczy to nie tylko procesow nowotworowych (chociaz te w zwiazku z najwiekszym nakladem na cele badawcze sa prawdopodobnie najlepiej poznane), ale takze innych chorob np.cukrzycy.


No więc o tym cały czas toczyła się dyskusja. Być może nie zostało to w ten sposób ujęte, ale o to dokładnie nam chodziło.

Co do dziedziczności, nie tylko rak prostaty, jelita grubego czy piersi ma okreslona dziedzicznosc. Również rak skóry, krtani i innych.
Zawsze przeciez istnieje ryzyko, ze zmiana w genotypie organizmu zostanie odziedziczona.

QUOTE
Dzieci z wrodzonymi immunopatiami maja wysoka zachorowalnosc na nowotwory limfatyczne.
Zespol Downa (trisomia 21) zwieksza zachorowalnosc na bialaczki 4-30 krotnie.
Translokacje chromosomow 8 i 14 moga byc zwiazane z Lymfoma Burkita


zespol łamliwego chromosomu X, zespół Patau, zespół Edwardsa, Turnera, Klinefeltera, zespol cri du chat, zespół Downa typu translokacyjnego i wiele innych chorob, ktore znamy, a ktorych wymienianie nie wnosi nic nowego do tematu. Rowniez pokazywanie znanych powiazan miedzy chorobami nie jest tematem tej dyskusji, tak myślę.

QUOTE
Tu mala dygresja- w kazdym z nas nastepuja mutacje, ale nasz system kontroli genetycznej niszczy takie komorki na miejscu.Wedlug nowszych teori -mutacje prowadzace do powstania nowotworu musza nastepowac w kilku stadiach prowadzac do powstanie procesu nowotworowego, a takze musi tu byc pewna kombinacja kilku czynnikow np. genetyczne podloze i wirus czy srodek chemiczny


Rozumiem tę dygresje wink.gif Jeszcze coś z biologii pamiętam. Tylko że błąd nie jest likwidowany poprzez apoptozę komórki, bo jej utworzenie byłoby zbytnim wydatkiem energetycznym, ale na poziomie tworzenia tej komorki, czyli mitozy, a jeszcze dokladniej w procesie replikacji DNA komorki.
Co ciekawe, dzisiaj juz podejrzewa sie, ze wycinanie bledow wystepujacych przy replikacji nici DNA steruje "śmieciowe DNA" i oczywiscie systemy bialek opiekunczych (chaperones) oraz wystepowanie telomerow. Paradoksalnie wystepowanie zwiekszonej ilosci telomerazy jest charakterystyczne dla komorek nowotworowych.

Ale już semikonserwatywny charakter replikacji DNA utrwala zapis mutacji.

Co do wirusów, z tego co wiem, teoria, ze jednym z czynnikow prowadzacych do nowotworu jest wirus padla w roku 1970 po odkryciu genu src w ludzkim genomie. Od tamtego czasu dominuje teoria o genetycznym podłożu tej choroby.
Niebieska Ariel
A powiedzmy, że jedna osoba z rodzeństwa zmarła na nowotwór, jakie jest prawdopodobieństwo, że druga też odziedziczyła geny będące podłożem takiej choroby lub, że jest nosicielem takich genów i może je przekazac dalej?

Tak poza wszystkim, słyszałam kiedyś, że najwięcej dziedziczymy po dziadkach, czy to prawda?
memex
A ja mam problem natury słownikowej. Mianowicie, aż do chwili przeczytania niniejszego wątku myślałem, że "rakotwórczy" to innymi słowy "kancerogenny". A tutaj powszechnie używane jest określenie "karcenogenny". Jakie jest więc prawidłowe polskie określenie medyczne? Pytam, jako wyjątkowy laik w tych kwestiach. "Rak" po łacinie i po angielsku też, to "cancer".
Donia
Co do memexa, niektore magazyny podaja "karcenogenny", aczkolwiek słownik faktycznie zwraca uwage na uzycie hasla "kancerogenny" jako pochodzacego od słowa cancer. Jako ze forma slownikowa ma wyzszosc nad innymi, pozostaje odciac sie od innych zrodel. wink.gif

Droga Ariel, trudno powiedziec. Crossing over i losowe rozchodzenie chromosomow w procesie mejozy powoduja, ze dany brat/siostra moze takiego genu nie otrzymac (bo ma go tylko matka, a on odziedziczy go po ojcu), oczywiscie to sytuacja rzadka i rzeczywiste prawdopodobienstwo jest spore. Aczkolwiek musialby sie tutaj wypowiedziec ktos kompetentny.
Inna kwestia jesli sytuacja dotyczy blizniat jednojajowych, wtedy obydwoje maja ten sam zestaw genow. Jesli jedno zachoruje, drugie rowniez moze byc zagrozone choroba. Aczkolwiek nie mozna deprecjonowac roli srodowiska, diety i tak dalej.
korten
Tak w kwesti formalnej slowo nowotwor-neoplasma- nie jest rownoznaczne z rakliem.
Rak (carcinoma)jest nowotworem pochodzacym
z tkanki nablonkowej.
Moze zajmijmy sie czyms innym niz przepisywaniem ksiazki do biologi.
Niebieska Ariel
"Aczkolwiek nie można deprecjonować roli środowiska, diety i tak dalej." Donia

No, o to akurat nie ma się co martwić. To najlepiej o siebie dbający człowiek jakiego znam.

Jakoś nie wyobrażałam sobie, że te czynniki, mogą mieć aż tak duże znaczenie. Tzn. na pewno wiele się słyszy o nowotworach u ludzi żyjących na terenach będących kiedyś silnie napromieniowanymi.

A co to są te itd. czynniki?
korten
1.) Wiek - dluzsze zycie zwieksza ekspozycje na czynniki rakotworcze.
Wrodzone lub nowotwory dieciece stanowia druga co do czestosci przyczyne smierci wsrod dzieci w wieku 1-14 lat w USA.
2.) Dieta
Wedzone produkty (Islandczycy, ktorzy spozywaja duza ilosc wedzonych ryb maja jedna z najwyzszych zachorowalnosci na raka przelyku
Dieta bogata w tluszcze,a uboga we wlokink powoduje colorectal cancer.
Alkohol (sam w sobie nie karcinogen)jako rozpuszczalnik dla substancji rakotworczych umozliwiajacych ich wchlanianie.
Jako czynnik powodujacy marskosc watroby, ktoramoze byc stanem wyjsciowym dla nowotworow.
Z moich wlasnych obserwacji ludzie ktorzy popijaja po papierosach powoduja wyplukanie substancji z jamy ustnej do zoladka i przelyku,
powodujacac zwiekszona zachorowalnosc na te nowotwory.
3.) Srodowisko wieksze zanieczyszczenie w miastach powoduje
duza wieksza zachorowalnosc na raka pluc.
Palacze tytoniu -rak pluc , a takze nowotwory dardla,krtani i pecherza moczowego.
Ekspozycja na azbest i polichlorek winylu

Niebieska Ariel
Ta a moja ciotka, zawsze jak coś przypali lamentuje, że to niezdrowe itd., a jak ktoś podrapie patelnię teflonową to, że rakotwórcze.
Z tym teflonem to prawda?

A azbestowy dach na garażu jakoś jej nie przeszkadza.

A z tym alkoholem? Wino podobno jest zdrowe, zwłaszcza czerwone.
korten
Teflon jest rakotworczy, tak samo azbest.
Pozostaje druga strona, w czerwonym winie zawarte sa tzw.antociany, ktore maja dzialanie ochronne na miesien sercowy i naczynia wiencowe.
Zostaly one wyizolowane i mozna je kupic jako dietary suplement.
Jesli chodzi o palenie tytoniu, palacze znacznie lagodniej przechodza
niektore schorzenia jelita grubego np.Ulcerative colitis czy chorobe Crohna.
Donia
Teflon jest rakotwórczy, ale odpowiednia eksploatacja patelni teflonowych minimalizuje ryzyko. Nie demonizujmy, bo wynikałoby z tego, że najlepiej to zamknąć się w domu i nie wychodzić, bo wszystko szkodzi.
Czerwone wino - racja, ale to nie oznacza, ze mamy się nim upijać wink.gif Antocyjany zawarte są nie tylko w czerwonym winie. Pozytywne działanie na nasz organizm mają także przeciwutleniacze zawarte w herbacie czy kawie oraz zawarty w pomidorach likopen (warto zauważyć, że jego stężenie jest większe w przetworach pomidorowych).
Nie wiem, dlaczego kortenie drogi cały czas starasz sie uzywac terminologii angielskiej, mamy takie ładne odpowiedniki polskie, stosujmy je.

Korten powiedział:

Moze zajmijmy sie czyms innym niz przepisywaniem ksiazki do biologi.

Tak, tak! Popieram, przestańmy przepisywac książki do biologii.
Cóż, co do palaczy. Nie wiem, czy zmniejszenie ryzyka jednej choroby o kilka, kilanascie procent kosztem zachorowania na raka płuc jest taką fajną perspektywą.

korten
Jesli zetkniesz sie z ludzmi cierpiacymi na chorobe Crohna czy Ulcerative colitis bedziesz wiedziec co zrbia na obnizenie bolu.
Wydaje mi sie ze gra jest warta swieczki.

P.S. Uzywam terminologi angielskiej gdyz posluguje sie nia na co dzien.
Donia
Sądzę, że takie licytowanie sie nie ma większego sensu, a nawet nie przystoi w takiej dyskusji. Zwlaszcza, ze wiem, co to znaczy miec w rodzinie kogos chorego.

Ujme to tak, mnie osobiscie terminologia angielska nie jest w tym temacie obca, aczkolwiek dla pełnej jasnosci tego tematu warto byloby stosowac takze polska.
korten
A ja myslalem ze nalezy sie skupic na tym co kto ma do powiedzenia,
niz jakiej terminologi uzywa.Terminologia angielska jest uzywana na calym swiecie, a wiec i na tym forum nazwania pewnych procesow w jezyku angielskim (prawdopodobnie bardziej zrozumialym niz terminologia lacinska) nie powinno wzbudzac enmocji ,tak dlugo jak jest rozumiane.
acentaur
Witajcie ,
chcialbym troche uzupelnic inne wypowiedzi i zwrocic uwage na grupe zwiazkow znajdujacych sie
w rodzinie Cruciferae czyli kapustowate. Wystepujace w nich glukosinolaty ulegaja pod wplywem
specyficznego enzymu rozkladowi na zwiazki bioaktywne o udokumentowanej reakcji
przeciwrakowej. Zwiazki te ulegaja srednio ok. 50% redukcji w trakcie gotowania. Niestety
te najbardziej aktywne zostaja podczas tego procesu prawie calkowicie wyeliminowane. Ale jesli ktos jest w stanie spozyc na surowo kilka glowek brukselki. Wspomniana trudnosc probuje sie ominac wprowadzajac do roznych przetworow pozadane witaminy,
mineraly czy tez bioaktywne skladniki w formie stabilizowanej np. mikrokapsulki.
Druga grupa zwiazkow to rozne zwiazki pochodzenia naturalnego, zastepujacego cukier. Kraje azjatyckie a w tym Chiny oraz ameryka srodkowa zajmuja sie intensywnie wyeliminowamiem cukru z diety. Zauwazyla to tez Cola-Cola i jest aktualnie zaangazowana w proces dopuszczenia takich zwiazkow w europie.
Odpowiednie dzialanie sa w toku w ramach EG.
pozdrawiam
Donia
Jak najbardziej jestem za tym, bysmy skupili sie na tym, co kto ma do powiedzenia, bo nikt chyba nie chce, zeby caly ten temat zamienil sie w jeden wielki offtopic. Jednakowoz sprawa jezyka, acz nie najzwazniejsza, jest wazna, poniewaz moze ulatwiac lub zaklocac odbior informacji. Jedyne co robie, to stanie na strazy jezyka. Terminolgia angielska nie jest zla, tak dlugo, jak jest dobrze uzywana, z bezblednym zapisem, bo z tym w jezyku polskim juz bywa roznie.

korten
Prowadzmy wiec nasza dyskusje, a nie zajmujmy sie calym "jezykiem polskim"
Donia
Ależ naturalnie.

Właściwie trochę z mojej winy odeszliśmy od głównego watku, powrócmy wiec do niego i kontynuujmy.
Chciałabym odnieść się do kwestii teflonu. Jest to substancja rakotwórcza, jednak tak długo jak jest odpowiedno eksploatowany, nie powinien powodować komplikacji. Trudno jednak jest to w stu procentach udowodnic, poniewaz nowotwor rozwija sie powoli, a wiec nie jestesmy w stanie dokladnie stwierdzic, czy na jego rozwoj wplyw mialo uzytkowanie patelni teflonowych przed np. kilkunastoma laty.

Natomiast substancjami rakotworczymi sa takze barwniki zawierajace m.in. ołów a znajdujace sie w wielu produktach pochodzenia chinskiego.
korten
Z tym udowodnianiem to roznie bywa.Na dobra sprawe mozna i caly czas pojawiaja sie rozne
"autorytety", ktore udowadniaja brak szkodliwosci dymu tytoniowego.Sama patelnia teflonowa prawdopodobnie nie spowoduje u nikogo nowotworu, ale ekspozycja na teflon w przemysle to juz inna sprawa.Jesli chodzi o barwniki to raczej zawartosc nitrosoamin czyli
agresywnych zwiazkow azotu jest rakotworcza.Jako student pamietam ze mowiano wiele o barwnikach spozywczych , zwlaszcza zoltym (duza zawartosc aniliny) na powstanie nowotworow zoladka.Takze spozywanie potraw wedzonych (nitrosoaminy)jest zwiazane z nowotworami przelyku i zoladka.Najwyzsze zachorwalnosc wystepuje w Japoni (wedzone ryby) i w Polsce (wedzone pokarmy + alkohol).
Jest jeszcze jedna sprawa, zwykle skrzetnie chowana, a mianowicie duza liczba nowotworow zoladka wystepujaca na wsiach .Jest ona czesto zwiazana z odchodami zwierzecymi dostajacymi sie do wod gruntowych.
Donia
To też prawda. Jeśli chodzi o wsie, to w grę wchodzą takze środki ochrony roslin, pestycydy i herbicydy, które mogą dostać się do wód gruntowych. Odchody jako źródło azotu, jak juz pisales, takze są bardzo szkodliwe. Sądzę, ze poprawa higieny na wsiach przyczynia sie jednak do zmniejszenia zagrozenia.
Co do dymu papierosowego, mysle, ze sie zgodzimy, ze jest on szkodliwy, chociazby tak jak gumy do zucia ze względu na zawartość metali ciężkich, chociażby, czy fenyloalaniny, ktora moze miec krotkotrwale acz niepozadane dzialanie na uklad pokarmowy.
Co do potraw wedzonych to sa one szkodliwe, to prawda. Wystarczy przyjrzeć się dzisiejszym wędlinom pod światło - widać warstwę barwników i "nabłyszczaczy".
Beniamin Pogoda
QUOTE(korten @ 20/08/2008, 17:54)
`Jest jeszcze jedna sprawa, zwykle skrzetnie chowana, a mianowicie duza liczba nowotworow zoladka wystepujaca na wsiach. Jest ona czesto zwiazana z odchodami zwierzecymi dostajacymi sie do wod gruntowych

Od początku XX wieku zapadalność na raka żołądka w Europie stale maleje - wiąże się to zarówno z poprawą jakości wody w studniach (kontrole bakteriologiczne i likwidacja studzien skażonych), jak i postępem w technologii obróbki i przechowywania żywności (lodówki i zamrażarki). W dużym stopniu ograniczyło to spożywanie nadpsutych, spleśniałych potraw i picie skażonej biologicznie wody - głównych źródeł rakotwórczych aflatoksyn i nitrozamin. Postęp ten dokonał się głównie w regionach miejskich i tym tłumaczy się większą częstość raków żołądka na wsiach niż w mieście.
Donia
Z tym ze zachorowalnośc na wsiach i tak jest chyba mniejsza w tej chwili niz dawniej. Natomiast częstym widokiem sa zwierząta pasące się przy drodze, spożywające trawę z rowów, nie sądzę, żeby mleko pozyskiwane od zwierząt żywiących się skażoną spalinami roślinnością nie miało żadnego wpływu na zdrowie człowieka.
korten
Statystyka mozna dosyc latwo manipulowac.Nie wiem czy jest mniejsza zapadalnosc na nowotwory, czy tez mniejsza wykrywalnosc zwiazana z mniejszym dostepem do placowek medycznych.
Beniamin Pogoda
QUOTE(korten @ 21/08/2008, 3:55)
Statystyka mozna dosyc latwo manipulowac.Nie wiem czy jest mniejsza zapadalnosc na nowotwory, czy tez mniejsza wykrywalnosc zwiazana z mniejszym dostepem do placowek medycznych

Dane o zapadalności na raka żołądka są potwierdzone z kilku niezależnych źródeł, łącznie z przedwojennymi protokołami sekcyjnymi Uniwersytetu Jagiellońskiego. Systematyczny spadek zapadalności na raka żołądka w XX stuleciu to powszechne zjawisko w krajach europejskich. Dostęp do placówek medycznych staje się w tych czasach generalnie coraz łatwiejszy...
korten
Ostatnie badania (2007) przeprowadzone w Kanadzie wykazaly duzo wieksza smiertelnosc mieszkancow wsi.Jest to zwiazane z oddaleniem od placowek medycznych,dluzszym dojazdem do pacjenta przez EMS.
Dosyc ciekawe badania na temat nowotworow zoladka posiada Wroclawska Akademia Medyczna (w tym badania niemieckie z przed WWII).Zreszta jak piszesz spada liczba nowotworow zwiazanych z zle przechwywana zywnoscia, co natomiast powiesz o nowotworach zwiazanych z nowymi konserwantami wprowadzanymi do przemyslu spozywczego.Za okolo 20 lat bedziemy wiedzieli jaki wwplyw na zachorwalnosc na nowotwory przewodu pokarmowego i nie tylko ma GMO.
Jezeli piszemy o nowotworach zoladka nie zapomnijmy ze mowimy tu nie tylko o raku (zwykle Adenocarcinoma) ale takze o zadkich kiedys nowotworach jak lymphoma i leiomyosarcoma ktorych liczba stale wzrasta.Pozostaje jeszcze jeden czynnik, ktory wkrotce zeburzy optymistyczne statystyki.Malo wczesniej znany Helicobacter Pylori,kory jest zwiazany z zachrowalnoscia na nowotwory zoladka.
Prof.Scott H. Saul z Uniwersity of Pensylwania uwaza ze liczba najgozniejszych nowotworow (adenocarcinoma) wzrasta, maleje natomiast liczba nowotworow pochodzacych z dystalnych czesci zoladka.
To jest wersja pozbawiona grafik. Jeżeli chcesz przejść do głównego forum kliknij tutaj.